Wtorek od zawsze nastraja mnie
melancholijnie. A dlaczego wtorek ? Oto jest pytanie. Znajdziemy na nie odpowiedź w finale tego postu. A
ponieważ wtorek to jeden z takich dni roboczych, kiedy już nie możemy wymigać
się od rzetelnej pracy pod pretekstem po-, ani przed- weekendowego zmęczenia, warto więc podnieść na duchu zapracowanego Polaka i napisać coś w tym dniu „ku pokrzepieniu serc”. A jeśli tak,
to oczywiście korzystając ze skarbnicy naszej narodowej poezji. No i koniecznie
patriotycznej. Patriotyzm znów jest w cenie. Mamy wreszcie należyte wzory
prawdziwych patriotów.
Właśnie najlepszy w NATO minister obrony narodowej,
Antoni M., otrzymał w klerykalnym Krakowie tytuł najlepszego patrioty roku 2016.
Wprawdzie jeden z generałów zapytał spontanicznie – jakiego kraju? Ale to
zapewnie przez pomyłkę, bo wydawało mu się, że dla takich jak Antoni wybitnych koryfeuszy polskiej armii, ludzi o światowej sławie, uzyskanie tytułu patrioty tylko jednego kraju i
za jeden rok, to żaden cymes.
Gdyby żył niezapomniany Konstanty
Ildefons Gałczyński, to miast sławić Wenus, na wieczną chwałę
jubilata miasta Krakowa, napisałby poniższe słowa:
Tobie grają wszystkie instrumenty,
boś na ziemię został z nieba zdjęty,
więc do oczu Twych głębokiej toni
idę w dzień i w noc - Święty
Antoni.
Nawet ślepcy widzą Cię nocami,
głusi słyszą, chorzy nie są sami,
kiedy lecisz jak obłok anielski,
a sprowadził Cię wiatr smoleński.
Każdą ranę palec Twój zabliźni,
każde kłamstwo będzie rozwikłane,
z łzami w oczach mkną do Ciebie
bliźni,
z Dudą -"graczem" klęczą na
kolanach.
Świece z nimi zapalasz na grobach
obiecujesz co rusz „złote góry”,
choć im kłody rzucają pod nogi,
jak sokoły lecą z Tobą w chmury.
Wszystko zmienia się na Twoje
przyjście,
kiedy pierścień Twój zaświeci nocą.
Ptaki budzą się i szumią liście,
A na masztach flagi załopoczą.
To dla Ciebie dytyramb ten płodzę
byś w pamięci przetrwał wiekopomny
polskie orły - patrioci młodzi,
chcą być w życiu jak Anton -
niezłomni !
Wiem, że tym pamfletem naraziłem się rzeszom
gawiedzi „drugiego sortu” wymachującej wciąż szabelkami przeciw bogobojnej, państwotwórczej
PiS-owskiej awangardzie „dobrej zmiany”. A ja od momentu jak dowiedziałem się,
że nasza Beata Sz. jest pomazańcem Bożym natchnionym przez Jarosława K., a do Świętego
Jana Pawła II ma doszlusować Antoni M.
drugi w kolejce do wyświęcenia po Ś.P.
Lechu K, to pękam z radości, że będziemy wkrótce mieli nową, polską
Trójcę Świętą. I jak się nie cieszyć – sami patrioci. Trzeba więc było uczcić
triumf Antoniego mową wiązaną na wieczną czci pamiątkę. Przezorny – zawsze zabezpieczony
!
Ale to na tym nie koniec, bo
wtorek to dzień dobrej roboty pisarskej. Proponuję więc dla poprawy humoru wiersz w
niemniej poważnym tonie:
Czemu zanadto w jednej osobie?
Tej a nie innej? I co ja tu robię?
W dzień co jest wtorkiem? W
domu nie gnieździe?
W skórze nie łusce ? Z twarzą nie
liściem ?
Dlaczego tylko raz osobiście?
Właśnie na ziemi przy małej
gwieździe?
Po tylu erach nieobecności?
Za wszystkie czasy i wszystkie
glony?
Za jamochłony i nieboskłony?
Akurat teraz? Do krwi i kości?
Sama u siebie z sobą? Czemu
nie obok ani sto lat temu
siedzę i patrzę w ciemny kąt
- tak jak z wzniesionym nagle łbem
patrzy warczące zwane psem?
Te wydawałoby się nadzwyczaj
proste, a jakże głębokie, egzystencjalne pytanie zadawała sobie nie kto inny,
tylko nasza Noblistka, Wisława
Szymborska, w wierszu p.t. „Zdziwienie”.
Ja też od czasu do czasu spoglądam
na mój blog i zadaję sobie pytanie – Czemu? Ale dziś jest refleksyjny wtorek,
więc tak samo jak u Szymborskiej wszelkie filozoficzne zapytania są całkiem na
miejscu.
A odpowiedź na to pytanie układa
mi się jak poniżej:
Kiedy coś mi w sercu pika,
w głowie wierci,
w krzyżu strzyka,
to znak że wróciła Muza ,
by zagościć tu półćwierci.
A choć ze mnie żaden huzar,
co harcuje na Parnasie
i choć mi rozsadza piersi,
Muza wabi jak muzyka,
i w rękawie chowam tuza...
Nie, nie mam zamiaru fikać,
co bym zrobił, będzie poza
muszę ogień w sercu zgasić
nie dla mnie majestat wierszy,
kiedy wokół - zwykła
proza.
Pozostanę więc prozaikiem w moim
blogu, choć o naszej wałbrzyskiej przyrodzie i krajobrazach, o naszych
refleksjach w zetknięciu z otaczającymi nas cudami natury, vide – Święty Antoni
M., wypadałoby pisać tylko wierszem. Jest wielu, którzy to robią i chwała im za
to. Jeśli ja to zrobiłem także, to znak, że nasze życie nabiera uroku i powagi,
bo przecież mamy nastrojowy wtorek. A w następny wtorek na cmentarzu będziemy
się cieszyć, że mamy tylu świętych – Wszystkich Świętych ! Samo życie !
Fot. Zbigniew Dawidowicz
kobieta.gazeta.pl/follow/7,153346,20831005,ten-plaszcz-z-zary-podbil-internet-znalazl-sie-nawet-w-szafie.html
OdpowiedzUsuń"Niebieskooka"
Jeden wiersz to mało,
więcej by się chciało,
będę czekał i czytał,
z błękitem się witał.
Znowu smutek,nadzieja,
śnieżna w lecie zawieja,
płatków piękna muzyka,
nikt tej plaży nie tyka.
Ktoś tam stoi na fali,
w statek patrzy w oddali,
i pod wodą gdzieś znika,
to jej serca muzyka.
Gaśnie promień...i ciemność,
kobieca to zmienność,
słyszę śpiew wśród fal,
pękł o kamień Grall.
Błękitem zapytuję,
nieswojo się czuję,
ciarki czuję na plecach,
do zdobycia forteca.
Omiata mnie wzrokiem,
witam się z prorokiem,
Coś mówi...nie słyszę,
znów ktoś zerwał kliszę.
Niebieskie to szpady,
na nie,nie ma rady,
w serce prosto tną,
aż klingi się gną.
Umiera powoli,
pytam,czy to boli,
miłość zabolała,
lecz rana nie chciała.(Grzegorz Gąsiorek)
Pozdrawiam.
Henryku, dziękuję za komentarz, ale daruj mi, strach czytać ten tekścik pachnący grafomaństwem najwyższej klasy. Włos staje na głowie jak się to czyta.Ale to tylko moje zdanie, być może komuś się to podoba. Na pewno samemu autorowi...
Usuńhttps://facebook.com/janektwardziel/posts/1796054740626168
Usuń?
Henryku, zlituj się, wstydu oszczędź !
Usuń