W Anglii istnieje instytucja „whistleblower”, czyli „gwiżdżącego na wiatr”, osoby informującej opinię publiczną o łamaniu prawa czy standardów etycznych w organach i podmiotach władzy. Gdyby u nas wprowadzić taką instytucję, urzędy pracy ogłosiłyby recesję, bo jej utworzenie pozwoliłoby złagodzić bezrobocie w każdej gminie, a gmin mamy w Polsce kilka tysięcy. By ratować „pośredniaki” przyjęliśmy zasadę, że lepiej jest dmuchać na zimne, czyli robić wiatr tam, gdzie go w ogóle nie potrzeba. Przy zastosowaniu sprawdzonej w praktyce techniki osiągamy efekt podobny jak na Wyspach Brytyjskich.
Takich przykładów udałoby nam się przytoczyć tysiące, gdyby pogrzebać w przeszłości. Najbardziej spektakularne z nich zaprzątają uwagę mediów, zwłaszcza wtedy, gdy wiążą się z tragedią osób Bogu ducha winnych, jak w przypadku Barbary Blidy.
Nas, mieszkańców regionu wałbrzyskiego, wstrząsnęło ostatnio wydarzenie, które wydaje się tak absurdalne, że brytyjska instytucja whistleblowera miałaby pełne ręce roboty. Otóż dowiadujemy się z mediów, że został odwołany Zarząd Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej „Invest-Park”, spółki skarbu państwa, o której słyszeliśmy od lat, że jest jedną z najlepszych w kraju, a której efekty widzimy na co dzień jak na dłoni. Prężnie działająca WSSE to jest największe osiągnięcie Wałbrzycha, i całego regionu, a można powiedzieć że jedno z największych na Dolnym Śląsku. Ileż to razy czytaliśmy w prasie, że wszystkie sukcesy są zasługą Zarządu i jego Prezesa.
Nie padły dotąd żadne zarzuty pod adresem Zarządu, mało tego, wręczono nawet nagrodę roczną dla Prezesa Strefy, by go w dalszej kolejności obrad odwołać ze stanowiska. O powodach odwołania Zarządu przez Walne Zgromadzenie, w którym Rząd ma większość udziałów Wicepremier Rządu powiedział, że właśnie skończyła się kadencja i jest to suwerenne prawo właścicielskie, by dokonywać takich zmian. Nie padły tu żadne argumenty o braku osiągnięć, łamaniu prawa czy standardów etycznych przez dotychczasowy Zarząd. Po prostu, lepiej dmuchać na zimne, a nuż może się okazać, że chłopcom z Zarządu znudziło się działanie zgodne z przyjętymi standardami etycznymi, lepiej temu przeciwdziałać w zalążku. Zwłaszcza jeśli ma się w rezerwie dwie bliskie formacji politycznej Wicepremiera „gwiazdy” do Zarządu Strefy, których awansowanie przed zbliżającymi się wyborami może być bardzo obiecujące. „Strefa jak folwark” napisał w tytule artykułu „Tygodnik Wałbrzyski” i to właśnie - traktowanie spółek skarbu państwa jak prywatny folwark, budzi nasz największy niepokój .
Miałem nie zajmować uwagi Czytelników mojego blogu sprawami politycznymi. Ale w tym przypadku rzecz dotyczy sprawy bardzo ważnej dla naszej przyszłości. Dobrze prosperująca Strefa, pod doświadczonym kierownictwem, to ratunek dla Wałbrzycha i całego regionu. Są pewne granice w prowadzeniu kampanii wyborczych, są standardy zwyczajowe i etyczne, których nie wolno przekraczać. Nie ma u nas instytucji „gwiżdżącego na wiatr”, tym bardziej nie możemy się biernie przyglądać temu, co burzy spokój naszego sumienia i rodzi poważne obawy o jakość naszej demokracji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz