Schronosko "Andrzejówka" |
Z Wałbrzycha jedziemy tu przez Podgórze do Rybnicy, by na skrzyżowaniu dróg do Głuszycy i Unisławia Ślaskiego podążyć dalej prostą drogą przez wieś. Napotykamy po drodze rozsiane wokół zabudowania gospodarcze Rybnicy Leśnej. Wizytówką jej był słynny „Darz Bór”, restauracja pamiętająca czasy głębokiego PRL-u i pełniąca wówczas szczególną rolę miejsca rozrywkowego wszelakiego autoramentu bonzów partyjnych i władz. Dyskretny lokal, gdzie można było dobrze wypić i zjeść w oddaleniu od niepożądanych obserwatorów był dobrym „azylem” i pozwalał czuć się swobodnie. Gdyby jego mury potrafiły mówić, można byłoby z tych relacji napisać dobrą, sensacyjną książkę. Obecnie odremontowany obiekt z pokojami gościnnymi i stylowym wystrojem wnętrz jest miejscem wypoczynkowym dla osób poszukujących spokoju i ciszy.
Warto
się tu zatrzymać, by pokusić się na pieszą wycieczkę w górę wsi w kierunku jednego z najbardziej atrakcyjnych miejsc w
Górach Suchych, jakim jest Przełęcz Trzech Dolin ze schroniskiem górskim
„Andrzejówka”.
Pierwsza
wzmianka o Rybnicy pochodzi z 1305 roku.
Warto zwrócić uwagę na pięknie brzmiącą nazwę wsi - Reimswalde villa advocatis,
zmienioną później na Reibnitzwaldau, Raimswaldau, a od 1945 roku na Rybnicę
Leśną. W 1975 roku wieś administracyjne weszła w skład gminy Mieroszów.
Pięknie
położona wieś ciągnie się ok. 3.5
km wzdłuż górnego biegu Rybnej, aż po Przełęcz Trzech Dolin, gdzie zbudowane zostało w 1933
roku słynne schronisko „Andrzejówka”. Inwestorem schroniska było
wałbrzyskie towarzystwo turystyczne Waldenburger Gebirgsverein, założone w 1895
roku, a inicjatorem budowy, ówczesny prezes towarzystwa, aptekarz Andreas Bock, od imienia którego nazwano je „Andreasbaude”. Projektantem był wałbrzyski architekt F.W. Kronke, a
środki finansowe pochodziły z datek wielu darczyńców. Przez kilka lat do
wybuchu wojny w 1939 roku „Andrzejówka” była największą górską atrakcją
Wałbrzycha i corocznie odwiedzało ją tysiące gości. Położona w newralgicznym
miejscu Przełęczy Trzech Dolin, u stóp Waligóry potrafi zachwycić architekturą
zewnętrzną i urzekającymi krajobrazami górskimi. Jest miejscem wypadowym dla
pieszych wycieczek w góry.
Tak więc
już ponad 80 lat temu niemiecki przemysłowy Wałbrzych dostrzegał bezcenne
walory pobliskich gór i podejmował ważne działania, aby je wypromować w celach
turystycznych. Dziś od dłuższego czasu
„Andrzejówka” została pozostawiona samej sobie boryka się z różnorodnymi
trudnościami. Nie jest w stanie pozyskać środków finansowych na odbudowę i
modernizację, zwłaszcza że brakuje imprez w rodzaju głośnego na całą Polskę
Biegu Gwarków, organizowanego w latach 70-tych i 80-tych przez górnictwo
Górnego i Dolnego Śląska, a także innych imprez turystycznych przyczyniających
się do prężnego rozwoju turystyki. Nie zapewnia ich obecny właściciel
jeleniogórska Spółka „Hotele i Schroniska Sudeckie PTTK”, ani też mała gmina
Mieroszów, ani duży Wałbrzych, a schronisko potrzebuje jak dawniej środków finansowych
i sponsorów. Dobrze, że od paru lat ma „Andrzejówka” przedsiębiorczego
gospodarza, który uczynił ją głównie pracą własnych rąk jednym z najlepszych
schronisk turystycznych w kraju.
Przy
schronisku jest największy w Górach Kamiennych węzeł szlaków turystycznych
(czerwony, zielony, niebieski, żółty), zbiegają się one ze wszystkich stron u
stóp Waligóry (936 m),
najwyższego szczytu w Górach Suchych, a zarazem w całych Kamiennych i jednym z
najwyższych w Sudetach Środkowych .
Obok
ważnej roli w ruchu turystycznym warto zwrócić uwag na znaczenie „Andrzejówki”
jako ośrodka narciarstwa biegowego i zjazdowego. Nowoczesne wyciągi narciarskie
przyciągają zimą amatorów białego szaleństwa, głównie z Wałbrzycha.
Sama
Rybnica Lęśna jest dzisiaj wsią rolniczo-przemysłowo-letniskową. Powstała jako
jedna z pierwszych wsi w okolicy na pewno przed XIII wiekiem, znajdując się na
trakcie handlowym, zwanym Wysoką Drogą, prowadzącym z Czech przez
Mieroszów, a następnie doliną Ścinawki, Sokołowca, Przełęczą Trzech Dolin i
doliną Rybnej u stóp zamku Rogowiec, dalej doliną Bystrzycy aż do Świdnicy. Od
początku była związana z zamkiem
Rogowiec, mogła nawet
być jego wsią służebną. Wraz ze zburzeniem zamku w 1497 roku jej rola zmalała.
