schronoskoe górskie "Andrzejówka" |
Lubimy
podróżować, poznawać otaczający nas świat i ludzi. Wszyscy mamy w sobie
ciekawość świata. Czasami mniejszą,
czasami większą, zwykle nieuświadomioną. – ona przejawia się w naszych
marzeniach, w naszych kontaktach z innymi ludźmi. Podróżowanie, to najwyższy
sens mego życia, mawiał jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy-podróżników,
Ryszard Kapuściński. Wtóruje mu też ustawicznie podróżująca po Polsce i świecie
Olga Tokarczuk w swojej książce „Bieguni”. Ci co pozostają stale w jednym
miejscu są jak ludzie pozbawieni wolności, nie znają i nie czują wartości
życia, tego niezwykłego daru, którego doświadczamy tylko raz.
Są
ludzie, których świat w ogóle nie interesuje. Żyją światłem własnego wnętrza.
Konfucjusz mówił, że świat najlepiej
poznawać nie wychodząc z własnego domu. Jest w tym jakaś prawda. Można
odbywać wędrówki w głąb własnej duszy. Zdecydowanie więcej jest jednak ludzi,
którzy wolą poznawać naszą kulę ziemską z autopsji. Nie da się tego zrobić
inaczej, jak przez podróże. Im lepiej
poznajemy świat, tym bardziej rośnie w
nas poczucie jego nieznajomości, przekonanie o jego nieogarnionych głębiach,
zwłaszcza w dziedzinie kultury, obyczajowości, cywilizacji. Nie da się niczym
zastąpić widoków przyrody i krajobrazów jak tylko za pomocą własnego oka i
osobistego doznania. Czujemy potrzebę, aby poznać świat jeszcze dokładniej.
Każda zakończona podróż staje się asumptem do podjęcia nowej.
W
dzisiejszym świecie podróżowanie stało się łatwiejsze. Przyczyniła się do tego
masowość turystyki i rozwój komunikacji. Samochodem możemy przemieszczać się
szybko i sprawnie w kraju i za granicą. Na dalsze wojaże wybieramy się
samolotem lub okrętem. Można też podróżować autokarem, pociągiem. Albo rowerem,
jak to się dzieje w wielu krajach na zachodzie Europy, a i u nas staje się
coraz popularniejsze.
„W góry, w góry miły bracie, tam przygoda
czeka na cię”… głosi znane hasło promujące górskie wycieczki.
Maj
i czerwiec w naszych górach, to najlepszy moment zobaczenia przyrody górskiej w
chwili jej odradzania się, powrotu do intensywnego życia. Tylko na wiosnę
zieleń drzew jest najzieleńsza, a
kwitnące pęki krzewów mają niepowtarzalny woń i powab. Wtedy właśnie czujemy dławiący nozdrza zapach
wiosny, a przejrzyste powietrze pozwala
dostrzec uroki krajobrazów i położenia górskiego w najczystszej formie. Wielu z
nas to wszystko wie i czuje, ale ciężko się zmobilizować i zebrać rodzinę na
wycieczkę w góry. A w najbliższym otoczeniu leży skarb nieprzebrany. Wciąż
jeszcze za mało znamy i nie doceniamy
walorów przyrodniczych i krajobrazowych regionu wałbrzyskiego. Kiedy decydujemy
się na weekendową wycieczkę w góry, nasz wybór jest zwykle ten sam – Szklarska
Poręba, Karpacz, ewentualnie Góry Stołowe plus uzdrowiska Kotliny Kłodzkiej,
Polanica, Duszniki, Kudowa.
Pytam
się kto z Państwa był na Ruprechtickim Spicaku ? Widzę jak podnosi się las rąk,
ale tylko w Mieroszowie i Głuszycy, skąd najbliżej w Góry Suche. Blisko jest
też z „Andrzejówki”, a właśnie to schronisko powinno być najczęstszym celem
wyjazdów sobotnio-niedzielnych Wałbrzyszan. Można tu pozostawić samochód i
pieszo wyruszyć na Waligórę, a potem nieco dalej na Szpiczaka, to wcale nie jest daleko. Około dwugodzinny spacer dostarczy nam mnóstwo wrażeń
estetycznych i emocjonalnych.
