Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

poniedziałek, 8 października 2012

Jednak Mieroszów



Mieroszowski rynek, fot. archiwalna
  
Dziś chcę napisać parę słów o ciekawym badaniu opinii społecznej w naszym regionie wałbrzyskim, ale na szczęście nie dotyczy ona spraw politycznych, bo tych mamy już powyżej uszu.
Przeczytałem z zainteresowaniem najnowszą informację o plebiscycie „Tygodnika Wałbrzyskiego” na najlepszą przyjazną gminę w wałbrzyskim powiecie. Okazuje się, że pierwsze miejsce zajęła gmina Mieroszów.
Mieroszów uzbierał 486 głosów i wyprzedził o 51 głosów Jedlinę-Zdrój. Dalsze miejsca zajęły  -  Szczawno-Zdrój (398), Czarny Bór (366), Walim (318), Stare Bogaczowice (!95), (Boguszów-Gorce (132). Na samym końcu peletonu mogą sobie ręce podać Głuszyca (81) i Wałbrzych (63) .



Jedlina-Zdrój, alejka spacerowa w uzdrowisku, fot. archiwalna

Wiadomo, plebiscyt to nie sondaż prowadzony przez wyspecjalizowany ośrodek badawczy, a gazeta „Tygodnik Wałbrzyski” z różnych względów nie może liczyć na masowego odbiorcę. Dociera głównie do urzędów gminnych i inteligencji, zwłaszcza w środowiskach miejskich. Tym bardziej może zaskakiwać niska lokata Wałbrzycha, w którym „Tygodnik” ma najwięcej odbiorców, a miasto nieporównywalnie więcej mieszkańców niż pozostałe gminy. Powinien więc być w tym głosowaniu bezkonkurencyjny.


Szczawno-Zdrój, sanatorium "Gigant"

Okazuje się, że plebiscyty rządzą się zupełnie innymi prawami. O  sukcesie decyduje umiejętność mobilizacji mieszkańców danej gminy i osób spoza jej terenu oraz nowoczesne techniki agitacji prowadzone wszelkimi kanałami medialnymi przez liderów gminnych, a nie tylko zaproszenie do udziału w plebiscycie przez samą gazetę. Jednakowoż można się spodziewać, że elementem decydującym o sukcesie jest lokalny patriotyzm osób głosujących za swoim miejscem zamieszkania. Gdybyśmy mieli dane dotyczące tego, jaka jest liczba głosów z terenu każdej gminy, a jaka spoza terenu, wówczas wyniki plebiscytu byłyby bardziej symptomatyczne. Dostrzegam też pewną prawidłowość. Najlepszymi okazały się gminy, w których obserwuje się stabilność władzy, szefowie gmin cieszą się autorytetem i są na urzędzie co najmniej dwie kadencje. Doceniają potrzebę dbałości o image swojej gminy i wszelkimi sposobami dbają o jej promocję. To co miało miejsce w Wałbrzychu na scenie politycznej i wyborczej, cyklicznie powtarzające się afery i powolność w rozwiązywaniu problemów społecznych i gospodarczych, nie sprzyjały tworzeniu klimatu przyjaznego miasta, z którym mieszkańcy miasta i regionu chcą się utożsamiać.
Tak więc Mieroszów i Jedlina-Zdrój mogą się cieszyć, bo szły obok siebie łeb w łeb. Także Szczawno-Zdrój znalazło się na pudle z medalem brązowym. A wyniki wiejskich gmin, Czarnego Boru, Walimia i Starych Bogaczowic też można traktować jako sukces. Ci co na końcu powinni potraktować rzecz poważnie, bo jest to sygnał, że obraz gminy wśród jej mieszkańców i osób postronnych nie jest pozytywny. A może gminy te po prostu zlekceważyły sobie  plebiscyt „Tygodnika Wałbrzyskiego”, co także nie rzuca na nie dobrego światła.

To tylko kilka moich refleksji nasuwających się po poznaniu wyników plebiscytu. Natomiast sukces Mieroszowa skłonił mnie do przybliżenia Czytelnikom tej najprzyjaźniejszej gminy w powiecie wałbrzyskim, co uczynię z prawdziwą przyjemnością w kolejnym poście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz