Niestety, czas jest nieubłagany,
pędzi do przodu. Przecież to dopiero połowa grudnia. Wyglądam rano przez okno,
a tu bielutko jak rok temu – zimą. No i mamy kolejny śnieg, zwiastun
nadchodzącej pory roku nie dla zmarzluchów. Na szczęście jest niedziela,
najgorszy dzień tygodnia, bo przecież jutro wielu z nas musi iść do pracy.
Niedziela od zawsze nastraja mnie
melancholijnie. Myślę, że warto w takim dniu napisać coś od serca dla ducha. A
jeśli tak, to oczywiście o poezji. Przypomina mi się co napisał w tytułowym
wierszu „Poezja i prawda” poeta międzywojenny, Mieczysław Jastrun:
Poezja, aby była sobą,
Musi dialog toczyć z prawdą.
A może jedną jest osobą,
Piękną i nieco starodawną?
Nie jest dla tych, co myśleć nie
chcą
(Dla nich gotowe słońca dnieją),
I nie poddaje się pochlebcom,
I nie wybacza kaznodziejom.
To bardzo mądra strofa, dobrze
świadcząca o idealistycznym widzeniu celu twórczości poetyckiej. Nawiązał do
niej w stylu epickiej gawędy Mickiewiczowskiej nasz wybitny poeta współczesny,
laureat nagrody Nobla, Czesław Miłosz w poemacie p.t. „Toast”:
W służbie polskiej poezji żyć
postanowiłem
Choćby przyszło mi zostać
nieznaczącym pyłem
Na tej górze, skąd idą
nieśmiertelne błyski,
Trudniej, myślę ją zdobyć, niż
paszport brytyjski.
A poezja jest prawdą. I kto ją
obedrze
Z prawdy, niech jej kupuje trumnę
kutą w srebrze…
Niechaj ciebie nie zmylą
częstochowskie rymy:
Od nas także zależy, co w
dziełach widzimy,
Zauważ mój rysunek. Umiem jedną
kreską
Stworzyć kraj, miasto, potop czy
panią Wiśniewską,
Bo z odkryć moich mistrzów
wyciągnąłem wnioski,
Tylko do tego służy mi rym częstochowski,
Jak o poranku w górach, kiedy
mgła się przetrze
I na radosne, jasne wyglądasz
powietrze.
Tak wchodzisz w nowy wiersz mój,
może nie ognisty,
Ale ostry, dobitny, krystalicznie
czysty.
I będę go używać, chociaż
oleodruk
W godność społecznej sztuki znów
dzisiaj się oblókł (…)
A jeszcze w innym poemacie
„Traktat poetycki” Czesław Miłosz napisał:
Mowa rodzinna niechaj będzie
prosta,
Ażeby każdy, kto usłyszy słowo,
Widział jabłonie, rzekę, zakręt
drogi,
Tak jak się widzi w letniej
błyskawicy(…)
Właśnie, o to chodzi, by pisać
prostym, zrozumiałym językiem, by wiersz, słowo pisane były jasne, czytelne,
ale także piękne. To co się dzieje w naszej literaturze przekracza często
wszelkie normy ideowe, logiczne i estetyczne. Młodopolskie hasło „sztuka dla
sztuki” wciąż jeszcze święci triumfy w egzaltowanym świecie twórców, którzy
zapominają, że pisanie ma tylko wtedy sens, gdy znajduje uznanie wielu
odbiorców, a nie tylko wybranych elit.
I to właśnie taką poezją, bądź
też prozą artystyczną, prostą i zrozumiałą, będę od czasu starał się
zainteresować i zachęcić do jej poznania Czytelników mojego blogu.
Ale dziś na koniec klasyczny
passus sztuki wierszowanej, która wywołuje zdumienie i stanowi klasyczny
przykład tego, do czego potrafił doprowadzić misternie zorganizowany,
wszechogarniający, zbudowany na sprawdzonych wzorach radzieckiej propagandy
komunistycznej mechanizm kultu jednostki Aż się nie chce wierzyć, że jego sukcesorem
jest poeta, którego cenię i podziwiam, oczywiście za to co napisał wcześniej.
Póki co nie zdradzę jego nazwiska:
Do Narodu Radzieckiego
Ludzi wielkich – nic nie uchroni
Przed poezją historii, legendą.
Już za życia zapowiedź im dzwoni
O tej pieśni, co śpiewać im będą.
Dzisiaj – cisi, strudzeni i
skromni
W prozie życia pogrążeni szarej,
Ale tli się już płomyk potomny,
Co wybuchnie błękitnym pożarem...
