Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

piątek, 31 marca 2017

Dla relaksu - Góry Sowie



 Przypominam sobie  z ogromną satysfakcją, że egzotyczna Miss Nowego Jorku, Davina Reevers, która cztery lata temu znalazła się w Wałbrzychu ze względu na swego męża, Polaka – Wałbrzyszanina, nazwała ziemię wałbrzyską demoniczną. W jej ustach był to oczywiście komplement i miał na celu zjednanie sobie  publiczności, zwłaszcza że osobami w  sztuce teatralnej wałbrzyskiego Teatru Dramatycznego, w której grała jedną z głównych ról,  są duchy przeszłości. Okazuje się, że epitet „demoniczna” w odniesieniu do tego miejsca na ziemi nie jest wcale taki przypadkowy.

Pisałem już wielokrotnie w moim blogu o napotykanych co rusz w naszym regionie niezwykłych rzeczach i zjawiskach, które czynią go jednym z najciekawszych na Dolnym Śląsku. Przypomnę tylko tajemne hasło „Rüdiger”, związane z planami podziemnej produkcji broni atomowej w kopalnianych sztolniach pod Wałbrzychem, czy też hasło „Riese”, a dotyczące największej inwestycji militarnej III Rzeszy w Górach Sowich.

Niezwykłością i tajemniczością zaskakuje też sama przyroda tutejszych gór i lasów  -   przykład: szczeliny górskie Wielkiej Lesistej. Mam na uwadze takie jej osobliwości, o których nie można mówić, że są skutkiem działalności człowieka. Najbardziej zadziwia to, że nieomal każda wyprawa w góry pozwala stykać się bezpośrednio z dziwami świata roślinnego, zwierzęcego, a także z zaskakującymi formami geologicznymi. Dzięki temu mamy do czynienia w naszym otoczeniu z przyrodą i  krajobrazami górskimi, które mogą oczarować każdego turystę i wycieczkowicza.

Miłośnicy pieszych wędrówek górskich mogą wskazać w Górach Sowich szereg miejsc chętnie odwiedzanych przez turystów poczynając od Wielkiej Sowy, Kalenicy, czy też Srebrnej Góry.

Szczególnie interesujące, bo pozostające w oddali od jakiejkolwiek ingerencji człowieka, w stanie nieomal dziewiczym, rzadko odwiedzane przez turystów, okazują się  niektóre mniej znane rejony najstarszych w Sudetach -  Gór Sowich.

Spróbuję wskazać dwa takie miejsca, a zarazem zachęcić do ich bliższego poznania, zwłaszcza że piesze wycieczki w te góry nie są zbyt forsowne, a dostarczają zupełnie nieoczekiwanych wrażeń.

Jednym z nich na pograniczu ziemi wałbrzyskiej i noworudzkiej, w części południowo-wschodniej Świerk, gdzie biorą swój początek Wzgórza Włodzickie jest  -  Włodzicka Góra (757 m npm.), zwana przez Niemców Königswalder. To najwyższy szczyt tego pasma górskiego, które otacza od zachodu i południa Nową Rudę, ozdabiając ją na koniec zalesionymi  wierzchołkami Góry Św. Anny (647 m. npm.) i  Góry Wszystkich Świętych (648 m. npm.).
Na zboczach Włodzickiej Góry znajdował się duży kamieniołom piaskowców i mniejszy - wapieni, po których pozostało  wyrobisko i szczątki urządzeń załadunkowych. Straszą one turystów jak upiory nocą, ale budzą też duże zainteresowanie i przyciągają poszukiwaczy skarbów. Ze Świerk jest tu blisko, a sforsowanie wzniesienia pieszo nie sprawia trudności. Za Niemców górę zdobiła postawiona w 1927 roku betonowa wieża widokowa. Z jej tarasiku można było podziwiać rozległą panoramę Gór Suchych, Sowich i Włodzickich, a nawet Bardzkich. Na dole znajdował się bufet. Po 1945 roku wieża podupadła w ruinę, a do dziś zachowały się tylko jej fragmenty.

Drugim takim miejscem osobliwym w Górach Sowich jest Grabina, znana głównie wytrawnym turystom i miejscowym miłośnikom pieszych wędrówek górskich.
Na Grabinę najbliżej jest z Sokolca, nad którym bryluje Grabina jak Chełmiec nad Wałbrzychem.
To nie jest taka sobie podrzędna górka, bo liczy 946 m. npm., jest więc tylko o 21 m. niższa od Kalenicy (964 m.), a w tej północno- zachodniej części Gór Sowich jest wyższa i od Koziej Równi, i od Koziołków. W kierunku pn.- zach. opada stromym stokiem ku dolinie Czarnego Potoku i Przełęczy Sokolej, zaś w przeciwnym kierunku ku Przełęczy Jugowskiej ze schroniskiem ‘Zygmuntówka”. Już samo to atrakcyjne położenie zachęca do górskiej wyprawy na Grabinę. Ale nie tylko. Najbardziej interesujące okazują się Lisie Skały, czyli kilkadziesiąt nieregularnych odkrytych wierzchołków skalnych o zadziwiających kształtach porozrzucanych przy zielonym szlaku z Sokolca na Kozie Siodło. Nie są one widoczne z dołu, bo zbocza i szczyt Grabiny pokrywają lasy świerkowo-bukowe z domieszką innych gatunków liściastych, choć ostatnio drzewostan został znacznie przetrzebiony skutkiem klęski ekologicznej.

