Pomnik Chrystusa Króla w Świebodzinie |
Nie boję się o rok 2017. Jestem
przekonany, że w roku tym spełnią się nasze najlepsze oczekiwania. Nie grożą
nam żadne zawieruchy wojenne i klęski żywiołowe, wstrzymany zostanie niechlubny
proces laicyzacji naszego życia społecznego, bo tak sobie zażyczył PiS-owski
Sejm. Czekają nas same dobre niespodzianki, bo możemy się spodziewać płaszcza
ochronnego nad naszymi głowami, skutkiem tego nie będą nas gnębiły złe moce i
nieszczęścia. Ten płaszcz roztoczy nad
nami nasza Czcigodna Patronka, która czyni to zresztą już od 300 lat.
Obawiam się, że trzeba by ze
świeczką szukać takich osób, które wiedzą, jaką patronkę na ten rok wymyślili
PiS-owscy posłowie, a zwłaszcza takich, które potrafią coś więcej o tym powiedzieć.
Otóż to!
Przed głosowaniem wypowiadał się poseł
Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz, który apelował, by uchwały w sprawie
ustanowienia roku 2017 Rokiem 300-lecia Koronacji Obrazu Matki Bożej nie
przyjmować przez aklamację. Polityk podkreślił, że rocznica koronacji
obrazu Matki Bożej Częstochowskiej powinna być obchodzona
wyjątkowo i uroczyście, ale przez Kościół. Pamiętajmy przecież
i jesteśmy z tego dumni, że Polska przez wieki była ojczyzną
ludzi o różnych wyznaniach i wzorem tolerancji. Nowoczesna zawsze
opowiadała się za jasnym i przyjaznym rozdziałem Kościoła
od państwa. W związku z tym uważamy, że nie powinniśmy
przyjmować tej uchwały w formie aklamacji i pozostawić decyzję
w głosowaniu każdemu według jego przekonań i światopoglądu.
Protestowali też inni posłowie, ale to był wniosek partii rządzącej.
Za podjęciem uchwały, której inicjatorem
byli posłowie PiS, głosowało 349 posłów; 30 było przeciw,
24 wstrzymało się od głosu. Część klubów, w tym PO, Nowoczesna i Kukiz‘15 podzieliły się
podczas głosowania.
No i dobrze. Mamy rok, w którym stolica Kościoła
przeniesie się z Torunia do Częstochowy. Ojciec Rydzyk będzie mógł w spokoju
zażywać kąpieli w swoich źródłach termalnych, a my hurmem będziemy się tłoczyć
na Jasnej Górze.
I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie jedno ale.
Przypomnę tylko, że 6 grudnia 2013 r. Sejm RP
przyjął uchwałę w sprawie ustanowienia roku 2014 rokiem św. Jana z Dukli.
W głosowaniu wzięło udział 390 posłów, 42 było przeciwnych, zaledwie 18
wstrzymało się od głosu.
Pustelnik z Dukli przez
najbliższe dwanaście miesięcy miał być patronem Polaków. Jednak o jego życiu
wiadomo było tak niewiele, że dla wielu decyzja Sejmu stała się paradoksem, tym
razem współczesnej historii.
Okazją dla patronatu świętego w
2014 roku była sześćsetletnia rocznica jego urodzin oraz dwustu siedemdziesiąta
piąta rocznica ustanowienia go patronem Polski.
"Sejm Rzeczypospolitej
Polskiej, mając na uwadze zasługi świętego dla naszego kraju, oddaje mu
hołd" - czytamy w pierwszym zdaniu
uchwały.
Patronat św. Jana z Dukli nie
wydawał się wcale tak oczywisty. Znamy tylko orientacyjną datę urodzin
świętego, niewiele wiemy na temat jego życia.
Argumenty za pochodzą głównie z przekazów hagiograficznych i skupiają
się na pośmiertnych zasługach Jana z Dukli.
Argument o ważności postaci nie
spotkał się ze zrozumieniem wszystkich posłów. Najsilniej sprzeciwiał się Roman
Kotliński z Twojego Ruchu. - W uzasadnieniu czytamy, że największą zasługą Jana
z Dukli było to, że obronił Lwów przed najazdem Kozaków w XVII wieku, 200 lat
po swojej śmierci. Mianowicie lewitował nad Lwowem, fruwał, czy latał -
ironizował poseł.
Historia ta faktycznie znana jest
z wielu przekazów i dotyczy oblężenia Lwowa przez Tatarów w 1648 r. W relacji
XIX-wiecznego lwowskiego historyka, Ludwika Kubali, czytamy:
"Ten niespodziewany odwrót
nieprzyjaciela, a z nim ocalenie miasta, przypisywano cudowi i opowiadano, że
Chmielnicki i Tuchajbej ujrzeli w chmurach wieczornych nad klasztorem bernardynów
postać zakonnika klęczącego z wzniesionymi rękami i widokiem tym przestraszeni
dali znak do odwrotu. OO. Bernardyni uznali, że to był błogosławiony Jan z
Dukli".
Zasadne wydaje się jednak pytanie
o to, czy faktycznie owo objawienie powinno być głównym argumentem w sprawie
patronatu św. Jana z Dukli. Dla nas w 2014 roku?
Jan urodził się około 1414 roku w
Dukli, zmarł 70 lat później we Lwowie. Dukla to obecnie bardzo małe miasto w
województwie podkarpackim. Jej ludność liczy niewiele ponad 2 tys. mieszkańców.
To miejsce z bogatą historią, o której niewiele już jednak przypomina.
W 1435 roku jako 21-letni młodzian rozpoczął naukę na
Uniwersytecie Jagiellońskim. Niestety z powodu kłopotów finansowych, szybko
musiał zrezygnować ze studiów i powrócić do rodzinnego miasteczka.
Jego przyjazd do Dukli był
początkiem gwałtownej przemiany. Jak pisał Koneczny: "Przejęty żarem
powołania duchownego, a pełen żalu z powodu doznanych zawodów, usuwa się od
ludzi. Wycofawszy się od wszelkich związków z otoczeniem, osiadł w puszczy
leśnej pod wsią Cergową opodal Dukli". Jan zaszył się w grocie skalnej na
wzgórzu Zaśpit w Trzciance koło Dukli. Wiódł tam życie pustelnicze, wypełnione
umartwianiem się i modlitwą.
Pustelnię opuścił po około trzech
latach. W zakonie franciszkanów Jan został gruntownie przygotowany do pełnienia
roli kapłana. Żył ściśle według franciszkańskiej reguły. Rozdał majątek ubogim,
był oddany pracy misyjnej i rekolekcyjnej. Szybko dał się poznać jako wybitny
spowiednik i kaznodzieja.
Jan z Dukli zapisał się w historii
zakonów franciszkańskich w Krośnie i Lwowie jako gwardian, czyli przełożony.
Prawdopodobnie pomiędzy rokiem 1443-1461 pełnił urząd kustosza. W 1463
roku mając 60 lat, przeniósł się do
zakonu bernardynów.
W zakonie bernardynów Jan nie
pełnił istotnych funkcji, przynajmniej nie zachowały się żadne źródła, które
coś by na ten temat mówiły. Prawdopodobnie chciał wieść życie spokojne i ciche,
wypełnione gorliwą modlitwą. Wsławił się tam jako wyznawca kultu Maryjnego. Pod
koniec życia stracił wzrok, miał również poważne problemy z nogami. Zmarł 29
września 1484 roku we Lwowie.
Po śmierci Jana z Dukli bardzo
szybko rozwinął się jego kult. Był on żywy nie tylko wśród katolików, ale
również wśród prawosławnych i Ormian. "Przy grobie Duklanina działy się
liczne cuda. Odzyskiwali zdrowie nie tylko katolicy, lecz również Rusini i
Ormianie, wtedy jeszcze schizmatycy. A zatem modlili się do niego także
prawosławni; nawracał ich jeszcze po śmierci.
Wobec doniesień o licznych cudach,
które dokonać się miały po śmierci św. Jana, jego grób stał się celem licznych
pielgrzymek. Wśród pątników nie zabrakło również koronowanych głów. Do miejsca
spoczynku bernardyna podróżowali m.in. Zygmunt III Waza, Władysław IV Waza, Jan
Kazimierz, Michał Korybut Wiśniowiecki czy nawet Jan III Sobieski. Wizyta tego
ostatniego ma znaczenie w kontekście jego wygranej walki z siłami imperium
osmańskiego pod Wiedniem w 1683 r.
W 1733 roku papież Klemens XII
ogłosił Jana z Dukli błogosławionym, a w 1739 roku patronem Korony i Litwy.
Proces kanonizacyjny rozpoczął się w Rzymie w roku 1948. Duklanina kanonizował
papież Jan Paweł II w Krośnie 10 czerwca 1997 roku. Kościół katolicki obchodzi
jego wspomnienie liturgiczne 8 lipca. Relikwie świętego od 1945 roku znajdowały
się w rzeszowskim kościele bernardynów, zaś od 1974 roku w rodzinnej Dukli,
również w kościele bernardynów.
Św. Jan z Dukli jest patronem
archidiecezji przemyskiej i Lwowa. Patronuje także rycerstwu polskiemu. Od 2007
jest też patronem "Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej".
Co
najważniejsze św. Jan z Dukli miał być patronem wszystkich Polaków, każdego
dnia 2014 roku, bo taka była wola naszego Sejmu.
Trudno powiedzieć, czy życiorys
tego surowego pustelnika, oddalonego jednak od - pełnych miłosierdzia i
opartych na naśladownictwie Chrystusa - zasad świętego Franciszka z Asyżu, może
być dla Polaków jakąkolwiek wyraźną wskazówką. Jeśli tak, to w pierwszej
kolejności dla autorów projektu uchwały sejmowej. Ale kto w to uwierzy?
O to samo
moglibyśmy się zapytać autorów kolejnej uchwały sejmowej dotyczącej roku 2017 –
co nam to da?
Koronacja Matki Boskiej
Częstochowskiej była wydarzeniem religijno-mistycznym. Król Jan
Kazimierz, składając śluby we Lwowie 1 kwietnia 1656 nazwał Matkę Bożą Patronką
i Królową Polski. W celu podkreślenia tego faktu i znaczenia uwieńczano Ją
następnie i towarzyszące jej Dzieciątko zawieszanymi na wizerunkach koronami.
Ale to jest sprawa Kościoła i ludzi wierzących. Przenoszenie dziś obrzędów
jakiejkolwiek wiary na szczebel najwyższych organów państwowych nie tylko, że
jest niezgodne z konstytucją, uznającą rozdział Kościoła od państwa, ale też
jest bezcelowe, nie przyniesie za sobą żadnych pozytywnych skutków. Będziemy o
tym pamiętać tak samo jak o roku Jana z Dukli. Pytam się więc – po co ta
maskarada? Nie jest ona potrzebna nawet tym wszystkim, którzy wierzą w cuda.
Cudem byłoby, gdyby nasi
posłowie z okazji 300-lecia Koronacji Obrazu MBCz ogłosili rok 2017
rokiem zgody narodowej, a w ślad za tym uznali, że wszyscy jesteśmy
obywatelami pierwszej kategorii, że w sprawy ważne, wywołujące kontrowersje
rozstrzygamy w drodze referendum, że wszystkie organy władzy na czele z
prerzydentem pełnią rolę służebną wobec społeczeństwa i nie są po to by
narzucać swoją wolę, że w wyborach głosujemy na ludzi, a nie na partie, a w
sejmie posłowie powinni głosować według własnego sumienia i własnej woli, a nie
tak jak każe partyjny szef klubu.
Matka Boska Częstochowska
na pewno przyjęłaby z radością zobowiązanie poselskie z okazji 300-lecia, że
będą odtąd w swym życiu kierować się trzema uniwersalnymi zasadami:
Miłuj drugiego jak siebie
samego,
Nie rób drugiemu, co tobie
niemiłe,
I odpuść nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom!
Czy powiedziałem coś
nowego posłom, zwłaszcza tym, którzy z największą atencją noszą na piersi Krzyż
Święty i obrazek Matki Boskiej
Częstochowskiej?
Jeśli w
roku tak prześwietnym jak jubileusz Koronacji MBCz to wszystko się spełni,
stanę się wierzącym w cuda!
Staszku!Mnie wydaje się,że posłowie a szczególnie rządzący i nowa prezes TK jeżeli wierzą w cuda to powinni modlić się do Matki Boskiej Częstochowskiej i innych patronów Polski w tym do św.Jana z Dukli przede wszystkim o ROZUM,bo tego im brak.Wystarczy posłuchać jakichkolwiek wypowiedzi wcześniej wymienionych.Wypowiedzi posłów PO i Nowoczesnej są w miarę rozsądne ale Kukiz 15 i PISu to wstyd jakim cudem znależli się w Sejmie.Ponadto chcę pozytywnie ocenić dzisiejszy Twój tekst.Każdy może w nim znależć coś dlia siebie bez względu na światopogląd.Wszystkiego dobrego.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBronku, uważam tak samo to, co jeden z super odważnych księży, wykladowca KUL powiedział, że włączenie się Episkopatu do politycznych rozgrywek w kraju, poparcie jednej partii, to po prostu brak rozsądku, nie mówiąc o zburzeniu fundamentów Pisma Św. i podstaw religii. One się mieszczą w tym co napisalem na końcu postu. Niestety, ryba śmierdzi od głowy. Żle jest nie z naszą religią, tylko z tym, co z nią wyczyniają tzw. Autorytety. Dla mnie najbardziej przerażającxy obrazek jaki widziałem w fecebooku, to niestety prezydent naszego pąństwa całujący w rękę księdza Rydzyka. To był jedyny moment, kiedy nie był na klęczkach, tak jak przed wszystkimi innymi purpuratami.nie sądziłem, że kiedyś na stare lata doczekam się
Usuńabsurdów znanych tylko z historii dwudziestolecia, kiedy to księża kropili karabiny i armaty, chyba po to by skuteczniej zabijać. Zamiast potępiać wojnę, nawoływać do pokoju i zgody, szerzyć ideę ideę wzajemnej tolerancji, miłości bliskiego, wspólpracy i pomocy, to wytacza się batalię przeciw WOŚP Owsiaka, albo wymyśla akcje polityczne w rodzaju Patronów Roku. Dziękuję Bronku za Twój głos zrozumienia i poparcia. Może nie jest to bicie głową w mur?
Jakoś do tej pory w cuda nie wierzyłam i jak na razie- nie wierzę,ale to się może zmienić pod wpływem tego,co się dzieje w Trybunale, Sejmie itd.,bo jak nazwać cudowne rozmnożenie posłów PiS w Sali Kolumnowej? A wybór przewodniczącej Trybunału? Przecież te działania zakrawają na cud.
OdpowiedzUsuńPani Zofio, miło mi że nie jestem sam, że mam poparcie osoby wprawdzie nie znanej mi z nazwiska, ale bardzo bliskiej duchowo i intelektualnie.Serdecznie dziękuję za wizyty w moim blogu i za tak mądre komentarze. Pozdrawiam !
UsuńDla mnie już sama nazwa Koronacja Obrazu Matki Bożej brzmi źle...Jak można koronować obraz??? Zastanawiam się jak osoby wierzące mogą akceptować taki stan rzeczy, przecież to jest jawne łamanie drugiego przykazania... Ja tego nie rozumiem... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJest takie powiedzenie, że wiara jest ślepa. Niestety, znajduje to potwierdzenie w postawach wielu wierzących. Nie zadają sobie żadnych pytań, przyjmuja wszystko "na wiarę". Okazuje się, że wśród posłów w naszym sejmie trudno znależć osoby myślące. A może robią to tylko po to, by mieć poparcie kleru. Dziękuję p. Olimpii za komentarz. Serdecznie pozdeawiam !
Usuń