Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

wtorek, 14 lipca 2015

Głuszyca ma swoich piewców



 
Romana i Marek na spotkaniu z młodzieżą Zespołu Szkół w Głuszycy

Nie byłoby tego postu, gdyby nie niewątpliwy rarytas wydawniczy - album „Twórcy Partnerstwa Sowiogórskiego”, o którym napisałem wcześniej w moim blogu. Im częściej przeglądam barwne karty albumu, tym bardziej jestem pod jego wrażeniem i myślę sobie, jak można było żyć tyle lat nie mając nawet wyobrażenia o bogactwie lokalnej, tak bliskiej naszemu sercu kultury. Nie chcę nazywać jej ludową, bo słowo to co innego znaczy, a w albumie znajdujemy plejadę twórców najróżniejszych sztuk, niekoniecznie sięgających do staropolskich tradycji ludowych.

Po prostu cztery gminy Partnerstwa Sowiogórskiego (w kolejności alfabetycznej),  Głuszyca, gmina Nowa Ruda, Stoszowice i Walim pokazały to, co mają najlepszego w dziedzinie kultury, na pewno nie wszystko i gdyby jeszcze bardziej się rozejrzeć znalazłby się materiał na kolejny album.
Najważniejszym jest to, że albumik odsłonił rąbka tajemnicy o istnieniu w naszym Sowiogórskim otoczeniu ukrytego potencjału, który wreszcie zyskał światło dzienne.

Mam tę satysfakcję, że Głuszyca prezentuje się w tym wyborze całkiem nieźle, a na stronach albumu znaleźli się moi idole, którym poświęciłem  wiele czasu, by ich wylansować, a  lokalną społeczność zachęcić  do poznania ich twórczości.

Bo jest coś, co napawa optymizmem, podnosi na duchu, budzi nadzieje. Otóż Głuszyca ma swoich piewców, ma admiratorów, którzy umieją odmalować wierszem piękny obraz lat dzieciństwa i młodości tu właśnie przeżytych.

W albumie mają swoje należne miejsce -  Romana Więczaszek i Marek Juszczak. Obydwoje to Głuszyczanie z krwi i kości, tu się urodzili, tu chodzili do szkoły i tu jest miejsce ich pierwszej pracy. Marek – z zawodu górnik i Romana – nauczycielka, są z nami, odkąd parę lat temu nawiązaliśmy bliższe kontakty i zaczęliśmy się razem spotykać na imprezach kulturalnych w Głuszycy. Marek, który „za chlebem” wyemigrował na Górny Śląsk do Knurowa, wydał u nas w Głuszycy dwa tomiki wierszy – „Łowienie czasu” i „Świadomość podświadomości”. Romana jest działaczką kultury i animatorką poezji w Brzegu nad Odrą. Tam wydała cztery tomiki swoich wierszy, „Krąg”, „Spacery wierszem”, „Że jesteś”, „Słowa jak liść”. Pośród wierszy, zarówno u Marka, jak i Romany, znajdujemy piękne, wzruszające strofy o rodzinnym mieście – Głuszycy.

Z Romaną Więczaszek i Markiem Juszczakiem spotykamy się corocznie w Centrum Kultury i w szkołach na wiosennych i jesiennych spotkaniach z poezją pod hasłem -  „Głuszyca – moje miasto”. W październiku 2009 roku było to spotkanie poszerzone o miejscowego artystę rzeźbiarza, „łomnickiego Wita Stwosza”, Jerzego Marszała, też mającego swoje miejsce na kartach albumu.  W spotkaniach uczestniczy młodzież Zespołu Szkół i gimnazjum, a także szkół podstawowych pod opiekuńczymi skrzydłami swych nauczycieli-polonistów i dyrektorów.  Uczestniczą w nich także osoby dorosłe zainteresowane poezją, bliscy i znajomi naszych gości, a co warto podkreślić z szacunkiem – władze miejskie. „Głuszyckie spotkania z poezją”, w których obok ludzi starszych uczestniczy tak licznie młodzież, pokolenie najsilniej związane z miejscem swego urodzenia, miejscem dzieciństwa i młodości, mają dla nich szczególne znaczenie. To jest ich „gniazdo rodzinne”. Stąd być może wyruszą w „szeroki świat”, tak jak to się stało z Romaną i Markiem, lecz więź z „krajem lat dziecinnych” będzie mocna jak „pierwsze kochanie”, będzie powracała w pamięci tak silnie i pięknie, jak w wierszach naszych gości. Kiedyś powrócą do swej Itaki, bo jak to pięknie ujęła Romana Więczaszek, posługując się sentencją hiszpańskiej powieściopisarki Rosy Montero – „dzieciństwo, to miejsce gdzie mieszka się przez całe życie”.

Romana i Marek powracają do nas jak Ulisses z pięknej podróży, w doświadczenie i mądrość bogatsi, by dym z komina ujrzeć i swą zagrodę, która więcej od pałaców znaczy. Wolą deski heblowane od marmurów i nieokiełznaną Bystrzycę od rozłożystej Odry w Brzegu lub stawu Moczury w Knurowie.

"Nasyciłam się wiatrem
co pozbierał łąkowe zapachy
nad Bystrzycą

Oczami zbierałam
krajobrazy dzieciństwa
Tu stal usmiechniety krasnal
w czerwonym kubraczku
tu stał...

Nasycilam swe piersi
młodością
nad stawem trzecim
intymnie

Krople ze źródla
włączyłam w jadłospis
i w krem
do stosowania na noc
koniecznie

A serce?

Serca nie umiem nasycić"     -  pisze w jednej ze swoich miniaturek Romana Więczaszek

A Marek Juszczak  wierszem rymowanym:

„Tu zostawiłem swoje serce, miedzy górami a doliną,
Łapałem wiatr jak czyjeś ręce, może to twoje były dziewczyno.

Puszczałem łódki do rwącej wody by z marzeniami poszły w dal,
Bystrzyco, rzeko ciągłej przygody, czy je zaniosłaś tam, gdziem chciał ?

Nocą gdy księżyc oświetla rowy, a w rowach świerszcze cykają dysząc
Na góry spływa cień Wielkiej Sowy, jak sen nad uśpioną Głuszycą

Na stawach raki i gwiazdy w wodzie, strumień, wodospad i słodka cisza,
Lubiłem tam przychodzić co dzień, czasem płakałem, gdy nikt nie słyszał.

Szumiące świerki, dzwony kościoła, od tego świata nie chcę więcej,
Znad gór tęsknota za mną woła: tu zostawiłem moje serce !


Czy trzeba ciągle tak gnać? Gonić w pospiechu przed siebie?  - pisze w posłowiu do tomiku wierszy Romany Więczaszek „Krąg”, recenzenta Renata Blacharz – Może warto się czasami zatrzymać i rozejrzeć. Czyż nie wokół nas, nieomal na wyciągnięcie ręki szeroki krąg zatacza nasze życie? To pytanie zadaje sobie i czytelnikom Romana Więczaszek. Jej wiersze to delikatne rysunki, subtelne szkice ołówkiem , ciepłe kolorowe pastele. Czytając je, zastanawiamy się. czy trzeba ciągle tak gnać ? Może warto się czasem zatrzymać… Nad wierszem.
Myślę, że warto.

Warto też w takiej chwili relaksu i ciszy wziąć do ręki albumik „Twórcy Partnerstwa Sowiogórskiego”  i pocieszyć się tym, że  i tu na ziemi wałbrzyskiej nasza polska kultura ma się dobrze.                                                                                                            

P.S. Z Romaną i Markiem spotkamy się w tym roku w Centrum Kultury w połowie października na dorocznych "jesiennych spotkaniach z poezja i sztuką". Zaprosimy też miejscowych twórców, będzie poezja, muzyka i sztuka. A uczestniczyć będa słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku, ale także młodzież i wszyscy chętni. Tradycji stanie się zadość.

 Album "Twórcy Partnerstwa Sowiogórskiego" jest dostępny w każdej bibliotece w powiecie wałbrzyskim.

1 komentarz:

  1. Od Romany Więczaszek
    Drogi Stanisławie! Drodzy Autorzy "Partnerstwa..." - mam łzy w oczach...i tyle...
    Bardzo dziękuję i do zobaczenia! Pozdrawiam moje piękne strony rodzinne!

    OdpowiedzUsuń