Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 17 października 2015

Symptomy postępu w Głuszycy



W "Gościńcu Sudeckim" czujemy sie swojsko
  
Jest już zielone światełko w tunelu, który nazywa się bazą turystyczną. No to  idziemy do przodu. Wprawdzie jeszcze powoli, bo Głuszyca, która w czasach PRL-u szczyciła się przemysłem włókienniczym na dużą skalę, wciąż jeszcze nie może złapać oddechu po tym, co ją spotkało. PRL się skończył i wtedy okazało się, że przestarzałe fabryki nie wytrzymały konkurencji z zagranicą. Wielkie fabryki bawełniane i wełniane poupadały i dziś po nich nie ma śladu. Musimy więc stawiać na turystykę, sport, rekreację i wypoczynek, korzystając z tych atutów, które niesie ze sobą korzystne położenie górskie, piękne krajobrazy, bujna przyroda i różnego rodzaju atrakcje turystyczne. Widać to coraz wyraźniej, jeśli jeszcze nie w samym mieście Głuszycy, to w otaczających ją wsiach.

Mam przed sobą maleńki folderek zatytułowany: Głuszyca. Kraina Tajemnic i Przygody. Baza noclegowa. Wiem z własnego doświadczenia, że jeszcze 15 lat temu nie wiele można byłoby w takim folderze pokazać. A dziś oglądam dziewięć nowych obiektów wypoczynkowych z pokojami noclegowymi, stawami rybnymi, bajecznymi ogrodami, placami zabaw itp. Są to gospodarstwa agroturystyczne uruchomione w ostatnich latach.
Już wcześniej pojawiły się na wsi przystanie noclegowe i łowiska pstrągów w Łomnicy, Rybnicy Małej, czy Sierpnicy. Mają one swoich klientów i już nie potrzebują się reklamować. Folderek pokazuje to co jest nowego i serce rośnie patrząc na te kolorowe domki w otoczeniu górskiej przyrody i krajobrazów. Tam można mile spędzić czas, a każdy z nich oferuje coś nowego.

 Gdyby to wszystko policzyć i posegregować okazałoby się, że już nie jest tak źle. Możemy bez obawy zapraszać do naszej gminy gości ze wszystkich stron. Znajdziemy bez trudu przytulny kąt w każdej z otaczających Głuszycę wsi. W Sierpnicy są miejsca noclegowe na kilkadziesiąt osób. Mamy tu też gastronomię, o czym przez całe dziesiątki lat można było tylko pomarzyć. Od paru lat funkcjonuje nowo zbudowany Grill Bar „Bacówka”, który z powodzeniem może ugościć przyjezdnych lub pieszych turystów zwiedzających „Osówkę”. Ale to nie wszystko. Tuż obok na ukończeniu jest budowa pięknie położonego nad stawami nowoczesnego hotelu Magdy Indrian. Będzie on otwarty dla amatorów jazdy konnej. Dla nich jest już gotowy mini-hipodrom, a do dyspozycji jest sześć koników rasy fryzyjskiej z dyplomowaną woltyżerką.

Są takie dni, zwłaszcza latem, kiedy kolejka samochodów do „podziemnego miasta” sięga kilku kilometrów. Restauracja na Osówce pęka w szwach. Wtedy dopiero okazuje się jak potrzebne są dodatkowe punkty gastronomiczne w jej otoczeniu.

Pojawił się nowy punkt gastronomiczny z pokojami gościnnymi także w Łomnicy z obiecującą nazwą „U Hiszpana”, a ponieważ Łomnica staje się coraz bardziej atrakcyjna dla weekendowych turystów, takie właśnie miejsca wypoczynku cieszą się rosnącym zainteresowaniem.
To są symptomy korzystnych zmian w bazie turystycznej gminy Głuszyca. Akcentuję tu słowo gminy. Niestety, w centrum miasta wciąż jeszcze brakuje miejsc noclegowych. Ale mamy już gdzie się zatrzymać, by skorzystać z posiłku i miłej obsługi. Obok „Starej Piekarni”, „Tkalni Smaków” i Jadłodajni „Finezja” polecam kolejną restaurację, która zaskakuje eleganckim wyglądem, atrakcyjnym wyposażeniem wnętrz, rozmaitością usług, a także oferowanych przysmaków i napojów. Nosi ona nazwę „Gościniec Sudecki” i jak nazwa wskazuje odznacza się gościnnością jej gospodarzy. Warto tu zajrzeć by się pozachwycać ściennymi grafikami miejskich zabytków, posłuchać muzyki, pooglądać telebimy, zaś wieczorem i w nocy rozkoszować się różnokolorowymi iluminacjami, a przy okazji pokosztować smakołyków z własnej wędzarni.

To rzecz dość specyficzna. Okazuje się, że znacznie szybciej rozwijają się okoliczne wsie niż miasto Ale jak wspomniałem na wstępie  -  powoli lecz idziemy do przodu. Mam nie tylko nadzieję, ale przekonanie, że jeszcze trochę i będę mógł opowiadać o kolejnych znamionach postępu w rozwoju turystycznej bazy także w centrum miasta Głuszycy.
Fot. Wiesław Jaranowski.

5 komentarzy:

  1. Przestarzałe fabryki nie wytrzymały konkurencji.Tu mam zastrzeżenia.Fabryka w Walimiu produkowała pełną parą cudowne ręczniki. Za granicą szły jak ciepłe bułeczki.Dlaczego sprzedano za psie pieniądze, a następnie wyrwano maszyny w ciągu jednej nocy, zostawiając ludzi na pastwę losu.Nikt za to nie ponosi odpowiedzialności.Powinni batonik ukraść, to przed sąd by trafili.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyczyn jest więcej, mówi się o zbyt wysokich kosztach produkcji, o rosnących długach, o przerostach administracyjnych. Faktem jest, że to wszystko pojawiło się z chwila przejścia na gospodarkę wolnorynkową. Upadek włokiennictwa dotyczy całej branży w kraju, także łódzich gigantów. Nie jestem ekonomistą więc nie próbuję zajmować się tą sprawą. W moim poście ujmuje tę rzecz skrótowo, bo nie o tym piszę. Ale cenię sobie tę uwagę, a zwłaszcza w odniesieniu do barbarzyńskich metod likwidacji fabryk włokienniczych. Rzeczywiście nie było żadnej odpowiedzialności. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. W Sierpnicy u"Indriana"wnuczka już trzy lata kłusuje.Wierzchem można także stępa w Podolinie.
    Gdyby Pan kiedyś jechał przez Rościszów to warto skręcić w ten uroczy zakątek,zwiedzić kościółek.Dzisiaj z wielkim trudem dotarłem tam pieszo.Pogoda dopisała,piękne mgły w dolinach,ludzi sporo.

    Tutaj rankingi za 2014 r: www.wspolnota.org.pl/rankingi/
    Za dwa lata ruszy kopalnia w Nowej Rudzie i wszystko będzie po staremu.

    www.youtube.com/watch?v=lHiSmBtGTkU
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda, że okoliczne wsie są bardziej atrakcyjne niż centrum, ale może i ono doczeka się rewitalizacji. Ja całe życie mieszkałam w tym mieście, które było dla mnie małą ojczyzną. Z nim wiąże się moje szczęśliwe dzieciństwo, okres dojrzewania...
    Od 5 lat mieszkam w sąsiedniej gminie, w Jedlinie, więc daleko mnie nie wywiało. Gdy jednak wjeżdżam do Głuszycy jest mi trochę smutno widząc szare, smutne i zniszczone budynki, które mogły by być ozdobą. Chodząc uliczkami dostrzegam wiele piękna, które niestety nie jest wykorzystane.
    Cieszą nowe inwestycje, imprezy kulturalne i sportowe, że wykorzystywane są warunki naturalne. To, że docenia i promuje się ludzi wartościowych, a nowe władze szukają nowych możliwości, że są tacy którym się chce. I to cieszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za ten znakomity komentarz. Zgadzam się z nim od początku do końca. Choć Głuszyca to moje miejsce zamieszkania, cenię Jedlinę-Zdrój za to, co udało się osiągnąć w tym mieście, mimo że nie jest miastem bpgatszym i większym od Głuszycy. Mam nadzieję, że Głuszyca się obudzi, są już symptopmy korzystnych zmian na lepsze. Staram się o tym pisać, by moich współmieszkańców przekonać, że da się wiele zrobić, tylko tyrzeba chcieć i pracować w zgodzie.

      Usuń