Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

piątek, 12 października 2012

Marcin nas zadziwił




pozostałości z wojny w lasach głuszyckich

nieznana budowla w głębi lasu
 To dobrze, że mamy takich młodych, ambitnych ludzi jak Marcin Kozłowski. Wydawałoby się, że dzisiejszy młody poszukiwacz sensacji, to jak współczesny Sherlock Holmes, człowiek charyzmatyczny, błyskotliwy, pomysłowy, cieszący się poparciem władz lokalnych i zainteresowaniem środowisk inteligenckich. Tatuaż na przedramieniu  zamiast fajki, smartofon przy uchu w miejsce czapki uszatki, plik mapek geodezyjnych terenu pod pachą i kilku uzbrojonych w nowoczesny sprzęt mechaniczny doktorów Watsonów do dyspozycji. Razem przeznaczają  każdy pogodny weekend na penetrację miejsc, gdzie można się spodziewać zakopanych skarbów. A patronuje i sponsoruje takiemu przedsięwzięciu lokalny samorząd terytorialny.
Otóż gdyby tak było, moglibyśmy z optymizmem rokować rychłe rozszyfrowanie szeregu zagadek związanych z wojenna historią Głuszycy. Niestety, nasza rzeczywistość jest całkiem siermiężna, a wszelkie próby poszukiwań są sprawą tylko i wyłącznie osobistą paru prawdziwych zapaleńców, takich właśnie jak Marcin Kozłowski i jego koledzy z Fundacji Poszukiwań Historycznych. Podziemne tajemnice rodzimego miasta, Głuszycy, są ich pasją życiową i to już od dziecka. Nasłuchali się opowieści o tajnych, schowkach poniemieckich ukrytych pod ziemią. Teraz każdą wolną chwilę poświęcają odkrywaniu terenów zarośniętych drzewami lub krzewami, gdzie widoczne są ślady dawnej  ludzkiej penetracji. To nie jest przypadek, odkrycie nieznanej dotąd sztolni w centrum miasta, na pokrytym kępami drzew wzgórzu. Stanowi on uwieńczenie wysiłków podejmowanych już kilkakrotnie w wielu miejscach na obszarze całej gminy.
O pierwszych próbach poszukiwań donosiła dwa lata temu lokalna gazeta „Głos Głuszycy”. Już wtedy Marcin Kozłowski zapowiadał, że skoro nie udało się zdekonspirować podziemnej fabryki na progu lasu powyżej ulicy Parkowej, to dalsze poszukiwania zostaną przeniesione w obręb stawów przy ulicy Leśnej, a jeśli i tu się nie powiedzie, to są jeszcze inne miejsca do zbadania. No i wreszcie się udało.
O odnalezieniu głębokiego włazu do podziemnych dwóch korytarzy informują lokalne środki przekazu. Prawdopodobnie jest to ukryta sztolnia dawnej kopalni srebra lub uranu. Nie wydaje się, by miała związek z wielką inwestycją militarną „Riese” w pobliskim masywie Włodarza.. Ale nie jest to wykluczone. Można się spodziewać, że pojawią się eksploratorzy znający się na rzeczy, którzy potrafią określić faktyczne przeznaczenie sztolni. Trudno się spodziewać, że uda się w niedługim czasie znaleźć pieniądze na odblokowanie sztolni, bo jest to zbyt duży koszt, a także ryzyko niepowodzenia takiej operacji. Gdyby się powiodła Głuszyca zyskałaby koleją atrakcję turystyczną i okazję do promocji miasta.
A nasz głuszycki Sherlock  jest bardzo skromnym, niepozornym młodzieńcem. Jego smartofonem jest łopata lub kilof w ręku. Wspomagają go koledzy z taką samą pasją i tak samo uzbrojeni. Dobrze, że od czasu do czasu przybywa z pomocą Andrzej Dolniak ze swoją koparką. Wszystko to robią z własnej inicjatywy, poświęcając mnóstwo czasu i  swoje ciężko zarobione pieniądze.
Na szczęście informacja o tak ważnym znalezisku ukazała się w lokalnych mediach. Może spowoduje żywsze zainteresowanie przeszłością Głuszycy, która właśnie w tym roku obchodzi swój jubileusz 50-lecia nadania praw miejskich. A Marcin i jego koledzy doczekają się uznania i konkretnej pomocy.


korytarz w podziemiach Osówki
Fot. Robert Janusz

2 komentarze:

  1. Witam.
    I dzięki takim młodym, zaangażowanym ludziom, powoli odkrywa się historia miast i miasteczek. Podziwiam Pana Marcina.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram ambitnych, młodych ludzi,którzy pomimo trudności i ignorancji ze strony władz, tak uparcie dążą do celu.
    Może dzięki determinacji i pasji Marcina, miasto Głuszyca zyska kolejną atrakcję.Gdyby tak jeszcze dodać kompleks”Soboń”.
    tv.ioh/odtwarzaj/soboń-2011
    www.dobos.regional.pl
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń