Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

wtorek, 3 kwietnia 2018

Kraj lat dziecięcych jak pierwsze kochanie



 Na początek oddaję  głos słynnemu historykowi angielskiemu Normanowi Davisowi, który historię Polski uczynił ideą fix swej pracy naukowej W jednej z książek przytacza on wzruszający sonet francuskiego poety, Joachima du Bellay, który wywarł na nim niezatarte wrażenie:


„Szczęśliwym ten, co jak Ulisses z pięknej podróży,
lub ten, kto złote runo zdobył,
powraca w doświadczenie i mądrość bogatszy
żyć wśród bliskich do końca dni swoich !

Kiedyż jednak ja powrócę do mojej wioseczki,
by dym z komina ujrzeć, i kiedy
zobaczę znów ubogą zagrodę,
co dla mnie więcej od pałaców znaczy?

Bardziej mnie cieszy chałupa rosochata
niż dumne fasady rzymskich patrycjuszy,
bardziej niż marmury cieszy mnie podłoga z desek heblowanych.

Wolę moją galijską Loarę od łacińskiego Tybru,
wolę moją małą Lirę, od wzgórz Palatynu,
a od morskiej bryzy wolę andegaweńską łagodność”.


Są również w naszej literaturze polskiej piękne, wzruszające wiersze pisane z miłości do stron rodzinnych. Poczynając od Jana Kochanowskiego poprzez Mickiewicza, Słowackiego, Kasprowicza, Tetmajera, Broniewskiego, Tuwima, Iwaszkiewicza, czy wreszcie Gałczyńskiego – i można by tu wymieniać jeszcze wielu innych poetów, także współczesnych.

Rzadziej się zdarza spotykać wiersze mniej znanych poetów, pisane z potrzeby serca, dla własnej satysfakcji, nie dla sławy. Traf chciał, że odkryliśmy takich pisarzy. Lekkim, wytrawnym piórem sławią uroki swego miejsca urodzenia, dostrzegając po latach rozłąki te przymioty przyrody i krajobrazów, które my na co dzień nie jesteśmy w stanie dostrzec i docenić.

Oto oni –

Romana Więczaszek, nauczycielka, dziennikarka, animator kultury z Brzegu nad Odrą, Śląsk Opolski.

Marek Juszczak, górnik, sztygar kopalni „Szczygłowice” z Knurowa, Górny Śląsk.
            
Obydwoje  -  miejsce urodzenia  -  Głuszyca,  Dolny Śląsk.

Romana i Marek powrócili do nas jak Ulisses z pięknej podróży, w doświadczenie i mądrość bogatsi, by dym z komina ujrzeć i swą zagrodę, która więcej od pałaców znaczy. Wolą deski heblowane od marmurów i nieokiełznaną Bystrzycę od brzeskiej Odry lub  knurowskiego stawu Moczury.

A że jest tak  -  przekonają nas wybrane przeze mnie ich liryczne wiersze:


Romana Więczaszek

Dzieciństwo w górach

ukształtowała mnie droga do „jedynki”
pod górkę
pełna niespodzianek zimą
z niej na tekturowych tornistrach
sunęliśmy szczęśliwie do domu

wychowała górka ze szkoły
co jak konfesjonał
pełen grzechów i wrażeń
słuchała uczciwie

ukształtowała mnie górka nad rzeką
pełna łopianów
tam pod ich parasolem
udawałam ze Zdziśkiem
że nie słyszę wołania mamy

nauczała też górka na Łąkową
gdzie zakopana w śniegu
z moich sanek robiła kręćka
ależ tato się śmiał

mam w sobie góry
i łzy
na zawsze


Powoli


gdy przyjadę nad Bystrzycę
będę chodzić powoli
zostawię samochód za karę
bo zawsze za szybko
przez Głuszycę gnał

pod oknem na Grunwaldzkiej
tak długo będę stać
aż tato i Ela
się do mnie uśmiechną

poczekam na liście
w Jordanowskim Ogrodzie
co tak cudnie otulały
lub udawały wojnę

i wdrapię się powoli na Skałkę
żeby być bliżej tych
co odeszli

potem na ławce w parku
wyjmę starą fotografię
i chusteczkę haftowaną

wyjmę bardzo powoli...



