Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

środa, 10 października 2012

Mieroszowski balans nad krawędzią




myślenie ma kolosalną przyszłość


Można urodzić się w czepku, mieć w życiu, jak to się mówi, fart, korzystać pełnymi garściami z tego co nam przynosi dobry los. Ale można też wszystko zaprzepaścić, roztrwonić, zagubić, podejmując pozornie mądre decyzje.
Tak właśnie myślę sobie o Mieroszowie, miasteczku które wydawałoby się ma wszystko co potrzebne,  by stać się perełką turystyczną regionu wałbrzyskiego i całego Dolnego Śląska, żeby już nie wykraczać dalej.
Pod koniec lat 70-tych podjęto realizację ambitnego planu utworzenia w Mieroszowie i Sokołowsku dużego ośrodka sportowego (nawet olimpijskiego), z czego udało się wybudować hale sportową i boisko z hotelikiem. Dalsze plany prysły jak bańka mydlana.

W latach 80-tych działał w Mieroszowie Miejski Teatr Dziecięcy, który zainicjował głośną akcję ustanowienia „Medalu Matki Ziemi z Błękitną Wstęgą”. Inicjatywą zainteresował się UNICEF i ONZ. Medal miał być nadawany od roku 2000, początkującego nowe tysiąclecie.
Co się stało z tym pomysłem. Umarł śmiercią naturalną, bo nie znalazł we władzach miejskich ludzi z wyobraźnią.

W latach 90-tych działał przy Miejskim Ośrodku Kultury znakomity młodzieżowy zespół taneczny „Mieroszowianie”. Obok Wałbrzyskiego Zespołu Pieśni I Tańca cieszył się dobrą sławą nie tylko w regionie wałbrzyskim. W pierwszej kadencji powiatu wałbrzyskiego był nawet na gościnnych występach w Austrii, wysłany tam w nagrodę za uświetnianie uroczystości powiatowych. Co się stało z Zespołem? To samo, co z inicjatywą Medalu Matki Ziemi.

Ma Mieroszów wiele innych sukcesów i pomysłów na miarę ponad lokalną, jak współpraca z Danią lub udział w stowarzyszeniu miast partnerskich o nazwie Fiedland. Ma też wiele ambitnych planów w chwili obecnej, m. in. przy współpracy ze stroną czeską. Ma więc szanse Mieroszów by krocząc tą drogą budować mozolnie perspektywy rozwoju gospodarczego w oparciu o turystykę, sport i rekreację.

No i rzecz najważniejsza. Ma Mieroszów najdroższy skarb dany mu przez naturę. Jest położony w cudownym miejscu w otoczeniu górskim. Pisałem o tym w moim blogu wskazując na niezwykłą, a zarazem niedostatecznie wykorzystaną atrakcyjność położenia miasta, widoków górskich i miejsc, które mogłyby się stać Mekką turystyczną, sportową i zdrowotną. Bo przecież tuż u boku Mieroszowa jest unicestwiony w latach PRL-u znany ongiś w Europie kurort – Sokołowsko.

Odziedziczył Mieroszów jako gmina bezcenną atrakcję turystyczną  -  Przełom Trzech Dolin pod najwyższym szczytem w Górach Kamiennych, Waligórą, ze schroniskiem górskim „Andrzejkowa”, jednym z najładniejszych architektonicznie schronisk górskich w Sudetach. Piszę odziedziczył, bo dopiero po wojnie miejsce to znalazło się w granicach administracyjnych gminy Mieroszów, będąc wcześniej ośrodkiem turystycznym  Wałbrzycha.
To właśnie wałbrzyskie towarzystwo turystyczne wybudowało w 1933 roku schronisko „Andrzejówka”.  Stało się ono głośne w całym kraju, gdy były tu organizowane po wojnie, przez wiele lat, spopularyzowane przez Polskie Radio, a potem też telewizję, słynne narciarskie Biegi Gwarków. Co stoi na przeszkodzie, by tę tradycję rozwijać i umacniać, tak jak stało się z Biegiem Piastów w niedalekiej Szklarskiej Porębie?
Waligóra przez całe wieki stanowił cel pieszych wycieczek górskich nie tylko zresztą dla Wałbrzyszan, ale też okolicznych miast i wsi, stąd też przebiegające tędy szlaki górskie, łączące „Andrzejówkę” z innymi atrakcyjnymi miejscami w Sudetach.

Skąd wziął się „szatański pomysł” by w pobliżu „Andrzejowki” uruchomić kamieniołom rujnujący górę Bukowiec, stanowiącą ważny punkt łańcucha górskiego otaczającego Sokołowsko i wpływającą korzystnie na jego mikroklimat?
Ten kamieniołom będący zmorą  Rybnicy Leśnej, a także dzielnicy wałbrzyskiej Glinik, powinien być wystarczającym doświadczeniem, by już nigdy nie godzić się na uruchamianie kopalni skalnych w kompleksach turystycznych. Takim kompleksem jest ta właśnie część Gór Kamiennych z  Mieroszowem, Wałbrzychem  i Głuszycą na czele.
Co się stało z burmistrzem Mieroszowa, z wielu innych względów bardzo dobrym szefem miasta, wybranym już na trzecią kadencję, który z uporem usiłuje przekonać radnych i mieszkańców gminy, że pomysł otwarcia kolejnego kamieniołomu na Klińcu, jeszcze bliżej „Andrzejowki”, nieomal w sercu Przełęczy Trzech Dolin,  przyniesie miastu lepsze profity, niż ochrona jednego z najpiękniejszych krajobrazowo i bogatych w osobliwości przyrodnicze miejsc w naszych górach? Czy w takim przypadku liczyć należy tylko zysk z podatku do kasy gminnej i ewentualnych kilka miejsc pracy, a dobro wspólne jakim jest piękno otaczającej nas natury nie ma tu żadnego znaczenia?
Bezsensowny zamiar kilku importowanych z zewnątrz „przedsiębiorców”, dla których liczy się tylko pieniądz i którzy zdeterminowani tym, że już raz nie udało się im osiągnąć celu, zrobią wszystko by „przekupić” osoby stanowiące i przeciągnąć na swoja stronę, ten zamiar staje się groźnym. W środkach przekazu słyszy się o ponownym wszczęciu postępowania o uzyskanie zgodę na uruchomienie drugiego kamieniołomu na Klińcu pod „Andrzejówką” i niebywałej aktywności osób zainteresowanych.
W powietrzu wisi więc kolejna „wojna” pomiędzy zwolennikami budowy kamieniołomu, a masami normalnych mieszkańców wsi i budynków przy drogach transportowych oraz poważną liczbą obrońców przyrody, ekologów, a także samorządów gmin ościennych, na czele z Wałbrzychem. Jest nadzieja, że front miłośników przyrody będzie tym razem znacznie silniejszy i aktywniejszy. Jak będzie trzeba, to powstanie akcja na wzór tego co się działo w „Dolinie Baryczy”. Mieroszów stanie się sławny w całej Polsce, tylko już nie dlatego, że jest przyjaznym dla turystów.
Nie można dopuścić do tego, by jedno z najpiękniejszych miejsc górskich naszego regionu, centralny punkt Gór Suchych, największy węzeł szlaków turystycznych, ośrodek sportów narciarskich, stało się „krajobrazem księżycowym”, takim jaki mamy w kamieniołomie na Bukowcu.
Dlaczego miasto otwarte, Mieroszów, ma być przyjaznym dla kilku ludzi interesu, zamiast dla tysięcy wycieczkowiczów i turystów chcących podziwiać piękno naszych gór? Oto jest pytanie?

7 komentarzy:

  1. Siła na rozkopanie i dokumentne zniczczenie terenu wokół Andrzejówki jest ogromna. Ilość niejasności jakie pojawiają się w temacie stawia szereg niewygodnych pytań, na które pewnie odpowiedzi nie doszukamy się. Proszę tylko spojrzeć jak w "demokratycznym państwie prawa, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej" postępuje się z osobami, które chcą, korzystając z narzędzi jakie daje demokracja, wyrazić własne zdanie:
    http://tiny.pl/hn9gb
    Argumentacja pod dyktando idiotyczna do kwadratu, jednak komuś niezwykle potrzebna. Aż dziw bierze, że władze Warszawy nie chcą z niej korzystać podczas różnorakich demonstracji w stolicy, gdzie leje się krew, lecą kamienie a mienie niszczone jest na potęgę. Ustawę zmienili! A wystarczy korzystać z dorobku prowincji, gdzie byle kto nie będzie mieszał w planach władzuchny! Jest grupka turystów i ekologów chcących powiedzieć to i tamto? MORDA W KUBEŁ !
    Zapraszam przy okazji wszystkich czytających do podpisu internetowej petycji:
    http://www.petycje.pl/5617
    Postępowanie cały czas trwa i szybko się nie zakończy, tak więc warto dołączyć do szerokiego grona osób, które władzom Mieroszowa chciałyby pokazać po której stronie stać powinny, w jakim celu zostały wybrane oraz przede wszystkim jakich interesów powinny bronić. ZA NASZE PIENIĄDZE !
    Z podpisami "papierowymi" jest nas ponad 2500 osób, a to nieco więcej niż kilku radnych, którzy poddańczo od lat rękę w tej samej sprawie podnoszą. Część nie przejmuje się nawet faktem, że w głośnej sprawie sprzed kilku lat sąd skazał paru kolegów za korupcję. I tylko ręka w górę, w górę, w górę... Bo miejsca pracy, bo podatki, bo bieda. A gmina jak była zadłużona tak jest, co chwilę zaciąga nowe zobowiązania a w obecnym kamieniołomie z terenu gm. Mieroszów pracują 3 osoby. Nie wiadomo o co chodzi? ...

    P z W !

    OdpowiedzUsuń
  2. Domyślam się o co chodzi i nie ma to nic wspólnego z prawdziwą troską o dobro miasta.Niepokój budzi zupełna "wolna amerykanka" w dochodzeniu do tak poważnych decyzji. Źle jest i z demokracją i z naszym prawem, jeśli może w takich sprawach zwyciężać "siła przebicia". DZIĘKUJĘ za tak ważny komentarz.
    Jestem na liście z podpisem. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. EKOROZWÓJ to trwały i zrównoważony rozwój społeczny i gospodarczy ,który pozwala godzić aspiracje materialne obecnego i przyszłych pokoleń z koniecznością dbania o środowisko i jego zasoby.Celem EKOROZWOJU jest przetrwanie gatunku ludzkiego i przyrody.PRAWO REGIONU mówi o możliwości rozwoju regionów w zależności od WARUNKÓW PRZYRODNICZYCH I WOLI MIESZKAŃCÓW.
    Na Dolnym Śląsku istnieje blisko TRZYSTA eksploatowanych złóż kopalin to jest
    ogromna ilość ran ,które środowisko naturalne będzie zabliźniało przez całe
    dziesięciolecia.
    ”NIE ŚLEPY SPRZECIW WOBEC WSZELKIEGO POSTĘPU,
    LECZ SPRZECIW WOBEC ŚLEPEGO POSTĘPU”
    Petycja podpisana.Pozdrawiam z jesiennych Gór Sowich.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy pozdrawiający z jesiennych Gór Sowich ma coś wspólnego z podniebną pasją?

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety tylko jako kibic na startowiskach Czeszki,Srebrnej Góry i trochę
    zapomnianym Żmiju.Marzy mi się takie skrzydełko,ale tymczasem rowerek i wkrótce
    biegówki.Życzę sprzyjających wiatrów i pozdrawiam z jesiennych Gór Sowich.

    OdpowiedzUsuń
  6. ... choć, zdaje się, jest nieaktualna?

    OdpowiedzUsuń