Zasiąść przy
„okrągłym stołe”
Fot. Robert Janusz |
Podstawowym odkryciem historii
najnowszej jest to, że rozum odgrywa
w naszych dziejach rolę niewielką. Oto konkluzja nie byle kogo, bo wybitnego
historyka i pisarza, Pawła Jasienicy.
To co się działo w ogromnej pod względem obszaru Rzeczpospolitej pod koniec
XVIII wieku, a czego synonimem są takie wydarzenia, jak Konfederacja Barska, a
potem Targowica, zaś skutkiem – rozbiory Polski, a tym samym jej wymazanie z
mapy Europy, to dość wyraziste przejawy przedkładania osobistych interesów
(tzw. prywata) nad dobro ojczyzny. A takich momentów znajdujemy w naszej
historii znacznie więcej.
Dość rzadkie są przypadki
zwycięstwa zdrowego rozsądku nad uporem i zacietrzewieniem, egoizmem i
pragnieniem utrzymania lub zdobycia władzy, przypadki które zapobiegły możliwym
do przewidzenia tragicznym skutkom. Takim najświeższym wyjątkiem okazał się „okrągły stół”.
To jedno z najważniejszych
wydarzeń w najnowszej historii Polski, w wyniku którego rozpoczęły się zmiany
ustrojowe, w tym częściowo wolne wybory do Sejmu, tzw. wybory czerwcowe w pamiętnym 1989 roku. Upłynęło już od tego
momentu 23 lata, właśnie niedawno 5 kwietnia minęła rocznica zakończenia obrad
„okrągłego stołu”, ale myślę, że pisanie o roli i znaczeniu tego wydarzenia nie
jest konieczne, że jeszcze wielu z nas to wszystko pamięta, a młodzież
dowiaduje się z przekazów ustnych lub lekcji najnowszej historii
Bardziej właściwą wydaje się
smutna refleksja, że najwięksi animatorzy naszej obecnej sceny politycznej
zdają się całkowicie o tym zapominać, bądź też dezawuować sukces jaki stał się
udziałem nas wszystkich. To właśnie skutkiem „okrągłego stołu” możemy dziś się
cieszyć, że żyjemy w wolnym, demokratycznym kraju i że odbyło się to bez
przelewu krwi.
Wojna polityczna jaka rozgorzała
na dobre w łonie sprawującej władzę „prawicy” stawia dziś ponownie pytanie, czy
powtórka z przeszłości, czyli nowe obrady „okrągłego stołu”, nie mogłaby się
stać ratunkiem i opamiętaniem, czy nie położyłaby kresu kompromitacji Polski na
arenie międzynarodowej, utraty jej znaczenia w łonie Unii Europejskiej, a także
kompromitacji systemu demokratycznego wewnątrz państwa w opinii publicznej. A
przede wszystkim chodzi o zaprowadzenie ładu i porządku, uchronienie gospodarki przed ewentualnością kryzysu
finansowego i ekonomicznego. Na przykładzie wielu krajów w Europie widzimy
wyraźnie jak duże jest niebezpieczeństwo regresu i jak ważne są
przedsięwzięcia, które mogą temu zapobiec. Tylko że można je łatwiej i szybciej
przeprowadzić w sytuacji zgody narodowej.
Uciekam jednak od tego
oficjalnego, napuszonego wstępu, zdając sobie sprawę, że moje pisanie na ten
temat, to zaiste „syzyfowy trud’. Mamy „trzecią władzę” w Polsce, czyli
wszechwładne media i one powinny czynić wrzawę dla ratowania kraju.
Sam zaś wstęp jest wprowadzeniem
do mojej wierszowanej rymowanki, którą odgrzebałem przypadkowo i w ten sposób
wydobyłem z zapomnienia. Rzecz w tym, że jest to wiersz żartobliwy, a to co napisałem
powyżej wcale do takich nie należy. Ponadto wiersz jest stary, podobnie jak „okrągły
stół” którego dotyczy. Doszedłem jednak do wniosku, że jest on nadal aktualny.
A czy tak jest proszę się przekonać osobiście:
sny o potędze |
Walczył nasz Chrobry przed laty z
Niemcami,
wędrował konno lasami, brodami,
na tej wędrówce sterał lata młode,
kiedy zaś zmądrzał zawarł
wreszcie zgodę.
Gdy cesarz przybył do grobu
Wojciecha
uznał go królem, w tym nasza
pociecha.
Dlaczego tyle poświęcał mozołu?
Nie było w Gnieźnie „okrągłego
stołu”.
Powrócił Śmiały z kijowskiej
wyprawy,
w ręku mu Szczerbiec błyszczał
bez oprawy,
lecz zanim zasiadł do hucznej
biesiady
znalazł dowody Stanisława zdrady.
W pierwszym porywie, niestety,
mospanie
skazał biskupa na poćwiartowanie
W czym widzisz powód tej hańby
kolego?
W braku w Krakowie „stołu okrągłego”.
Toczył Kazimierz całymi latami
gwałtowne spory z braćmi
Krzyżakami,
nie pomagały ni sądy papieskie,
zręczne intrygi, ni czyny
rycerskie.
Stracił Kazimierz zdrowie i
pozycję,
nie znał sposobu na tę opozycję,
A mogli zasiąść jak równi pospołu
do malborskiego „okrągłego
stołu”.
Zaś nasz Jagiełło zamiast ruszać
w pole
mógł pod Grunwaldem spotkać się
przy stole.
A Staś nasz zacny, mecenas
kultury
byłby uniknął historyków bury,
gdyby miast walczyć z Katarzyną –
lwicą
zasiadł do stołu z dumną
Targowicą.
Urządzał wprawdzie obiady
czwartkowe.
Stoły w Łazienkach były
kwadratowe.
czy tylko one potrafią żyć w zgodzie? |
Dzielny Marszałek, wódz Pierwszej
Brygady
byłby uniknął z endekami zwady,
gdyby na zamku stukając się w
czoło
stół modrzewiowy ustawiono. W
koło
siedli by przy nim, niczym od
parady
Dmowski i Witos, no i Wielki
Dziadek,
żeby zaś zawrzeć szybciej
kompromisy
stół by pokryły puchary i misy.
Po to by skruszyć wielkich panów
ego
mistrz Paderewski grałby
chodzonego.
Naród przejąłby od góry do dołu
piękną tradycję „okrągłego
stołu”.
Cóż kiedy na nas jakieś fatum
ciąży,
nigdy nie można w zgodzie Polską rządzić !
Daremne trudy, próżne żale,
lepiej późno, niż wcale !
Bardzo ciepło redagowany blog. Z przyjemnością się go czyta. Jest Pan bardzo dobrym, mądrym człowiekiem, wychował Pan wielu uczniów, zapewne na prawych Polaków. Jednocześnie jednak jest Pan bardzo naiwnym. Widocznie wartościowe i cenne społecznie jednostki tak mają (niestety). To tłumaczyłoby fakt utrzymywania w narastającym upodleniu rzeszy ciężko pracujących ludzi przez garstkę - dosłownie - zimnych drani z Wiejskiej.
OdpowiedzUsuń"To właśnie skutkiem 'okrągłego stołu' możemy dziś się cieszyć, że żyjemy w wolnym, demokratycznym kraju i że odbyło się to bez przelewu krwi."
Powinno być:
"Przy 'okrągłym stole' dokonało się porozumienie ponad podziałami, w wyniku którego postkomuna i służby specjalne rozpoczęły przejmowanie majątku państwowego za bezcen, za parawanem Solidarności".
M.in. rozbiórka "Piasta" to echo tych porozumień.
W wolnym kraju np. wrak samolotu TU-154 mógłby zostać sprowadzony bez zbędnej zwłoki.
W wolnym kraju np. afera solna skończyłaby się dla winnych trucia setek tysięcy osób dożywotnimi wyrokami więzienia i przepadkiem mienia.
W wolnym kraju np. nie ma przymusu ubezpieczeń społecznych. A rząd jednostronnie nie zmienia warunków umowy (w stylu: "a teraz przejdziecie na emeryturę w wieku 80 lat...").
itd., itp.
Przelew krwi jest utajony: w Polsce rocznie z powodów ekonomicznych popełnia samobójstwo kilka tysięcy osób. Od stycznia tego roku do grona ofiar "bezkrwawych przemian gospodarczych" dołączą ci, którym nie refunduje się leków, a nie stać ich na prywatne leczenie.
Ot, taka kryptoeutanazja.
Kraj nie jest wolny, gdyż pozbawiany sukcesywnie swoich pieniędzy człowiek traci swoją wolność.
Polecam wiersz "Wolny Najmita" Marii Konopnickiej.
Życzę wszystkiego najlepszego.
JarKo.
Żyjemy w wolnym kraju skutkiem czego możemy na ten sam temat mieć różne zdania i nikt nas za to nie wsadzi do więzienia. "Okrągły stół" otworzył drogę do wolnych wyborów i parlamentarnych i samorządowych Wszystko co się dzieje w kraju jest ich konsekwencją.Ci "zimni dranie" z Wiejskiej, o których Pan pisze póki co mają za sobą większość, oznacza to że większość niekoniecznie myśli tak jak Pan. Być może, to się zmieni. Trzeba po prostu pozyskać większość i wygrać wybory. Osobiście nie mam żadnych złudzeń, że gdyby nawet tak się stało, to będziemy mieli państwo równości i sprawiedliwości społecznej, w którym nie będzie "wolnych najmitów". To już było, nazywało się demokracją ludową, a skutki gospodarcze odczuwamy do dziś. Ale to są tematy nie do roztrząsania na małym blogu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za łagodne słowa w stosunku do mnie i za komentarz, w którym ma Pan racje co do tego, że źle się dzieje w kraju w zakresie tak ważnym jak opieka zdrowotna. Pozdrawiam !
Panie Stanisławie, gdyby zaczęła obowiązywać ACTA, to byłoby 1001 haków na taką dyskusję jak nasza, aby zamknąć tę stronkę. I nas przy okazji:) Na szczęście społeczeństwo dało wyraz swojej opinii - demokratycznie na ulicach. Niestety w sprawie referendum n/t emerytur wybrano wariant łagodniejszy: zamiast ognisk na ulicach - dwa miliony podpisów. DWA MILIONY OSÓB ŻYCZY SOBIE WYPOWIEDZIEĆ SIĘ W TEJ SPRAWIE. Jak widać, to nic nie znaczy dla drani z Wiejskiej.
OdpowiedzUsuńPodobnie przebiega akcja poparcia dla TV TRWAM: listy z podpisami, choćby milionowe - nie mają siły przebicia.
Taka to jest ta nasza pokręcona wolność w kraju.
Ale dość już tej polityki, bo chciałbym jeszcze Pana pochwalić za bardzo urokliwe swego rodzaju reportaże z okolic Głuszycy - kilkanaście lat temu sprawy, jak dziś się mówi, biznesowe, skierowały mnie w wasze rejony. Podróżując z Wielkopolski, mniej więcej po minięciu Wrocławia zawsze nieodparcie zachwycał mnie krajobraz, jaki rozciągał się za oknami samochodu. Szczególnie malowniczy jesienią.
Dlatego z lekkim sentymentem śledzę Pana opisy miejsc, o które kiedyś zahaczałem. Proszę kontynuować!
Pozdrawiam serdecznie, JarKo.