Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

wtorek, 27 grudnia 2011


Proroczy sen


I stało się to, co musiało się stać. Święta, święta i po świętach. Czas wrócić do normalnego życia, choć nie tak do końca, bo przed nami jeszcze upojna Noc Sylwestrowa i Nowy Rok.
Kiedy myślę o nowym roku 2012 coraz wyraźniej oczami wyobraźni Wałbrzych mój widzę ogromny. To nie jest żadna mrzonka , ani też wymyślna metafora, by tuż po świętach, na koniec roku 2011,  epatować słuchaczy. To po prostu mój proroczy sen. Ale on nie zrodził się z niczego. Coraz częściej mówi się o tym i pisze w mediach  -  Wałbrzych ruszył z miejsca, a rok 2012 może okazać się przełomowy.
W piątkowym wydaniu „Gazety Wyborczej” z 23 grudnia czytam artykuł Michała Wilgockiego i Lucyny Róg „W starej kopalni rośnie wielokulturowy park”. To już nie jest tylko plan na papierze, abstrakcyjny pomysł projektantów – fantastów, to się naprawdę dzieje.
W budynkach pokopalnianych wre robota Kika firm budowlanych przystąpiło do prac adaptacyjnych Rozpoczęto pierwszy etap realizacji jednego z największych na Dolnym Śląsku projektów rewitalizacyjnych. Prace pochłoną 53 mln. zł. z czego 36 mln. zł. dołoży Unia Europejska.
W roku 2012 zostanie przebudowana maszynownia szybu  „Sobótka” na salę audiowizualną.
W dawnej kotłowni „Julii” powstanie Europejskie Centrum Ceramiki Unikatowej, a jeden z warsztatów ma być zamieniony na klub muzyczny. W muzeum znajdzie się ekspozycja ok. półtora tysiąca produktów ceramicznych, zabytkowych atlasów, map, muzealiów archeologicznych wykonanych z żelaza, brązu, miedzi, srebra, ołowiu, drewna i skóry. Wynajęte  przez gminę firmy konserwują ponad 250 maszyn ze zbiorów pokopalnianych.
Do 2015 roku park ma zyskać dużą halę koncertową, restaurację, sale fitness, sklepy z pamiątkami, a nawet tak ważny i potrzebny hotel. Jedną z największych atrakcji parku będzie dwu i półkilometrowa. podziemna trasa turystyczna z wykorzystaniem słynnej „Lisiej Sztolni”. Ile to już razy słyszeliśmy o projektach uruchomienia tej trasy turystycznej, wszystko było na dobrej drodze, gdy okazało się, że podziemne korytarze wypełniły się wodą. Trzeba było uruchomienie trasy odłożyć na plan dalszy. Tym razem to się musi udać, bo stoją za tym duże pieniądze. Cieszy też perspektywa uratowania 16 zabytkowych obiektów kopalni „Julii”. Jak podają autorzy artykułu w „GW”, to jedne z najstarszych i najlepiej zachowanych obiektów górnictwa węglowego na świecie. Wałbrzych ma szansę stać się Mekką turystyki pokopalnianej ze względu na unikatowy charakter starej kopalni

.
I tutaj muszę wstrzymać na moment tok narracji. Pisałem już kiedyś dosyć sporo na temat tajemnic podziemnych Wałbrzycha. Napisał o tym wszystkim obszerną, nieomal sensacyjną książkę Jerzy Rostkowski, „Podziemie III Rzeszy” Jej głównym wątkiem są plany militarne III Rzeszy związane z uruchomieniem bomby atomowej, przy czym eksperymenty laboratoryjne miały miejsce w podziemnych sztolniach pod Wałbrzychem. Autor tej książki podaje szczegóły i przytacza materiały dowodowe, starając się zachęcić Wałbrzyszan do jak najszybszego odsłonięcia tej ukrytej pod ziemią tajemnicy wojskowej. Oferuje nawet swoją osobę do pomocy. Jerzy Rostkowski ma pełną świadomość tego, jak ogromnie ważnym dla promocji Wałbrzycha, jego roli na mapie turystycznej Europy i świata, mogłoby się stać odkrycie i zagospodarowanie turystyczne przynajmniej części podziemnych pokopalnianych labiryntów.
Książkę Rostkowskiego powinien przeczytać każdy urzędnik i każdy radny miejski Wałbrzycha. Może dopiero wtedy sprawa wykorzystania turystycznego podziemi miasta spotkałaby się z należytym zrozumieniem .
Musimy wyjść wreszcie z „zaklętego kręgu” opinii o Wałbrzychu jako mieście wymarłym, gdzie życie stanęło w miejscu, gdzie nic się nie dzieje i nic się nie może stać dobrego, bo runął w nim przemysł węglowy, poupadały  fabryki porcelany i inne zakłady pracy, a władze miejskie nic nie robią, by iść do przodu.
Otóż to wszystko jest malkontenctwem, pogłębia tylko frustrację, decyduje o negatywnym wizerunku miasta i wewnątrz, i na zewnątrz. Okazuje się, że Wałbrzych osiągnął już wiele w rozwoju takich gałęzi przemysłu, które pozostają w zgodzie z ochroną środowiska naturalnego człowieka (wystarczy obejrzeć Wolną Strefę Ekonomiczną). Wałbrzych ma też ogromne możliwości rozwoju turystycznego i może stać się miastem wyjątkowym na skalę nie tylko Dolnego Śląska i całej Polski, ale znacznie szerzej. Trzeba te szanse z premedytacją, metodycznie i skutecznie  wykorzystywać. To co się zaczęło dziać na terenie byłej kopalni „Julia”, to jest właśnie sposób na odzyskanie prestiżu przez miasto. Mało tego, to początek jego turystycznej prosperity. 
Na Białym Kamieniu w nadchodzącym roku  2012 będzie miało miejsce jeszcze jedno wydarzenie świadczące o przełomie w  rozwoju miasta. Będzie nim otwarcie Centrum Sportu i Rekreacji przy ulicy Zamkowej, z tak długo oczekiwanym w Wałbrzychu akwaparkiem, z halą gimnastyczną i boiskami sportowymi. To nie są oczywiście wszystkie inwestycje możliwe do osiągnięcia w 2012 roku w Wałbrzychu, ale te najbardziej spektakularne.
Dlatego właśnie obudziłem się po świętach z majaczącą się w mojej głowie proroczą wizją  miasta nad Pełcznicą (też w znacznej części płynącą pod Wałbrzychem), miasta które odwiedzają tysiące turystów, by oglądać światowej klasy zabytkową kopalnię, bądź też unikalną trasę podziemną i stąd moja parafraza słynnej metafory Stanisława Wyspiańskiego: „teatr mój widzę ogromny”. A ja „Wałbrzych mój widzę ogromny”, bo to miasto takim się stanie, wbrew wszelkim Kasandrom wieszczącym jego upadek.



 Fot. ze strony internetowej Wałbrzycha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz