Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

środa, 4 stycznia 2012


Coś co było, ale się zmyło



  Na palcach jednej ręki można by zliczyć takich mieszkańców Głuszycy, którzy byliby w stanie wskazać część gminy o nazwie  -  Nowa Głuszyca. Tymczasem Neu-Wüste Giersdorf za Niemców, a Nową Głuszycę po wojnie, można odszukać na dobrych mapach lub przeczytać o niej w słownikach, choć istnieje już tylko umownie, stanowiąc od dawna kolonię Głuszycy Górnej.
Bo istotnie jest to maleńka osada, składająca się z kilku domów, położona w górze Złotego Potoku, na granicy Gór Suchych i Wzgórz Wyrębińskich, czyli mówiąc prościej, wzdłuż drogi prowadzącej z Nowej Rudy do Głuszycy. Właściwie składa się z dwóch przysiółków: Nowej Głuszycy (po prawej stronie drogi) i Złotych Wód (po lewej stronie drogi). Ten pierwszy przysiółek znalazł się w granicach administracyjnych Głuszycy Górnej, a drugi we wsi Bartnica w gminie Nowa Ruda. Obie kolonie tworzą małą, zanikającą osadę, choć w czasach obecnych wszystko jest możliwe, a w tym miejscu wręcz właściwe, aby ten trend odwrócić, bo jest to miejsce niezwykle urokliwe krajobrazowo i przyrodniczo. Z jednej strony rozległa przestrzeń z pięknym widokiem na pola i łąki zamknięte zalesionymi zboczami Wzgórz Wyrębińskich, z drugiej zaś gęste lasy Gór Suchych z bajecznie położonymi polanami.
I znajdują się obecnie znów mądrzy inwestorzy, którzy wznieśli już nowe domy mieszkalne lub letniskowe, zaś kolejni przymierzają się do takich działań.
Piszę znów, bo był taki okres, kiedy wydawało się, że będzie tu miał miejsce boom inwestycyjny. Było to w XVIII wieku, kiedy dobra te stały się własnością rodziny von Hochbergów z Książa (Nowa Głuszyca) i barona Stillfrieda z Nowej Rudy (Złote Wody). Wówczas to wybudowanych zostało kilkanaście domów. W 1787 roku  w Nowej Głuszycy była szkoła, a we wsi mieszkało 16 chałupników. W 1825 w Nowej Głuszycy były 23 domy oraz wolne sołectwo, natomiast w 1840 roku w osadzie działało 27 krosien bawełnianych, było też pięciu innych rzemieślników. W tym czasie Złote Wody liczyły 12 domów, potem ich liczba spadła do 9.
Od połowy XIX wieku dał się zauważyć proces stopniowego wyludniania, który miał związek z upadkiem tkactwa chałupniczego. Trudno było na tym obszarze górskim utrzymać się z rolnictwa. Część mieszkańców przeniosła się do innych miejscowości, zwłaszcza do Głuszycy, gdzie z impetem powstawały nowe fabryki i rozwijał się przemysł włókienniczy. Przed 1945 rokiem Nowa Głuszyca uchodziła za najmniejszą gminę wiejską. A po wojnie straciła oficjalną nazwę i została administracyjnie wchłonięta przez Głuszycę Górną.
Podróżując samochodem z Nowej Rudy po minięciu wsi Świerki Dolne i dalej rozciągającej się po prawej stronie wsi Bartnica, dojeżdżamy do miejsca, które czeka na swoich dalszych odkrywców. Po obu stronach ruchliwej szosy, niedaleko Głuszycy Górnej, widoczne są rozległe tereny, które aż proszą się o zagospodarowanie. Od dawna nie ma tu już upraw rolnych. Był taki moment, kiedy pojawiali się w urzędzie gminnym potencjalni inwestorzy, by wybudować przy drodze, w miejscu gdzie funkcjonowała jakiś czas grillowa smażalnia, stację benzynową z hotelem, ale z powodów formalnych (błędy w mapkach geodezyjnych, które wymagały długiego czasu na ich wyprostowanie),  nie doszło do realizacji tych planów .
Czy odżyje dawna Nowa Głuszyca? Czas pokaże. Warto jednak pamiętać, że była. Że jest takie przyjazne miejsce, gdzie może się stać cud odrodzenia.


 Fot. z miejskiej strony intrnetowej. Dane źródłowe ze "Słownika geografii turystycznej Sudetów" cz. 9.

3 komentarze:

  1. Witam, mało też ktoś wie ,że ów przysiółek stanowił ostatnią zamieszkaną część Śląska właściwego. Dalej już za szczytem na wyskości "grilla" była "odwieczna granica" Ducativus Glaciencis. A także politycznej granicy Korony Czeskiej w dość długim okresie dziejów. Naprawdę mieszkamy w ciekawym miejscu. Wg naszych sąsiadów po II wojnie tam miała być granica minimum dal nowej Czechosłowacji. Ciekawostką jest to również ,że jest to najmniej płynna a jedna z najbardziej stabilnych granic powiatów i ziem od dłuższego czasu. Ale to temat na inny rozdział

    Pozdrawiam i dziękuje za prezent
    Piotr Sąsiad

    OdpowiedzUsuń
  2. To bardzo interesujące uzupełnienie, właśnie to w jak ciekawym miejscu żyjemy. Materialnym śladem tego podziału jest kamień graniczny, o którym pisalem w jednym z postów mojego blogu. Głuszycka gazeta za Niemców miała w swej nazwie "Goniec Graniczny". No i do dziś mieszkamy przy czeskiej granicy, dobrze że nie takiej, o jakiej Piotrze wspominasz. Swoją drogą, rywalizacja pomiędzy Czechami, a Polską o Ziemię Kłodzka tuż po zakończeniu wojny to bardzo ciekawy, wręcz sensacyjny temat. Pamiętam, że zachęcałeś mnie by się tym zainteresować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Postaram się coś wkrótce napisać o tej najnowszej rywalizacji miedzy PRL a CSRS.
    Piotr Sąsiad

    OdpowiedzUsuń