Droga  przy  stawach


Ta droga jest zawsze,
gdy mrużę oczy,
czuję wiatr pachnący sosną.

Ta droga dała mi życie,
zakręty i miłość,
a na końcu słodkie maliny.

Idąc bez aparatu,
musiałam zapamiętać
na lat wiele:
zawilca białego,
konar udający węża
oraz tego raka,
co wszedł do koszyka,
bo lubił landryny.

Ta droga cudownie rozgadana
jak na urlopie
czasami pozwala myśleć
w ciszy,
a ptaki i strumyk
cudownie szumiały.


Marek Juszczak

Ostoja

Pod Ostoi zboczem łagodnym
Złota Woda płynie strumieniem
i niesie ze sobą wspomnienie
chwil tak kiedyś cudownych.

Czarne świerki nad łąką zieloną
jak jej włosy rozwiane na wietrze,
ulatują marzeniem w powietrze
i za szczęściem gonią i za Tobą.

W taki dzień sierpniowy, pogodny
o marzeniach wspomnisz i o Niej,
gdy w strumieniu zanurzysz dłonie
pod Ostoi zboczem łagodnym.

               ***

Rzeko dzieciństwa, czy poznajesz nas,
tych samych przecież choć może innych
odartych teraz z marzeń dziecinnych,
o których kiedyś szumiał las.

Rzeko dzieciństwa, twe wody czyste
studziły nasze gorące czoła,
które od marzeń pękały zgoła,
nie wiedząc, czy się spełnią wszystkie.

Rzeko dzieciństwa... Do ciebie wracamy
z miast na innych odległych brzegach,
Bo każdy jeszcze stamtąd dostrzega
to,  że w sercu cię mamy ...


Strumień marcowy

Gdzie strumień marcowy
toczy swe bystre wody
górską przełęczą,
tam buki kołyszą się stare
nad każdym leśnym stawem
pod łuku tęczą

Tam cicha szumi muzyka
jak wiatru metafizyka
w duszę się wwierca.
Przez żyły płynie wspomnieniem
każdym marcowym westchnieniem
Twojego serca.

Więc pędzisz w dzieciństwa strony,
gdzie płynie strumień marcowy,
choćby z najdalszych miast,
zanurzysz zmęczone dłonie,
w tej wodzie, która wciąż płonie
miłością sprzed wielu lat...


To oczywiście tylko drobna cząstka perełek z bogatych sznurów korali Romany i Marka. Można by nim ozdobić niejedną kobiecą szyję, bo to przecież płeć piękna jest szczególnie wrażliwa na poezję.

Zapraszam na wiosenne spotkania z poezją Romany i Marka już za tydzień – we wtorek 10 kwietnia o godz. 17.00 w głuszyckim Centrum Kultury. To ważne wydarzenie kulturalne w naszym mieście. Do zobaczenia!









4 komentarze:

  1. Drogi Staszku! Wzruszyłem się czytając wiersze Pani Romany i Pana Marka.Dzisiaj nie będę oceniał,które wiersze lepsze,bo podobają mi się zarówno Pani Romany jak również Pana Marka.Rzeczywiście są piękne i przypominają im i nam ich "kraj lat dziecięcych" - Głuszycę.Pamiętam jak w jednym blogu napisałeś o Twoim "kraju lat dziecięcych" - Starym Sączu.Piękne były te Twoje wspomnienia pisane prozą i ukraszone wierszem.Wszystkiego dobrego drogi Staszku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się zdaje, że w nastroju świątecznej życzliwości chcesz mnie podnieść na duchu i pocieszyć. nie dziwię się, bo przecież swięta spędzasz w Cieszynie. Już samo to obliguje do elegancji, którą zawsze ceniłem i cenię u Ciebie. Tak samo jak Twój emocjonalny związek z starożytnym Grabowem. Serdecznie Cię pozdrawiam z Irenką. Również zyczę wszystkiego dobrego po świętach !

      Usuń
  2. Romana Więczaszek
    Widze na zdjęciu skrawek domu rodzinnego k. Centrum Kultury, skrawek nieba...Za tydzień będę na wszystkich ścieżkach, które mnie prowadzą wżyciu. Do zobaczenia GŁUSZYCZANIE!

    OdpowiedzUsuń
  3. ...w życiu...chochliku, Romana poprawia.

    OdpowiedzUsuń