Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 15 grudnia 2012

Coraz bliżej świąt




Czas najwyższy pomyśleć o świętach. W tym roku są nietypowe, bo Wigilię mamy w poniedziałek. Świętowanie zaczynamy więc znacznie wcześniej, już od soboty, a osoby bardziej zaradne i zapobiegliwe  mogą sobie zrobić przerwę świąteczną aż do Nowego Roku. A w dodatku jest śnieg, jakiego dawno nie było, można więc ten czas spędzić na nartach, korzystając z uroków zimy. Jest więc nad czym pomedytować.

Spin-doktorzy od kreowania wizerunku polityków wpuścili premiera Donalda Tuska w maliny. W przedświątecznym spocie reklamowym wzywa on Polaków do zgody, abyśmy byli razem w zgodzie i harmonii przy stole wigilijnym w te święta. Być może byłby to dobry sposób tworzenia pogodnej nastrojowej atmosfery  Bożego Narodzenia jako  świąt rodzinnych i radosnych, bo przecież czcimy cud narodzenia się Dzieciątka Jezus w stajence betlejemskiej, gdyby nie 13 grudnia w Warszawie w wykonaniu PiS. Ta demonstracja potwierdziła głębokie  podziały polityczne w społeczeństwie, a więc także w kręgu wielu rodzin i  byłoby to jeszcze do zniesienia, gdyby nie towarzysząca demonstracji nienawiść, pogarda i wrogość, a zarazem zapowiedź dalszej krucjaty antyrządowej. Co gorsze, czyni to partia, która mieni się być obrońcą wiary katolickiej, czyni to z poparciem i aplauzem kościoła katolickiego tuż przed świętami. A już za parę dni duchowni z ambon będą wzywać wiernych do wzajemnej miłości i wybaczania, zgodnie z zasadami wiary: miłuj drugiego swego jak siebie samego, nie rób drugiemu, co tobie nie miłe, a zaś wierni jak nakręcone zegarki powtarzać będą  w słowach modlitwy: i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy

Uderzająca jest ta obłuda i zakłamanie, w których obracamy się od lat. Wyłażą one jak szydło z worka zarówno w partyjnym spocie reklamowym PO, jak w poczynaniach rzekomo katolickiej partii PiS, a co najbardziej dziwne – w postawach wielu hierarchów i księży. Zastanawiam się nieraz nad tym, dlaczego ten opłatek komunii św.  nie stanie im w gardle, przecież ma on oznaczać oczyszczenie się z grzechów, w tym najcięższego grzechu -  nienawiści i pogardy dla drugiego człowieka. Spodziewam się, że do stołu Bożego jako najwyższy wzór cnoty przystąpi i ten, co oskarżył publicznie rządzących o zbrodnię smoleńską i ten, co wzywa publicznie do wystrzelania rządzących i popierających ich dziennikarzy, jak i ten co przygotował arsenał środków wybuchowych, by tego czynu dokonać. To są wzorce ideowe partii, za którą  zwartym murem stoi przeważająca część naszego kościoła katolickiego, a najwyżsi dostojnicy z jasnogórskiej ambony  wraz z  mediami uznanymi za katolickie to wszystko aprobują.
Gdyby się okazało. że się mylę, byłby to największy cud, jaki mógłby się zdarzyć z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia.

Ponieważ do świąt coraz bliżej, myślę że warto odstawić politykę do lamusa na całe święta aż do Nowego Roku. Jest tyle ciekawszych i milszych tematów do przemyślenia niż nasza polska wojna na górze. A poza tym jest wiele do zrobienia, aby święta były świętami. I od razu otwiera się cała litania przedświątecznych obowiązków  - porządki w domu, choinka, prezenty pod choinkę, zakupy, gotowanie, pieczenie, życzenia świąteczne, zaproszenia na wspólną wigilię. To wszystko dla spełnienia tej materialnej strony tradycji. Dla osób wierzących  ważną jest strona duchowa, to wszystko co pozwoli godnie uczcić Boże Narodzenie, jedno z największych świąt kościelnych.