I już tli się, czekając, ta łuna
Legend przyszłych o Wiośnie, o
Wschodzie,
I zakwitniesz, zakwitniesz na
strunach,
Twórco ery, radziecki narodzie!
Wieki dadzą ci rangę bajeczną,
Epos – jakąś wszechludzką Bylinę,
Z Rewolucją, krasawicą wieczną,
Z wiecznie żywym herosem
Stalinem.
(1950 – Julian Tuwim)
Czy możemy mieć jakiekolwiek
wątpliwości, że idee Lenina lub Stalina są wiecznie żywe. Przecież nikt nie
powinien mieć wątpliwości, że naród radziecki wciąż jest żywy, aktywny i
twórczy, a Putin jest nieodrodnym
dzieckiem wodzów Rewolucji Październikowej.
Czy możemy wątpić w to, że mamy
równie ludzi wielkich, a nasz patriarcha
PRL-u, krzewiciel prawa i sprawiedliwości, o którym już poeci piszą nie mniej wiekopomne
strofy jest tego doskonałym
odzwierciedleniem. Okazuje się, że mamy
u nas w Polsce nieodrodnych spadkobierców tow. Wiesława. Póki co wprawdzie nie targnęli się oni jeszcze na zamknięcie
teatrów, które nie są zgodne z linią rządzących (chociaż już coś takiego ma
miejsce we Wrocławiu), ale to tylko dlatego, że trzeba rozpocząć od meritum: zakneblować
wymiar sprawiedliwości, w dalszej kolejności media publiczne, a potem zrobić
czystkę polityczną. Początek miał miejsce w symbolicznym dniu – 13 grudnia.
Eksmisja opozycji parlamentarnej i wolnych mediów. Początek został zrobiony. Nieoficjalny stan wojenny. Ciąg dalszy nastąpi.
Póki co za Julianem Tuwimem
kończę mój post parafrazą fragmentu jego wiersza „Ex Oriente”:
Synowie Rewolucji! O sercach Trzech Wodzów
najmędrszych,
( w domyśle – Jaruś , Andrzejek i Beata)
Co nas wywiedli na słońce z
ciemnoty, krzywdy i jaskiń - śpiewam
( w domyśle – Polska w ruinie)
Wznoszę tę pieśń, jak puchar: za
Naród jedyny wśród Narodów!
( Polska czysta etnicznie)
O Tobie, wschodzie słońca, o tobie, słońce Wschodu
– śpiewam!
( w domyśle – Jarosław Wielki Odnowiciel)
Bądź naszą Jutrznką Swobody,
Zachód to mrok nocy, Wschód, to świt syberyjskich rozkoszy .
Myślimy Jarosław, a w domyśle - Słońce Wschodu !
Prowadź nas. W imię Świętego Rydzyka - Amen !
Jak się okazuje poezja nie zawsze
toczy dialog z prawdą i niż zawsze jest w stanie obronić się przed pochlebstwem,
nie mówiąc o nie uleganiu wpływom kaznodziejów. Poezję tworzą ludzie tak samo
ułomni jak każdy z nas, ale mają ten
komfort, że potrafią robić to pięknie.
Myślę, że nie odbiegam od reguły
i tą końcową apostrofą zyskałem sobie
względy moich Czytelników, bo starałem się to zrobić super estetycznie, po bożemu i patriotycznie.
Z pewnością zyskałeś moje i myślę,że nie tylko moje uznanie.A to wszystko za sprawą wyszukania odpowiednich strof znanych nam autorów.A końcówka jako parafraza wiersza Tuwima dobrze skomponowana z dzisiejszą rzeczywistością.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBronku, byłem pewien, że Ty juz jesteś zajety biciem piany do świątecznego sernika lub pomagasz kleić uszka do barszczyku, a Ty jak widzę znajdujesz czas na czytanie i tak zmyślne komentowania moich wypocin. Bardzo Ci z tego powodu jestem wdzięczny i wyrażam nadzieję, że będziesz się cieszył świętami w Cieszynie, bo przecież nie może być inaczej.
OdpowiedzUsuńTak,tak święta będą w Cieszzynie.A wracając do Ciebie to jak wiesz ja z dużym zainteresowaniem czytam Twój blog i chętnie polecam go do przeczytania swoim znajomym.Myślę,że w tym roku będziemy na święta mniej zajęci przygotowaniami,większość przygotowania spadnie na Alinkę.Pozdrawiam.
Usuń