Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

czwartek, 1 października 2015

Jak trwoga, to do Boga





Jeszcze nie tak dawno człowiek zamiast do bloga uciekał się do Boga. Dziś w werbalnym świecie video tajemnicza skrzynka zwana komputerem zajmuje poczesne miejsce w pokoju, gdzie można by ułożyć mały ołtarzyk, krzesło zamienić na klęcznik i od czasu do czasu spędzać czas na modlitwie i kontemplacjach. Gdyby monitor emitował nam li tylko program  TV „Trwam”, a z odbiornika radiowego płynęły modlitwy „Radio Maryja”,  moglibyśmy przetrwać najgorsze czasy rozwiązłości i wolnomyślicielstwa. I wtedy ołtarzyk w pokoju byłby zbędny. A tak  -  na ekranie kilkadziesiąt kanalików kilkudziesięciu programów sąsiadujących ze sobą  najczęściej na zasadzie kontrastu. Przyciskam kółko pilota – roznegliżowane panienki kuszące do grzechu, a tuż obok – strojni purpuraci karzący surowym palcem sprawiedliwości za wszystkie występki i sprzeniewierzenia przyjętej przez naród wierze.




Mam służyć Bogu i Ojczyźnie i obydwoje w tej kolejności miłować, to jest właśnie nasz odwieczny, okupiony krwią i cierpieniem patriotyzm. Nie kochasz Boga, nie jesteś patriotą, nie kochasz Ojczyzny, jesteś niewierzący. Jesteś wierzącym i patriotą, gdy z biało-czerwoną chorągiewką w ręku odbędziesz pieszą pielgrzymkę do Częstochowy, bo trzeba oddać hołd naszej Patronce, Matce Bożej Królowej Polski.  To i tak o wiele mniejsze poświęcenie, niż wędrówka wyznawców islamu z Mekki do Medyny, a przecież oni, mahometanie są dla nas chrześcijan źle wierzącymi, tak samo jak prawosławni pątnicy wspinający się na kolanach do cudownej ikony Spasa Izbawnika na Świętej Górze Grabarce, albo Żydzi Mojżeszowi, bijący głową w płaszczyznę muru herodiańskiego jerozolimskiej Ściany Płaczu. Gubię się w domysłach, którzy są  dobrze wierzący, a którzy nie.

Ale ja czuję się patriotą, więc wierzę, bo to jest istota wiary, przyjmować wszystko na wiarę, a ponadto muszę wierzyć by być patriotą. Tak czyni ponad 90% Polaków, podających się za wierzących. A może to lepiej, że w naszych domach miast ołtarzyka mamy skrzynkę telewizora, albo komputera, albo też kino domowe i kilka jeszcze innych odbiorników, przetwarzaczy itp. Skutkiem tego mamy mniej czasu na rozmyślania, za nas myślą ci, którzy są do tego powołani, albo mają w tym interes i podają nam gotowy produkt do wyboru jak w supermarketach – wszystko pięknie opakowane, przetworzone, wysokiej marki.


Znalazłem usprawiedliwienie, czemu miast do Boga, uciekam się do bloga, bo mogę spokojnie, bez strachu sam ze sobą pokontemplować, chociaż to „bez strachu” jest na wyrost, bo ryzykuję.  Ktoś z Czytelników może moje wątpliwości przyjąć za herezję, odstępstwo od wiary, a wtedy w niwecz pójdzie mój rzekomy patriotyzm, ten bogoojczyźniany przez duże B i O,  i w ogóle, nawet ten lokalny, do miejsca urodzenia i  zamieszkania , a wtedy całe moje blogowanie okaże się blagowaniem i będzie psu na budę.



Oj, mam teraz dylemat, czy nie lepiej odpuścić sobie tego bloga. Ale przecież to nic nie zmieni. Już i tak wątpiąc zgrzeszyłem myślą. No tak, ale teraz dochodzi do tego i mowa, i uczynek. Jestem przerażony. Jak trwoga, to do Boga. Więc pocieszam się, Bóg nie spojrzy nawet na moje blogowanie, ma tyle innych rzeczy na głowie, a jeśli nawet spojrzy, to wybaczy. A ja pozwoliłem sobie trochę odsapnąć od tematów regionalnych na rzecz religijnych, choć nie jestem do końca pewien czy  Bogu na chwałę, a moim Czytelnikom na pożytek, czy odwrotnie, czy w ogóle warto było ? A może jednak?

P.S.
Na pociechę pozwoliłem sobie tego bloga ozdobić kilkoma kolorowymi obrazkami mojego ogrodu latem. To tak by nie odbiegać od obowiązującej w marketingu normy -  nie liczy się to co jest w środku, liczy się opakowanie ! 

Fot. Marzena M.

2 komentarze:

  1. Ogród zadbany,pełen kwiatów,ale to chyba zasługa Kazi a nie Twoja.Ta mała dziewczynka na drugim zdjęciu to piękna wnuczka wielka radość dziadków.Odnośnie Twojego dzisiejszego postu to nie będę komentował.Znasz moje przekonania.Jestem wierzący ale nie jestem bezkrytyczny w stosunku do kleru i nie tylko.No i oczywiście nie jestem sympatykiem partii,która chce nam stworzyć krainę mlekiem i miodem płynącą,bo to jest nie prawda.Już raz mieliśmy z tym do czynienia i dobrze ,że szybko się zakończyło.Ciągle ludzi czymś mamią - oszukują.Aż nie chce się wierzyć,że mają takie poparcie.Więcej nie piszę zostawiam sobie resztę na nasze spotkanie.Myślę,że w tym roku do spotkania dojdzie.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. W związku z trwającą długotrwałą niespotykaną od dziesięcioleci suszą,zacznijmy się modlić
    do naszych"ołtarzyków",bo czeka nas średniowiecze.Z powodu braku wody grozi nam reglamentacja wody,drastyczna podwyżka cen wody i ścieków,wzrost zachorowań na choroby zakaźne,wzrost liczby zatruć pokarmowych.Z kranów leci brudna woda.
    Władze wyższego szczebla w Kotlinie Kłodzkiej zauważyły ten czarny scenariusz i doznały olśnienia i powstał kolejny projekt.
    "Wyłapywanie Wód Opadowych"do naturalnych zbiorników,który nie ma bo zostały zniszczone.
    Po 1945 roku były one systematycznie likwidowane.Mój"zbiornik retencyjny"oczko wodne już dawno wysechł.
    Szwajcarzy mówią,że w Polsce wszystko stoi na głowie:)

    Bierzmy przykład ze Szwajcarii,która już siódmy rok z rzędu jest najbardziej konkurencyjnym
    krajem świata.
    www.youtube.com/watch?v=Numva8I2UV0
    www.---------------------------------0kisnLc5rkY
    www.---------------------------------iubhH_wizyU
    www.---------------------------------vEOLonBfaD8
    www.---------------------------------waVqYK_QhDI
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń