Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

poniedziałek, 12 listopada 2012

Jedliński przedwojenny kurort






Wiemy już jak doszło do powstania uzdrowiska Charlottenbrunn i że już w połowie XVIII wieku było o nim głośno na Dolnym Śląsku. Cieszyło się ono rosnącym zainteresowaniem kuracjuszy, a także w środowiskach medycznych.  W 1785 roku było tu aż 7 leczniczych źródeł. Woda – jak opisuje F.A. Zimmermann – jest klarowna i ma orzeźwiający zapach, jest lekko słona i gazowana.
Wypływające pośrodku miejscowości źródła były ujęte w jeden strumień drewnianą rurą. Studnię obmurowano kamiennymi płytami i zaopatrzono w pompę, z pomocą której do cysterny czerpano wodę do picia i leczniczych kąpieli. Nad zdrojem wzniesiono pawilon zwieńczony kopułą z wieżyczką. Był tam kominek, by się ogrzać w czasie niepogody i schronić przed deszczem.
W 1768 roku zmarł ostatni spadkobierca majątku w Jedlince, Johann August, syn Hansa Christopha i Charlotty Seher-Toss. Do końca XVIII i pierwszej ćwierci XIX wieku majątkiem i uzdrowiskiem opiekowała się rodzina von Pűckler. Niestety, nie był to najlepszy okres dla uzdrowiska spowodowany zapewne częstymi zmianami nabywców posiadłości.
W XIX wieku do Jedliny, podobnie jak do wszystkich okolicznych miast i wsi wkracza z impetem górnictwo i tkactwo. Miasto rozrasta się wokół uzdrowiska, dzięki przemysłowi zyskało nowy impuls.
Niezmiernie ważnym dla zdroju okazał się fakt, który miał miejsce w 1823 roku. Dom zdrojowy nabył wówczas geolog, biolog i aptekarz  -  Carl Beinert. W budynku tym zamieszkał, urządził aptekę i winiarnię dla gości. Wykupił też część terenów leśnych okalających zdrój, by wykorzystać je na cele rekreacyjno-wypoczynkowe dla kuracjuszy.
Z 1830 roku pochodzi kolejny opis budynku ze źródłem Charlotty. Dowiadujemy się z niego, że był  to ośmioboczny pawilon z kamiennych ciosów, z napisem na dachu: Sub umbra altissimi. Woda źródlana odprowadzana  była bezpośrednio do kadzi i kotłów w domu zdrojowym. Było w nim 18 drewnianych wanien w osobnych kabinach, gdzie można było zażywać leczniczych kąpieli. Wodę tą do celów spożywczych używali także mieszkańcy Jedliny i okolic.
W latach 1836 – 1837 nastąpiła gruntowna przebudowa Domu Zdrojowego, a także pawilonu ze źródłem Charlotty. Przy tej okazji doktor Beinert odkrył przy budynku nowe źródło, któremu nadał nazwę Elisenquelle, zmienioną później na Thereseinquelle, od imienia Teresy Krister , żony właściciela pałacu w Jedlince, a zarazem wybitnego przemysłowca, założyciela fabryki porcelany „Krzysztof” w Wałbrzychu. To właśnie rodzina Kristerów dokonała znacznej przebudowy pałacu w Jedlince. Ale o tych późniejszych właścicielach uzdrowiska będzie czas jeszcze powiedzieć więcej.
W uzdrowisku od 1837 roku zastosowano na szerszą skalę kurację mleczną, wprowadzoną przez szwajcarskiego specjalistę, niejakiego Mansera z Appenzell. Na dworze w Jedlince, gdzie hodowano około 100 kóz przygotowywano dwa razy dziennie serwatkę i żętycę z koziego mleka. Ubrany w strój narodowy Szwajcar rozprowadzał produkt bezpośrednio przy promenadzie, bądź w pawilonie źródła Charlotty. Niektórzy goście pili także ośle mleko.
Kurację przeprowadzano dwa razy dziennie i odbywało się to pod kasztanami Placu Zdrojowego. Czas kuracji umilały koncerty kapeli. Carl Beinert urządził terrrasy na stoku wzgórza i tereny spacerowe z ławkami, tzw. Chamisso Platz, od nazwiska goszczącego w Jedlinie w latach 30-tych XIX w. poety i pisarza o tym nazwisku.
Staraniem kupca Teodora Düringa przy obecnej ul. Warszawskiej założono park (ok. 10 ha) z placem zabaw i stawem. Został on powiększony z inicjatywy i fundacji właściciela dóbr w Jedlince i Jedlinie-Zdroju, Engelsa. Ścieżkami spacerowymi połączono wówczas park zdrojowy z zalesionym stokiem góry Rzepisko. Pod koniec XIX wieku powierzchnia parku liczyła sobie 28 ha. Znajdowała się tam fontanna, staw, pomnik bohaterów wojny, punkty widokowe.
Swoją niepoślednią rolę w zagospodarowaniu terenów leśnych Jedliny odegrał również jej prawdziwy„mąż opatrznościowy” – Carl Beinert. (zmarły w 1872 roku). To właśnie on w miejscu dzisiejszej Czarodziejskiej Góry urządził dla kuracjuszy teren parkowo-rekreacyjny, zwany Karlshain. Na wykarczowanych fragmentach lasu posadzono specjalne odmiany drzew iglastych i liściastych, wytyczono alejki spacerowe, ozdobiono je rzeźbami, altanami, ławeczkami, postawiono pomniki. Atrakcyjne punkty widokowe w tej części Jedliny nosiły nazwy od znanych w Rzeszy osobistości związanych w jakiś sposób z Jedliną. Na wzniesieniu Ludwigshühe w 1848 roku wystawiono obelisk Beinertdenkmal,   upamiętniającv zasługi Carla Beinerta dla uzdrowiska. Został on w 1893 roku wymieniony na nowy i w tej formie przetrwał do czasów dzisiejszych.
W następnych latach postawiono pawilon koncertowy z ławkami i stołami. Wzniesiono też staraniem Beinera w dolnej części parku leśnego niewielką gospodę, zwaną „Szwajcarką”. Oferowała ona przyjezdnym pokoje gościnne i kurację mleczną.
W 2005 roku staraniem władz miejskich Jedliny-Zdroju obelisk Carla Beinerta został odnowiony i uroczyście otwarty, dowodząc szacunku i uznania jego zasług dla miasta .



Wodę z pawilonu doprowadzano rurami do laboratorium na parterze Domu Zdrojowego. Tam zbierano ją w dwóch cysternach – Charlotty i Elizy. Tą drugą podgrzewano maszyną parową. Wodociąg doprowadzał wodę do gabinetu kąpielowego z 12 cynkowymi wannami oraz zaopatrywał osobne pomieszczenie z natryskami. Górna kondygnacja Domu Zdrojowego miała 9 pokoi, natomiast na drugim piętrze urządzono salon wypoczynkowy dla kuracjuszy.

W połowie XIX wieku Jedlina-Zdrój znana była jako miasteczko uzdrowiskowe i rzemieślnicze z czterema jarmarkami rocznie. W domach tkaczy funkcjonowało 35 krosien lnianych. Rzemieślników wszelakiej wytwórczości było 77, ponadto 18 kupców i handlarzy i  -  co trzeba zaznaczyć z naciskiem – lekarz uzdrowiskowy. Poza tym w Jedlinie działały 3 kamieniołomy piaskowca oraz kopalnie węgla: Karl Gustaw i Karl Christian.

W 1857 roku przebywał w Charlottenbrunn król Fryderyk Wilhelm w towarzystwie generała von Moltke. Ta wizyta to przekonywujący dowód renomy młodego uzdrowiska, która dotarła aż na dwór cesarski.

Przerywam w tym momencie tok opowieści, by nie zamęczyć Czytelników dość szczegółową narracją. Jesteśmy w połowie XIX wieku. Do połowy wieku XX, czyli do osiedlania się tutaj Polaków, pozostało nam jeszcze sto lat  Możemy się spodziewać, że będzie to czas równie ciekawy i obfitujący w mało znane informacje. Zapraszam więc po „przerwie śródlekcyjnej”  za dwa dni do następnego odcinka.

Fot. z archiwum miasta Jedliny-Zdroju

3 komentarze:

  1. Przeglądając stare zdjęcia Charlottenbrunn na”Hydralu”trafiłem na nazwisko browarnika z Namysłowa,Alberta Haselbacha.Był entuzjastą Śląska,w swoich zbiorach posiadał 4tys.grafik,rysunków,obrazów i miedziorytów.Trafiłem na litografie przedstawiające Jedlinę Zdrój ponad 200 lat temu(Instytut Herdera). Pozdrawiam i czekam na cd.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za miłe słowa, lubię "zwiedzać" gdyż już nie raz spotkałem ludzi po 70tce, którzy z miłą chęcią opowiadają mi jak to było kiedyś, a ja lubię słuchać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Potrafisz Henryku ciągle mnie zaskoczyć interesującymi komentarzami. To musi być wartościowa litografia. Moi koledzy ze Stowarzyszenia Miłośników Jedliny postarają się ją odszukać. Właśnie w niedzielę 11 listopada otwarte zostało mini-muzeum w odremontowanej starej wozowni strażnicy pożarniczej. jest już tam zgromadzonych sporo starych zdjęć Jedliny-Zdroju, ale to dopiero początek zbierania pamiątek.
    Przy okazji polecam Ci znakomity blog Rafała - Wyprawy Leona (pod tym hasłem znajdziesz go w goglach). Właśnie poznałem ten blog, a jego autor właśnie się odezwał. Dziękuję Rafale za komentarz. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń