Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

środa, 22 marca 2017

Po co dzierzbom czarne maski ?




Wyjeżdżajcie na łono natury. Bierzcie ze sobą aparaty fotograficzne lub komórki, Zaszyjcie się w gęstwinie leśnej i po jakimś czasie niezbędnej akomodacji oka, ucha i nosa zaczniecie widzieć, słyszeć i czuć to, czego dotąd nigdy nie udało się doświadczyć normalnemu mieszczuchowi. Objawi się Wam w całej swej tajemniczości nieznany, niepojęty, niewytłumaczalny świat przyrody.

Pamiętajcie, wymaga to spokoju i czasu, potrzeba wiary jak na charyzmatycznych rekolekcjach  Ojca Bashobory z Ugandy. Ale tam ma miejsce dobrze wyreżyserowane, oszałamiające misterium  w scenerii olbrzymich placów lub stadionów, w świetle jupiterów i głośnych megafonów, we wszechogarniającym tłumie uczestników.

Tutaj odbywa się to wszystko sam na sam z otoczeniem przyrodniczym, w ciszy, spokoju i samoistnym skupieniu. I tutaj możecie skorzystać z możliwości utrwalenia na kliszy rzeczy i zjawisk równie mistycznych i niepojętych, choć pozbawionych oprawy ideologicznej. Rozsądny katolik w tym właśnie może dostrzegać najdoskonalsze dzieło Boga.

A co można odkryć ? Po prostu w głowie się nie mieści. Napisał o tym całą sążnistą książkę Adam Wajrak, przyrodnik z Białowieży.

Na ponad trzystu stronach opowiada fascynujące historie o zwierzętach. Dowiadujemy się, kiedy ślimak bursztynek pokazuje rogi?, po co dzięciołkom tyle mężów?, który dzięcioł jęczy, zamiast stukać?, dlaczego niedźwiedź to też człowiek?, dlaczego zięby pukają w okna? co stresuje świstaka?
Książka nosi tytuł "To zwierzę mnie bierze" – i jest to zbiór opowieści podzielonych na dwanaście miesięcy. Każdy z tych tekstów kojarzy się z przygodą albo zjawiskiem, które dzieje się w określonym czasie. Niebieskie żaby można zaobserwować w kwietniu, małe liski, kiedy wychodzą przed nory w czerwcu, kozice najbardziej stresują się w środku lata. Pogrupował więc autor swoje felietony według miesięcy.
Adam Wajrak, o czym czytam w „Gazecie Wyborczej”, podglądaniem zwierząt zajmuje się od dziecka. Od ponad 20 lat zawodowo, czego wielu mu zazdrości, sądząc, że jego praca to nieustanne wakacje. Ale wystarczy przeczytać któryś z tekstów Wajraka, by wiedzieć, że to zajęcie wymagające pasji poznawczej, wiedzy, uporu i cierpliwości.
Tylko w ten sposób można odgadnąć dlaczego dzierzba czarnoczelna ma na głowie szeroką, czarną maskę. U samca jest ona większa niż u samicy i sięgająca czoła. A dzierzba to gatunek niewielkiego ptaka wędrownego, odbywającego podobnie jak bociany przeloty na dalekie dystanse, bo zimuje w Afryce, przeważnie na południe od równika. W Polsce jest to ginący ptak lęgowy bardzo rzadko spotykany, stąd budzący szczególne zainteresowanie. Gniazduje nie tylko w Puszczy Białowieskiej, ale dość regularnie na terenie gminy Michałkowo w województwie podlaskim. W latach 90. XX wieku pojedyncze lęgi stwierdzano również pod Wizną, nad dolnym Bugiem poniżej Wyszkowa, w Kotlinie Sandomierskiej (szczególnie w dolinie Wisłoki), na zachodniej Lubelszczyźnie, pod Oświęcimiem i koło Piotrkowa Trybunalskiego. Dawniej był to ptak dość rozpowszechniony, choć przez ostatnie 20 lat populacja gwałtownie się zmniejszyła.
Dzierzba jest łatwo mylona ze srokoszem. Można ją odróżnić bo jest trochę mniejszych rozmiarów,  ma dłuższe skrzydła i nieco krótszy ogon oraz zwykle bardziej wyprostowaną postawę. Wielkością ustawić ją można pomiędzy wróblem a kosem. No i ma czarną maskę na głowie. Śpiew jej jest melodyjną wiązanką różnych gwizdów i skrzeków. To ostre "tcze tcze" śpiewa dzierzba głośniej niż srokosz, wzlatując nad terenem gniazdowym. Wabi różnymi skrzeczącymi dźwiękami
Od srokosza różni się również tym, że ma silny, gruby dziób - jego górna część na końcu jest zakrzywiona i zaopatrzona w ostry "ząb", który ułatwia dzierzbie miażdżenie chitynowych pancerzyków owadów. A po co jej czarna maska?
Nie odpowiem na to pytanie. Tej odpowiedzi trzeba poszukać w książce Wajraka. Można też pokombinować, dlaczego dzierzba ma na głowie czarną maskę, chociaż nie oglądała serialu z Bruce Wayne jako Batmanem. Ale to nie jest jedyny przypadek dostosowania się istot żyjących do warunków środowiska i nie dotyczy tylko zwierząt.
Widzimy to na co dzień jak często i chętnie ludzie przywdziewają maski, a przecież nie tylko z powodu balów maskowych.
Ale co do ludzi, to już jest osobny temat, niestety wciąż na czasie. Najlepiej zaobserwować go można u polityków, a coraz częściej sesje naszego sejmu zamieniają się w maskaradę. Sądzę że Adam Wajrak książki na ten temat nie zatytułowałby „To zwierzę mnie bierze”! Wręcz odwrotnie. Zwłaszcza teraz, gdy pod skrzydłami ministra ochrony środowiska obserwujemy na co dzień masakrę drzew, nie oszczędzając nawet Puszczy Białowieskiej.

