Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

czwartek, 16 lutego 2017

Polski Leonardo z Galicji



Zdecydowałem się napisać parę słów o człowieku, który w każdym innym kraju byłby szanowany i czczony, o którym młodzież mogłaby dowiedzieć się w szkole jako o autorytecie godnym naśladowania, na cześć którego budowano by pomniki, które mogłyby przetrwać niezależnie od politycznych uwarunkowań.
 
O tym odkrywcy dowiedziałem się przypadkowo, kiedy swego czasu szukaliśmy godnego patrona głuszyckiej szkoły włókienniczej. Wówczas to pojawiło się jak meteor nieznane dotąd w naszym środowisku nazwisko  -  Jan Szczepanik. Podejrzewam, że pomysłodawcą mógł być któryś z uczniów spośród młodzieży importowanej z podkarpackiego Krosna do pracy na tkalni lub przędzalni miejscowych zakładów włókienniczych.

Kiedy zajrzeliśmy do encyklopedii, a potem do innych źródeł, byłem zafascynowany niezwykłością genialnego wprost wynalazcy, po prostu fenomena, o którym dzisiaj cicho sza, albo jak w czeskim filmie – nikt nic nie wie. A przecież było to nie tak dawno, mniej więcej sto lat temu,  gdy pisały o nim najważniejsze gazety europejskie, nazywając go Leonardo da Vinci z Galicji, albo też Polskim Edisonem.
Przyjrzyjmy się nieco bliżej tej wyjątkowej postaci by się przekonać, że żaden z tych epitetów nie był na wyrost.

Kim był Jan Szczepanik? 

To tylko wiejski nauczyciel w podkrośnieńskich wsiach. Urodził się 13 czerwca 1872 roku we wsi Rudniki koło Mościsk (na Ukrainie) w ubogiej rodzinie rolników. Szkołę ludową ukończył w Krośnie, gimnazjum w Jaśle, a  seminarium nauczycielskie w Krakowie. Będąc nauczycielem więcej czasu spędzał z dziećmi na majsterkowaniu niż na prowadzeniu lekcji według ówczesnej metodyki. Jego pasją stały się już wtedy odkrycia i wynalazki z dziedziny techniki.
 
W 1896r. porzucił zawód nauczyciela (przebywał wówczas w Korczynie) i przeniósł się do Krakowa. Wynajął mieszkanie, w którym prowadził różne doświadczenia techniczne. Już w czasie pobytu w Korczynie interesował się fotografią barwną oraz wynalazkami w dziedzinie tkactwa.
Okazał się wkrótce genialnym samoukiem i tytanem pracy naukowej. Jest autorem 50 wynalazków i kilkuset opatentowanych pomysłów technicznych z dziedziny fotografii barwnej, telewizji. barwnego tkactwa. W 1897 opatentował telektroskop, urządzenie do przesyłania ruchomego obrazu kolorowego wraz z dźwiękiem na odległość. Był więc protoplastą dzisiejszej telewizji. 
Zapraszano go m.in. do USA i Chin. Mark Twain poświęcił mu kilka artykułów i uczynił bohaterem dwóch nowel. Chciał wykupić jego patenty na Amerykę Północną. Już w 1899r. stworzył barwny film małoobrazkowy, odkrycia w tej dziedzinie wykorzystała później na skalę przemysłową w okresie międzywojennym firma Kodak i Agfa
.
Był człowiekiem bardzo pracowitym, określano go mianem tytana pracy. Na początku XX wieku mieszkał w Wiedniu, gdzie miał swoją pracownię. Lata 1898-1902 były okresem niezwykle twórcze w życiu Jana Szczepanika. Jego pracownię w Wiedniu odwiedzało wielu przemysłowców z całej Europy. 

W 1902r. poślubił Wandę Dzikowską (ur. 1879r.) córkę tarnowskiego lekarza powiatowego Zygmunta Dzikowskiego. Ślub miał miejsce w katedrze tarnowskiej. Po ślubie przeniósł się do Tarnowa. Mieszkał przy ulicy Szopena 11 (wówczas Klikowskiej), w istniejącej do dziś charakterystycznej kamienicy swojego teścia. W kamienicy tej urządził swoją pracownię.
 
Wkrótce stał się postacią znaną w Tarnowie. Owiany był otaczającą go sławą europejskiego wynalazcy. Jednocześnie pochłonięty swoją pracą uchodził w Tarnowie za człowieka nauki, ale i dziwaka.
W latach 1918-1925 opracował system filmu barwnego, wysoko ceniony za bliskie realizmowi oddawanie kolorów. Pracował także nad odtwarzaniem filmu dźwiękowego. Udało się mu stworzyć kamizelkę kuloodporną z jedwabnej tkaniny z cienkimi blachami stalowymi. Wynalazek ten przyniósł mu sławę światową, ponieważ obronił przed zamachem króla hiszpańskiego Alfonsa XIII, który w ramach wdzięczności udekorował Szczepanika najwyższym odznaczeniem państwowym. Podobnie zamierzał uczynić Mikołaj II jednakże Szczepanik z pobudek patriotycznych odmówił przyjęcia orderu, a sam car obdarował go wówczas złotym zegarkiem wysadzanym brylantami.

W przemyśle włókienniczym uważany jest za wynalazcę, który zrewolucjonizował tkactwo.  Zaprojektował urządzenie przenoszące obrazek na patron metodą fotograficzną. Dywan lub gobelin, który dawniej tkano ponad miesiąc, teraz był gotowy w ciągu godziny. 

Był pasjonatem nauki. Miał kilkusettomową bibliotekę. Po I wojnie mieszkał nadal w Tarnowie. Jednak ze względu na badania i interesy rzadko tam przebywał, pracując w swych pracowniach w Wiedniu i Berlinie. W 1925r. zaczął poważnie chorować. Zaatakowała go choroba nowotworowa. Ciężko chory leczył się w szpitalu w Berlinie. Po śmiertelnie chorego pojechała żona z synem Zbigniewem.  Przewieziony do Tarnowa zmarł 18 VI 1926r. Przyczyną śmierci był rak wątroby. W chwili śmierci liczył 54 lata.

W latach sześćdziesiątych społeczeństwo miasta Tarnowa  ufundowało tablicę poświęconą wielkiemu odkrywcy. Znajduje się ona na kamienicy, w której mieszkał i umarł Jan Szczepanik przy ulicy Chopina 11. Jako jeden z nielicznych Polaków zamieszczany jest we wszystkich poważnych encyklopediach technicznych świata.
 
Spoczywa w rodzinnym grobowcu Dzikowskich na Starym Cmentarzu w Tarnowie. W tym mieście ma również swoje muzeum.


To bardzo ujmująca osobowość człowieka  skromnego, zamkniętego w sobie, pochłoniętego do reszty odkrywaniem nowych zjawisk fizycznych i wdrażaniem ich w celu uczynienia życia ludzkiego łatwiejszym i bogatszym, a jego osiągnięcia naukowe budziły  podziw i uznanie na całym świecie.

Zadaję sobie pytanie, dlaczego nic o nim nie wiemy, dlaczego tak rzadko się o nim mówi i pisze, dlaczego nie potrafimy swoich genialnych ludzi docenić tak jak na to zasługują, szczycić się nimi, budować pomniki, czy chować na Wawelu. Stawiam więc proste pytanie, czy tacy wspaniali ludzie, wielcy naukowcy, odkrywcy, wynalazcy jak Eugeniusz Romer, o którym pisałem wcześniej, czy Jan Szczepanik, którego zasługi przybliżyłem dzisiaj, nie powinni być cenieni wyżej i stawiani za wzór godny naśladowania dla młodzieży niż najlepszy nawet polityk?

Kogo winniśmy cenić wyżej - wybitnego naukowca, pisarza , artystę, czy polityka? Oto jest pytanie. Być może jest ono fundamentalne dla przyszłości społeczeństwa.



5 komentarzy:

  1. Fajnie,że napisałeś o Janie Szczepaniku,bo to rzeczywiście postać godna uhonorowania.Pytanie postawione na końcu to pytanie retoryczne.Chociaż są politycy z przeszłości,którym należy się pamięć nie koniecznie pomniki.Ale obecni z śp.L.K.na to nie zasługują.Ale obecna władza będzie robiła wszystko aby dzieci i młodzież zapamiętali takich pseudo bohaterów jak człowiek wolności czy nieudolny były prezydent.Staszku napisałbym więcej komentarza ale zaczyna mi się podnosić adrenalina a to żle służy mojemu zdrowiu.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam komfort psychiczny, bo nie oglądam telewizji za wyjątkiem programów sportowych.Nie obejrzałem ani jednego dziennika TVPiS. Przeglądam tylko portale internetowe, gdzie wybieram to, co mnie interesuje, a nie to, co zażyczy sobie człowiek, który jest pewien, że ciemny lud to kupi, co on spreparuje.Przeglądając linki na facebooku trudno jednak zachować spokój więc Ci się nie dziwię. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Staszku!Ja TVPiS wogóle nie oglądam.Wyjątkiem są programy TVN 24,Planette,Historia HD oraz Nationale Geografic- to wszystko na satelicie nc+.Ponadto jestem czytelnikiem "Polityki">Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. "Dziki Zachód"eksportował do pięknego miasta Krosna absolwentów Szkół Podstawowych.W tamtejszym Technikum Włókienniczym zdobywali zawód mistrza tkacza i przędzalnika.Byli to uczniowie z Walimia,Mysłakowic, Ołdrzychowic Kłodzkich,Kamiennej Góry.Mieszkali w internacie przy
    ul.Parkowej 2.Technikum mieściło się w klasztorze jezuickim(?).Dyrektor Technikum był pilotem akrobatą.Pod lotniskiem w Krośnie podobno przebiega zalany wodą tunel.
    Z Krosna pochodzi Władysław Gomułka,który mieszkał nad Wisłokiem w chacie krytej strzechą.

    Ktoś powiedział,że Jan Szczepanik to"Polski Tesla"zasłużył na Nagrodę Nobla,że Edison był złodziejem.Chyba tutaj:
    www.racjonalista.pl/forum.php/

    Rymanów koło Krosna to miasto noblistów.Z Rymanowa pochodzi noblista Roald Hoffman.Warto także przypomnieć"zapomnianych"polskich noblistów:
    poznan.jewish.org.pl/index.php/portrety/Z-ziemi-polskiej-do-Nobla.html

    W TVP oglądam z wnuczką tylko"Świat z góry"i"Widziane z ziemi"na Planet,a dekoder z nc+ zawsze zawiesza mi się w godzinach nocnych na 319 Fashion TV-stary już:)
    W Polskiej TV tylko"Słowa,słowa,słowa".W TVP są tacy"parafianie",
    których słownictwo liczy mniej niż 300 słów.Lepiej wykształcone"elity"
    posługują się w rozmowach rzadko posługując się więcej niż ok.
    3000-4000 słów.Szekspir,którego paleta środków wyrazu była przypuszczalnie bogatsza niż jakiegokolwiek innego autora
    w jakimkolwiek języku,napisał wszystkie swoje sztuki z użyciem
    ok.15 0000 słów."Świat jest teatrem":)

    W Jugowie i okolicy widać napiętą atmosferę przed zbliżającym się
    Biegiem Gwarków.Zawodnicy trenują,turyści pytają o drogę i miejsca zakwaterowania,śniegu w górach 50 cm,trasy przygotowane-oby pogoda dopisała.

    www.youtube.com/watch?v=7dRaiP-ZX1Y
    Miłego Dnia Dobroci(17 luty):)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Henryku za jak zwykle bardzo interesujący komentarz.
      To cieszy, że Bieg Gwarkow nie umarł do rteszt i znaleźli się kontynuatorzy. Bardzo późno pojawiły się o tym informacje, ale mam nadzieję, że stałych uczestników biegu to nie zaskoczyło do reszty i Bieg może się udać. Pozdrawiam !

      Usuń