Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

wtorek, 11 października 2016

Memento mori !


nasze życie kulturalne


Czytam na jednym, z portali internetowych  i oczom nie wierzę:  Ponad 9 milionów Polaków żyje poza kulturą słowa, czyli niczego nie czytają, ani w internecie, ani na papierze, 63% nie przeczytało w zeszłym roku żadnej książki. Ponad 6 milionów obywateli polskich żyje poza kulturą w ogóle, czyli nie uczestniczą w żadnych formach czynnego uprawiania kultury oprócz telewizji. Nie istnieją dla nich sztuki teatralne, koncerty,  festyny ludowe, dożynki, targi, festiwale,  nie mówiąc  o wydarzeniach kulturalnych organizowanych przez lokalne placówki kultury.
 
3 miliony Polaków upija się codziennie, a 6 milionów przynajmniej raz w tygodniu. Spożycie alkoholu wzrasta z roku na rok, rok temu wzrosło o prawie 11 litrów w przeliczeniu na jednego mieszkańca rocznie. 75 % gimnazjalistów nie wie kim był Czesław Miłosz i nie potrafi wymienić choćby trzech nazwisk polskich Noblistów. O laureatach nagrody Nike w ogóle nie ma co mówić.

82 % licealistów uczęszczających na lekcje religii katolickiej nie potrafi wymienić choćby jednej z prawd wiary i nie rozumie też treści Credo.  Myślę, że trudno im się dziwić, bo staroświecka formuła najważniejszego aktu wiary powinna już dawno być dostosowana do czasów współczesnych. Ale to, że 70% z nich nie wie, że Jezus był Żydem, 30% zaznacza, że był Polakiem, zaś 64% odbiorców programów informacyjnych trzech głównych stacji tv nie rozumie treści informacji, a prawie połowa uprawnionych do głosowania nie bierze udziału w wyborach, to są sygnały, które powinny poruszyć niebo i ziemię.

Mądrzy ludzie usiłują to tłumaczyć. Jest niewyobrażalny postęp techniki, powoduje on, że nastąpiła degradacja dawnych form życia obywatelskiego i kulturalnego. Ma miejsce niespotykana dotąd frustracja i obojętność spowodowana tym, co się dzieje w życiu politycznym i gospodarczym kraju. Ludzie najchętniej spędzają czas wolny w marketach i w rodzinnym gronie, a pojęcie wspólnoty obywatelskiej jest dla nich pustym frazesem. Życie publiczne determinują media, narzucając nam obce naszej kulturze zwyczaje i wzory. Ma miejsce regres edukacyjny, bo reformą szkolnictwa zajęli się politycy z Bożej łaski, a nie fachowcy. Trudno mówić o jakimkolwiek sensownym wychowaniu dzieci i młodzieży, skoro pogrzebane zostały wszelkie autorytety, a przykłady braku kultury, prymitywnej wojny politycznej i po prostu zwykłego chamstwa w najwyższych organach władzy wołają o pomstę do nieba.


Dlaczego o tym wszystkim mówię? To refleksja, która nasunęła mi się po doświadczeniach z ostatniego wydarzenia kulturalnego, które miało miejsce w niedzielę 9 października, kiedy to przyjechała do Głuszycy wrocławska powieściopisarka Jolanta Maria Teresa, z najnowszą książką „Riese. Tam gdzie śmierć ma sowie oczy”.  Jest to jej jedenasta z kolei książka, a druga, w której akcja rozgrywa się w trójkącie trzech miejscowości: Jedlina-Zdrój, Głuszyca,. Walim.

Spotkanie z pisarką miało miejsce w niedzielne popołudnie. Wydaje się, że poruszyliśmy niebo i ziemię, by do uczestnictwa w tym wyjątkowym wydarzeniu kulturalnym zachęcić mieszkańców wszystkich trzech sąsiadujących ze sobą gmin. To pierwszy w historii Głuszycy przypadek. Jeszcze do niedawna o naszej Głuszycy nie było żadnej książki. Od paru lat możemy już dowiedzieć się dość sporo o historii miasta i jego walorach krajoznawczo-turystycznych z moich książek – „Głuszyckie kontemplacje” część I i II i „Głuszyca – miastem włókniarzy”.  Ale teraz ukazała się obszerna powieść sensacyjna autorstwa znanej już na Dolnym Śląsku powieściopisarki, której akcja rozgrywa się u nas, w Głuszycy, a ponadto jest mocno osadzona w historii pierwszych lat powojennych. Można z niej dowiedzieć się wiele, o tym co było powodem, że z biegiem czasu zaczęto mówić o tych ziemiach jako o „dzikim zachodzie”.

Jest to niewątpliwie zdarzenie bez precedensu, a ponadto w naszym mieście miała miejsce premiera tej książki,  pierwsze promocyjne spotkanie autorki z czytelnikami. Kolejne takie spotkanie przewidziane jest za parę dni we Wrocławiu, a potem w Krakowie, a potem jeszcze w wielu innych miastach Polski. Wszędzie dotrze do czytelników wieść o fascynujących tajemnicach kryjących się w podziemiach głuszyckich Gór Sowich.

Pisarka przyjechała do nas z całą paletą swoich książek, a wśród nich z tą najnowszą o Głuszycy. W spotkaniu  uczestniczyli obydwaj burmistrzowie miasta, byli też nasi radni powiatowi, byli goście spoza Głuszycy, był redaktor wałbrzyskiego tygodnika DB 2010 i była garstka  mieszkańców Głuszycy.

Trudno się dziwić, że zabrakło miłośników książki  z sąsiednich gmin – Jedliny-Zdroju i Walimia. Niestety, nie zapełnili też sali czytelnicy miejscowi. Zabrakło radnych samorządowych, którzy powinni być zainteresowani i powinni docenić takie wydarzenie. Zabrakło dyrektorów szkół i nauczycieli, a także młodzieży Nie pojawili się dość aktywni zazwyczaj słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

Co się dzieje z inteligencją miejską Głuszycy? Czyżby w ogóle jej nie było? Czy nie ma u nas ludzi wykształconych, interesujących się historią miejsca swego zamieszkania? Dlaczego tak ciężko wyciągnąć ludzi w niedzielne popołudnie na mały spacerek do Centrum Kultury by tam spotkać się ze znajomymi i wspólnie przeżyć coś, co czyni nas mądrzejszymi?

Centrum Kultury i Miejska Biblioteka Publiczna dwoją się i troją by zaktywizować społeczeństwo do życia kulturalnego. Co rusz mają miejsce różnego rodzaju inicjatywy kulturalne i imprezy miejskie. Jest w mieście stała grupa czytelników biblioteki, jest młodzież zainteresowana sprawami kultury. Władze miejskie usiłują pobudzić mieszkańców do wspólnego działania na rzecz rozwoju miasta. Od dawna nie było tylu inicjatyw i pomysłów aktywizujących różne środowiska wokół dobra wspólnego.

Idziemy do przodu. Świadczy o tym coraz to liczniejszy udział mieszkańców miasta w imprezach sportowych. Wyścigi rowerowe, biegowe, rajdy piesze po górach przyciągają młodych. Dlaczego tak ciężko jest zmobilizować i zachęcić inteligencję miejską  do stałego, a nie tylko sporadycznego udziału w życiu kulturalnym miasta? Oto jest pytanie?

 Czy to jest skutek ogólnokrajowych tendencji, o których wspomniałem we wstępie? Czy my w małych środowiskach miejskich musimy się poddawać ogólnemu trendowi nihilizmu, apatii i bezczynności? Warto chyba zastanowić się nad tym wszystkim. Jest jeszcze czas do opamiętania. A dobry przykład powinni dawać przede wszystkim radni samorządowi. Inaczej pozostaje nam tylko zamknąć się w swoich czterech ścianach i myśleć o tym,  o czym sygnalizuję w tytule.  Pamiętaj o śmierci - Memento Mori ! 

Fot. A. Kieda

6 komentarzy:

  1. Należało na blogu napisać,że książki będą rozdawane za darmo,albo po obniżonej cenie,i byłaby pełna sala.Tak,jak przy sezonowej obniżce cen w marketach:)Książki są drogie!!
    Można zakazać czytać.Będzie doskonały powód do protestów,bo anielice jeszcze nie złożyły parasolek.

    Zmarł A.Wajda!A kto to jest?
    Jeden z największych reżyserów wszech czasów-odpowiadam!
    www.youtube.com/watch?v=O6y_Pwijy1k

    Tak powinny wyglądać debaty polityków/łgarzy:
    www.youtube.com/watch?v=tKTwktrAR-4
    Pozdrawiam






    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest. Jak się książkę kupi, należąłoby ją przeczytać, a na czytanie nigdy nie ma czasu, znacznie łatwiej "czyta się " obraz w tv, ponadto można coś niecoś poczytać w markecie na kolorowych obwolutach i tam dają za darmo gazetki. A w ogóle co nas obchodzi, co się działo w niemieckiej Głuszycy lub zaraz po wojnie.Liczy się dziś i gdzie będzie można jutro wyskoczyć na "jednego".

      Usuń
    2. Kiedyś karą było,kiedy rodzice rodzice zabierali dzieci z podwórka do domu,dzisiaj karą jest dla młodych ludzi,gdy rodzice wyganiają swoje pociechy na podwórku,by odciągnąć je od komputera.
      Sytuacja w kraju także powoduje,że przeciętny obywatel staje się jałowy i bezmyślny a nie twórczy.Media nieustannie,dzień po dniu autorytatywnie wbijają do głowy,że zieleń i czerwień to jedyne kolory na palecie barw,i nikt nie ośmieli się nawet szepnąć,że istnieje coś takiego jak błękit.
      :)

      Usuń
  2. W czasie ostatniego Konkursu Chopinowskiego TVP pytała na ulicach stolicy przechodniów, czy wiedzą jakie ważne wydarzenie ma miejsce w ich mieście. Zupełnie rozbiła mnie odpowiedź dziewczyny w wieku studenckim: "...festiwal piosenki szopenowskiej".
    Pozdrawiam
    mabomag

    OdpowiedzUsuń
  3. Sukcesor czy laureat?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga. Dziękuję. Tak było w informacji prasowej, ale wiem, że trzeba z nich korzystać z uwagą.Już na miejscu sukcesorów nagrody Nobla jest laureatów. Pozdrawiam !

      Usuń