5 komentarzy:

  1. Jestem po lekturze "Wilki"Wajraka. Czytanie o przyrodzie dla "miastowej", to ciekawe przeżycie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam!Drogi Staszku ten post jest na czasie.Jak jechaliśmy z Cieszyna to miałem zamiar do Ciebie zadzwonić i podzielić się tym jak cięte przez pilarzy są nasze lasy.To się w głowie nie mieści.W listopadzie były lasy a teraz same łysiny.To jest nieprawdopodobne jak oni się śpieszą.Widocznie jest zapotrzebowanie na drewno.A odnośnie sejmu to najkorzystniej dla naszego kraju i dla nas byłoby aby przestali nas reprezentować,bo to jest banda idiotów /szczególnie prawa strona/.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozdrawiam . Pan Judziński jechał z Cieszyna zaś ja z Zielonej Góry i całkowicie podzielam obawy tego Pana. Pomyśleć, jak przez wiele lat uczestniczyłem w akcjach zalesiania a były to czasy " mrocznej komuny " w szkole podstawowej , średniej także akcje uczelniane....Milion drzew na 1000 Polski " . " Ojczyźnie swojej posadź drzewo ." " Szkoły dla Ojczystej Przyrody " etc.etc... sytuacji dnia dzisiejszego nie przewidziałbym w żaden sposób - ceniłem zawsze " ludzi lasu " nazywali się sami strażnikami Natury... starożytni zaklęli dzisiejszą rzeczywistość " OBYŚ DOŻYŁ CIEKAWYCH CZASÓW ".....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Milion drzew na 100 Polski " = " Milion drzew na 1000 lecie Polski "

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję p. Ani, Bronkowi i p. Irkowi za komentarze. Nie mam słów dostatecznie mocnych, by nazwać ludzi, którzy dopuślili do tego barbarzyństwa, zaś rząd i prezydent cywilizowanego kraju w środku Europy przechodzą wobec tego obojętnie. Wkrótce Macierewicz okrzyknie, że to wina Tuska i wszystko stanie się jasne.

      Usuń