Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

wtorek, 28 lipca 2015

Wałbrzyskie Zakopane

\Schronisko "Andrzejówka"




Powyżej „Gospody Sudeckiej” w Rybnicy Małej na skrzyżowaniu dróg z Głuszycy do Wałbrzycha lub Mieroszowa napotykamy rozsiane przy drogach zabudowania gospodarcze wsi – Rybnica Leśna. Jej wizytówką był kiedyś słynny „Darz Bór”, restauracja z miejscami noclegowymi pamiętająca czasy głębokiego PRL-u i pełniąca wówczas szczególną rolę jako baza rozrywkowa osób wysoko postawionych, wszelakiego autoramentu bonzów partyjnych i władzy ludowej. Dyskretny lokal, gdzie można było dobrze wypić i zjeść w oddaleniu od niepożądanych obserwatorów był dobrym „azylem” i pozwalał czuć się swobodnie. Gdyby jego mury potrafiły mówić, można byłoby z tych relacji napisać niezłą książkę. Niestety, nie ma już „Darz Boru”. Podzielił los wielu innych podobnych restauracyjek, które nie wytrzymały rosnącej konkurencji.  Nie oznacza to, że nie warto przyjechać do Rybnicy Leśnej. Stąd właśnie najbliżej do  jednego z najbardziej atrakcyjnych miejsc w Górach Suchych, jakim jest Przełęcz Trzech Dolin ze schroniskiem górskim „Andrzejówka”.

Pierwsza wzmianka o Rybnicy pochodzi z  1305 roku jako wsi o pięknie brzmiącej nazwie - Reimswalde villa advocatis, zmienionej później na Reibnitzwaldau, Raimswaldau, a od 1945 roku na Rybnicę Leśną. W 1975 roku wieś administracyjne weszła w skład gminy Mieroszów. Pięknie położona wieś ciągnie się ok. 3.5 km wzdłuż górnego biegu Rybnej, aż po Przełęcz Trzech Dolin, gdzie zbudowane zostało w 1933 roku słynne schronisko „Andrzejówka”. Inwestorem schroniska było wałbrzyskie towarzystwo turystyczne Waldenburger Gebirgsverein, założone w 1895 roku, a inicjatorem budowy, ówczesny prezes towarzystwa, aptekarz Andreas Bock, od imienia którego nazwano je „Andreasbaude”. Projektantem był wałbrzyski architekt F.W. Kronke, a środki finansowe pochodziły z datek wielu darczyńców. Przez kilka lat do wybuchu wojny w 1939 roku „Andrzejówka” była największą górską atrakcją Wałbrzycha i corocznie odwiedzało ją tysiące gości. Położona w newralgicznym miejscu Przełęczy Trzech Dolin, u stóp Waligóry potrafi zachwycić architekturą zewnętrzną i urzekającymi krajobrazami górskimi. Jest miejscem wypadowym dla pieszych wycieczek w góry.


Tak więc niespełna 80 lat temu niemiecki przemysłowy Wałbrzych dostrzegał bezcenne walory pobliskich gór i podejmował ważne działania, aby je wypromować w celach turystycznych. Po przemianach ustrojowych w kraju „Andrzejówka” została pozostawiona samej sobie i boryka się z różnorodnymi problemami. Z trudem pozyskuje środki finansowe na odbudowę i modernizację, zwłaszcza że brakuje imprez w rodzaju głośnego na całą Polskę Biegu Gwarków, organizowanego w latach 70-tych i 80-tych przez górnictwo Górnego i Dolnego Śląska, a także innych większych imprez turystycznych przyczyniających się do rozwoju turystyki. Nie zapewnia ich obecny właściciel jeleniogórska Spółka „Hotele i Schroniska Sudeckie PTTK”, ani też mała gmina Mieroszów, ani duży Wałbrzych. Schronisko jednak prosperuje coraz lepiej dzięki dobremu gospodarzowi oraz wsparciu wielkich duchem ludzi i sponsorów. Osiągnięcie dwa lata temu tytułu najlepszego schroniska górskiego w Polsce w III Rankingu Schronisk Górskich, przygotowanym przez Magazyn Turystyki Górskiej mówi samo za siebie. Przy schronisku jest największy w Górach Kamiennych węzeł szlaków turystycznych (czerwony, zielony, niebieski, żółty), zbiegają się one ze wszystkich stron u stóp Waligóry (936 m), najwyższego szczytu w Górach Suchych, a zarazem w całych Kamiennych i jednym z najwyższych w Sudetach Środkowych.

Obok ważnej roli w ruchu turystycznym warto zwrócić uwag na znaczenie „Andrzejówki” jako ośrodka narciarstwa biegowego i zjazdowego. Nowoczesne wyciągi narciarskie przyciągają zimą amatorów białego szaleństwa, głównie z Wałbrzycha.

Sama Rybnica Leśna jest dzisiaj wsią rolniczo-przemysłowo-letniskową. Powstała jako jedna z pierwszych wsi w okolicy na pewno przed XIII wiekiem, znajdując się na trakcie handlowym, zwanym Wysoką Drogą, prowadzącym z Czech przez Mieroszów, a następnie doliną Ścinawki, Sokołowca, Przełęczą Trzech Dolin i doliną Rybnej u stóp zamku Rogowiec, dalej doliną Bystrzycy aż do Świdnicy. Od początku była związana z zamkiem Rogowiec, mogła nawet być jego wsią służebną. Wraz ze zburzeniem zamku w 1497 roku jej rola zmalała. Dopiero działalność gospodarcza rodziny von Hochbergów, panów na zamku Książ, właścicieli tych terenów ożywiła wieś. Założono tu kopalnie rud srebra. Wśród mieszkańców przeważali ewangelicy. To właśnie oni wznieśli drewniany kościół w 1608 roku, najcenniejszy zabytek architektury sakralnej w tej okolicy. Warto się zatrzymać w tym kościółku by obejrzeć nie tylko konstrukcję zewnętrzną, ale też b. cenne i bogate wyposażenie wnętrza kościoła, położonego w centralnej części wsi na niewielkim wzgórzu nad potokiem Rybnej.

We wsi zachowało się sporo domów mieszkalnych i gospodarczych o rozmaitej architekturze. Mogłyby one spełniać rolę gospodarstw agroturystycznych, przyciągać letników, a zimową porą amatorów narciarstwa, gdyby nie to, że większość z nich jest położona przy drodze, którą przetaczają się od rana do wieczora duże ciężarówki wypełnione urobkiem z pobliskich kamieniołomów. Kopalnia Skalnych Surowców Drogowych eksploatuje jedno z największych złóż melafiru w Sudetach. Kamień jest na miejscu przerabiany na grys i tłuczeń, a następnie transportowany samochodami ciężarowymi na stację Wałbrzych Główny. Kopalnia znajdująca się tu przy drodze na „Andrzejówkę” w górnej części wsi, budzi wśród turystów i wycieczkowiczów najgorsze emocje. Ogromne, skalne wyrobisko, pochłaniające już co najmniej pół góry Bukowiec, niegdyś porosłej lasem i bogatą roślinnością,  to zaiste krajobraz księżycowy. Wczesną wiosną i jesienią, kiedy padają intensywne deszcze droga przez wieś wygląda jak błotna rzeka. Kamieniołom jest prawdziwą zmorą wsi. Jego położenie w jednym z najpiękniejszych miejsc Sudetów Środkowych, to osobny temat, który powinien stać się najważniejszym w środowiskach inteligencji dużego miasta Wałbrzycha. Zwłaszcza teraz, kiedy pojawiła się szansa wstrzymania eksploatacji melafiru w tym miejscu, czyli wygaszenia kamieniołomu. Nie wspominam już o ponownych próbach lokalizacji kolejnej kopalni skalnej na Klińcu, tuż przy „Andrzejówce”, tam gdzie obecnie znajdują się wyciągi narciarskie.

Ratunkiem dla Rybnicy Leśnej jest  całkowite wyeliminowanie wydobycia kamienia w miejscu, które jest unikatowym rezerwatem przyrody pod każdym względem. Ale jest to również ważny problem dla Wałbrzycha, dla którego Rybnica Leśna winna być czymś w rodzaju Zakopanego.

O walorach przyrodniczych, krajobrazowych, turystycznych i sportowych Przełęczy Trzech Dolin napisano już tak wiele,że nie potrzeba tego powtarzać . Każdy kto tu się znajdzie choć raz zachowuje w pamięci urok tego miejsca.

Czy uda się uratować Rybnicę Leśną, jej krajobrazy i przyrodę, czy uda się ochronić naturę najważniejszych miejsc Gór Suchych przed złowrogą interwencją człowieka, oto jest pytanie, które  zadajemy wciąż politykom samorządowym. Nie ma takiej ceny, która byłaby w stanie zrekompensować straty, jakie poniesie cały region wałbrzyski, jeśli nadal będziemy się godzić na kamieniołomy tam gdzie mamy najlepsze miejsce do rekreacji i wypoczynku Chrońmy skarby natury, ich walorów nie zastąpi nic, były one i są potrzebne człowiekowi jak tlen.

2 komentarze:

  1. Witam Staszku! Dzisiejszym artykułem powinni zainteresować się zarówno osoby spełniające odpowiednie funkcje w Starostwie Powiatowym w Wałbrzychu jak również w Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu/ale z pewnością tego nie zrobią ponieważ goszczą Panią Premier/.Powinieneś jutro napisać petycję do Starostwa,a oni powinni się nad tym tematem pochylić i podjąć odpowiednie kroki.Przecież Ty dajesz im wszystko na talerzu.Wystarczy podjąć odpowiednie działania a Ciebie jako "strażnika" odpowiednio uhonorować.Jak napisałeś na końcu nie można się godzić na niszczenie środowiska naturalnego.To co nie zostało zniszczone przez wieki obecnie zostanie zniszczone w przeciągu kilkunastu lat.
    A swoją drogą te ostatnie Twoje artykuły nadają się na wydanie kolejnej Twojej książki.Pozdrawiam Bronek

    OdpowiedzUsuń
  2. W pierwszej kolejności wladze Mieroszowa. Obecny burmistrz w kampanii wyborczej zapewniał, że jest za ratownaniem Andrzejówki, a teraz jak się dowiaduję wycofuje się rakiem. To prawda, że gmina utraci dochody z podatku, ale czy to jest powód by godzić się na dewastację unikalnego miejsca przyrodniczo-krajobrazowego. Nie potrafię tego zrozumieć. Skąd się biorą tacy samorządowcy. Wyeliminowanie z tego miejsca kamieniołomów, to ratunek dla przyszłości nie tylko Rybnicy Leśnej i Sokołowska, ale całego regionu wałbrzyskiego, który ma szansę stać się regionem turystycznym w całym tego słowa znaczeniu.
    Bronku, dziękuję za komentarz, a co do książki, to mam obiekcje, bo wiem jak jest u nas z czytaniem. Wszystkiego miłego !

    OdpowiedzUsuń