Waligóra, to najwyższy szczyt Gór Kamiennych,
liczący 936 . Dobrze widoczny ze wszystkich
stron wyrasta w postaci stromego stożka
z wydłużonym spadającym w dół grzbietem. Sąsiaduje bezpośrednio z czeskim Szpiczakiem (880 m.), na którym nasi sąsiedzi
postawili wieżę widokową, cel licznych wycieczek pieszych, zarówno czeskich jak
i polskich.
Już
w XIX w. Waligóra zdobył sobie duży rozgłos jako punkt docelowy licznych
wycieczek, był wtedy odsłonięty i stanowił znakomity punkt widokowy na całą
okolicę. W okresie międzywojennym istniał na wschodnim zboczu, 10 minut od
szczytu, domek myśliwski, szumnie zwany zameczkiem. Być może stąd się wzięły
błędne informacje w niektórych polskich przewodnikach, podające jakoby na
Waligórze były ruiny dawnego zamku. Po 1945 roku stała tam na zarośniętym już
wówczas szczycie wieża triangulacyjna, służąca jako widokowa. Później uległa
zniszczeniu i została rozebrana. To przykre, że nie ma kto takiej wieży
postawić, bo Waligórą nie interesuje się zarówno gmina Głuszyca, w granicach
administracyjnych której leży, jak również dużo większy Wałbrzych, dla którego
Waligóra powinien być tak samo ważny jak Chełmiec, Borowa czy Trójgarb, a
„Andrzejówka” winna być oczkiem w głowie wszelkich powiatowych i miejskich
programów turystycznych.
Panorama
z wieży widokowej na Spicaku może zachwycić najbardziej odpornych na piękno
przyrody i krajobrazów. Najlepiej widać stąd Mieroszów i Głuszycę, nieco gorzej
Bromowskie Stieny i pochowane w gąszczu drzew zabudowania czeskich wsi. Przy
okazji warto się pokłonić naszym czeskim pobratymcom, od których powinniśmy się
uczyć jak można najprostszym sposobem wznosić takie wieże widokowe w
najciekawszych miejscach górskich. Czesi wykorzystali inwestorów telefonii
komórkowej przy okazji stawiania masztów. Zgoda na maszt była wydawana pod
warunkiem zbudowania wieży. W ten sposób udało się wieżami widokowymi wypełnić
najciekawsze wierzchołki gór.
Amatorom
wycieczek samochodowych proponuję jako punkt docelowy „Andrzejówkę”, bo w
drodze powrotnej można tu w schronisku odpocząć i skorzystać z bufetu. Ale
takie możliwości są też w innych miejscach startowych, np. w głuszyckiej wsi
Łomnica. Jeśli podjedziemy samochodem pod domek myśliwski w Ustroniu, zwanym
też Radosna, na Szpiczaka mamy niecałą godzinkę spaceru. A z powrotem można
zatrzymać się w zawieszonej na zboczu Słodnej obok wyciągu narciarskiego,
całej w drewnie, nowo zbudowanej „Łomnickiej Kolibie”, albo też w osławionym
Łowisku Pstrąga” przy wyjeździe ze wsi Łomnica do Głuszycy. W Łomnicy wiele się
zmieniło na lepsze. Już nie jest tak jak dawniej w PRL-u, kiedy jedyną atrakcją
wsi letniskowej było jej urzekające otoczenie lasów i gór. Łomnica, szczególnie
w części górnej jest rzeczywiście
miejscem niezwykle urokliwym, a teraz dochodzą do tego nowo zbudowane lub
wyremontowane domki letniskowe, gospodarstwa agroturystyczne i lokale
gastronomiczne.
Nie, mie ma lepszej alternatywy w wiosenne wykendy jak wycieczka w góry.
"Góry wzywają i muszę iść."/John Muir/
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=MnXaL4Jt_rg
Miłego Dnia Ziemi!
Fajnie,że zachęcasz do wycieczek w góry,które są łatwe do zdobycia ze względu na dobrze przygotowane trasy.Wprawdzie nie osiągnęliśmy jeszcze tego co zrobili Czesi ale oni temat turystyki przerabiali od lat pięćdziesiątych XX w.Wtedy wyznaczali trasy turystyczne,budowali schroniska z dobrą kuchnią/knedliczki/ oraz z piwem.Znam to bo jako młody nauczyciel organizowałem obozy wędrowne w tym na Śnieżkę a tam było czeskie schronisko i dobre piwo/musieli pozwolić żołnierze WOP/. Piękne to były czasy.Dzisiaj więcej jeżdżę turystycznie autem i rowerem.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń