Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 22 września 2012

Mieszkać w górach




Głuszyca - panorama miasta z Osiedlem Mieszkaniowym

Osiedle domków jednorodzinnych
 Dla wielu ludzi to marzenie  -  mieszkać w górach. I ja im się wcale nie dziwię. Góry mają swój niezaprzeczalny urok, powodują że nasze otoczenie jest dynamiczne. Zmienia się w zależności od tego, gdzie się znajdziemy, z którego miejsca prowadzimy obserwację. Zmienia się też w zależności od pór dnia i pór roku. Nie wszyscy jesteśmy jednakowo wrażliwi na piękno krajobrazów, najczęściej nie mamy na to czasu. Jeśli już mamy weekend, to znajdujemy wiele innych rozrywek, niekoniecznie związanych z wycieczkami w góry. Myślę, że to przychodzi z wiekiem, a kiedy człowiek skończy swą aktywność zawodową, znajdzie się na rencie lub emeryturze, wówczas ma wreszcie więcej czasu, by zainteresować się tym, co go otacza.
To co napisałem powyżej pochodzi z autopsji. Dopiero teraz na stare lata dostrzegłem w całej swej wyrazistości i mocy, w jak pięknym miejscu przyszło mi żyć i pracować przez pełne półwiecze.
Chcę więc dziś napisać o urokach mojego miejsca na ziemi, o tym skrawku wielkiego świata, gdzie jest mój dom. Może uda mi się zachęcić moich Czytelników do głębszej refleksji nad wartością tego, co w darze przynosi nam natura.
Nieomal codziennie rano idę na spacer z moim pieskiem „tomciem”. Stało się to rytuałem każdego dnia. Mam ten luksus, że mam na to czas i wystarczy parę kroków, by znaleźć się na łonie natury. Dopiero niedawno uzmysłowiłem sobie, że moja najczęściej wybierana trasa spacerowa jest bardzo znamienna. Pozwala dostrzec własnymi oczami uroki położenia całego miasteczka.
Z osiedla domków jednorodzinnych w Głuszycy przy ulicy Warskiego idziemy sobie na Łomnicę. Pod wiaduktem kolejowym skręcamy w prawo i ulicą Lipową docieramy do dworca kolejowego. Ten odcinek drogi pozwala obejrzeć rozległe pasmo Gór Suchych, poczynając od Ostoi i Słodnej, a dalej na horyzoncie szczyt Spiczaka z czeską wieżą widokową, charakterystyczny wielbłądzi grzbiet Waligóry, najwyższego szczytu w Górach Kamiennych i wreszcie bliżej położone pasmo Gomólnika, nieco dalej Jeleńca i Rogowca, a jeszcze dalej Gór Wałbrzyskich z Wawrzyniakiem i Borową. To jest pasmo górskie osłaniające Głuszycę od zachodu i północy.





widok na Rogowiec
Przechodzimy z „tomciem” tory kolejowe obok dworca i z ulicy Kolejowej podążamy ścieżką przez pola na Osiedla Mieszkaniowe. Przed naszymi oczyma odsłania się kolejne pasmo górskie zamykające Głuszycę od wschodu. To oczywiście Góry Sowie, a ściślej masyw Włodarza, z Jedlińską Kopą,  Soboniem, Jawornikiem. Gdzieś tam dalej znajduje się Osówka, największa atrakcja turystyczna Głuszycy jako część kompleksu „Riese”, wojennej inwestycji Niemiec Hitlerowskich w podziemiach Gór Sowich.
Z Osiedla Mieszkaniowego roztacza się widok na pozostałą południową część gór zamykających miasto od południa. W całej swej okazałości jest widoczny Sokół powyżej Sierpnicy i pasemko Wzgórz Wyrębińskich. Gdzieś tam w oddali przedziera się w przełęczy oddzielającej Wzgórza Wyrębińskie od Gór Kamiennych droga asfaltowa z Nowej Rudy przez Głuszycę do Wałbrzycha i Świdnicy.
W ten oto sposób, co sobie niedawno uzmysłowiłem, mogę w jednym spacerze obejrzeć całe górskie otoczenie miasta, które leży w rozległej kotlinie jak enklawa szczelnie zasłonięta od świata. Zdałem sobie też sprawę z tego, że wielu mieszkańców górnych pięter bloków na Osiedlu może to wszystko oglądać nie wychodząc z domu. To jest niewątpliwie atut usytuowania Osiedla w górnej części miasta, choć mieszkańcy narzekają na wiejące wiatry, nazywając swe Osiedla  -  Wichrowym Wzgórzem.
Przedstawiłem pokrótce trasę moich spacerów i oglądane po drodze górskie otoczenie miasta, ale brakuje w tym rzeczy najważniejszej. Niestety, tego nie potrafię opisać, to trzeba zobaczyć własnymi oczami.
Te widoki są przepiękne, często wręcz oszałamiające. Wschodzące słońce ozdabia promieniami lasy, polany leśne i chmury. Bardzo często ponad lasami wznoszą się obłoki parującej ziemi. Zmienne są kolory drzew i krzewów. W słońcu to wszystko co nas otacza potrafi zachwycić. Ale i w dni pochmurne można odnaleźć uroki górskiego położenia miasta.
Mieszkać w górach, to wielki przywilej. Nie zawsze potrafimy to docenić. Spójrzmy na to z optymizmem, obiektywnie i dojrzale, a będzie to dla nas powód do afirmacji i satysfakcji.

Fot. Violi Torbackiej i z galerii miejskiej.

4 komentarze:

  1. I tych doznań spowodowanych obserwacją tych pięknych miejsc, zazdroszczę Panu najbardziej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za to zazdroszczenie, to nawet miło, ze ktoś z wielkiego miasta nam zazdrości, że mieszkamy w takiej "dziurze". Pociesza mnie to, że coraz więcej tutejszych osób zaczyna znajdować dobre strony takiej lokalizacji, a mądrzy Wrocławianie budują tu nie tylko dacze, ale i domy mieszkalne. Miłego weekendu !

    OdpowiedzUsuń
  3. Grzybków mało,widoki piękne,pozdrowienia z Gór Sowich

    OdpowiedzUsuń
  4. Góry Sowie mają swój niepowtarzalny wdzięk, swój ansambl (harmonijną całość). Być może wynika to z tego, ze są niezamieszkałe, a tym samym tworzy się wokół nich aura tajemniczości. Było to jednym z powodów lokalizacji w tym terenie ukrytego pod ziemia centrum przemysłu zbrojeniowego III Rzeszy pod koniec wojny. Wałbrzych i Góry Sowie miały się stać miejscem produkcji Wunderwaffe, która mogła zdecydować o losach wojny. Na szczęście nie starczyło czasu na dokończenie inwestycji i eksperymentów z bronią nuklearną. No i dzieki temu możemy dziś się zachwycać ich urokiem. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń