Przypominam sobie z ogromną satysfakcją, że egzotyczna Miss
Nowego Jorku, Davina Reevers, która dwa lata temu znalazła się w Wałbrzychu ze
względu na swego męża, Polaka – Wałbrzyszanina, nazwała ziemię wałbrzyską demoniczną. W jej ustach był to oczywiście
komplement i miał na celu zjednanie sobie
publiczności, zwłaszcza że osobami w
sztuce teatralnej wałbrzyskiego Teatru Dramatycznego, w której grała
jedną z głównych ról, są duchy
przeszłości. Okazuje się, że epitet „demoniczna” w odniesieniu do tego miejsca
na ziemi nie jest wcale taki przypadkowy.
Pisałem już wielokrotnie w moim
blogu o napotykanych co rusz w naszym regionie niezwykłych rzeczach i
zjawiskach, które czynią go jednym z najciekawszych na Dolnym Śląsku. Przypomnę
tylko tajemne hasło „Rüdiger”, związane z planami podziemnej produkcji broni
atomowej w kopalnianych sztolniach pod Wałbrzychem, czy też hasło „Riese”, a
dotyczące największej inwestycji militarnej III Rzeszy w Górach Sowich.
Niezwykłością i tajemniczością
zaskakuje też sama przyroda tutejszych gór i lasów -
przykład: szczeliny górskie Wielkiej Lesistej. Mam na uwadze takie jej
osobliwości, o których nie można mówić, że są skutkiem działalności człowieka.
Najbardziej zadziwia to, że nieomal każda wyprawa w góry pozwala stykać się
bezpośrednio z dziwami świata roślinnego, zwierzęcego, a także z zaskakującymi
formami geologicznymi. Dzięki temu mamy do czynienia w naszym otoczeniu z
przyrodą i krajobrazami górskimi, które
mogą oczarować każdego turystę i wycieczkowicza.
Miłośnicy pieszych wędrówek
górskich mogą wskazać w Górach Sowich szereg miejsc chętnie odwiedzanych przez
turystów poczynając od Wielkiej Sowy, Kalenicy, czy też Srebrnej Góry.
Szczególnie interesujące, bo
pozostające w oddali od jakiejkolwiek ingerencji człowieka, w stanie nieomal
dziewiczym, rzadko odwiedzane przez turystów, okazują się niektóre mniej znane rejony najstarszych w
Sudetach - Gór Sowich.
Spróbuję wskazać dwa takie
miejsca, a zarazem zachęcić do ich bliższego poznania, zwłaszcza że piesze
wycieczki w te góry nie są zbyt forsowne, a dostarczają zupełnie
nieoczekiwanych wrażeń.
Jednym z nich na pograniczu ziemi
wałbrzyskiej i noworudzkiej, w części południowo-wschodniej Świerk, gdzie biorą swój początek
Wzgórza Włodzickie jest - Włodzicka
Góra (757 m npm.), zwana przez Niemców Königswalder. To najwyższy szczyt
tego pasma górskiego, które otacza od zachodu i południa Nową Rudę, ozdabiając
ją na koniec zalesionymi wierzchołkami
Góry Św. Anny (647 m. npm.) i Góry
Wszystkich Świętych (648 m. npm.).
Na zboczach Włodzickiej Góry
znajdował się duży kamieniołom piaskowców i mniejszy - wapieni, po których
pozostało wyrobisko i szczątki urządzeń
załadunkowych. Straszą one turystów jak upiory nocą, ale budzą też duże
zainteresowanie i przyciągają poszukiwaczy skarbów. Ze Świerk jest tu blisko, a
sforsowanie wzniesienia pieszo nie sprawia trudności. Za Niemców górę zdobiła
postawiona w 1927 roku betonowa wieża widokowa. Z jej tarasiku można było
podziwiać rozległą panoramę Gór Suchych, Sowich i Włodzickich, a nawet
Bardzkich. Na dole znajdował się bufet. Po 1945 roku wieża podupadła w ruinę, a
do dziś zachowały się tylko jej fragmenty.
Drugim takim miejscem osobliwym w
Górach Sowich jest Grabina, znana
głównie wytrawnym turystom i miejscowym miłośnikom pieszych wędrówek górskich.
Na Grabinę najbliżej jest z
Sokolca, nad którym bryluje Grabina jak Chełmiec nad Wałbrzychem.
To nie jest taka sobie podrzędna
górka, bo liczy 946 m.
npm., jest więc tylko o 21 m.
niższa od Kalenicy (964 m.),
a w tej północno- zachodniej części Gór Sowich jest wyższa i od Koziej Równi, i
od Koziołków. W kierunku pn.- zach. opada stromym stokiem ku dolinie Czarnego
Potoku i Przełęczy Sokolej, zaś w przeciwnym kierunku ku Przełęczy Jugowskiej
ze schroniskiem ‘Zygmuntówka”. Już samo to atrakcyjne położenie zachęca do
górskiej wyprawy na Grabinę. Ale nie tylko. Najbardziej interesujące okazują
się Lisie Skały, czyli kilkadziesiąt nieregularnych odkrytych wierzchołków
skalnych o zadziwiających kształtach porozrzucanych przy zielonym szlaku z
Sokolca na Kozie Siodło. Nie są one widoczne z dołu, bo zbocza i szczyt Grabiny
pokrywają lasy świerkowo-bukowe z domieszką innych gatunków liściastych, choć
ostatnio drzewostan został znacznie przetrzebiony skutkiem klęski ekologicznej.
Amatorom rowerów górskich
proponuję przejażdżkę z Przełęczy
Jugowskiej lub Pieszyc szlakiem rowerowym po
wschodniej stronie Gór Sowich w kierunku Końskiej Kopy. Tam
również znajduje się samotnie
wyrastająca z podłoża masywna skałka wysokości 15 m. o bardzo dziwnym
kształcie. Urozmaicony nagi grzbiet skalny zdobi wierzchołek Końskiej Kopy,
niestety widok z tej góry zasłaniają rosnące wokół wysokie świerki. Wszystkie
skałki, a jest ich więcej w tej części Gór Sowich, stanowią niezwykłe
urozmaicenie krajobrazowe, świadcząc wymownie zarówno o starożytności masywu
Gór Sowich, ale również sile i skali procesów górotwórczych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz