Rodzinne korzenie
panorama Jedliny-Zdroju |
kościółek w Kamieńsku |
Mówi się często o rodzinnych korzeniach, o ich
niepojętej mocy przyciągania, o żarliwej potrzebie powracania tam, skąd wywodzi
się nasz ród. Dostrzegam tę „siłę fatalną” w duszach naszych głuszyckich
piewców, Romany Więczaszek, Marka Juszczaka, którzy wracają jak bumerang do
swoich stron ojczystych, by sławić ich piękno i opisywać nostalgię, podobnie
jak Adam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu”
- „do tych pagórków leśnych, do
tych łąk zielonych szeroko na błękitnym Niemnem rozciągnionych”. Ale i Romana,
i Marek tu się urodzili, tu spędzili swe dzieciństwo i młodość, stad wyfrunęli
w świat szeroki już jako ukształtowani fizycznie i zawodowo dorośli emigranci
„za chlebem”, z potrzeby nie tyle serca, co intelektu.
Dziś chcę napisać o wypadku szczególnym.
O rzadziej spotykanym związku emocjonalnym ze stronami swych rodziców i
dziadów, nawet wtedy, gdy nie wynika on z osobistych doświadczeń lat
dzieciństwa. Zetknąłem się z nim czytając o nostalgii wielu Polaków do stron
rodzinnych swych przodków na dalekich, utraconych przez Polskę, kresach
wschodnich.
Bohater mojego dzisiejszego postu
urodził się i wychował „na antypodach” regionu wałbrzyskiego, bo w Rzeszowie,
na nie mniej uroczym Podkarpaciu. Z Kamieńska w Jedlinie-Zdroju wywodzi się
jego matka, dziś pracownik naukowy wyższej uczelni w Rzeszowie, a także jej
rodzice. To właśnie pamięć o babci,
Marii Rabizo, znanej w Jedlinie-Zdroju, inteligentnej, energicznej, przedsiębiorczej
kobiety, zmarłej nagle w kwiecie wieku i jej „pieleszach” - zabudowaniu gospodarskim na zboczach góry w
Kamieńsku, a jak się okazuje także ich
malownicze otoczenie i wspaniały pies babci, stały się magnesem dla młodego,
niezwykle utalentowanego artysty, który jak sam mówi, uczynił z tego skrawka
ziemi przedmiot jego nieustającej inspiracji twórczej. Do Jedliny przyjeżdża
przy każdej nadarzającej się okazji, tu jest jego Itaka, tu znajduje impulsy do
działalności twórczej, a jest to sztuka na wskroś nowoczesna - film
animowany, fotografia artystyczna, malarstwo, teledyski i animacje dla zespołów
muzycznych.
Nazywa się - Mikołaj Borek, liczy sobie w tej chwili
25 lat. Ukończył Ogólnokształcącą Szkołę Sztuk Pięknych w Rzeszowie, studiował
grafikę na Uniwersytecie Pedagogicznym im. KEN w Krakowie. Dyplom magistra
uzyskał w pracowni fotografii multimediów prof. Haliny Cader. Jest twórcą
filmów animowanych „Tory”, „Basen i dom” „Pies mojej babci”, nagradzanych w
kategorii amatorskiej na różnego rodzaju festiwalach filmów animowanych.
Specjalizuje się w fotografice, maluje obrazy, pracuje też jako grafik w firmie
Witchcraft Studios .
Jego filmy i wystawę malarstwa i
fotogramów mogliśmy już obejrzeć w pensjonacie „Zacisze Trzech Gór” w
Jedlinie-Zdroju, a także w pałacu w Jedlince na imprezie zorganizowanej przez
Centrum Kultury w Jedlinie-Zdroju.
Fot. Alicja Gisterek
Stasiu, zachwyca nas Twoja piękna polszczyzna, która obecnie jest tak niezwykle rzadka... Ale mała uwaga. Pamiętaj o przecinku przed imiesłowami współczesnymi( na -ąc) i nie stosuj tak często cudzysłowu. Czasem jest zbędny. Pisz dalej, bo to superteksty.!!!
OdpowiedzUsuń