Dawny ratusz na rynku Mieroszowa, fot. archiwalna |
Okazuje się, że jest to nie
tylko spokojny kraj, czy spokojna ziemia, jak sugeruje niemiecka nazwa
Mieroszowa – Friedland, ale także przyjazna, czego dowodem jest pierwsze
miejsce w plebiscycie „Tygodnika Wałbrzyskiego”. Friedlandów jest więcej na
świecie, z wszystkimi utrzymuje miasto przyjazne kontakty, ale Mieroszów jest jedyny i to nie tylko
dlatego, że zmienił po wojnie swoją dawną, obco brzmiącą nazwę, z Frydlantu
(1945) na Mieroszów (1946), ale także z wielu innych względów. Mieroszów ma swoją specyfikę, która czyni, że
jest jednym z ciekawszych i budzących podziw miasteczek na Dolnym Śląsku.
Emanuje prostotą, skromnością i swojskim kolorytem. Być może dlatego, że jest
miasteczkiem kresowym. I takim był od zawsze
- miastem granicznym pomiędzy
Czechami, a Dolnym Śląskiem. Wymieniam
nazwę Śląska, bo jak wiadomo był on częścią składową Polski Piastów, a potem
znalazł się we władaniu Habsburgów, a potem Hohenzollernów i jeszcze dalej Wielkiej
Rzeszy Niemieckiej. Wszystkie te przemiany nie zmieniły jednego. Mieroszów był
i pozostał miastem śląskim i do tego granicznym.
A ponieważ od czasów prehistorycznych
prowadził tędy szlak handlowy z południa na północ Europy, miasto przyzwyczaiło
się być otwartym dla przybyszów z różnych stron świata, i gospodarnym, i gościnnym, choć nie zawsze wychodziło mu to
na dobre. Los tak chciał, że Mieroszów także w naszych czasach i to na wskroś
współczesnych miał okazję się sprawdzić jako miasto otwarte. A stało się to z
chwilą uruchomienia ruchu granicznego z Czechami. Polsko-czeskie przejście
graniczne w Golińsku odgrywało dużą rolę przez wiele lat i ściągało do
Mieroszowa krocie turystów i wycieczkowiczów, nie mówiąc o podróżnych tzw.
małego ruchu granicznego. Mieroszów stanął na wysokości zadania i mógł się
szczycić najlepiej rozwiniętą bazą hotelowo-gastronomiczną w powiecie
wałbrzyskim, no może poza Szczawnem-Zdrój i samym Wałbrzychem, choć z największym miastem naszego regionu różnie pod
tym względem bywało.
Rozpędziłem się trochę z tym laudatio
na cześć Mieroszowa, sięgając od razu po laury z przeszłości i teraźniejszości,
a tu trzeba przecież o wszystkim po kolei. Zacznijmy więc od położenia
Mieroszowa i jego historii.
Mieroszów - leży po drugiej, zachodniej stronie Gór
Kamiennych, w długiej kotlinie śródgórskiej, zwanej Obniżeniem Mieroszowskim.
Od wschodu oddzielają go Góry Suche, od północy
Masyw Lesistej, zaś od zachodu Zawory, a dalej na południe Mieroszowskie
Ściany. Już to znakomite położenie w
otoczeniu kilku łańcuchów górskich, urozmaiconych geologicznie i krajobrazowo,
sytuują miasto jako atrakcję turystyczną. Osią obniżenia jest rzeka Ścinawka,
nad którą rozpostarło się miasteczko. Mieroszów ma „pod nosem” prawdziwe cacko
architektoniczno- krajobrazowe, ongiś słynący w całej Europie zdrój, Sokołowsko,
dziś mocno kulejący, ale z symptomami powrotu do dawnej świetności.
Sokołowsko - widok ogólny |
Zabudowania miejskie Mieroszowa
leżą na wysokości od 475 do 530
m. npm. Centrum miasta zajmuje zbocze Góry Kościelnej,
opadające ku Ścinawce. Miasto liczy sobie ok. 5 tys. mieszkańców na obszarze 1.022 ha (w tym 695 ha użytków rolnych i 148 ha lasów).
Przez długie lata PRL-u
Mieroszów był ośrodkiem przemysłu włókienniczego i drzewnego („Camela” i
„Stolbud”). W wyniku przeobrażeń posierpniowych fabryki uległy
przekształceniom, powstało też kilka drobnych firm produkcyjno-handlowych.
Niewielkie znaczenie dla gminy miało i ma rolnictwo. Obecnie prosperuje
zaledwie kilkanaście gospodarstw rolnych na terenach wiejskich. W mieście i
otaczających go wsiach na czele z Sokołowskiem, rozwinęło się zaplecze
handlowo-usługowe i baza hotelowo – gastronomiczna.
Początki Mieroszowa sięgają XIII wieku. Założona tutaj wieś przez
benedyktynów z Broumova znalazła się w dobrach nowo zbudowanego zamku Radosno w
Górach Suchych i weszła w obręb księstwa świdnickiego. Dzięki korzystnemu
położeniu na trakcie handlowym łączącym Kłodzko z Kamienną Górą wieś rozwinęła
się dość szybko i już około 1300 roku otrzymała prawa miejskie. Dość wcześnie,
bo już w 1354 roku został wzniesiony kościół parafialny. Pod koniec XIV wieku
wdowa po księciu Bolku II Małym (ostatnim z książąt piastowskich), Agnieszka,
przekazała w lenno zamek Radosno i całą okolicę biskupowi Przecławiowi z
Pogorzeli, ale władzę zwierzchnia przejął nad tą ziemią cesarz Karol IV.
W czasie wojen husyckich w 1427
roku mała osada targowa o drewnianej zabudowie, nie ogrodzona murami obronnymi,
padła łupem zbrojnej czeredy husyckiej i została doszczętnie spalona. W drugiej
połowie XV wieku miasto odbudowało się dość szybki i urosło do jednego z
większych w Sudetach. W 1509 roku
Mieroszów stał się własnością hrabiego Konrada von Hochberga z Książa. Od 1555
roku przeważali tu ewangelicy, którzy przejęli kościół parafialny. Pomyślny
rozwój miasta przerywały zarazy i pożary, a także morowe powietrze, które
nawiedziło miasto pod koniec XVI wieku i pochłonęło ponad 500 mieszkańców.
Ponowne zniszczenie miasta
miało miejsce w czasie wojny 30-letniej. Kilkakrotnie Mieroszów został
splądrowany i spalony. Podczas drugiego pożaru w 1630 roku spłonęło 80
budynków, w tym kościół i ratusz.
Jak widzimy w dalekiej przeszłości
nie był Mieroszów zbyt spokojną przystanią, ale dzielił po prostu ciężkie losy całego
Śląska, ziemi która na owe czasy była nieźle rozwinięta i stanowiła powód, by wyciągać
po nią zbrojne ramię.
Miasto leczyło jednak szybko
rany, a sprzyjało temu korzystne położenie i postępujący rozwój całego Śląska.
W 1871 roku miasto liczyło już 252 domy. Jeszcze szybciej zaczęło się rozwijać
po przeprowadzeniu tędy linii kolejowej z Kuźnic Świdnickich do Mezimesti.
Wzniesiono wówczas wiele okazałych domów publicznych, m. in. wybudowano nowy,
górujący nad miastem, okazały kościół ewangelicki.
Rozwojowi miasta sprzyjał
rozwój tkactwa lnianego i bawełnianego w tym regionie, a także ożywiony ruch
turystyczny z Wałbrzycha i Sokołowska do „skalnych miast” w Adrspachu i Teplicach
nad Metuji.
W okresie międzywojennym miasto
przeżywało kryzys, ale pozostało ośrodkiem ruchu turystycznego. Były w nim 4
hotele, 11 gospód, 12 pensjonatów i schronisko młodzieżowe o 70 miejscach.
Popularnym letniskiem była pobliska Różana, nieco mniej Kowalowa. We wszystkich
przewodnikach sławiono piękno krajobrazów, bogactwo przyrody i korzystne
warunki zdrowotne tej okolicy. Polecano też malowniczy widok na miasto i otaczające
je góry z wysokości ul. Kościelnej .
W czasie II wojny światowej
powstał tu jeden z większych obozów pracy – filii Gross-Rosen, mieszczący się na
północ od miasta w części zwanej po wojnie – Viktoria. Z prowadzonych badań
historycznych wynika, ze przebywało tu na koniec wojny ok. 10 tysięcy więźniów.
Więźniowie, głównie Żydzi, Polacy, Rosjanie i innych narodowości, pracowali w
miejscowych fabrykach przestawionych na produkcję wojenną.
Z wojny wyszedł Mieroszów bez
zniszczeń, ale jak większość miejscowości w Sudetach, mocno zaniedbany i
okaleczony.
W ten oto sposób w
telegraficznym skrócie kończę część historyczną Mieroszowa. O współczesności
miasta, jego walorach turystycznych i innych ciekawostkach opowiem w następnym
poście. Zapraszam.
P.S. W redagowaniu tekstu korzystałem ze Słownika
geografii turystycznej Sudetów nr 8 pod redakcją Marka Staffy.
Podrzucam link do strony, którą właśnie znalazłam, może Pana zainteresuje.
OdpowiedzUsuńhttp://gorysuche.wordpress.com/
Pozdrawiam z zagrypionego Wrocławia;)
Tak mi zawsze wypadało,że Mieroszów omijałem.Choćby ostatnio wracając latem
OdpowiedzUsuńze Skalnego Miasta w ostatniej chwili zamieniliśmy Mieroszów i okoliczne góry
na Osówkę w Głuszycy,gdyż moi przyjaciele bardzo chcieli zwiedzić ten niezwykły kompleks.
A jak widzę, miasto Mieroszów ma wspaniałą historię i przepiękne
położenie wśród malowniczych gór.Następnym razem będzie to główny cel mojej
włóczęgi z plecakiem, który dostarczy mi wiele okazji do strzałów aparatem.
Jest wreszcie duży wysyp grzybów w Górach Sowich.
Pozdrawiam z jesiennych Gór Sowich.
Dziękuję Ewo za komentarz i linka. Skorzystam z tego materiału przy następnym poście.
OdpowiedzUsuńA Henryka zapraszam w te strony, proponuję pooglądać miasto i okolice z wysokości ulicy Kościelnej i koniecznie też zajrzeć do Sokołowska.Pozdrawiam!