Amatorom rowerów górskich proponuję przejażdżkę z Przełęczy Jugowskiej lub Pieszyc szlakiem rowerowym po  wschodniej stronie Gór Sowich w kierunku Końskiej Kopy. Tam również  znajduje się samotnie wyrastająca z podłoża masywna skałka wysokości 15 m. o bardzo dziwnym kształcie. Urozmaicony nagi grzbiet skalny zdobi wierzchołek Końskiej Kopy, niestety widok z tej góry zasłaniają rosnące wokół wysokie świerki. Wszystkie skałki, a jest ich więcej w tej części Gór Sowich, stanowią niezwykłe urozmaicenie krajobrazowe, świadcząc wymownie zarówno o starożytności masywu Gór Sowich, ale również sile i skali procesów górotwórczych.

Oczywiście, że w Górach Sowich podobnych miejsc jest więcej. Warto według własnego pomysłu wybrać się w te góry, a każda taka wyprawa okaże się interesująca. Koniecznie trzeba się o tym osobiście przekonać, do czego zachęcam, bo mamy już słoneczną wiosnę, a po niej gorące lato i złotą polską jesień, a więc dobry czas na piesze wędrówki.

Fot. Marzena Michalik




3 komentarze:

  1. Dziękuję w imieniu własnym i turystów piławskich i bielawskich za ciekawy opis Gór Sowich oraz za trasy turystyki pieszej i rowerowej.Jeżeli mogę się pochwalić to byłem wielokrotnie na Wielkiej Sowie,Kalenicy oraz na Grabinie z odpoczynkiem i dobrym posiłkiem w Zygmuntówce.Czekam na pełnię wiosny i z pewnością w dni majowe tam się wybiorę.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzisiaj zajechałem wcześnie rano do Nachodu-przez Radków,Karłów,Kudowę.Miła pani doktor stwierdziła,że wszechno dobro.Humor mi się poprawił,cały dzień wolny,pogoda super,więc wsiadłem w rzęcha i po godzinie znalazłem się w Lądku.Z Lądka pojechałem pojechałem do Stronia Śl.i dalej przez Bolesławiec dotarłem do Nowej Morawy,gdzie jeszcze nigdy nie byłem.
    Ośnieżony Śnieżnik był na wyciągnięcie ręki,ale nie byłem przygotowany na taką wyprawę.W okolicach przysiółku Nowa Morawa kwitł wawrzynek wilcze łyko,krokusy,przebiśniegi.Trafiłem też na potężną lipę,która w pierścienicy miała ok.5 m-to już pomnik przyrody!
    Zamierzałem się jeszcze udać w okolice Dolnej Morawy-tutaj:
    https:www.youtube.com/watch?v=n6YJkZgP9zk
    -ale to innym razem z rodziną i grubszym portfelem:)
    Wszystkim polecam światową atrakcję.Oczekują tu na turystów w każdym wieku.

    Góry Sowie słynęły kiedyś z torfowisk.Lasy Państwowe obiecały utworzyć na tych co jeszcze ocalały ścieżki edukacyjne,ale na obiecankach się skończyło.Przez masyw Grabiny powinien przebiegać"szlak skałkowy"bo są wyjątkowe.Znajdują się na całym południowym i zachodnim zboczu masywu Grabiny.W młodych zagajnikach ukrywają się jelenie,sarny.Można trafić na rudego lisa,węglarza i symbol Gór Sowich-stada muflonów.Kiedyś trafiłem tam na rowerzystów,którzy przedzierali się przez gęsty las.
    Ja sezon turystyczny 2017 uważam za otwarty-nie czekam na oficjalne otwarcie do maja.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozwolę sobie odpowiedzieć tutaj,gdzie jest"złoty pociąg"-ten niemiecki:
    wolność24.pl/2017/02/10/niemcy-szybko-sciagaja-swoje-zloto-z-calego-swiata-do-kraju-zrealizowali-juz-plan-na-2020-rok-dlaczego/

    Polski"złoty pociąg"-dlaczego w Londynie?
    www.bibula.com/?p=76308

    https://www.youtube.com/watch?v=MjzHBM6jOnI
    --------------------------------TryixirIkAg

    https://www.wprost.pl/kraj/10048850/Dlaczego-polskie-zloto-trzymamy-w-Londynie-Wiceminister-odpowiada-poslankom.html

    OdpowiedzUsuń