Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

piątek, 3 marca 2017

Co się kryje w podziemiach Osówki ?


hala z szalunkami w podziemiach Osówki

Najważniejsza atrakcja turystyczna Głuszycy - podziemia Osówki ma się dobrze. Corocznie odwiedza ją dziesiątki tysięcy turystów. Ostatnio stała się miejscem akcji nagrodzonego na festiwalu w Berlinie Srebrnym Niedźwiedziem filmu Agnieszki Holland "Pokot" opartym na książce Olgi Tokarczuk.
Czy to co możemy zobaczyć w podziemiach Osówki, to wszystko. Czy jest to tylko drobna część podziemnych labiryntów, a to najważniejsze zostało ukryte przez Niemców zawałem skalnym, trudnym do usunięcia?

To frapujące pytanie nie pozwala spocząć na laurach badaczom i odkrywcom tajemniczej inwestycji militarnej III Rzeszy w Górach Sowich, znanej pod kryptonimem „Riese”, czyli „Olbrzym”. Jedni szukają odpowiedzi w materiałach wojskowych, ale dotarcie do archiwów wojennych w Niemczech napotyka na podobną barierę jak ruch bezdewizowy Polaków do Stanów Zjednoczonych – w obu przypadkach na przeszkodzie stoją restrykcyjne przepisy tamtejszego prawa. Drudzy usiłują osiągnąć cel w sposób najbardziej praktyczny – poprzez dotarcie do dolnego pokładu pod Osówką.

Konsekwentnym propagatorem takiego rozwiązania jest długoletni badacz i poszukiwacz tajemnic Gór Sowich, autor wielu artykułów prasowych, książek, map, związany bardzo mocno z Głuszycą, emerytowany pułkownik, Jerzy Cera. To właśnie z jego inicjatywy prowadzone są metodyczne badania ścian skalnych w podziemiach Osówki przez naukowców Akademii Górniczo-Hutniczej z Krakowa, by wskazać najbardziej optymalne miejsce do górniczej penetracji. O kolejnych etapach tych prób badawczych dowiadujemy się z mediów i to jest element pokrzepiający. Czyżby nadeszła chwila, gdy od słów przechodzimy do czynów? Tyle lat zmarnowanych, może wreszcie uda się dotrzeć do sedna sprawy.

Czytelnikom mniej zorientowanym w temacie należy się informacja, dlaczego tak nam zależy na wyjaśnieniu tej zagadki. Co się może znajdować w nie odkrytych podziemiach Osówki, jeśli takowe w ogóle istnieją?

I tutaj pojawiają się najbardziej fascynujące hipotezy, zapierające dech w piersiach, wywołujące palpitację serca, a przynajmniej pobudzające do puszczenia wodzów fantazji.

Posłużę się obszernym materiałem prasowym na całą dużą szpaltę wrocławskiego „Słowa Polskiego” z 20 listopada 1998 roku, jaki ukazał się w magazynie piątkowym „Do czytania w wygodnym fotelu”, którego redaktorem jest znana na Dolnym Śląsku dziennikarka i autorka książek sensacyjnych związanych z dziejami naszego regionu, Joanna Lamparska.

Autorka rozpoczyna od fundamentalnego stwierdzenia: zdaniem badaczy znamy tylko jedną trzecią wydrążonych podziemi. Gigantyczna pajęczyna podziemnych hal i sztolni rozciąga się w masywie Gór Sowich na powierzchni około dwustu kilometrów kwadratowych. Niemcy budowali ten kompleks rękami jeńców wojennych i więźniów od 1943 roku, ale według niektórych źródeł „Riese” zaczął powstawać od 1936 roku. Już wtedy pojawił się projekt wykorzystania Gór Sowich do celów militarnych. Być może właśnie w tym czasie otrzymał on nazwę „Riese”.

Po drugiej wojnie światowej nie zachowały się żadne dokumenty, na podstawie których można by ustalić jak naprawdę miał wyglądać „Olbrzym” i jakie było jego faktyczne przeznaczenie. Na ten temat pojawiło się mnóstwo hipotez, wypowiedziało się wiele autorytetów. Spróbujmy przyjrzeć się niektórym z nich:
Wojciech Stojak, poszukiwacz skarbów, autor filmu o „Riese”:

„Z materiałów, które znajdują się w Archiwum Federalnym w Koblencji, wynika, że kompleks „Riese” miał być kwaterą dla dowództwa III Rzeszy… Ja skłaniałbym się raczej ku produkcji zbrojeniowej, ale do końca nie mam własnego zdania. W materiałach Pentagonu „Riese” jest wymienione jako kwatera Hitlera z dużym znakiem zapytania.”

Jacek Wilczur, były członek Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce:

„W Niemczech oraz w Polsce funkcjonuje wersja kolportowana przez różnych ludzi, jakoby owe podziemne obiekty w rejonie Walimia, Jugowic, Sierpnicy, Osówki, Kolc – tunele i hale różnych wymiarów – przeznaczone były na siedzibę Adolfa Hitlera bądź na pomieszczenia Sztabu Generalnego niemieckiej armii. Większość liczonych w kilometrach chodników podziemnych, hal typowo produkcyjnych, nie konferencyjnych, konstrukcja i technika ich budowy, położenie w terenie blisko źródeł wody i minerałów, bliskość kopalń węgla i hut oraz węzłów kolejowych, komunikacji podziemnej, pozwalają przyjąć, że podziemne obiekty w Górach Sowich, stanowić miały w zamysłach i planach przywódców III Rzeszy, decydentów w zakresie polityki zbrojeniowej – gigantyczny koncern obejmujący swym zasięgiem cały Dolny Śląsk. Miała to być największa ze znanych we współczesnym świecie zbrojownia i arsenał III Rzeszy.”

Igor Witkowski, autor książki „Super tajne bronie Hitlera”:

Na wagę rejonu Sudetów dla programu produkcji broni odwetowej wskazuje fakt ulokowania tutaj dwóch bardzo ważnych centrów dowódczych: ośrodka planowania działań strategicznych z użyciem broni sterowanych radiem w rejonie Liberca i Jablonca oraz dużego centrum sztabowego w zamku Książ i pod nim (prawdopodobnie wraz z kwaterą Hitlera), mającego stanowić integralną część kompleksu „Riese”… Wszystko wskazuje również na to, że właśnie w tym obiekcie zamierzano połączyć program produkcji broni „V” z programem produkcji broni jądrowej.”

W wymienionym wyżej magazynie „Słowa Polskiego” Joanna Lamparska przeprowadziła wywiad z Jerzym Cerą pod znamiennym tytułem „Tajna skrytka III Rzeszy”. Oto co na pytanie, czego możemy się spodziewać z chwilą ewentualnego odblokowania wejść do ukrytych podziemi Osówki,  powiedział indagowany poszukiwacz:
„Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Na pewno spodziewam się dalszych tuneli, betonowych, gotowych hal. Jestem przekonany, że zamierzano tu robić głowice do V-2, być może znajdą się tam laboratoria. Umiejscowienie tego kompleksu w Górach Sowich nie było przypadkowe. To góry położone na uboczu, stare, pozbawione ruchów tektonicznych, a więc bezpieczne. Poza tym kilka kilometrów stąd była kopalnia uranu. W dokumentach przeczytałem, że w czasie wojny w jednej z kopalń wałbrzyskich zbudowano stos atomowy. Mało kto o tym wie”.

To co do tej pory odnaleźliśmy w Górach Sowich, to niewielka część całości. Ta całość musi być na tyle ważna, że poświęcono wiele trudu, aby ją ukryć. Gdyby nie było żadnej zagadki, nie byłoby anonimów. Dziwną rzeczą jest, że do dzisiaj nie wypłynęły żadne dokumenty dotyczące budowy.

Wydaje mi się, że sporo racji ma Mieczysław Mołdawa, były więzień Gross-Rosen. Pan Mołdawa, który z racji inżynierskiego wykształcenia – architekt i chemik – miał w obozie dostęp do części dokumentacji projektowej kompleksu ”Riese”, twierdzi, że Niemcy pracowali nad specjalnymi broniami elektronicznymi wysokiej częstotliwości, oscylatorami oraz podzespołami do rakiet, a zwłaszcza elektronicznego systemu ich naprowadzania.

Na co więc trafimy? Na coś ważniejszego niż złoto i Bursztynowa Komnata. Na coś bardzo ważnego dla istnienia III Rzeszy. W 1944 r. pewna grupa wiedziała już, że wojna jest przegrana. Hitler Hitlerem, ale naród musi przetrwać. Zaczęto więc się przygotowywać do fazy po przegranej wojnie. Zakładano, że to co jest istotne dla III Rzeszy, należy dobrze przechować.

Czy za zwaliskiem skalnym blokującym wejście do niższego pokładu podziemnych korytarzy kryje się najskrytsza tajemnica dowództwa wojskowego III Rzeszy? Czy znajdują się tutaj gotowe, wybetonowane hale produkcyjne, laboratoria, maszyny i urządzenia, a być może także dokumenty budowlane, których nie udało się odtransportować do Niemiec? Czy liczne przykłady konspiracyjnych działań ludności autochtonicznej, mających na celu ukrycie śladów, zamaskowanie wejść i zmylenie badaczy co do faktycznego celu inwestycji, ma swoje uzasadnienie istnieniem gigantycznej skrytki właśnie tutaj, w podziemiach Osówki?

Co się kryje w nie odkrytych podziemiach Osówki ? – to pytanie może spędzić sen z oczu. Dlatego tak ważne są wszczęte poszukiwania. Uwieńczenie ich sukcesem może stanowić punkt zwrotny w uczynieniu z głuszyckiej Osówki atrakcji turystycznej przekraczającej daleko zasięg krajowy, a nawet europejski.

3 komentarze:

  1. Staszku.Znowu popełniłeś lapsus "Pokot"Olgi Tokarczuk a nie Lipińskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co to znaczy przywiązanie do magicznej sztuki kabaretowej Olgi Lipińskiej widać na moim przykładzie. Dziękuję za tę uwagę, już to poprawiłem. Mam nadzieję, że już po raz trzeci tego błędu nie zrobię.

      Usuń
  2. Do trzech razy sztuka.

    "Dyckerhoff & Widmann"-stosowali jako pierwsi sprężony beton.
    Hala Ludowa we Wrocławiu to ich robota-betonowe konstrukcje w Auschwitz,podziemne i naziemne konstrukcje militarne itp.
    W Austrii,kilka lat temu,zalali betonem 5 km sztolni w podziemnej fabryce"Kristalberg",ze względów bezpieczeństwa.Koszt wylanego betonu 22 mln euro.Podobno tam też prowadzono badania nad bombą"A".Inżynier Kammler był tam częstym gościem-w Auschwitz także.Pod koniec wojny zniknął.

    Ta firma betoniarska obecnie kręci interes także w naszym kraju:
    www.dyckerhoff.pl/online/pl/Stronag322wna.html

    "Barczysty,mocny,kawał chłopa,gdyby usiadł na bryłę węgla,
    mógłby ją przekształcić w diament.Po czterech miesiącach ważył 30 kilogramów-umierał w leśnym obozie na tyfus."

    W Austrii do"Aryanizations"(aryzacja żydowskiego mienia)Deutsche Bank i Dresdner Bank wykorzystały wczesny typ komputera zwany jako"Hollerith Machine"z IBM.Przygotowania do wojny zostały sfinansowane z trzech głównych źródeł:aryzacji żydowskiego mienia,grabieży austriackiego skarbu państwowego po Anschluss w 1938 roku i pożyczek z banków.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń