W dość chłodny poniedziałkowy poranek dla ocieplenia i osłody proponuję, jak widać, optymistyczny w swej treści mój limeryk powyborczy:
Po wyborach 2015 roku
Idzie zima, Tuska nie ma, za to mróz się mocno
trzyma.
Przyszła wiosna, rzecz radosna, a z nią także hossa
przez PiS wyimagowana - dla dzieciatych „dobra zmiana” .
Nie trzeba zdzierać zelówek, za każde dziecko pięć stówek.
Biorą się chłopy do roboty, bo czują wiosnę niecnoty,
wiedzą, że oprócz kielicha, liczy się seks i
zagrycha.
Łaskawa to Pani, ta Szydło, przez nią nam życie nie
zbrzydło.
Poszliśmy hurmem do urny, na nic Platformy nokturny,
iskierka nadziei wciąż tli się w „dobrym wujaszku”
PiS-ie.
Kochamy ich wodza – Jarka, mamy co wrzucić do
garnka,
na flaszkę też coś zostanie. Żyj „sto lat” nam
„dobry Panie”!
Od dziś już ślemy supliki, by tobie stawiać pomniki.
Niech w każdej karczmie zawiśnie twój portret – jak
w Szwejka ojczyźnie,
bo przecież jest wśród nas wielu, co marzą o
Peerelu,
jak ten manewr się
uda, to wtedy zagramy na dudach !
A będzie to slang o ułudach… Chyba, że zdarzą się cuda.
O cudach spisano tomy, słyszymy o nich z ambony,
więc się Polaku nie martw. Znów spadnie nam manna z
nieba.
Dla chleba,
Panie, dla chleba !
Doskonały ten Twój limeryk.Myślę,że oddaje całkowitą w tym przypadku pochwałę dla istniejącej władzy oraz posła Jarka.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. PiS-owscy posłowie winni go chórem wygłaszać z pamięci przy każdej kłotni z opozycją jako głos ludu. Dziękuję Bronku za rekomendację!
Usuń