Siedzą sobie jak kury
na Grzędzie
To nie żart ani metafora, choć na
pierwszy rzut oka może robić takie wrażenie. Jednakowoż Grzędy, to faktycznie nazwa wsi w gminie Czarny Bór, a że
przeważająca część jej mieszkańców zasiedliła się tam od czasów powojennych i
dziś można już mówić o kolejnym pokoleniu związanym z tym miejscem, stąd
nasuwające się porzekadło. A ponadto wieś jest niemała, należy do starszych wsi
w regionie i ma swoją barwną historię. Ma też wiele atutów, poczynając od
nienajgorszych gruntów rolnych, dobrze utrzymanych i unowocześnionych
gospodarstw, ale też przedsiębiorczości mieszkańców w odnajdowaniu innych
alternatywnych form zarobkowania. Najważniejszym z nich są słynne złoża
melafirów, eksploatowanych przez Czarnoborskie Kamieniołomy Drogowe, których
część wyrobisk znajduje się w Grzędach.
Ale to nie kamieniołom, ani też
gospodarka rolna i usługowa w stosunkowo dobrze rozwijającej się wsi
spowodowała moje zainteresowanie Grzędami. Posiadają one jeszcze jeden
walor -
znakomite położenie wśród malowniczych krajobrazów górskich i związane z
tym możliwości dalszego rozwoju w kierunku rekreacyjno-wypoczynkowym.
Nowo zbudowany plac zabaw dla dzieci w Grzędach |
Przyznam się, że bezpośrednim
powodem mojego zainteresowania Grzędami stała się prasowa informacja o przyznaniu drugiej
nagrody państwu Urszuli i Jerzemu Kędroniom
w konkursie na najlepsze gospodarstwo agroturystyczne w powiecie
wałbrzyskim w roku 2011. Ich gospodarstwo nosi ujmującą nazwę -
„Ptasi Śpiew”, a jest położone w przysiółku o tej samej nazwie
przynależnym do Grzęd. Niełatwo było mi zlokalizować na mapie to miejsce.
Okazuje się, że właśnie tędy prowadzi dukt leśny ze Starego Lesieńca do Grzęd w
przełęczy rozdzielającej Masyw Dzikowca. Po drodze już na wolnej przestrzeni
blisko wsi Grzędy mijamy właśnie kilka zabudowań Ptasiego Śpiewu, a nieco dalej
ruiny zamku Konradów. I w ten sposób możemy najszybciej dotrzeć z Wałbrzycha
przez Kużnice Świdnickie, Stary Lesieniec do tej pięknie położonej wsi, w której ludzie siedzą sobie jak kury na grzędzie.
Dodam jeszcze, że stąd jest zaledwie parę kilometrów do Krzeszowa, który jest
tuż, tuż za górami, za lasami. Noszą one nazwę Wzgórza Krzeszowskie i osłaniają
Grzędy od zachodu, z przeciwnej, wschodniej strony mają zaś Grzędy osłonę w
Masywie Dzikowca. I w takim oto ekskluzywnym, górskim otoczeniu wzdłuż dolnego
biegu Grzędzkiego Potoku rozciąga się na długości dwa i pół kilometra dawna
typowa wieś łańcuchowa.
Gospodarstwo agroturystyczne
„Ptasi Śpiew” nie jest jedynym w tej wsi, ale wskazuje wyraźnie, jaki powinien
być kierunek jej dalszego rozwoju. Grzędy obok gór i lasów mają jeszcze jedno
niedostatecznie wykorzystane bogactwo
- są nim rozsiane po terenie
całej wsi, atrakcyjnie jeziorka. Wieś ta mogłaby stać się prawdziwą Mekką
letniego wypoczynku nad wodą dla wielkiego Wałbrzycha, bo są to najbliżej
położone akweny wodne. W malowniczo położonym zalewie Grzędzkiego Potoku został w latach 80-tych
odpowiednio zagospodarowany i uruchomiony ośrodek rekreacji i wypoczynku
złożony z dwóch niecek wodnych, umożliwiających kąpiele i korzystanie ze sprzętu
wodnego. Gmina wiązała z tym ośrodkiem strategiczne plany, których celem był
rozwój turystyki i wypoczynku. Był taki czas, kiedy nad zalew przybywały tłumy
weekendowych gości nie tylko z Wałbrzycha, ale z całej okolicy. Nie udało się
rozwiązać spraw związanych z administrowaniem ośrodkiem i utrzymaniem stanu
technicznego, spadło też zainteresowanie wykupem działek wokół zalewu.
Dni gminne Czarnego Boru |
A jest to ze względu na znakomite
położenie w otoczeniu wzgórz pokrytych lasami niezwykle atrakcyjne miejsce
letniego wypoczynku, a także sportu wędkarskiego. Takimi miejscami mogłyby się
stać także pozostałe jeziorka w Grzędach, a jest ich kilka. Wieś ta ma daleko
idące szanse stać się wsią letniskową. Jest ku temu jeszcze wiele innych
powodów. Muszą tę szansę dostrzec gospodarze, a przede wszystkim mieszkańcy
wsi, właściciele budynków i gruntów. W programach unijnych dla wsi właśnie
teraz jak nigdy dotąd otwierają się szeroko drzwi do wszelkiego tego
rodzaju inicjatyw.
A ponieważ przed nami zbliżające
się lato zachęcam do uwzględnienia w letnich planach weekendowych wycieczki do
Grzęd. Będzie to bardzo ciekawa, rekreacyjna eskapada. Warto spróbować.
Malowniczy opis równie malowniczej wioski Stasiu.Ciekawe są zwłaszcza te jeziorka w środku wsi o których wspominasz w poście.Wydaje się iż w dobie internetu znalezienie stron unijnych i różnych możliwości dofinansowań nie jest problemem...a jednak.Tyle jest programów unijnych a i od władz gminy jak sądzę coś można się dowiedzieć.Dziwi mnie ta statyczność.We wsiach pod Norymbergą było by to natychmiast wykorzystane a wiem co mówię.Niemcy są szalenie praktyczni natomiast u nas to wszystko ginie w oceanie procedur,pozwoleń,stempli,pism,okólników itd.Myślę że to znacznie zniechęca,inna sprawa że za mało w nas odwagi i znajomości wspomnianych programów unijnych.Krzyczał bym "mieszkańcy Grzędy" obudźcie się!" Natychmiast.Wieś Grzędy ponoć przed laty nazywała się Loitz.Tak twierdzi pani Heitz której niejednokrotnie relacjonuję lub tłumaczę nowiny z Twojego bloga Stasiu.Pozdrawiam Cie pięknie.P.
OdpowiedzUsuń