Żyję wciąż pod wrażeniem książek Olgi Tokarczuk. Dostrzegam w każdej z nich mistrzostwo pióra, głębię wiedzy i mądrości życiowej oraz to, czego nie widać, ale czego się domyślam – kolosalną pracowitość, ślęczenie godzinami nad książkami innych autorów, dokumentami, materiałami źródłowymi, by z nich czerpać pełnymi garściami to co najcenniejsze. „Księgi Jakubowe” to apogeum takiej mozolnej dłubaniny. To przykład tytanicznej pracy umysłowej i wielkiego talentu twórczego. Trudno się dziwić, że książka spotkała się z uznaniem znawców literatury, czego dowodem jest po raz drugi przyznana Oldze Tokarczuk nagroda literacka „Nike”, wcześniej otrzymała ją za powieść „Bieguni”. Ale Olga cieszy się też olbrzymim zainteresowaniem czytelników.
Co wobec tego można myśleć o
reakcjach polityków PiS-u, którzy
zrobili wiele, by zlekceważyć rangę sukcesu autorki, zdeptać i zohydzić jej
twórczość tylko dlatego, że inaczej niż oni patrzy na świat i ludzi, że potrafi
mieć własne zdanie, podbudowane zresztą przez
plejadę autorytetów naukowych i literackich.
To co spotyka Olgę Tokarczuk nie
jest wyjątkiem. Tak samo usiłowano sprofanować Noblistów - Czesława Miłosza i
Wisławę Szymborską, nie wymieniając już innych mistrzów pióra – poetów,
pisarzy, kompozytorów, reżyserów, aktorów. Dla dość osobliwej jak na dzisiejsze
czasy kategorii polityków potrzebny jest wróg, bo inaczej nie potrafią
funkcjonować jak tylko drogą siania nienawiści i szczucia jednych ludzi przeciw
drugim.
Dziś postanowiłem poświęcić parę
słów podobnie jak Olga niezwykle skromnej, sympatycznej i utalentowanej
pisarce, której pamięci nikt nie zatrze i nie zdepta, bo jej twórczość
doceniają i uwielbiają miliony Polaków.
Była poetką ceniącą w życiu miłość, wzajemne zrozumienie, tolerancję. Niestety,
poezja to nie jest oręż wobec ludzi, dla których dewizą życiową jest nienawiść.
Doprawdy, trudno pojąć, skąd się bierze w kraju katolickim i wśród tych, którzy
mienią się tego katolicyzmu uosobieniem, tyle zła. Bo nienawiść, to zło, a
najwyższym dobrem według sakramentalnej zasady chrześcijan winno być - „miłuj bliźniego swego jak siebie samego”.
Z przerażeniem czytałem o tym, co
pisały gazety prawicowe, uznające się za katolickie, o zmarłej parę lat temu,
naszej znakomitej poetce, zdobywczyni nagrody Nobla, Wisławie Szymborskiej. Nawet wtedy, kiedy znalazła się w grobie,
nie pozostawiły na niej suchej nitki, a to dlatego że gdy była młodą napisała
parę wierszy sławiących „reżim komunistyczny”.
Zostawmy ten temat swojemu
biegowi. Przysłowie mówi, że ci co sieją nienawiść, będą ją zbierać jako żniwo.
Wisława Szymborska ma za sobą
ogromną rzeszę miłośników jej poezji,
zarówno w kraju, jak i za granicą. Było to między innymi powodem przyznania Jej
nagrody Nobla. A ta nagroda to zarówno tytuł do chwały pisarki, jak i
wzmocnienie poczucia naszej dumy narodowej. Wisława Szymborska obok Czesława
Miłosza, to nasi współcześni koryfeusze twórczości literackiej, która dowodzi
mądrości i talentu polskiego narodu.
Nie mam zamiaru rozpisywać się o
Wisławie Szymborskiej, o tym jaką była skromną i dobroduszną istotą. Pisały o
tym wszystkie ważne gazety, słyszeliśmy w radiu i telewizji. Poprzez obraz medialny byliśmy świadkami Jej
wzruszającej uroczystości pogrzebowej.
Nie przypuszczałem wtedy, że w
naszej ojczyźnie może mieć miejsce taka parszywość, jaką wyrządzili poetce po
jej śmierci „ludzie niskiego lotu”.
Dziś podobne próby są podejmowane
wobec osoby Olgi Tokarczuk. O Oldze pisałem jak umiem najlepiej już wiele razy
i myślę, że na tym nie koniec.
Przytoczę teraz trzy fragmenty wierszy Wisławy
Szymborskiej, które są moją odpowiedzią na pytanie, dlaczego lubię i cenię jej
poezję:
*
„Ziemio ojczysta, ziemio jasna,
nie będę powalonym drzewem.
Codziennie mocniej w ciebie wrastam
radością, smutkiem, dumą, gniewem.
Nie będę jak zerwana nić,
odrzucam pusto brzmiące słowa.
Można nie kochać cię - i żyć,
ale nie można owocować…”
*
By na twej twarzy spokój był
i dobroć, i rozumny uśmiech,
naród mój nie żałuje sił,
walczy i tworzy, i nie uśnie …”
*
Nic dwa raz się nie zdarzai nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny. Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata. Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch tych samych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy. Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było, jakby róża przez otwarte wpadła okno. Dziś, kiedy jesteśmy razem, odwróciłam twarz ku ścianie. Róża ? Jak wygląda róża? Czy to kwiat ? A może kamień ? Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem ? Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne. Uśmiechnięci, wpółobjęci spróbujemy szukać zgody, choć różnimy się od siebie jak dwie krople czystej wody.
Szkoda, że ostatnia strofa
jej wiersza nie może trafić do świadomości
PiS-owskich graczy politycznych,
którzy mienią się
prawdziwymi Polakami i obrońcami Św.
Krzyża. Mam nadzieję, że słowa z wiersza
Wisławy Szymborskiej
"nic dwa razy" spełnią się wkrótce i ta mściwa hałastra drugi
raz nie dorwie się
do władzy Przyszłość
pokaże, że o tych miernotach politycznych nikt nie będzie pamiętał,
a imiona Czesława Miłosza, Wisławy Szymborskiej i Olgi Tokarczuk już się zapisały złotymi
zgłoskami w dziejach literatury polskiej.
Fot. Wiesław Jaranowski
|
Witam!Staszku piękne te strofy wierszy Wisławy Szymborskiej,które przytoczyłeś.Mnie przed laty i dziś najbardziej podoba się wiersz "Nic dwa razy się nie zdarza"Znam go prawie na pamięć. A wracając do PIS to szkoda cokolwiek na ich temat mówić.To przecież same nieuki.Czekam dnia i godziny kiedy to wszystko co oni wyprawiają rozwali się.Na całym świecie traktują Polskę pisowską jako coś niewiarygodnego, nie przestrzegającego Konstytucji i prawa.Jedynym ich osiągnięciem to budowa więzień - które mogą im się przydać gdy zakończą rządy/podobno mają być o b.wysokim standardzie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń