Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

poniedziałek, 19 marca 2012


 Lirycznie i łzawo w „Starej Piekarni”




 Warto o tym napisać. „Stara Piekarnia” powróciła do ubiegłorocznej tradycji „czwartków z kulturą” i przez cały marzec mają tu miejsce wydarzenia kulturalne, które ożywiają trochę ospały, trochę smutny pejzaż zimowo-wiosennej głuszyckiej aury. Były więc z początkiem marca koncerty i tańce z okazji Dnia Kobiet, były wróżby tarocistki Lucyny i poezja śpiewana Marcela Kambra. Było też  dokładnie w połowie  marca niezwykle wzruszające spotkanie z poezją Romany Więczaszek z Brzegu nad Odrą i piosenkami Magdaleny Guzik z Jedliny-Zdroju.
Romana przyjechała do nas ze Szczawna-Zdroju, gdzie korzysta z kuracji w sanatorium. Będąc tak blisko swego rodzinnego miasta Głuszycy, nie mogła sobie odmówić spotkania z zaprzyjaźnionymi znajomymi i wielbicielami jej twórczości. Znalazła przystań w „Starej Piekarni” w czwartkowy wieczór, a wraz z nią dość liczna grupa osób z Głuszycy i okolicy, m. in. kuracjusze z jedlińskiego uzdrowiska.
Romana była tego wieczoru bardzo nostalgiczna. W trakcie prezentacji swoich wierszy odżyły  wspomnienia z jej młodych lat, pamięć o tych którzy odeszli, trudno się więc dziwić, że nie mogła powstrzymać wzruszenia, a wtórowały jej osoby siedzące na sali. Sytuację łagodziły piosenki Magdaleny przy akompaniamencie gitarowym Kamila Potońca. Było więc lirycznie i ekstatycznie.
To był piękny wieczór, zarówno ten oficjalny jak i koleżeńskie spotkanie po występach, urozmaicone przez najbardziej szczęśliwą osobę w „Starej Piekarni”, Kasię Szynter, instruktorkę k.o. z jedlińskiego sanatorium, która w tym samym dniu zdała swój najważniejszy egzamin w życiu -  egzamin na prawo jazdy.
Jestem pewien, że gospodarz imprezy, właścicielka restauracji, Violetta Olszewska, nie miała tego dnia w dalekiej Irlandii spokojnego wieczoru, bo telepatycznie była ze swoimi gośćmi i jej także udzielił się liryczny nastrój kolejnego kulturalnego czwartku w głuszyckiej „piekarni”.
By zaś podtrzymać klimat tego wieczoru, poczytajmy wiersze Romany z Jej ostatniego tomiku  -   „że jesteś”:


Gdybym była

Brzozą światłolubną
która za korą oka
ukrywa wzrok
moje miejsce byłoby stateczne
zmącone lekko wspomnieniami
moja przestrzeń
na wybrzeżu ciszy
byłaby sacrum

Rozdawałabym co drugi liść
na sok
dla smutnej matki
co karmiła niemowlę kocie
dla staruszka chorego na nerki
dla pani przeziębionej
na zawsze

Nawet dla bezdomnego
którego boli głowa
z przepicia eliksirem
życia

A mojej mamie
zrobiłabym sok
mocny napar z energią
co otwiera ramiona
żeby mnie objął
jej cień


Na brzegu

Powitała mnie rzeka
wspomnieniami
tak mocnymi jak kamienie
ze śladami dzieciństwa

Zielone łopiany -
kryjówki dobra i zła
podały mi rękę
Jestem wdzięczna
bo uczyły jak kochać

Przywitał smakowity
szczaw z kluskami
oraz niebieski dzwonek

„Łzy Maryi”
jedzone kiedyś na szczęście
drżały przede mną tak samo

- Powiedz,
dlaczego dziś
nikt ich nie zbiera

Fot. Kasia Szynter

3 komentarze:

  1. Bardzo cenna inicjatywa, piękna tradycja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze jest mi lrycznie,gdy jestem w Głuszycy. Jestem jednoczesnie radosna, te dwie sprzeczności sa niezapomnianymi chwilami.Dziękuję za organizację wieczoru wszystkim moim Przyjaciołom! Po pobycie w stronach drogich dla serca, wróciłam "odświeżona" i prawie "zazieloniona" - jak to bywa na wiosnę.
    Pozdrawiam Cię Stanisławie!
    Romana Więczaszek

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejne piękne spotkanie w cyklu hmmm.... powiedzmy "W krainie łagodności".To szalenie cenna inicjatywa grupy ludzi wrażliwych na otaczającą ich rzeczywistość.Ogromnie się cieszę że stale pan p.Stasiu angażuje się w tego rodzaju projekty co udowadnia że pańska dusza ma ogromne skrzydła.Miło mi było przeczytać o tym spotkaniu.Pięknie pozdrawiam.P.

    OdpowiedzUsuń