Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 10 grudnia 2016

O Betlejem w czasie narodzin Chrystusa



Święta Bożego Narodzenia skłaniają do refleksji. Jest ona potrzebna by uczestniczyć w tym misterium z pełną świadomością i nieprzymuszoną wolą. Zapraszam na krótką wycieczkę w przeszłość do Betlejem - miejsca narodzin Chrystusa.

Czy ktoś z nas ma jakiekolwiek wątpliwości, gdzie się faktycznie urodziło Dzieciątko Jezus? Chyba nikt. Wszyscy wiemy, że miało to miejsce w stajence betlejemskiej. Znamy tę stajenkę  z kolorowych kartek świątecznych i z urządzanych w kościołach plastycznych szopek. Jest tam w centralnym miejscu maleńki Jezusek z lekka okryty białym płótnem w żłobie na sianku położony, obok pochylona nad nim jego matka Maryja, dalej z tyłu stojący Józef, no i niezbędne atrybuty  -  zwierzęta stajenne -  wół, osiołek, owieczki, często też pasterze, a z tyłu w tle Aniołowie. Bywa też, że w stajence są już przybyli z daleka w barwnych szatach Trzej Królowie Monarchowie. 

W kościołach na święta stawiamy szopkę betlejemską by lepiej uzmysłowić sobie symboliczne znaczenie tego wydarzenia znanego z naszych nastrojowych kolęd i ustnych przekazów księży, poczynając od lekcji religii, a na uroczystościach kościelnych kończąc. Okazuje się jednak, że z faktycznym miejscem narodzenia Chrystusa mamy wiele niejasności. 

Według Ewangelii Zbawiciel przyszedł na świat w Betlejem i właśnie w murach miasta pasterze zgodnie z wezwaniem Anioła mieli szukać „niemowlęcia owiniętego w pieluszki i leżącego w żłobie”  (Ewangelia Św. Łukasza). Rozszerzająca się wersja o narodzinach Jezusa w ubogiej stajence poza murami miasta nie jest zgodna z logiką i znajomością realiów historycznych, tak samo, jak to że był to drewniany żłobek, jaki zwykle oglądamy na obrazkach lub widzimy w szopkach?  Jak można sądzić z historii takim żłobem było najpewniej wykute w ścianie jaskini miejsce przeznaczone do rzucania bydłu karmy. Najczęściej zaś jaskinia stanowiła wówczas w wielu domach mieszkalnych ich część, bo były to domy parterowe, w których na noc znajdowały też schronienie zwierzęta domowe.

Józef i Maryja przybyli tu z Nazaretu w związku ze spisem ludności. Józef najprawdopodobniej wywodził się z Betlejem więc podlegał spisowi w tym mieście. Trudno wyjaśnić, dlaczego zdecydowano się na pieszą wędrówkę z Nazaretu do Betlejem akurat w tym momencie, kiedy Maryja spodziewała się dziecka. Obydwoje przybyli tu wraz z dobytkiem, najprawdopodobniej z objuczonym osłem i zamiarem pozostania tu na dłużej. Józef pukał do drzwi, prosząc o gościnę, ale nie znalazł miejsca w gospodzie. Powodem mogło być to, że miasteczko było przepełnione ludźmi, którzy przybyli tu dla spisu, a Maryja nie chciała nocować w izbie wypełnionej nieznajomymi, bo spodziewała się rozwiązania. Trudno przypuszczać, że przed Józefem i Maryją zatrzaśnięto drzwi, bowiem gościnność na Wschodzie była rzeczą świętą, a Jozef mógł mieć w Betlejem członków rodziny. Warto wiedzieć, że słowo „gospoda” nie oznacza w tym przypadku zajazdu lub domu noclegowego. Tak nazwano wówczas miejsce otoczone murem, w części zadaszone, gdzie pod dachem nocowali ludzie, a zwierzęta stały obok pod gołym niebem. A jeśli zabrakło miejsca  w gospodzie, domownicy lub przybysze nocowali razem ze zwierzętami. Jest rzeczą zrozumiałą, że miejsce wypełnione gośćmi nie było do przyjęcia dla Maryi w jej stanie brzemiennym. Potrzebowała cichego kącika, gdzie mogłaby urodzić. Józef i Maryja szukali takiego miejsca odosobnionego i w końcu je znaleźli. Niestety, niezbyt komfortowe. Nie ma tu jednak mowy o tym, iż nie otwarto im drzwi lub też wyrzucono z gospody., bo byli zbyt biedni.

Gdzie więc Maryja urodziła Boże Dziecię: w domu, jaskini, szopie, oborze ? Ewangelista Łukasz podaje, iż „porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie”. Można sądzić, że po prostu Maryja znalazła ciche miejsce w części domu, w którym na noc przymykano zwierzęta, a gdy powiła dzieciątko,  położyła je tam, gdzie był żłób wykuty w skale.
Jednak Chrystus urodził się w samym Betlejem, a nie poza miastem, w jakiejś jaskini na polu pasterskim.
Pierwszą wizytę ubogiemu Dzieciątku w Betlejem złożyli równie biedni pasterze, którym anioł  obwieścił tejże nocy narodzenie się Mesjasza.

Nie będę rozwijał tej kwestii, skąd się wziął anioł i dlaczego pasterze, a w dalszej kolejności Trzej Mędrcy byli tymi, którzy jako pierwsi oddali cześć Nowonarodzonemu, bo są to sprawy mieszczące się w sferze bardziej metafizycznej niż historycznej, realnej. W ogóle Boże Narodzenie obrosło legendą, tak że dziś trudno oddzielić prawdę od fikcji. Wiadomo, że Ewangeliści pisali o tym fakcie bardzo powściągliwie, pozostawiając wiele znaków zapytania.

Czy Rodzina Święta pozostała przez dłuższy czas w tym prymitywnym miejscu, gdzie Dzieciątko przyszło na świat ?  Na pewno nie. Józef na drugi dzień zrobił wszystko, by przenieść je do zadaszonej części gospody. W każdym razie, gdy przybyli Mędrcy, zastali Rodzinę Świętą w „domu”, a nie w jakiejś walącej się szopie czy jaskini.

Skąd więc się wzięła stajenka betlejemska ? Możemy to sobie łatwo wyjaśnić, bo jest klasycznym przykładem jak rodzą się różnego rodzaju mity. To po prostu  wytwór ludzkiej wyobraźni Nie odnoszę się do tego krytycznie, wręcz odwrotnie  -  pozytywnie, gdyż służy to dobremu celowi. Czyni misterium narodzin Jezusa Chrystusa bliższym naszej wyobraźni.

Stajenka betlejemska jest bardziej swojska, niż grota wykuta w skale, zaś szopka zadomowiła się mocno w naszej tradycji świątecznej. Nie ma powodów by to dezawuować.

 Myślę, że warto w okresie świątecznym pogłębiać naszą wiedzę o istocie i nieprzemijających wartościach tradycji Bożego Narodzenia.




2 komentarze:

  1. Bardzo dużo ciekawych, dodatkowych informacji podajesz, z wieloma z nich się zgadzam. Mam w swoich zbiorach bardzo ciekawą pozycję – Arnolda Fruchtenbauma „Życie Mesjasza - Najważniejsze wydarzenia z perspektywy żydowskiej” Szkoda tylko, że jest to wydanie niemieckojęzyczne i nie każdy może z niego skorzystać.(może kiedyś doczekamy się polskiego przekładu) Podając za autorem (a myślę, że Żydzi bardzo dobrze orientują się w realiach ówczesnych czasów, ponieważ wydarzenia mają miejsce w izraelskiej kulturze i tradycji)
    Anioł zwiastuje pasterzom: „Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie", co dla pasterzy było oczywiste, że jeśli żłób, to mają szukać w jaskiniach” (nie bez znaczenia jest fakt, że mają to czynić właśnie pasterze, gdyż z racji ich profesji doskonale orientują się gdzie takowe się znajdują) Tak, jak podajesz tamtejsze stajnie, były jaskiniami, w których owce przebywały w czasie niepogody. Grudzień to w Izraelu miesiąc, w którym cały kraj pokryty jest zielonym dywanem, świetny czas do wypasu owiec. Nie zdarzyło się to jednak w samym Betlejem, ale poza miastem, ponieważ jaskinie znajdowały się poza miastem. Czy możesz mi wyjaśnić, dlaczego według Ciebie narodziny Jezusa odbyły się w samym mieście?
    Druga istotna wskazówka dla pasterzy, to „niemowlę owinięte w pieluszki”, przy czym pieluszki – samo słowo oznacza tu pasy lnu (takie jakby szersze bandaże), które były gromadzone właśnie w specjalnych zagłębieniach jaskiń, a służyć miały owijaniu zmarłych. Gdy, ktoś w Izraelu umierał, wywożono jego ciało za miasto, w owych jaskiniach owijano ciało pasami lnu, później dopiero grzebano (pasterze o tym doskonale wiedzieli i odnalezienie miejsca pobytu dzieciatka nie było dla nich problemem) Co jest bardzo ciekawe: Jezus w dniu swoich narodzin jest owijany w taki sam rodzaj płótna – pasów lnianych, jak po swojej śmierci. Każdy z nas rodzi się po to, żeby żyć. Jezus, jak pokazuje symbolika, urodził się, aby umrzeć, za nas umrzeć. Ja osobiście wolę się trzymać faktów biblijnych i raczej nie przemawia do mnie fakt, że szopka jest bardziej swojska, bo czy nie uważasz, że w taki właśnie sposób także symboliczna prawda owych zdarzeń ulega zniekształceni na przestrzeni wieków. Tradycja powinna być ściśle związana z faktami, aby nie rozpłynęła się w dodatkach i upiększeniach. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za ten arcyciekawy komentarz, zwłaszcza o symbolicznej roli owych lnianych pasów. Podzielam też opinię, że lepiej trzymać się realiów, zwłaszcza historycznych, ale w sprawie narodzin Chrystusa jest moc mitów i fikcji. Odpowiadam na pytanie. To że Jezus narodził się w Betlejem mieście wynika z zapisów Ewangelistów i tak wskazuje logika, ale pewności nie ma. Serdecznie pozdrawiam !

      Usuń