Dopiero działalność gospodarcza rodziny von Hochbergów, panów na zamku Książ,
właścicieli tych terenów ożywiła wieś. Założono tu kopalnie rud srebra. Wśród
mieszkańców przeważali ewangelicy. To właśnie oni wznieśli drewniany kościół w 1608 roku, najcenniejszy zabytek
architektury sakralnej w tej okolicy. Warto się zatrzymać w tym kościółku by obejrzeć nie tylko
konstrukcję zewnętrzną, ale też b. cenne i bogate wyposażenie wnętrza kościoła,
położonego w centralnej części wsi na niewielkim wzgórzu nad potokiem Rybnej.
We wsi
zachowało się sporo domów mieszkalnych i gospodarczych o rozmaitej architekturze.
Mogłyby one spełniać rolę gospodarstw agroturystycznych, przyciągać letników, a
zimową porą amatorów narciarstwa, gdyby nie to, że większość z nich jest
położona przy drodze, którą przetaczają się od rana do wieczora duże ciężarówki
wypełnione urobkiem z pobliskich kamieniołomów. Kopalnia Skalnych Surowców
Drogowych eksploatuje jedno z największych złóż melafiru w Sudetach. Kamień
jest na miejscu przerabiany na grys i tłuczeń, a następnie transportowany
samochodami ciężarowymi na stację Wałbrzych Główny. Kopalnia znajdująca się tu
przy drodze na „Andrzejówkę” w górnej części wsi, budzi wśród turystów i
wycieczkowiczów najgorsze emocje. Ogromne, skalne wyrobisko, pochłaniające już
co najmniej pół góry Bukowiec, niegdyś porosłej lasem i bogatą roślinnością, to zaiste krajobraz księżycowy. Wczesną
wiosną i jesienią, kiedy padają intensywne deszcze droga przez wieś wygląda jak
błotna rzeka. Kamieniołom jest prawdziwą zmorą wsi. Jego położenie w jednym z
najpiękniejszych miejsc Sudetów Środkowych, to osobny temat, który powinien
stać się najważniejszym w środowiskach inteligencji dużego miasta Wałbrzycha.
Czy uda
się uratować Rynnicę Leśną, jej krajobrazy i przyrodę, czy uda się ochronić
naturę najważniejszych miejsc Gór Suchych przed złowrogą interwencją człowieka,
oto jest pytanie, które warto zadać politykom samorządowym. Chrońmy skarby
natury, ich walorów nie zastąpi nic, były one i są potrzebne człowiekowi jak
tlen.
Kamieniołomy w Bartnicy i Rybnicy otrzymały koncesję na 50 lat.Będą nowe miejsca pracy,wysokie zarobki.Czyż"Kamyki"w Głuszycy nie są urocze?Kamień na nowe drogi i nasypy kolejowe,skądś trzeba pozyskać.
OdpowiedzUsuńNie siedź w domu!Nie marnuj czasu przed"Wielkim Ołtarzem Biernej Rozrywki"!Rusz w...kamieniołomy!
W ostatni weekend odwiedziłem stare kamieniołomy przy"Judenkurwe"(Walimska Patelnia).Wydobywano tam kamień ciosany do budowy fundamentów pod chaty śląskie.
Spółka XYZ także przystępuje do"wiosennych porządków"na 65 km.
Pozdrawiam.
Szkoda Henryku, że nie przyjechałeś w weekend do Rybnicy, by podziwiać ten krajobraz księżycowy tutejszych kamieniołomów. Było się czym zachwycić zwłaszcza w jesienne dni deszczowe przy drodze głównej, którą od rana do nocy kursowały potężne ciężarówki z kamieniem. To że ktoś chce robić kasę i zatrudni kilkadziesiąt osób, to nie jest argument uzasadniający degradację środowiska w bezcennym miejscu przyrodniczym. Niestety, takie są czasy, liczy się pieniądz, a lamenty mieszkańców i opinie ekologów się nie liczą.Przykro mi, że tak znakomity miłośnik przyrody górskiej podchodzi do tego z takim pobłażaniem.
OdpowiedzUsuńPracownicy leśni podczas zrywki czynią większe szkody.A może to muflony,których tak jakby ubywało.Kilka widziałem już uwięzione w siatkach ogradzających nowe nasadzenia.
UsuńObserwuję jak kamieniołom pochłania górę w Dzikowcu.Wcześniej znikną z niej las posadzony przez mojego kolegę kilkadziesiąt lat temu.Mieszkańcy Słupca po każdym strzelaniu zamykali okna przed unoszącym się kurzem-już się nie kurzy.
W Tłumaczowie znika góra Gardzień.Jeżdżę obok tego kamieniołomu w Góry Stołowe i do Czech.Burmistrz Radkowa już wielokrotnie robił larum.Gdy zniszczono drogę,kamieniołom odbudował linię kolejową,która kiedyś biegła ze Srebrnej Góry,wyremontował też drogę,którą wcześniej rozjechano.Był za duży hałas i kurz,założono ekrany.Burmistrz Radkowa J.Bednarczyk nie odpuszcza.Niestety to jego ostatnia kadencja.W mojej okolicy wydobywa się także w żwirowniach piasek(najbliższe Bierkowice)nikt nie protestuje.Miejsca te zagospodarowuje się zarybiając je,służą także jako kąpieliska.
Skąd pozyskiwać kamień i piasek na inwestycje drogowe,kolejowe,itp.?
Tylko patrzeć jak zagraniczne korporacje zaczną się dobierać do rud uranu na naszym terenie.Nikt ich nie powstrzyma.Chwilowo odpuścili,tylko na jak długo?
Zapraszam na najwyższą ściankę wspinaczkową w Polsce.Wykorzystano po kopalnianą wieżę wyciągową w Słupcu. Sprzęt na miejscu,miła obsługa-byłem tydzień temu.Na Dzień Dziecka odbędą się zawody.Ścianka jest przystosowana także dla osób niepełnosprawnych.
https://irelec48.blogspot.com
OdpowiedzUsuń