A w ogóle, po co się tak zamartwiać tym, co może się stać jutro lub pojutrze. 21 grudnia kończy się kalendarz Majów. Armagedon nadchodzi. Przecież Majowie przewidzieli, że nastąpi krach słoneczny, a brak słońca, to koniec życia na ziemi. Moi znajomi zastanawiają się, czy nie zrobić Wigilii już w ten poniedziałek, 17 grudnia. Uszka mają zamrożone  i pierogi z kapustą, zrobi się barszczyk, ugotuje groch z kapustą i grzybkami, może być bez karpia.
Nie ma co ryzykować, strójmy choinkę, na wszelki wypadek. Opłatek już mamy w pogotowiu, by się nim podzielić z życzeniami szczęścia i miłości, jeśli nie na tym, to na tamtym świecie.

Nie, nie przyjmuję żadnych proroctw. Ufam, że przeżyjemy te święta jak co roku godnie i w spokoju.
Puszczam właśnie o świcie rankiem moje ulubione radio „złote przeboje”, a tu słyszę rozrzewniające tony kolędy: „Podnieść rękę, Boże Dziecię, błogosław Ojczyznę miłą…”

Radujmy się. Idą święta !

2 komentarze:

  1. Zgadzam się z Panem,święta bez polityki!!
    "Gazetę Noworudzką"zawsze zaczynam czytać od felietonów,psychologa dr Marcina Florkowskiego.Można się z nich wiele dowiedzieć o zagadkowej psychice homo sapiens.W ostatnim felietonie dr Florkowski pisze o"psychologii świąt".Święta Bożego Narodzenia zmieniają nasz stan psychologiczny.Bardzo wiele osób ma świąteczne rytuały(sprzątanie),służą one przygotowaniom,ale również rozładowaniu stresu.Święta powodują stres,a powodem są:zakupy,prezenty i zawsze jest obawa,że zabraknie czasu i pieniędzy.Stresujące jest samo krzątanie się zbyt wielu osób w mieszkaniu,psycholodzy nazywają to"przegęszczeniem.Żeby radzić sobie ze stresem,większość ludzi bierze się do pracy,są tacy którzy piją kilkanaście kaw dziennie,palacz więcej pali,często też wybuchają kłótnie.Jeszcze inną reakcją na przeciążenie jest apatia.Gdy sytuacja wymaga działania,niektórzy ludzie odczuwają nagły odpływ sił i nie robią czegokolwiek.Ale jest to stan chwilowy i sytuacja wraca do normy,a nasze zachowania przestają być dziwaczne.

    Ja lubię kiedy dom pachnie choinką,świątecznymi wypiekami i słychać melodie kolęd w wigilijny poranek.A ubieranie choinki z wnukami należy do moich ulubionych zajęć w okresie świątecznym.Któryś z wieczorów należy poświęcić na odwiedzenie pięknie udekorowanej Jedliny Zdrój.Urząd Miejski będzie dekorowany przez specjalistę w tej dziedzinie,Panią Karolinę Małecką.Pozdrawiam!

    Ps.Zapowiadany przez Majów koniec świata,chyba nastąpi!!Teściowa dzwoniła,że przyjeżdża na święta!!:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Henryku, z tego co piszesz wnoszę, że jesteś już zdesperowany,to krok do stanu apatii, a wtedy nawet strojenie choinki z wnukami okaże się mało sensowne. Poprawię Ci nastrój. Do 24 grudnia jeszcze sporo czasu, wszystko może się zdarzyć, nawet to że po 21, gdy proroctwo Majów okaże się fikcją, teściowa zmieni się w aniołka i przyjedzie z walizą pełna drewnianych cacek. Wystarczy, że poukładasz je po całym domu i od razu poczujesz się jak w Cepelii. A w takich sklepach jak to pamiętam odzyskiwało się optymizm i wiarę w ożywczą moc sztuki Jestem pewien, że do Jedliny przyjedziesz wtedy rozpromieniony jak tutejsze iluminacje i w towarzystwie całej rodziny na czele z teściową, co niech się spełni, ku chwale cudownej mocy świąt! Amen ! A więc Wesołych Świat !

    OdpowiedzUsuń