Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

poniedziałek, 10 grudnia 2012

My wolimy stajenkę !




Czy ktoś z nas ma jakiekolwiek wątpliwości, gdzie się faktycznie urodziło Dzieciątko Jezus? Chyba nikt. Wszyscy wiemy, że miało to miejsce w stajence betlejemskiej. Znamy tę stajenkę  z kolorowych kartek świątecznych i z urządzanych w kościołach plastycznych szopek. Jest tam w centralnym miejscu maleńki Jezusek z lekka okryty białym płótnem w żłobie na sianku położony, obok pochylona nad nim jego matka Maryja, dalej z tyłu stojący Józef, no i niezbędne atrybuty  -  zwierzęta stajenne -  wół, osiołek, owieczki, często też pasterze, a z tyłu w tle Aniołowie. Bywa też, że w stajence są już przybyli z daleka w barwnych szatach Trzej Królowie Monarchowie.
Znamy też szopkę betlejemską z naszych nastrojowych kolęd i ustnych przekazów księży, poczynając od lekcji religii, a na uroczystościach kościelnych kończąc. Okazuje się jednak, że z faktycznym miejscem narodzenia Chrystusa mamy wiele niejasności.

Według Ewangelii Zbawiciel przyszedł na świat w Betlejem i właśnie w murach miasta pasterze zgodnie z wezwaniem Anioła mieli szukać „niemowlęcia owiniętego w pieluszki i leżącego w żłobie”  (Ewangelia Św. Łukasza). Rozszerzająca się wersja o narodzinach Jezusa w ubogiej stajence poza murami miasta nie jest zgodna z logiką i znajomością realiów historycznych, tak samo, jak to że był to drewniany żłobek, jaki zwykle oglądamy na obrazkach lub widzimy w szopkach?  Jak można sądzić z historii takim żłobem było najpewniej wykute w ścianie jaskini miejsce przeznaczone do rzucania bydłu karmy. Najczęściej zaś jaskinia stanowiła wówczas w wielu domach mieszkalnych ich część, bo były to domy parterowe, w których na noc znajdowały też schronienie zwierzęta domowe.
Józef i Maryja przybyli tu z Nazaretu w związku ze spisem ludności. Józef najprawdopodobniej wywodził się z Betlejem więc podlegał spisowi w tym mieście. Trudno wyjaśnić, dlaczego zdecydowano się na pieszą wędrówkę z Nazaretu do Betlejem akurat w tym momencie, kiedy Maryja spodziewała się dziecka. Obydwoje przybyli tu wraz z dobytkiem, najprawdopodobniej z objuczonym osłem i zamiarem pozostania tu na dłużej. Józef pukał do drzwi, prosząc o gościnę, ale nie znalazł miejsca w gospodzie. Powodem mogło być to, że miasteczko było przepełnione ludźmi, którzy przybyli tu dla spisu, a Maryja nie chciała nocować w izbie wypełnionej nieznajomymi, bo spodziewała się rozwiązania. Trudno przypuszczać, że przed Józefem i Maryją zatrzaśnięto drzwi, bowiem gościnność na Wschodzie była rzeczą świętą, a Jozef mógł mieć w Betlejem członków rodziny. Warto wiedzieć, że słowo „gospoda” nie oznacza w tym przypadku zajazdu lub domu noclegowego. Tak nazwano wówczas miejsce otoczone murem, w części zadaszone, gdzie pod dachem nocowali ludzie, a zwierzęta stały obok pod gołym niebem. A jeśli zabrakło miejsca  w gospodzie, domownicy lub przybysze nocowali razem ze zwierzętami. Jest rzeczą zrozumiałą, że miejsce wypełnione gośćmi nie było do przyjęcia dla Maryi w jej stanie brzemiennym. Potrzebowała cichego kącika, gdzie mogłaby urodzić. Józef i Maryja szukali takiego miejsca odosobnionego i w końcu je znaleźli. Niestety, niezbyt komfortowe. Nie ma tu jednak mowy o tym, iż nie otwarto im drzwi lub też wyrzucono z gospody., bo byli zbyt biedni.
Gdzie więc Maryja urodziła Boże Dziecię: w domu, jaskini, szopie, oborze ? Ewangelista Łukasz podaje, iż „porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie”. Można sądzić, że po prostu Maryja znalazła ciche miejsce w części domu, w którym na noc przymykano zwierzęta, a gdy powiła dzieciątko,  położyła je tam, gdzie był żłób wykuty w skale.
Jednak Chrystus urodził się w samym Betlejem, a nie poza miastem, w jakiejś jaskini na polu pasterskim.
Pierwszą wizytę ubogiemu Dzieciątku w Betlejem złożyli równie biedni pasterze, którym anioł  obwieścił tejże nocy narodzenie się Mesjasza.
Nie będę rozwijał tej kwestii, skąd się wziął anioł i dlaczego pasterze, a w dalszej kolejności Trzej Mędrcy byli tymi, którzy jako pierwsi oddali cześć Nowonarodzonemu, bo są to sprawy mieszczące się w sferze bardziej metafizycznej niż historycznej, realnej. W ogóle Boże Narodzenie obrosło legendą, tak że dziś trudno oddzielić prawdę od fikcji. Wiadomo, że Ewangeliści pisali o tym fakcie bardzo powściągliwie, pozostawiając wiele znaków zapytania.
Czy Rodzina Święta pozostała przez dłuższy czas w tym prymitywnym miejscu, gdzie Dzieciątko przyszło na świat ?  Na pewno nie. Józef na drugi dzień zrobił wszystko, by przenieść je do zadaszonej części gospody. W każdym razie, gdy przybyli Mędrcy, zastali Rodzinę Świętą w „domu”, a nie w jakiejś walącej się szopie czy jaskini.
Skąd więc się wzięła stajenka betlejemska ? Możemy to sobie łatwo wyjaśnić, bo jest klasycznym przykładem jak rodzą się różnego rodzaju mity. To po prostu  wytwór ludzkiej wyobraźni Nie odnoszę się do tego krytycznie, wręcz odwrotnie  -  pozytywnie, gdyż służy to dobremu celowi. Czyni misterium narodzin Jezusa Chrystusa bliższym naszej wyobraźni.
Stajenka betlejemska jest bardziej swojska, niż grota wykuta w skale, zaś szopka zadomowiła się mocno w naszej tradycji świątecznej. Nie ma powodów by to dezawuować.
O historii szopki betlejemskiej pisałem obszerniej w ubiegłym roku przed świętami w moim blogu. Zainteresowanych odsyłam do tej opowieści. Myślę, że warto w okresie świątecznym pogłębiać naszą wiedzę o istocie i nieprzemijających wartościach tradycji Bożego Narodzenia.


P.S. Na temat Świąt Bożego Narodzenia możemy przeczytać szczegółowe rozważania w „Księdze Bożonarodzeniowej” wydanej przez Kolonię Limited, Wrocław 1993.

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. To są komentarze w języku angielskim nie mające nic wspólnego z treścią mojego blogu, stąd też zdecydowałem się je usunąć.

    OdpowiedzUsuń