Zacznę od motta, które mieści się w maleńkiej
miniaturce napisanej przeze mnie pewnego wiosennego wieczoru:
jest wiosennie
odchodzi zimna zima
ściśnięci przy piecu
zamknęliśmy się w sobie
więc może już czas
odtajać zamarznięte serca
otworzyć usta
i zacząć mówić prawdę
w imię prawdy
ludzie ginęli na barykadach
słów prawdy łaknęli Polacy
jak kwiat dżdżu
w pielgrzymkach Jana Pawła II
odtajnienia prawdy
domagają się politycy
wszystkich opcji i
nacji
prawda jest tylko jedna
grzmi falsetem ksiądz
na ambonie
czy
rzeczywiście jest
a
może jej nie ma ?
Przejąłem się do szpiku
kości odsłanianiem prawdy smoleńskiej. To przecież niemożliwe, by samolot z
parą prezydencką, orszakiem najważniejszych osób w państwie, przywództwem
wojskowym, ochroną i załogą statku powietrznego, mógł ulec normalnemu wypadkowi z powodu li
tylko złej pogody i determinacji pilotów, by mimo wszystko zdążyć na
zaplanowane uroczystości katyńskie. Uległem presji medialnej, bombardującej
świadomość przeciętnego odbiorcy coraz
to nowymi odkryciami. Każde z nich było jeszcze bardziej przekonywujące. Spisek
Tuska z Putinem, wytworzenie sztucznej mgły, celowa dezinformacja pilotów
tupolewa z wieży lotniska w Smoleńsku, kamuflaż Rosjan przy ekshumacji zwłok,
próby zwalenia całej winy na pilotów. Trudno się dziwić, co parę tygodni
poznawałem inną prawdę. Dziś po upływie wielu lat dalej wiem, że jej nie znam.
Ukaże się jeszcze wiele nowych prawd. Po latach być może znajdą się kolejni
odkrywcy spod znaku IPN-u, którzy tak samo jak z katastrofą samolotu gen.
Władysława Sikorskiego pod Gibraltarem, zaczną od nowa wyjawiać prawdę. Mam już
tego dość, domagam się prawdy, jedynej prawdy, prawdy prawdziwej, chcę wiedzieć, kto mówi prawdę.
Słowa są bardzo zużyte,
dlatego sięgam po te najbardziej niezbędne – mówi w jednym z wywiadów Hanna
Krall. Jej to przychodzi łatwiej, z niejednego pieca chleb jadła, przemierzyła
kawał świata, spisała tony papieru, spośród słów potrafi wybierać te
najcelniejsze. Największa sztuka, to
umieć się streszczać, mówić do rzeczy, odpowiadać konkretnie na
pytania, nie przesadzać, zachować umiar
i takt Ale jest jeszcze druga sztuka konieczna do tego byśmy cenili przekaz medialny – poważne traktowanie odbiorcy. Media
muszą odróżnić ziarno od plewy, nie puszczać na antenę tandety i chłamu
politycznego, nie zapraszać osób, których obecność na antenie deprecjonuje
powagę programu.
Oto najkrótszy
katechizm programu telewizyjnego lub radiowego, niestety dzieje się z nim to
samo, co z katechizmem wiary chrześcijańskiej
- jest tylko narzędziem do uzyskiwania
celów nie mających z dochodzeniem do
prawdy nic wspólnego.
.
Słucham i obserwuję
znakomitości naszej TV i tej rządowej i komercyjnej (rządowej napisałem z
rozmysłem). To co się dzieje w szklanym okienku telewizorów przechodzi ludzkie
pojęcie, fonia zdominowała video. Kłamstwo polityczne odnosi triumfy nad
rozważnym, spokojnym przekazem. Na
wszystkich kanałach strumienie słów, w rozmowach z zaproszonymi gośćmi po
prostu bitwa na słowa, kto więcej i szybciej, kto głośniej, kaskady epitetów i
metafor, wzajemne przekrzykiwanie, obsesyjna konieczność wyrzucenia z siebie
wszystkiego co przynosi ślina na język, by być dłużej na ekranie, by pokazać
swoją elokwencję, by zaimponować. Uczestniczą w tej szermierce słów po równo, i
prowadzący audycję i rozmówcy. Słowa padają tu jak grad z mętnego nieba. Rażą
jak pociski. Oszałamiają.
Z tak poważnej rzeczy
jak wybory media uczyniły igrzyska sportowe, wieczory wyborcze to spektakle
równe „wolnej amerykance”. Liczy się tylko kto kogo usunie z gry, kto
mocniejszy lub sprytniejszy. Zwycięża ten, kto lepiej kłamie, kto potrafi
więcej obiecać zdezorientowanemu wyborcy.
Próbuję jak słaniający
się na nogach pątnik odnaleźć prawdę na tym cudami słynącym „ołtarzu”, zwanym
demokratyczne wybory. Niestety, bezskutecznie.
Odchodząc od ekranu
czuję się jak wyprany i odwirowany. Boję się, że wielu moich słuchaczy po tej lekcji kultury i dobrych obyczajów, jaką
darzą nas media, odnosi podobne wrażenie. Nie, nie mówię już nic więcej !
W
tym wszystkim jest tylko jedna prawda - szkoda słów !
Tak jak napisałeś na końcu.Szkoda słów".Przecież to co pokazuje TVPis,to coś okropnego.Należy się zastanowić gdzie Ci ludzie ukończyli studia dziennikarskie.Natomiast zapraszane do studia osoby na debatę polityczną m.in. jak Lichocka wypowiadają takie brednie,że zastanawiam się nad tym "cz oni siebie słyszą",bo normalny człowiek takich słów by nie wypowiedział.Dzisiaj trochę normalniej w pogodzie - lekkie ochłodzenie/Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzesław Miłosz powiedziałby:"Męka myśli przed ekranem telewizora":))
OdpowiedzUsuńwww.katyn-books.ru/archive/polish/Zbrodnia_katynska_1.html
To wszystko co dzieje się ostatnio w naszym kraju jest po prostu przerażające.
OdpowiedzUsuńDziękuję moim komentatorom, nie jestem jak widać sam w krytycznej ocenie tego, co się dzieje w świecie medialnym. Niestety, nie tylko u nas, ale TVP bije rekordy. Tak kłamliwej tv nie było nawet w czasach PRL-u. Myślę, że stanie się jak w wierszu, zaczynającym się od słów: miłe złego początki, lecz koniec żałosny..."
OdpowiedzUsuń