Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

piątek, 6 stycznia 2012



Nad  potokiem Rybnej



To brzmi bardzo łagodnie  -  potok Rybnej. W Głuszycy jego ujście do Bystrzycy ma miejsce tuż przy skrzyżowaniu z boczną drogą do Mieroszowa przez Rybnicę Leśną, Unisław Śląski. Tędy dojechać możemy też do schroniska „Andrzejówka” przy Przełęczy Trzech Dolin. Tą drogą nie radzę jednak nikomu podróżować. Jedna z najatrakcyjniejszych dróg pod względem krajobrazowym znajduje się  w opłakanym stanie. Mało tego, stanowi zagrożenie dla życia, bo droga w wielu miejscach nad urwiskiem sypie się i wali. Zastanawiam się często nad tym, dlaczego u nas w kraju cywilizowanym nie można wydzielić w budżecie kwot przeznaczonych na natychmiastowe budowanie dróg, które stwarzają niebezpieczeństwo w ruchu drogowym. Dlaczego musimy czekać aż stanie się nieszczęście i zginą ludzie w wypadku drogowym. Wtedy na ogół nie ma winnych. Zarządca dróg twierdzi, że nie ma odpowiednich środków finansowych, a jak droga jest zła, to lepiej nią nie jeździć.
Tą drogą zapomnianą przez wszystkie władze (zwłaszcza zimą) jeździmy tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność. W czasie zimy „zarządcy drogi” znajdują zresztą od lat salomonowe rozwiązanie  -  na odcinku z Rybnicy Leśnej do Unisławia stawiają tablicę zakazu ruchu pojazdów i sprawa jest załatwiona. Odcinka drogi do Głuszycy nie da się zamknąć, bo tu mieszkają ludzie. Przy drodze znajduje się zabytkowa  "Gospoda Sudecka nad Rybną" z miejscami noclegowymi i smażalnią ryb.       
 Tragiczna droga na odcinku kilku kilometrów biegnie wzdłuż rzeczki o starej nazwie Rybna, jednym z najpiękniejszych, ale i najniebezpieczniejszych potoków górskich. O swej nieograniczonej niczym mocy dał on znać w czasie lipcowej powodzi 1997 roku. Wówczas to maleńki, wijący się wstęgą w głębokim jarze strumyczek zamienił się w potężny, rozszalały żywioł pędzący z ogromną siłą w dół, zmiatając po drodze wszystko, co stanowiło jakąkolwiek przeszkodę. A były w tym i zabudowania gospodarskie, mosty i kładki, drzewa i krzewy. Straż pożarna z największym trudem starała się w porę usuwać tworzone przez rozszalały żywioł zapory z drzew i krzewów, kłód i desek, przedmiotów użytkowych, by uchronić przed rozlaniem się wody na zewnątrz koryta. Ten kataklizm trwał przez całą dobę z 7 na 8 lipca, ale to samo działo się z wszystkimi potokami, które zbiera w obszarze gminy główna rzeka Bystrzyca. Ona też pokazała swój „lwi pazur”, podobnie jak królowa rzek na Dolnym Śląsku  -  Odra, o czym zapewne najlepiej pamiętają starsi mieszkańcy osiedla Kozanów we Wrocławiu.
Rybna, zwana też potocznie Rybnym Potokiem w swym środkowym i dolnym biegu stanowi naturalną granicę pomiędzy Górami Suchymi i Wałbrzyskimi. Wypływa w centrum Gór Suchych, u podnóża Hali pod Klinem, poniżej Przełęczy Trzech Dolin, na wysokości 790 m. npm. Dalej Rybna płynie głęboką doliną rozdzielając Graniczną i Bukowiec na zachodzie z Klinem na wschodzie. Mija kamieniołomy i dociera do górnych domów w Rybnicy Leśnej. Na końcu wsi przy skrzyżowaniu dróg do Wałbrzycha, Mieroszowa i Głuszycy, skręca gwałtownie w dół, na wschód, właśnie w kierunku Głuszycy. Potok tworzy tu głęboki przełom o stromych, często skalistych zboczach, porośnięty lasami świerkowo-bukowymi. Powyżej potoku rozpościerają się strzeliste grzbiety Jeleńca i Rogowca, gdzie znajdują się ruiny piastowskiego zamku. Tędy właśnie, powyżej krętej rzeczki, prowadzi w dół przez Rybnicę Małą wspomniana powyżej „droga śmierci”. Tak ją nie waham się nazwać, choć boję się by w ten sposób nie „wywołać wilka z lasu”. Może te słowa trafią do przemożnych urzędników powiatowych i skłonią ich do skutecznego działania, bo drogę trzeba ratować jak najszybciej, to widać w wielu miejscach gołym okiem, jeszcze trochę i może być za późno, a koszty odbudowy drogi znacznie większe.
Piszę o drodze, ale tak mimochodem, bo moim celem jest zachęcenie do zwiedzania tego zakątka ziemi wałbrzyskiej. Zwłaszcza piesza wycieczka brzegiem Rybnej może dostarczyć oczom takich widoków, że zastąpią one i Tatry i Alpy, nie mówiąc o innych osławionych trasach górskich wycieczek. Tu trzeba być i to zobaczyć. Prowadzą tędy atrakcyjne szlaki turystyczne, czerwony z Jedliny-Zdroju i niebieski z Wałbrzycha.


5 komentarzy:

  1. Pięknie Pan pisze o swoim miejscu zamieszkania. W głuszycy byłam raz w życiu w Kompleksie Osówka. Innych tajemnic, szlaków, zabytków nie znam, dlatego cieszę się, że za pośrednictwem tego bloga mogę więcej poczytać o tych ziemiach. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tą drogą jechaliśmy nie dalej jak półtora miesiąca temu; zatrzymaliśmy się przy Gospodzie Sudeckiej, ale była zamknięta na cztery spusty, obiad zjedliśmy w karczmie 'Darz Bór'.
    Okolicę, o której Pan pisze, znamy dość dobrze, Andrzejówka, Sokołowsko i góry je otaczające to miejsca dla nas wręcz magiczne, wracamy tu, mąż i ja, najczęściej jak możemy.

    Zainteresowała mnie bardzo informacja o pańskiej publikacji - mam nadzieję, że i we Wrocławiu będzie ją można kupić.

    Pozdrawiam, zapraszam do siebie, jeśli interesują Pana też pozostałe rejony Dolnego Śląska i dalsze...;)

    Ewa vel ikroopka

    OdpowiedzUsuń
  3. I stał się cud na Trzech Króli, zamiesiły swoje komentarze dwie królewny - Annaskakanka i Ikropka. Nieskromnie czekam, może pojawi się jeszcze trzecia. Wtedy będę corocznie obchodził święto Trzech Króli i Królewien.
    Ja wcale nie żartuję. Obejrzałem blogi moich dwóch królowien, są boskie. Fotografie mogą zachwycić każdego śmiertelnika, jeśli tylko jest w stanie coś dostrzec.
    U Anny można też przeczytać piękne, szczere relacje i refleksje życiowe. Ikropka to już ekstraklasa. "Aniołowie z Chrobierza", "Madonna z Wiślicy", to sztuka dla sztuki, myślę o fotogramach, ale także tekstach.
    Dziękuję za Wasze wpisy i ujawnienie się tym sposobem. Będę Waszym stałym odwiedzjącym. Póki co zobaczyłem tylko ostatnie posty blogów i już jestem pod wrażeniem. Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za ciepłe słowa o moim pisaniu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z dobrze poinformowanych źródeł wiem, że 2-kilometrowy odcinek drogi, o której Pan pisze będzie remontowany wiosną (od restauracji Darz Bór w kierunku Grzmiącej). Na remont reszty drogi przyjdzie nam poczekać do następnego roku.R.

    OdpowiedzUsuń
  5. Panie Stanisławie, piękne dzięki za tę królewnę, życzę trzeciej;)
    Już się cieszę na Pana odwiedziny, mam nadzieję, że i na komentarze...?
    na bloggerze jestem od miesiąca, ale w archiwum, czyli na bloxie, znajdzie Pan kilka wpisów z bliższych sobie okolic.

    OdpowiedzUsuń