panorama Jedliny-Zdroju z widokiem na Borową |
Pomyślałem -
najwyższa pora, by tej górze najwyższej, królującej w Górach
Wałbrzyskich poświęcić wreszcie parę słów. Najczęściej o tym nie wiemy lub
zapominamy, że Borowa licząca sobie 853 m. npm. przeskoczyła
o 2 metry
buszujący nad Wałbrzychem Chełmiec i ma prawo czuć się najważniejszą.
Predysponują ją do tego zresztą jeszcze inne zalety, o których za chwilę.
Zaliczana do Gór Czarnych nosiła niemiecką nazwę Schwarze-Berg.
Wyrasta w postaci stromej kopuły, otoczonej przełęczami Kozią i Borową. Jedynie
południowe zbocze Borowej łączy się
łagodnie z pasmem Rybnickiego Grzbietu. To właśnie u jej stóp mają swe źródła dwie
ważne w tym regionie rzeki Ścinawka i
Pełcznica. Cały masyw Borowej porośnięty jest lasem świerkowym z domieszką buka
i innych gatunków drzew, a przyrodnicy odnajdują tu rzadkie gatunki roślin,
takich jak wawrzynek wilcze łyko lub buławnik mieczolistny.
Jadąc z Wałbrzycha przez Kamieńsk
do Jedliny-Zdroju po wyjeździe na górę z Rusinowa, ukazują się naszym oczom
trzy sąsiadujące ze sobą wierzchołki gór. Środkowy z nich to właśnie Borowa.
Przypominam sobie moje pierwsze
wrażenie sprzed wielu lat, kiedy od
strony Rybnickiego Grzbietu
znalazłem się na Borowej. Zachwyciło mnie urocze położenie Kamionek, wydawało
się wówczas zagubionej, ubogiej wsi u stóp rozłożystej Borowej. A na samym
szczycie w przerzedzonym lesie znalazłem miejsce widokowe, które ścinało z nóg.
Zobaczyłem jak na dłoni Jedlinę-Zdrój, drogę przez Jedlinkę, którą
przemierzałem codziennie z Głuszycy do Jedliny, miejsce mojej pracy - nową
szkołę pod lasem i zrobiło mi się na duszy ślicznie i lirycznie. Widok z
Borowej był oszałamiający, bo można było oczy nacieszyć rozległą panoramą
sięgająca po Karkonosze na zachodzie i otoczenie ziemi kłodzkiej na południowym
wschodzie, a nieco bliżej jak na ekranie Góry Sowie, Kamienne, a nawet Masyw
Ślęzy. No i wreszcie rzecz najważniejsza
- majestatyczna Jedlina, wspinająca
się wzwyż w gęstym poszyciu leśnym, w otoczeniu wierzchołków gór, prześwitujące
tu i ówdzie kolorowe elewacje budynków willowych, wieżyczki kościołów i wijące
się serpentynami miejskie asfaltówki. Pomyślałem sobie wówczas, że ta góra
winna się stać dla Jedliny tym samym, czym Giewont dla Zakopanego, że powinna
być zagospodarowana i wypromowana, a ścieżki prowadzące na nią wytyczone jak ścieżki spacerowe.
Atutem Borowej jest bliskie
położenie od Wałbrzycha. Przez jej wierzchołek prowadzi czerwony szlak turystyczny (pieszy i rowerowy) z Wałbrzycha
Głównego przez Przełęcz Kozią , a drugi, niebieski
szlak z Wałbrzycha przez Niedźwiadki i Przełęcz pod Borową na Przełęcz Trzech
Dolin i schronisko „Andrzejówka. Nie potrafię opisać walorów krajobrazowych
tych szlaków, przez wielu turystów i wycieczkowiczów uznawanych za
najpiękniejsze.
Zacisze Trzech Gór w Jedlinie-Zdroju |
Z Jedliny-Zdroju na Borową możemy
iść przez Glinicę do Przełęczy pod Borową i dalej na szczyt Borowej, albo też
przez Kamieńsk, gdzie skręcamy w lewo tuż przy dawnej szkole na słynną już
Pokrzywiankę, rozkwitające jak bratki na wiosnę osiedle domków jednorodzinnych,
położonych w prześlicznym otoczeniu górskim. To właśnie tutaj znajduje się
ujmujące swym urokiem i gościnnością gospodarstwo agroturystyczne „Zacisze
Trzech Gór”, gdzie warto się zatrzymać w drodze na Borową lub z powrotem.
Na Borową prowadzi też droga
przez Kamionkę z wałbrzyskiego Glinika Starego lub z Rybnicy Leśnej, a dalej
duktem leśnym na szczyt Borowej, czyli trasa o której wspomniałem już na
początku.
Borowa jak przystało na dostojną,
dobroczynną królową, przygarnia więc turystów złaknionych piękna przyrody i
krajobrazów ze wszystkich stron naszego globu.
Fot. Alicji Gisterek i z internetu
Fot. Alicji Gisterek i z internetu
A ja widziałam schronisko Andrzejówka na blogu koleżanki, która opisywała swoją wyprawę, (chyba) w te tereny. Link http://brhminus.blogspot.com. Ile to człowiek dowie się rzeczy czytając blogi. Jeżeli to te same tereny, to podzielam Pańskie zdanie, że tereny są bardzo piękne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW ubiegłym wieku przemierzałem szlaki Gór Wałbrzyskich.Są to przepiękne zakątki regionu wałbrzyskiego w które niebawem zawitam ponownie zachęcony Pana malowniczym opisem.Borowej należy się miejsce w gronie 28 szczytów należących do Korony Gór Polskich.Sprawa kontrowersyjna z tym Chełmcem ponieważ dla Wałbrzycha to góra kultowa.Pozdrawiam z jesiennych Gór Sowich.
OdpowiedzUsuńTo Aniu na pewno te same tereny, a w tym momencie słonecznej jesieni, kiedy drzewa mienią się przebogatą gamą kolorów, spacery szlakami górskimi są rewelacyjne. A "Andrzejówka" i jej otoczenie, to sztuka dla sztuki. Wczoraj biegali tedy uczestniczy głuszyckiej imprezy sportowej - maratonu górskiego.Było więc coś interesującego dla biegaczy i ich opiekunów, i dla widzów.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że mamy podobną opinię na temat uroków tutejszych gór, także "Anonimowy" to potwierdza. Zgadzam się, że Chełmiec jest kultowy, bo ma ten walor, że jako jedyny władca panoszy się nad Wałbrzychem, reszta Gór Wałbrzyskich jest trochę w oddali i są to łańcuchy górskie, ale za to bardzo urozmaicone krajobrazowo i kryjące różne niespodzianki. Pozdrawiam serdecznie!
Wpis jak zwykle kwieciście rzeczowy a do tego wszystkiego na czasie, bo akurat wczoraj udało mi się pokręcić w okolicach Rybnickiego Grzbietu. Wejście niebieskim z Doliny Rybnej jak zwykle wycisnęło wszelkie poty. A kolory jesieni podziwiane wcześniej z Gomólnika Małego w stronę grzbietu nad Grzmiącą aż do Jeleńca - POWALAJĄCE ! Być może powinienem to napisać w jednym z poprzednich wpisów, ale skałki Gomólnika M. to nasuwające tatrzańskie skojarzenia miejsce "z pazurem", zwłaszcza gdy dochodzi się do krawędzi a w dole tylko przestrzeń.
OdpowiedzUsuńP z W!
Dziękuję bardo, bardzo gorąco za ten komentarz. Podniósł mnie na duchu. Czasami myślę, że może przesadzam ze swoimi zachwytami nad pięknem krajobrazów naszych, co by tu nie powiedzieć - górek, w porównaniu do Tatr, Karkonoszy, Beskidów itp. Ale miałem już parę okazji widzieć łańcuchy Gór Kamiennych od strony Gór Sowich i odwrotnie, co przy sprzyjającym układzie pogodowym robiło wrażenie nie gorsze niż w wysokich Alpach. Ten komentarz zachęca mnie by o tym co się mieści w znanym porzekadle: "Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie" jeszcze raz napisać.
OdpowiedzUsuń