Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

piątek, 3 lutego 2012

Nieco smutniej o Radosnej



Mam w ręku interesujący materiał. Są to historyczne zapiski byłego mieszkańca Łomnicy, Niemca, Heinricha Bartacha. Dzięki uprzejmości Marka Seelera z łomnickiej „Dziupli” oraz znakomitemu przetłumaczeniu niemieckiego tekstu przez Magdalenę Bajor z „Pogranicznej” w Głuszycy Górnej, czytam z zapartym tchem o przeszłości wsi, która o czym już nie raz pisałem, ze względu na swe położenie, stanowi ozdobę gminy Głuszyca. Już na samym wstępie niemiecki kronikarz pisze:
„Na granicy z Czechami leży  -  z dala od hałasów i zgiełku nowoczesnego przemysłu  -  w idyllicznym ustroniu, wieś Łomnica z doliną Trzech Strug i Radosną. Z dwóch wymienionych części  wsi, szczególnie Radosna ma swoją interesującą przeszłość”.
Radosna (zwana też Ustroniem), to dziś maleńki przysiółek położony w samym sercu Gór Suchych u stóp Granicznej i Ruprechtickiego Szpicaka, oddalony z górą dwa kilometry od centrum wsi. Liczy sobie zaledwie pięć domów (w tym jeden to nowo zbudowana dacza słynnego lekarza z Wrocławia).Jeszcze do niedawna w największym zabudowaniu była leśniczówka, teraz jest to już prywatna własność. Do Radosnej prowadzi wijąca się pod górę droga asfaltowa nad rzeką, dopływem Złotej Wody. Zimą nie jest tu łatwo się poruszać, gdy śnieg pokryje obejścia i trzeba torować sobie dojście do drogi.
Latem i jesienią Radosna jest miejscem przyciągającym grzybiarzy. W miejscu gdzie kończy się asfalt i zaczynają dukty leśne parkuje się samochód i można iść do lasu na grzyby.
Górna część Radosnej, jak pisze Heinrich Bartach, nazwana była „Wysoką Drogą”, która prowadziła przez las w stronę Sokołowska, w znacznej części wzdłuż granicy z Czechami.
Najpierw była tu osada „Olbersdorf”, która w 1511 roku stała się własnością  Conrada von Hochberga z Książa. Posiadała 13 gospodarstw chłopskich i `6 ogrodniczych, więc jak na średniowieczne warunki górskie była to wieś dość duża. Wieś ta uległa zniszczeniu, a ponowne zasiedlenie nastąpiło po wojnie trzydziestoletniej (1618-1648). Wtedy też powstaje wieś Łomnica. Według kroniki Wustegiersdorf (Głuszycy) niejakiego Georga Vogta rok 1655 jest datą założenia Łomnicy, której najważniejszą budowlą był dom mieszkalny i tartak Grossera. Prawie w tym samym czasie w górnej części Łomnicy na gruzach Olbersdorf powstaje kolonia Radosna. Johann George Preussler, z zawodu mistrz szklarski, otrzymuje od pana na Książu zgodę na założenie huty szkła. Wokół było surowca w bród, w postaci skał kwarcowych i drewna na zabudowania. Obok huty powstaje wieś, w której zamieszkują pracownicy . Zakład rozpoczął działalność w roku 1656, a osada nosiła potoczną nazwę  -  Huta Szkła.
Okazało się, że Preussler wyemigrował z Czech w obawie przed prześladowaniami religijnymi. Tutaj w kolonii leśnej, oddalonej od większych skupisk ludzkich, prowadził działalność duszpasterską. Zbudował nawet salę modlitw przystrojoną kościelnymi malowidłami. Miejsce to stało się ostoją protestantyzmu.
O losach huty szkła, jak również jej właścicielu, mamy sporo informacji. Sam George Preussler prowadził skrzętnie pamiętnik, w którym opisał wydarzenia związane z wojnami austriacko-pruskimi. Z pamiętnika dowiadujemy się, że Preussler obok huty szkła posiadał również browar, gorzelnię, piekarnię, szynk i dwa młyny (do mielenia maki i drzewny).



Przejście Śląska z austriackiego pod panowanie pruskie w 1740 roku przyniosło korzystne zmiany. Przede wszystkim na tle religijnym. Dominującą staje się religia ewangelicka. W krótkim czasie wzniesiono nowe kościoły ewangelickie w Unisławiu Śląskim,  Mieroszowie i w Głuszycy , otwarte uroczyście  w 1742 roku. W tym samym roku Łomnica otrzymała ewangelicką szkołę. Głuszyca była największą z siedmiu nowych gmin ewangelickich. Niestety, nowa wojna śląska w 1744 roku okazała się tragiczna w skutkach. Wojska austriackie splądrowały Łomnicę, najechały też na hutę szkła w Radosnej. Jej właściciel ukrył się w lesie, a jego dobytek został zrujnowany. Na pamiątkę tych okrutnych grabieży przed gospodą w Radosnej zasadzono lipę, z której rozwinęło się potężne drzewo, chronione jako pomnik przyrody.
Po śmierci właściciela huty Georga Friedricha Preusslera, jego syn sprzedał hutę Panom z Książa. Dotychczasowa huta Radosna stała się teraz wsią Radosna. Ustanowiono sołectwo. Hrabia Hochberg dbał o rozwój wsi, pobudował nowe domy, w których osiedlał kolejnych mieszkańców.
Huta szkła działała jeszcze przez parę lat do 1756, będąc jedną z czterech na Śląsku hut produkujących cienkie, luksusowe szkło.

O dalszych losach Radosnej, niestety, nie mniej smutnych, jak również o ciekawostkach związanych z przeszłością Łomnicy  -  w następnym poście.

A przy okazji zachęcam do skorzystania z gościnności gospodarzy "Pogranicznej" w Głuszycy Górnej, gdzie mozna znaleźć pokoje goscinne i miłą atmosferę. Patrz: http://gluszycagorna.cpm.pl



Fot. Violetta Torbacka, Robert Janusz

10 komentarzy:

  1. A w Unisławiu straszą ruiny kościoła - przygnębiający widok.
    Bardzo ciekawa historia, czekam na dalsze wpisy.

    Ostatnio znalazłam stronę Niemca, który urodził się na Dolnym Śląsku w Roztoce, kilka lat temu odwiedził rodzinną wieś i opisał całą jej historię, podsumowując, że tam jest przeszłość i miejsce pochodzenia, a miejscem do życia jest to, w którym od lat mieszka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, gdzie ta wieś leży, ale czytając tę historię widzę ją oczyma wyobraźni. Czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, kościółek w Unisławiu już nie jest do uratowania. Jest drugi, większy i to wsi wystarczy. W mojej książce, Ewo, też spisałem wspomnienia wojenne Niemca z Głuszycy, które kończą się podobnym jego stwierdzeniem. Osobiście miałem możność spotkać wielu tak właśnie myślących Niemców. Ale są też inaczej myślący. Wierzyłem, że wspólna Europa "bez granic" potrafi zmienić rewindykacyjne roszczenia, ale okazuje się, że jest coraz to gorzej ze wspólną Europą.
    Anko, to jest rzeczywiście urzekające miejsce. I sama Łomnica pięknie położona w ciągnącym się przełomie rzeki i jeszcze wyżej położona Radosna w bajecznym otoczeniu zalesionych wzgórz. Tylko że teraz jest tam zbyt pusto i dlatego smutno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w swoich zbiorach fragment częściowo przetopionej skały kwarcowej z Radosnej (efekt wspólnej wyprawy z Jurkiem M.). Niektórym czytelnikom bloga należy się wyjaśnienie,że tak właściwie obiegowa nazwa tego przysiółka to Ustronie co nawet ma odzwierciedlenie w nazwie ulicy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest taka wzmianka, dokładnie w 20 wierszu od góry, mnie się Ustronie nawet bardziej podoba, ale nazwa kolonii wywodzi się od zamku Radosno, do którego najprawdopodobniej należały wcześniej te dobra, zanim znalazły się we władaniu Hochbergów z Książa.
    Natomiast ten rekwizyt przetopionej skałki kwarcowej to rzeczywiście rzecz cenna, przyda się do muzeum domowego. Mam taką nadzieję, że wkrótce powstanie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja znalazłam w sieci taką stronę, proszę zerknąć:
    http://gluszyca1.republika.pl/
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, to jest znakomita strona mojego Kolegi, Grzegorza Czepila, kolekcjonera starych fotografii i pocztówek, wszelkich materialnych źródeł z przeszłości.
    Razem wydaliśmy album "Głuszyca dawniej, a dziś" Piszę o nim w swojej książce,
    wielokrotnie też w moim blogu, są w nim niektóre pocztówki i zdjęcia z jego kolekcji. Grzegorz teraz zadomowił się na stałe w Głuszycy, remontuje budynek blisko granicy z Czechami w Głuszycy Górnej z pokojami gościnnymi, ma też inne plany. Jest Prezesem Stowarzyszenie Przyjaciół Głuszycy.
    Ewo, jesteś dobra na wszystko, także na poszukiwanie prawdziwych skarbów w internecie. Chylę czoła!

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzeczywiście, o historii Łomnicy w ogólnodostępnych materiałach turystycznych i historycznych nie wiele można wyczytać, natomiast spacerując po Łomnicy i okolicach sama wyobraźnia nasuwa wiele spostrzeżeń, iż ta osada tętniła kiedyś życiem. Dzieląc oczywiście również tragiczne losy śląskich osad począwszy od zawieruch husyckich, wojnę trzydziestoletnią, wojny śląskie itd.
    Pozostałości starej zabudowy mieszkalnej, gospodarczej, cmentarzy, nasuwają obserwującym wiele pytań na których odpowiedzi darmo szukać w ogólnodostępnej literaturze, to świetnie, że udaje się dotrzeć do ludzi i materiałów z których możemy poznać historię naszej okolicy.
    Pozdrawiam Panie Stanisławie i czekam na dalszy ciąg.

    OdpowiedzUsuń
  9. Rzeczywiście, o historii Łomnicy w ogólnodostępnych materiałach turystycznych i historycznych nie wiele można wyczytać, natomiast spacerując po Łomnicy i okolicach sama wyobraźnia nasuwa wiele spostrzeżeń, iż ta osada tętniła kiedyś życiem. Dzieląc oczywiście również tragiczne losy śląskich osad począwszy od zawieruch husyckich, wojnę trzydziestoletnią, wojny śląskie itd.
    Pozostałości starej zabudowy mieszkalnej, gospodarczej, cmentarzy, nasuwają obserwującym wiele pytań na których odpowiedzi darmo szukać w ogólnodostępnej literaturze, to świetnie, że udaje się dotrzeć do ludzi i materiałów z których możemy poznać historię naszej okolicy.
    Pozdrawiam Panie Stanisławie i czekam na dalszy ciąg.

    OdpowiedzUsuń
  10. Już nie mogę się doczekać bowiem koleiny raz już historia tej osady-wsi mnie wciągnęła.Stopniuje pan napięcie kochany p.Stasiu.Zatem czekam niecierpliwie kontynuacji...

    OdpowiedzUsuń