Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

niedziela, 2 grudnia 2012

Kochajmy Świętego Mokołaja !





 Przed nami świąteczny grudzień, lada dzień Św. Mikołaj, a potem gwiazdka na choince, a pod choinką w wieczór Wigilijny znów wiele radości. Jak to się stało, ze mamy takie wdzięczne tradycje obdarowywania sie prezentami?

Tradycja Św. Mikołaja jest bardzo stara. Aleksander Brückner w Encyklopedii Staropolskiej określił ją jako zwyczaj późny, miejski, niemiecki. W rzeczywistości jednak zwyczaj obdarowywania się prezentami jest znacznie starszy, archaiczny. Choć jego bezpośrednich korzeni najczęściej doszukujemy się w rzymskich Saturnaliach, to w przypadku Słowian postać świętego Mikołaja wyraźnie wywodzona jest z kultu Welesa, bóstwa związanego z ziemią, zaświatami i magią, a u Germanów analogicznie z Odyna.
 
To są jednak głębokie korzenie, które mogły mieć wpływ w średniowieczu na dostosowanie starosłowiańskiej i starogermańskiej tradycji do religijnego nurtu płynącego z południa Europy. Skąd więc wywodzi się  bliższe nam źródło tradycji Św. Mikołaja?

Otóż działo się to w Mirze Licyjskiej, prężnym miasteczku w Azji Mniejszej w połowie IV wieku naszej ery. To właśnie tam pochowano wtedy zmarłego biskupa, a jego ciało poczęło wydzielać leczniczą mirrę, stało się więc miejscem odwiedzin pątników z różnych stron świata, a zarazem miejscem kultu  biskupa Mikołaja, nazwanego Cudotwórcą.

Jedna z legend głosi, że pewien człowiek, który popadł w nędzę, postanowił sprzedać swoje trzy córki do domu publicznego. Gdy biskup dowiedział się o tym, nocą wrzucił przez komin trzy sakiewki z pieniędzmi. Wpadły one do pończoch i trzewiczków, które owe córki umieściły przy kominku dla wysuszenia. Jakież było zdziwienie i radość w całej rodzinie, gdy okazało się, że córki stały się na tyle posażne, by bez trudu znaleźć męża i zapewnić sobie przyszłość.
Od tej pory w krajach, gdzie w powszechnym użyciu były kominki, powstał zwyczaj wystawiania przy nich bucików lub skarpet na prezenty.
Okazuje się, że nie jest to jedyna legenda o biskupie Mikołaju, którego obydwa Kościoły, i rzymskokatolicki i prawosławny uznały Świętym. Zasłynął jako cudotwórca, ratując żeglarzy i miasto od głodu. Odwagą i sprawiedliwością wykazał się ratując od śmierci niesłusznie skazanych urzędników cesarskich. Przypisuje mu się jeszcze inne godne podziwu i uznania uczynki, m.in., że cały majątek rozdał biednym. W ten sposób Św. Mikołaj został pierwowzorem postaci rozdającej prezenty dzieciom. Przedstawiany jest jako starzec z okazałą brodą, często w infule i z pastorałem, no i z workiem prezentów, ale także pękiem rózg w ręce. Co roku 6 grudnia (w rocznicę śmierci świętego) grzecznym dzieciom przynosi prezenty (zwykle słodycze), a niegrzecznym (na ostrzeżenie) rózgę.
W 1087 roku relikwie Świętego przeniesiono z Turcji do włoskiego miasta Bari, gdzie znajdują się do dnia dzisiejszego w specjalnie zbudowanym ku jego czci soborze. Pomimo niewielu wiadomości na temat życia świętego, jego postać jest jedną z najbardziej barwnych w hagiografii sakralnej.
W średniowiecznym Amsterdamie Św. Mikołaj przypływał żaglowcem z dalekich ciepłych mórz, a wór z prezentami niósł ciemnoskóry sługa zwany Zwarte Piet. Człowiek z ciepłych krajów nie bardzo pasował do zaśnieżonego zimowego pejzażu. Toteż gdy w roku 1822 Clemens Clarke Moore napisał poemat, w którym św. Mikołaj przybywa saniami zaprzężonymi w renifery z bieguna północnego, wkrótce przyjęło się to w krajach północnych..
Obecnie coraz popularniejsza forma tej postaci wywodzi się z kultury brytyjskiej i amerykańskiej, gdzie jest jedną z atrakcji bożonarodzeniowych. Nadal jednak w większej części Europy, w tym w Polsce, dzień Świętego Mikołaja obchodzony jest tradycyjnie 6 grudnia jako wspomnienie świętego Mikołaja, biskupa Miry.
Na skutek przenikania do europejskiej tradycji elementów kultury anglosaskiej (w szczególności amerykańskiej) także w Europie święty Mikołaj utożsamiany jest z Bożym Narodzeniem i świątecznymi prezentami pod choinkę. Dzięki niezwykle sprawnej promocji marketingowej praktycznie zastąpił on w powszechnej świadomości tradycyjny wizerunek świętego Mikołaja biskupa. Teraz jego miejscem adresowym jest skandynawskie miasteczko Drobak na południu Norwegii. W okresie świąt Bożego Narodzenia rozwozi dzieciom prezenty saniami ciągniętymi przez zaprzęg reniferów, a zamieszkuje wraz z grupą elfów Laponię lub biegun północny.
W Rosji św. Mikołaj był również otoczony kultem jako patron uciśnionych i skrzywdzonych, ale przejętą z zachodu postać rozdającą dzieciom prezenty nazwano Dziadkiem Mrozem, ze względu na podobieństwo do bajkowej postaci nazywanej Moroz Krasnyj Nos. Zgodnie z tradycją, rozdaje on prezenty w święta wraz ze Śnieżynką .
W tradycji bizantyjskiej jego odpowiednikiem jest Święty Bazyli, który obdarowuje prezentami dzieci w dniu 1 stycznia.
U nas w Polsce mamy również lokalne odmienności wynikające z tradycji regionalnych. W Wielkopolsce, na Kujawach, na Kaszubach i na Pomorzu Zachodnim prezenty na Boże Narodzenie tradycyjnie przynosi Gwiazdor, w Małopolsce  -  Aniołek, na Górnym Śląsku – Dzieciątko utożsamiane z postacią Jezusa Chrystusa, Św. Mikołaj jest zaś wszędzie związany z dniem – 6 grudnia.


A jak to jest w naszym regionie wałbrzyskim. Myślę, że ze względu na wyraźne pomieszanie kultur i tradycji powojennych mieszkańców miasta Wałbrzycha i okolic  ukształtował się uniwersalny i najbardziej przyjazny dla dzieci i dorosłych zwyczaj obdarowywania się prezentami i 6 grudnia na Św. Mikołaja, i w wieczór wigilijny pod choinkę. W ten oto sposób Św. Mikołaj gości u nas co najmniej dwa, a bywa, że trzy razy w grudniu, bo zdarza się to także w Noc Sylwestrową. Dzieciaki kochają Św. Mikołaja, bo przynosi im w nocy coś pod poduszkę, a w przedszkolu pojawia się sam osobiście w czerwonej szacie, z długą brodą, z workiem prezentów i wszystko jest wspaniale, byle nie miał na nogach butów pana woźnego. W ogóle akceptujemy w całej rozciągłości tradycję Św. Mikołaja skoro dotyczy ona coraz powszechniej nie tylko dzieci, ale i dorosłych. Taki Św. Mikołaj wszystkim nam bardzo odpowiada. Godzimy się z tym, że przyjeżdża saniami spod koła podbiegunowego, ale nie mamy nic przeciwko temu, jeśli dotarł do nas wprost z francuskiego marketu Auchan, brytyjskiego Tesco, niemieckiego Lidla, bądź też portugalskiej „Biedronki”. Mnie osobiście Św. Mikołaj kojarzy się z zapachem dezodorantu, wody kwiatowej i kremu do golenia, ale dzięki temu nie muszę mitrężyć czasu na penetrację sklepów kosmetycznych. Św. Mikołaj jest dobry dla wszystkich ! Kochajmy Św. Mikołaja !

4 komentarze:

  1. Ja kocham Św.Mikołaja za to,że w dzieciństwie przynosił mi zawsze piękne, drewniane zabawki.Teraz już wiem,że te samochodziki,wózki,koniki i klocki potajemnie wycinał,strugał, rzeźbił i malował mój Ojciec,który potem w przebraniu jako Św.Mikołaj,przynosił je w wielkim jutowym worku. Dlatego do tej pory na prezenty zawsze staram się kupować coś wykonane z drewna.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oto przykład, jak ważne są tradycje rodzinne. Mam nadzieję, ze może i w tym roku coś dla Pana drewnianego pod poduszką się znajdzie, byle nie rózga.
    Życzę wiele radości, jaką sprawia dawanie prezentów. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Stanisławie , mam cichą nadzieję że Mikołaj przyniósł Panu worek inspiracji twórczych i będzie Pan nas zaskakiwał kolejnymi postami...Pana się nie czyta, Pana słowa się chłonie!

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Kamilo, ale Twoje blogi są równie ekscytujące. Zachęcam moich Czytelników do zajrzenia do blogów Kamili: Frover adwenture, Home fragrance.
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń