To już jest wiadome dla wszystkich interesujących się tajemnicą niemieckiej, wojennej inwestycji w Górach Sowich, znanej pod kryptonimem „Olbrzym” ( „Riese”), że w masywie Włodarza i w najbliższym jego otoczeniu budowano równolegle 7 kompleksów : ”Rzeczka”, „Jugowice Górne”, „Włodarz”, „Osówka”, ”Sokolec”, „Książ”, no i wreszcie - „Soboń”. Ten ostatni jest najmniej znany, trudno powiedzieć dlaczego, bo przecież z Głuszycy jest tutaj najbliżej. Wystarczy wybrać się na pieszą wycieczkę na ulicę Gdańską do przysiółka Zimna Woda, stamtąd parę kroków wyżej do lasu i w niewielkiej odległości natrafimy na ślady prowadzonych na szeroką skalę prac przy drążeniu podziemnych sztolni i naziemnych budowli. Faktem jest, że ponad 50 lat od przerwania robót, to czas wystarczający, by przyroda i ludzie pozacierali te ślady, ale wytrawni poszukiwacze i obserwatorzy mogą jeszcze odnaleźć wloty do trzech sztolni na wysokości 630-652 m. npm. przy drodze okalającej masyw Sobonia. Natomiast nie ma żadnych trudności z natrafieniem na dobrze zachowane pozostałości dwóch jednokondygnacyjnych budowli żelbetonowych o wymiarach 24,5 x 11,5 m., a dalej niedużych składów materiałów budowlanych oraz jeszcze jednej budowli o połowę mniejszej niż wcześniejsze.
Nieco dalej w kierunku pn.-wsch. znajdziemy zbiornik na wodę, zasilany z leżącego 70 metrów niżej niewielkiego stawu na Marcowym Potoku. Obok stawu wybudowano fundamenty dużej stacji kompresorów.
Jeden z pierwszych autorów książek o podziemiach w Górach Sowich, Piotr Kruszyński, zgromadził wiele szczegółów dotyczących wszystkich trzech sztolni pod Soboniem. Były one drążone z trzech różnych stron, dwie pierwsze łączyły się chodnikami pod kątem prostym, trzecia umieszczona po przeciwnej, północnej stronie góry, znajdowała się w początkowej fazie budowy. Jeszcze w latach 70-tych można było penetrować sztolnie i chodniki, choć niektóre z nich były już wtedy blokowane obwałami.
Dziś zagospodarowanie turystyczne Sobonia wymaga odsłonięcia tych miejsc i oznakowania, wytyczenia trasy pieszych wycieczek z tabliczkami opisowymi. Ułatwiłyby one zwiedzanie kolejnych atrakcji ukrytych w poszyciu leśnym. A przecież obok śladów podziemnych sztolni i budowli naziemnych w otoczeniu Sobonia, mamy jeszcze do obejrzenia miejsce na samym początku przysiółka, gdzie umieszczona była prymitywna filia obozu koncentracyjnego Gross Rosen, opisana z wstrząsającą dokładnością w książce Abrama Kajzera „Za drutami śmierci”. Przebywało w nim ok. 2000 więźniów rozlokowanych w pięciu barakach. Więźniowie byli wykorzystywani do pracy przy budowie sztolni i chodników pod Soboniem i Osówką.
Głuszyca wciąż nas zadziwia. Najbardziej tym, że ma tyle niezwykłych rzeczy do wypromowania. Niestety, gdzieś to umyka uwadze i ginie w powodzi codziennych spraw. Są gminy, które wykorzystują najdziwniejsze pomysły, by się wypromować na rynku turystycznym i przyciągnąć turystę. U nas ciągle mamy na to czas. A czas ucieka !
Witam
OdpowiedzUsuńCzy zamieszczona fotka przypominająca budnkier to zbiornik wodny??? Taki sam obiekt znajduje się w Jugowicach. Jednak nie zabezpieczono go warstwą ziemi. Jego położenie i pojemność nie kojarzy mi się osobiście ze zbiornikiem wodnym. Jednak ufam że kolega orientuje się lepiej. Proszę o informację
reinsch@op.pl pozdrawiam Paweł
Guzik prawda całe Riese miało i służyło czemuś innemu...
OdpowiedzUsuńTesty na ludziach wszczepianie dziwnych substancji tworzenie nowej rasy Czysta Krew
Jeszcze długo nikt tam nic nie odkryje to co jest dostępne zostało specjalnie słabo ukryte żeby być jak wabik
Pozdrawiam tych co wiedzą więcej a reszta niech myśli tak im opiekunowie i strażnicy tych miejsc zagrają