Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

piątek, 17 sierpnia 2018

Dolnoślązakom - ku pokrzepieniu serc

z Olgą Tokarczuk na rynku w czeskiej Rokitnicy


Bardzo interesujący wywiad zamieściła Gazeta Wyborcza z 6 lipca br. w dodatku Magazyn Wrocław. Nosi on tytuł „Inspiracje z Kotliny i seriali na Netfliksie”, a dotyczy rozmowy redaktor Marii Piekarskiej z wybitną pisarką – Olgą Tokarczuk. „To, co nasze, dolnośląskie zawsze budzie we mnie szczególną uwagę” – mówi Olga Tokarczuk, a wątek przywiązania do małej ojczyzny powraca w tym wywiadzie wielokrotnie. Rzecz dotyczy współorganizowanego  przez powieściopisarkę w lipcu tego roku, w Nowej Rudzie, festiwalu Góry Literatury, ale także  związków emocjonalnych i kulturalnych z małym skrawkiem ziemi w Górach Kamiennych,  we wsi Krajanów, gdzie spędziła lata dzieciństwa i młodości.
Obszerny wywiad, bo mieszczący się na dwóch stronach gazety warto przeczytać, by dowiedzieć się o dwukrotnej zdobywczyni nagrody Nike, a obecnie już pisarki o sławie światowej – wielu szczegółów związanych z jej przywiązaniem do  Dolnego Śląska.

Co to znaczy być Dolnoślązakiem? Czy to znaczy to samo co być Mazurem, Kurpiem, Krakowianinem, albo Karpackim góralem? Wiadomo, że mieszkańcy centralnej Polski mają swoje głębokie korzenie, bo żyją tam od wieków z pokolenia na pokolenie. Mają swoją sztukę i kulturę, tradycje i obyczaje, regionalne stroje, przyśpiewki ludowe, muzykę i gwarę.  My Dolnoślązacy jesteśmy związani z tą ziemią najdłużej od siedemdziesięciu paru lat. Pochodzimy z różnych stron Polski, trudno więc mówić o specyficznych zjawiskach w kulturze i obyczajowości. Czy możemy więc mówić o swojej tożsamości regionalnej?

Myślę że tak, ale póki co jej fundamentem jest przynależność geograficzna do określonego obszaru. Czujemy się mieszkańcami Dolnego Śląska, wielu z nas jest tu urodzonych i zakorzenionych na stałe. Tworzymy w miarę upływu lat odrębną obyczajowość i kulturę, ale by to ukształtować potrzeba jeszcze trochę czasu.


Swego czasu znalazłem się na łamach piątkowego dodatku „Gazety Wyborczej” (16 maja 2014 r.), a uczyniła to wrocławska dziennikarka, Lucyna Róg, autorka  artykułu „Z tego powinniśmy być dumni”, ostatniego już odcinka z cyklu „Tożsamość Dolnoślązaków – Unia Wielu Kultur”.

Zapytaliśmy kilku Dolnoślązaków, co nas, mieszkańców tego regionu, powinno napawać dumą – pisze we wstępie artykułu Lucyna Róg – i dalej zamieszcza odpowiedzi na te pytanie kilku osób: burmistrza Zgorzelca Rafała Gronicza, autorki blogu „Wrocławskie Kamienice” Eweliny Kodzis, prezesa Dolnośląskiej Izby Rzemieślniczej Zbigniewa Ładzińskiego, Prezesa Stowarzyszenia na rzecz Promocji Dolnego Ślaska Sławomira Najnigiera, dyrektora biura Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej Rajmunda Papiernika, marszałka województwa dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego, inicjatorki i koordynatorki projektów kulturalnych w Świdnicy Bożeny Pytel, prezesa wrocławskiej Fundacji Ekorozwoju Krzysztofa Smolińskiego.

W tym znakomitym towarzystwie zmieściłem się również i ja. Nie ukrywam, że z tego powodu czułem się bardzo usatysfakcjonowany.

A oto treść mojej wypowiedzi:

Urodziłem się na Podkarpaciu, w miasteczku Stary Sącz, a lata młodości spędziłem nad Jeziorem Otmuchowskim, ale nieomal całe moje dorosłe życie jest związane z Dolnym Śląskiem. Mogę więc z pełnym przekonaniem powiedzieć, że czuję się Dolnoślązakiem i jestem z tego dumny. Już ponad pół wieku mieszkam w małym miasteczku Głuszyca, do niedawna znanym z przemysłu włókienniczego, dziś ze względu na atrakcyjne położenie krajobrazowe stawiającym na turystykę i wypoczynek. Od ponad pół wieku tu jest mój dom.
Mam stąd dwa kroki w przeurocze Góry Suche, część Gór Kamiennych, a po drugiej stronie w Góry Sowie. To właśnie tutaj znajdują się tajemnicze podziemne sztolnie Osówki budowane przez Niemców pod koniec wojny początkowo jako kwatera Hitlera, a potem jako fabryka broni.
Znaczna część mojej kariery nauczycielskiej jest związana z sąsiednią Jedliną-Zdrój, miastem-uzdrowiskiem, które w ostatnich latach przeżywa swój ponowny renesans. To  atrakcyjne historycznie i przyrodniczo miejsce, według mnie powód do dumy nie tylko dla mieszkańców regionu wałbrzyskiego, ale i całego Dolnego Śląska.
Czuję się po trochu wałbrzyszaninem, bo to w tym mieście miałem okazję rozwinąć skrzydła jako powiatowy samorządowiec. Wałbrzych, to jedno z najpiękniejszych pod względem krajobrazowym miast w Polsce. To miasto przyszłości, co widać coraz wyraźniej w postępie inwestycyjnym i przemianach społecznych i kulturalnych. Wierzę, że jesteśmy z niego dumni nie tylko ja, ale i wszyscy Dolnoślązacy.
Najcudowniejsze wspomnienia łączą mnie z moim miastem uniwersyteckim – Wrocławiem. Każdy przyjazd do tego miasta, to dla mnie emocjonalne święto. Ale dziś Wrocław stał się metropolią i zaczynam się w nim gubić. Kocham kilka innych miast dolnośląskich: Szczawno-Zdrój, Świebodzice, Świdnicę, Kłodzko. A w ogóle to jestem przekonany, że Dolny Śląsk nie odbiega zbyt wiele od Zachodu i jest jednym z najpiękniejszych i najnowocześniejszych regionów Polski .

Wypowiedzi wszystkich wymienionych powyżej osób są w podobnym tonie. Jesteśmy dumni z naszych zabytków, przyrody, gospodarki i z nas samych. Cieszy nas także bycie częścią Unii Europejskiej i to, jak się rozwinęliśmy w ostatnich latach. Tak właśnie podsumowała nasze opinie Lucyna Róg i myślę, że tak ocenia nasz region zdecydowana większość Dolnoślązaków. Po prostu, mamy być z czego dumni.


2 komentarze:

  1. Staszku! Znalazłeś się w tym doborowym towarzystwie bo na to sobie zasłużyłeś promocją Dolnego Śląska a przede wszystkim Ziemi Wałbrzyskiej.Twoja wypowiedż co nas Dolnoślązaków powinno napawać dumą jest ze wszech miar ciekawa i nie tuzinkowa/oklepana/.Tak jak jest w Twojej wypowiedzi Dolny Śląsk to jeden z najpiękniejszych regionów w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Bronku za tak ujmujace podsumowanie. Strach mnie ogarnia, gdy pomyślę, że przez nierozważnych rządzących można wszystko utracić, tak jak to się stało swego czasu na Wschodzie, o czym chcęwkrótce napisać.

    OdpowiedzUsuń