O zabytkowym kościółku Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Grzmiącej pisałem
już kiedyś przy okazji sławienia walorów krajobrazowych i uroków wsi Grzmiąca,
w gminie Głuszyca. Dziś parę słów więcej o tym cacku architektury sakralnej,
które dodatkowo ma tą zaletę, że znajduje się wysoko w górach nad bystrym
strumykiem, w cudownym otoczeniu łąk i lasów.
Podobnie jak kościółek w
Sierpnicy, wzniesiony w XVI wieku, jest jednym z nielicznych, zachowanych w
Sudetach kościółków drewnianych. Jako kościół ewangelicki był przebudowany
dwukrotnie w 1588 i 1619 roku, a w 1654
roku został przejęty przez katolików i tak już zostało do chwili obecnej.
Początkowo był kościołem filialnym parafii w Mieroszowie, później w Wałbrzychu.
Z chwilą przejęcia przez katolików był bardzo ubogi i zaniedbany, w miarę
upływu czasu wierni zadbali o poprawę wyposażenia wnętrza. Przeszedł też
kolejne remonty w roku 1800, 1835 i 1847, skutkiem czego udało się uratować
jego drewnianą architekturę i wzmocnić konstrukcję. Po II wojnie światowej, kiedy
znalazł się pod dobrymi skrzydłami
głuszyckiej parafii Chrystusa Króla był dwukrotnie remontowany w 1969 i
1992-93, kiedy to zmieniono część pokrycia gontowego. Kościółek okazał się
ważnym elementem scalającym napływową społeczność katolicką z różnych stron
Polski i świata, taką rolę pełni do dziś jednocząc mieszkańców wsi wokół swego
gniazda rodzinnego.
Kościółek jest niewielką
prostokątną budowlą, o wymiarach ok. 13 x 8 m., z dobudowaną od wschodu maleńką
zakrystią, a od północy - potężną kwadratową wieżą na kamiennej
podmurówce, z ostrosłupowym hełmem i metalową chorągiewką, a na niej data
1619. Wysoki dach czterospadowy, kryty
gontem, z odgiętymi okapami, uzewnętrznia cechy architektury górskiej. Wewnątrz nawa główna z ołtarzykiem, bez
wydzielonego prezbiterium, otoczona z dwóch stron emporą i chórem muzycznym. Z
wyposażenia wewnętrznego na uwagę zasługuje drewniana ambona z 1640 roku,
chrzcielnica kamienna z drewnianą pokrywa z XVII wieku oraz barokowy ołtarz z
figurkami świętych z I połowy XVIII wieku. Kościółek okala na zewnątrz mocno już wypełniony cmentarzyk,
usytuowany na stoku o znacznym nachyleniu. Od przebiegającej niżej drogi, a
obok niej rzeki, otoczony jest murem kamiennym z bramą wejściową.
Kościółek robi duże wrażenie,
zwłaszcza gdy odbywają się w nim niedzielne Msze Św. i inne uroczystości.
Trudno wyrazić emocje, które wtedy towarzyszą wiernym mającym poczucie
niezwykłości tej świątyni i tego miejsca. Jest to bez wątpienia wyjątkowa
ozdoba wsi, a zarazem znakomity dowód jej bogatej historii i ważności.
Naprawdę warto przy okazji pobytu
w Głuszycy znaleźć chwilę czasu, by podskoczyć do pobliskiej Grzmiącej i
zobaczyć to prawdziwe cacko architektury sakralnej, a jeszcze bardziej warto
znaleźć czas, by tu być na Mszy Św. i pomodlić się w dostojnej atmosferze
górskiego zabytku, z którego znacznie bliżej do nieba.
Pięknie,że piszesz o tych zabytkach kultury sakralnej,Małe kościółki w górach czy to Sowich,Beskidach, Pieninach Karkonoszch zawsze mają swój specyficzny charakter.Są pięknie ozdobione ludowymi malowidłami i rzeżbami.W czasie moich wędrówek harcerskich odwiedzaliśmy te kościoły i braliśmy udział w niedzielnych nabożeństwach.Mamy z tego okresu dużo wspomnień,które przypominamy przy okazji rodzinnych spotkań.Niestety ani w Sierpnicy ani w Grzmiącej nie byłem.Po Twoich informacjach trzeba te dwa obiekty sakralne wziąć pod uwagę,może w przyszłym roku,bo jesienią jest za zimno na wędrówki.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń