Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

środa, 17 maja 2017

Po drodze z Wałbrzycha do Przełęczy Trzech Dolin


Schronosko "Andrzejówka"

Z Wałbrzycha jedziemy tu przez Podgórze do  Rybnicy, by na skrzyżowaniu dróg do Głuszycy i Unisławia Ślaskiego podążyć dalej prostą drogą przez wieś. Napotykamy po drodze rozsiane wokół zabudowania gospodarcze  Rybnicy Leśnej. Wizytówką jej był słynny „Darz Bór”, restauracja pamiętająca czasy głębokiego PRL-u i pełniąca wówczas szczególną rolę miejsca rozrywkowego wszelakiego autoramentu bonzów partyjnych i władz. Dyskretny lokal, gdzie można było dobrze wypić i zjeść w oddaleniu od niepożądanych obserwatorów był dobrym „azylem” i pozwalał czuć się swobodnie. Gdyby jego mury potrafiły mówić, można byłoby z tych relacji napisać dobrą, sensacyjną książkę. Obecnie odremontowany obiekt z pokojami gościnnymi i stylowym wystrojem wnętrz jest miejscem wypoczynkowym dla osób poszukujących spokoju i ciszy.

Warto się tu zatrzymać, by pokusić się na pieszą wycieczkę w górę wsi w kierunku  jednego z najbardziej atrakcyjnych miejsc w Górach Suchych, jakim jest Przełęcz Trzech Dolin ze schroniskiem górskim „Andrzejówka”.

Pierwsza wzmianka o Rybnicy pochodzi z  1305 roku. Warto zwrócić uwagę na pięknie brzmiącą nazwę wsi - Reimswalde villa advocatis, zmienioną później na Reibnitzwaldau, Raimswaldau, a od 1945 roku na Rybnicę Leśną. W 1975 roku wieś administracyjne weszła w skład gminy Mieroszów.

Pięknie położona wieś ciągnie się ok. 3.5 km wzdłuż górnego biegu Rybnej, aż po Przełęcz Trzech Dolin, gdzie zbudowane zostało w 1933 roku słynne schronisko „Andrzejówka”. Inwestorem schroniska było wałbrzyskie towarzystwo turystyczne Waldenburger Gebirgsverein, założone w 1895 roku, a inicjatorem budowy, ówczesny prezes towarzystwa, aptekarz Andreas Bock, od imienia którego nazwano je „Andreasbaude”. Projektantem był wałbrzyski architekt F.W. Kronke, a środki finansowe pochodziły z datek wielu darczyńców. Przez kilka lat do wybuchu wojny w 1939 roku „Andrzejówka” była największą górską atrakcją Wałbrzycha i corocznie odwiedzało ją tysiące gości. Położona w newralgicznym miejscu Przełęczy Trzech Dolin, u stóp Waligóry potrafi zachwycić architekturą zewnętrzną i urzekającymi krajobrazami górskimi. Jest miejscem wypadowym dla pieszych wycieczek w góry.

Tak więc już ponad 80 lat temu niemiecki przemysłowy Wałbrzych dostrzegał bezcenne walory pobliskich gór i podejmował ważne działania, aby je wypromować w celach turystycznych. Dziś  od dłuższego czasu „Andrzejówka” została pozostawiona samej sobie boryka się z różnorodnymi trudnościami. Nie jest w stanie pozyskać środków finansowych na odbudowę i modernizację, zwłaszcza że brakuje imprez w rodzaju głośnego na całą Polskę Biegu Gwarków, organizowanego w latach 70-tych i 80-tych przez górnictwo Górnego i Dolnego Śląska, a także innych imprez turystycznych przyczyniających się do prężnego rozwoju turystyki. Nie zapewnia ich obecny właściciel jeleniogórska Spółka „Hotele i Schroniska Sudeckie PTTK”, ani też mała gmina Mieroszów, ani duży Wałbrzych, a schronisko potrzebuje jak dawniej środków finansowych i sponsorów. Dobrze, że od paru lat ma „Andrzejówka” przedsiębiorczego gospodarza, który uczynił ją głównie pracą własnych rąk jednym z najlepszych schronisk turystycznych w kraju.  

Przy schronisku jest największy w Górach Kamiennych węzeł szlaków turystycznych (czerwony, zielony, niebieski, żółty), zbiegają się one ze wszystkich stron u stóp Waligóry (936 m), najwyższego szczytu w Górach Suchych, a zarazem w całych Kamiennych i jednym z najwyższych w Sudetach Środkowych .

Obok ważnej roli w ruchu turystycznym warto zwrócić uwag na znaczenie „Andrzejówki” jako ośrodka narciarstwa biegowego i zjazdowego. Nowoczesne wyciągi narciarskie przyciągają zimą amatorów białego szaleństwa, głównie z Wałbrzycha.

Sama Rybnica Lęśna jest dzisiaj wsią rolniczo-przemysłowo-letniskową. Powstała jako jedna z pierwszych wsi w okolicy na pewno przed XIII wiekiem, znajdując się na trakcie handlowym, zwanym Wysoką Drogą, prowadzącym z Czech przez Mieroszów, a następnie doliną Ścinawki, Sokołowca, Przełęczą Trzech Dolin i doliną Rybnej u stóp zamku Rogowiec, dalej doliną Bystrzycy aż do Świdnicy. Od początku była związana z zamkiem Rogowiec, mogła nawet być jego wsią służebną. Wraz ze zburzeniem zamku w 1497 roku jej rola zmalała. Dopiero działalność gospodarcza rodziny von Hochbergów, panów na zamku Książ, właścicieli tych terenów ożywiła wieś. Założono tu kopalnie rud srebra. Wśród mieszkańców przeważali ewangelicy. To właśnie oni wznieśli drewniany kościół w 1608 roku, najcenniejszy zabytek architektury sakralnej w tej okolicy. Warto się zatrzymać w tym kościółku by obejrzeć nie tylko konstrukcję zewnętrzną, ale też b. cenne i bogate wyposażenie wnętrza kościoła, położonego w centralnej części wsi na niewielkim wzgórzu nad potokiem Rybnej.

