Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

niedziela, 18 grudnia 2016

Coś dla ducha (i dla ucha) !




Niestety, czas jest nieubłagany, pędzi do przodu. Przecież to dopiero połowa grudnia. Wyglądam rano przez okno, a tu bielutko jak rok temu – zimą. No i mamy kolejny śnieg, zwiastun nadchodzącej pory roku nie dla zmarzluchów. Na szczęście jest niedziela, najgorszy dzień tygodnia, bo przecież jutro  wielu z nas musi iść do pracy.

Niedziela od zawsze nastraja mnie melancholijnie. Myślę, że warto w takim dniu napisać coś od serca dla ducha. A jeśli tak, to oczywiście o poezji. Przypomina mi się co napisał w tytułowym wierszu „Poezja i prawda” poeta międzywojenny, Mieczysław Jastrun:

Poezja, aby była sobą,
Musi dialog toczyć z prawdą.
A może jedną jest osobą,
Piękną i nieco starodawną?
Nie jest dla tych, co myśleć nie chcą
(Dla nich gotowe słońca dnieją),
I nie poddaje się pochlebcom,
I nie wybacza kaznodziejom.

To bardzo mądra strofa, dobrze świadcząca o idealistycznym widzeniu celu twórczości poetyckiej. Nawiązał do niej w stylu epickiej gawędy Mickiewiczowskiej nasz wybitny poeta współczesny, laureat nagrody Nobla, Czesław Miłosz w poemacie p.t. „Toast”:

W służbie polskiej poezji żyć postanowiłem
Choćby przyszło mi zostać nieznaczącym pyłem
Na tej górze, skąd idą nieśmiertelne błyski,
Trudniej, myślę ją zdobyć, niż paszport brytyjski.
A poezja jest prawdą. I kto ją obedrze
Z prawdy, niech jej kupuje trumnę kutą w srebrze…

Niechaj ciebie nie zmylą częstochowskie rymy:
Od nas także zależy, co w dziełach widzimy,
Zauważ mój rysunek. Umiem jedną kreską
Stworzyć kraj, miasto, potop czy panią Wiśniewską,
Bo z odkryć moich mistrzów wyciągnąłem wnioski,
Tylko do tego służy mi rym częstochowski,
Jak o poranku w górach, kiedy mgła się przetrze
I na radosne, jasne wyglądasz powietrze.
Tak wchodzisz w nowy wiersz mój, może nie ognisty,
Ale ostry, dobitny, krystalicznie czysty.
I będę go używać, chociaż oleodruk
W godność społecznej sztuki znów dzisiaj się oblókł (…)

A jeszcze w innym poemacie „Traktat poetycki” Czesław Miłosz napisał:

Mowa rodzinna niechaj będzie prosta,
Ażeby każdy, kto usłyszy słowo,
Widział jabłonie, rzekę, zakręt drogi,
Tak jak się widzi w letniej błyskawicy(…)

Właśnie, o to chodzi, by pisać prostym, zrozumiałym językiem, by wiersz, słowo pisane były jasne, czytelne, ale także piękne. To co się dzieje w naszej literaturze przekracza często wszelkie normy ideowe, logiczne i estetyczne. Młodopolskie hasło „sztuka dla sztuki” wciąż jeszcze święci triumfy w egzaltowanym świecie twórców, którzy zapominają, że pisanie ma tylko wtedy sens, gdy znajduje uznanie wielu odbiorców, a nie tylko wybranych elit.
I to właśnie taką poezją, bądź też prozą artystyczną, prostą i zrozumiałą, będę od czasu starał się zainteresować i zachęcić do jej poznania Czytelników mojego blogu.

Ale dziś na koniec klasyczny passus sztuki wierszowanej, która wywołuje zdumienie  i stanowi klasyczny przykład tego, do czego potrafił doprowadzić misternie zorganizowany, wszechogarniający, zbudowany na sprawdzonych wzorach radzieckiej propagandy komunistycznej mechanizm kultu jednostki Aż się nie chce wierzyć, że jego sukcesorem jest poeta, którego cenię i podziwiam, oczywiście za to co napisał wcześniej. Póki co nie zdradzę jego nazwiska:

Do Narodu Radzieckiego

Ludzi wielkich – nic nie uchroni
Przed poezją historii, legendą.
Już za życia zapowiedź im dzwoni
O tej pieśni, co śpiewać im będą.
Dzisiaj – cisi, strudzeni i skromni
W prozie życia pogrążeni szarej,
Ale tli się już płomyk potomny,
Co wybuchnie błękitnym pożarem...

I już tli się, czekając, ta łuna
Legend przyszłych o Wiośnie, o Wschodzie,
I zakwitniesz, zakwitniesz na strunach,
Twórco ery, radziecki narodzie!
Wieki dadzą ci rangę bajeczną,
Epos – jakąś wszechludzką Bylinę,
Z Rewolucją, krasawicą wieczną,
Z wiecznie żywym herosem Stalinem.

(1950 – Julian Tuwim)

Czy możemy mieć jakiekolwiek wątpliwości, że idee Lenina lub Stalina są wiecznie żywe. Przecież nikt nie powinien mieć wątpliwości, że naród radziecki wciąż jest żywy, aktywny i twórczy, a  Putin jest nieodrodnym dzieckiem wodzów Rewolucji Październikowej.

Czy możemy wątpić w to, że mamy równie ludzi wielkich, a  nasz patriarcha PRL-u, krzewiciel prawa i sprawiedliwości, o którym już poeci piszą nie mniej wiekopomne strofy jest tego doskonałym odzwierciedleniem. Okazuje się, że  mamy u nas w Polsce  nieodrodnych  spadkobierców tow. Wiesława. Póki co wprawdzie  nie targnęli się oni jeszcze na zamknięcie teatrów, które nie są zgodne z linią rządzących (chociaż już coś takiego ma miejsce we Wrocławiu), ale to tylko dlatego, że trzeba rozpocząć od meritum: zakneblować wymiar sprawiedliwości, w dalszej kolejności media publiczne, a potem zrobić czystkę polityczną. Początek miał miejsce w symbolicznym dniu – 13 grudnia. Eksmisja opozycji parlamentarnej i wolnych mediów. Początek został zrobiony.  Nieoficjalny stan wojenny. Ciąg dalszy nastąpi.

Póki co za Julianem Tuwimem kończę mój post parafrazą fragmentu jego wiersza „Ex Oriente”:


 Synowie Rewolucji! O sercach Trzech Wodzów najmędrszych,
( w domyśle – Jaruś , Andrzejek i Beata)
Co nas wywiedli na słońce z ciemnoty, krzywdy i jaskiń  - śpiewam
( w domyśle – Polska w ruinie)
Wznoszę tę pieśń, jak puchar: za Naród  jedyny wśród Narodów!
 ( Polska czysta etnicznie)
 O Tobie, wschodzie słońca, o tobie, słońce Wschodu – śpiewam!
( w domyśle – Jarosław Wielki Odnowiciel)

Bądź naszą Jutrznką Swobody, 

Zachód to mrok nocy, Wschód, to świt syberyjskich rozkoszy .

Myślimy Jarosław, a w domyśle - Słońce Wschodu !
Prowadź nas. W imię Świętego Rydzyka  - Amen !

Jak się okazuje poezja nie zawsze toczy dialog z prawdą i niż zawsze jest w stanie obronić się przed pochlebstwem, nie mówiąc o nie uleganiu wpływom kaznodziejów. Poezję tworzą ludzie tak samo ułomni  jak każdy z nas, ale mają ten komfort, że potrafią robić to pięknie.

Myślę, że nie odbiegam od reguły i tą końcową apostrofą  zyskałem sobie względy moich Czytelników, bo starałem się to zrobić  super estetycznie, po bożemu i patriotycznie.

3 komentarze:

  1. Z pewnością zyskałeś moje i myślę,że nie tylko moje uznanie.A to wszystko za sprawą wyszukania odpowiednich strof znanych nam autorów.A końcówka jako parafraza wiersza Tuwima dobrze skomponowana z dzisiejszą rzeczywistością.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bronku, byłem pewien, że Ty juz jesteś zajety biciem piany do świątecznego sernika lub pomagasz kleić uszka do barszczyku, a Ty jak widzę znajdujesz czas na czytanie i tak zmyślne komentowania moich wypocin. Bardzo Ci z tego powodu jestem wdzięczny i wyrażam nadzieję, że będziesz się cieszył świętami w Cieszynie, bo przecież nie może być inaczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak,tak święta będą w Cieszzynie.A wracając do Ciebie to jak wiesz ja z dużym zainteresowaniem czytam Twój blog i chętnie polecam go do przeczytania swoim znajomym.Myślę,że w tym roku będziemy na święta mniej zajęci przygotowaniami,większość przygotowania spadnie na Alinkę.Pozdrawiam.

      Usuń