We wsi zachowało się sporo domów mieszkalnych i gospodarczych o rozmaitej architekturze. Mogłyby one spełniać rolę gospodarstw agroturystycznych, przyciągać letników, a zimową porą amatorów narciarstwa, gdyby nie to, że większość z nich jest położona przy drodze, którą przetaczają się od rana do wieczora duże ciężarówki wypełnione urobkiem z pobliskich kamieniołomów. Kopalnia Skalnych Surowców Drogowych eksploatuje jedno z największych złóż melafiru w Sudetach. Kamień jest na miejscu przerabiany na grys i tłuczeń, a następnie transportowany samochodami ciężarowymi na stację Wałbrzych Główny. Kopalnia znajdująca się tu przy drodze na „Andrzejówkę” w górnej części wsi, budzi wśród turystów i wycieczkowiczów najgorsze emocje. Ogromne, skalne wyrobisko, pochłaniające już co najmniej pół góry Bukowiec, niegdyś porosłej lasem i bogatą roślinnością,  to zaiste krajobraz księżycowy. Wczesną wiosną i jesienią, kiedy padają intensywne deszcze droga przez wieś wygląda jak błotna rzeka. Kamieniołom jest prawdziwą zmorą wsi. Jego położenie w jednym z najpiękniejszych miejsc Sudetów Środkowych, to osobny temat, który powinien stać się najważniejszym w środowiskach inteligencji dużego miasta Wałbrzycha.

Czy uda się uratować Rynnicę Leśną, jej krajobrazy i przyrodę, czy uda się ochronić naturę najważniejszych miejsc Gór Suchych przed złowrogą interwencją człowieka, oto jest pytanie, które warto zadać politykom samorządowym. Chrońmy skarby natury, ich walorów nie zastąpi nic, były one i są potrzebne człowiekowi jak tlen.



4 komentarze:

  1. Kamieniołomy w Bartnicy i Rybnicy otrzymały koncesję na 50 lat.Będą nowe miejsca pracy,wysokie zarobki.Czyż"Kamyki"w Głuszycy nie są urocze?Kamień na nowe drogi i nasypy kolejowe,skądś trzeba pozyskać.

    Nie siedź w domu!Nie marnuj czasu przed"Wielkim Ołtarzem Biernej Rozrywki"!Rusz w...kamieniołomy!
    W ostatni weekend odwiedziłem stare kamieniołomy przy"Judenkurwe"(Walimska Patelnia).Wydobywano tam kamień ciosany do budowy fundamentów pod chaty śląskie.

    Spółka XYZ także przystępuje do"wiosennych porządków"na 65 km.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda Henryku, że nie przyjechałeś w weekend do Rybnicy, by podziwiać ten krajobraz księżycowy tutejszych kamieniołomów. Było się czym zachwycić zwłaszcza w jesienne dni deszczowe przy drodze głównej, którą od rana do nocy kursowały potężne ciężarówki z kamieniem. To że ktoś chce robić kasę i zatrudni kilkadziesiąt osób, to nie jest argument uzasadniający degradację środowiska w bezcennym miejscu przyrodniczym. Niestety, takie są czasy, liczy się pieniądz, a lamenty mieszkańców i opinie ekologów się nie liczą.Przykro mi, że tak znakomity miłośnik przyrody górskiej podchodzi do tego z takim pobłażaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracownicy leśni podczas zrywki czynią większe szkody.A może to muflony,których tak jakby ubywało.Kilka widziałem już uwięzione w siatkach ogradzających nowe nasadzenia.
      Obserwuję jak kamieniołom pochłania górę w Dzikowcu.Wcześniej znikną z niej las posadzony przez mojego kolegę kilkadziesiąt lat temu.Mieszkańcy Słupca po każdym strzelaniu zamykali okna przed unoszącym się kurzem-już się nie kurzy.
      W Tłumaczowie znika góra Gardzień.Jeżdżę obok tego kamieniołomu w Góry Stołowe i do Czech.Burmistrz Radkowa już wielokrotnie robił larum.Gdy zniszczono drogę,kamieniołom odbudował linię kolejową,która kiedyś biegła ze Srebrnej Góry,wyremontował też drogę,którą wcześniej rozjechano.Był za duży hałas i kurz,założono ekrany.Burmistrz Radkowa J.Bednarczyk nie odpuszcza.Niestety to jego ostatnia kadencja.W mojej okolicy wydobywa się także w żwirowniach piasek(najbliższe Bierkowice)nikt nie protestuje.Miejsca te zagospodarowuje się zarybiając je,służą także jako kąpieliska.
      Skąd pozyskiwać kamień i piasek na inwestycje drogowe,kolejowe,itp.?
      Tylko patrzeć jak zagraniczne korporacje zaczną się dobierać do rud uranu na naszym terenie.Nikt ich nie powstrzyma.Chwilowo odpuścili,tylko na jak długo?
      Zapraszam na najwyższą ściankę wspinaczkową w Polsce.Wykorzystano po kopalnianą wieżę wyciągową w Słupcu. Sprzęt na miejscu,miła obsługa-byłem tydzień temu.Na Dzień Dziecka odbędą się zawody.Ścianka jest przystosowana także dla osób niepełnosprawnych.

      Usuń