Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 2 czerwca 2018

O spotkaniu z poezją Wiesławy Kamińskiej



Siedząca
w zakamarkach myśli
badająca wnętrza słów
otwieram się bez granic

wystarczy myśl załapać
zachłysnąć się jej życiem
i wykrzyczeć siebie światu

Autorka miniaturki, Wiesława Kamińska,  ma cztery miasta bliskie jej sercu: Zieloną Górę, gdzie ujrzała światło dzienne, Krosno Odrzańskie, w którym spędziła młodość i realizowała z powodzeniem zamiłowanie do tańca, Wrocław, gdzie skończyła studia i spełniała się w pracy kulturalno-oświatowej, no i Wałbrzych. Tu w mieście nad Pełcznicą mieszka i pracuje ponad 30 lat, najdłużej w Wałbrzyskim Muzeum Okręgowym, obecnie Porcelany. Przez wszystkie lata zajmuje się działalnością kulturalną wśród dorosłych, dzieci i młodzieży..

W 2002 roku założyła Grupę Poetyko-Artystyczną „Erato”, jest członkinią i założycielką Stowarzyszenia Inteligencji Twórczej w Wałbrzychu, Rzecznikiem Prasowym Wałbrzyskiego Stowarzyszenia Autorów Polskich. No i oczywiście jest poetką.

Wiesława Kamińska wraz ze znanym wałbrzyskim działaczem na niwie kultury, Romanem Giletą są tegorocznymi laureatami nagrody Ministra Kultury – Zasłużony dla Kultury Polskiej.
Obydwoje gościli w murach naszego głuszyckiego Centrum Kultury, ale tym razem było to spotkanie przede wszystkim z Wiesławą Kamińską.

O spotkaniu znajdujemy piękną relację wraz z plikiem fotografii na stronie internetowej CK w Głuszycy ( www.ckmbp.gluszyca.pl).

A ja zapraszam na moje osobiste refleksje jako gościa tej niezwykle sympatycznej imprezy.

Czytam na stronie 90-tej w powieści Olgi Tokarczuk „Bieguni”:

Wielu ludzi wierzy, że istnieje w układzie współrzędnych świata punkt doskonały, gdzie czas i miejsce dochodzą do porozumienia. Może to nawet dlatego wyruszają z domu, sądzą że posuwając się choćby chaotycznie, zwiększają prawdopodobieństwo trafienia do takiego punktu. Znaleźć się w odpowiednim momencie i w odpowiednim czasie, wykorzystać okazję, chwycić chwilę za grzywę, wtedy szyfr zamka zostanie złamany, kombinacja cyfr do wygranej – odkryta, prawda – odsłonięta.

Tak sobie pomyślałem o zgromadzonej przy wspólnym stole grupie osób, które przybyły na  poniedziałkowe spotkanie z poezją w głuszyckim Centrum Kultury, że być może stało się ono pomyślnym zbiegiem czasu i miejsca, przynajmniej dla paru osób. A skutkiem tego poczują wenę twórczą i spróbują ją utrwalić w formie pisanej? Tak właśnie jak to czyni Krystyna Ciura z Głuszycy, a jej wierszy można było posłuchać na spotkaniu z poezją.

To było piękne, słoneczne popołudnie w taki sobie zwykły dzień 28 maja. Bohaterem dnia stała się pełna werwy i entuzjazmu, wałbrzyska poetka, Wiesława Kamińska, a uczestnikami, tym razem nie dzieci i młodzież przyprowadzone za rękę przez swoich rodziców lub nauczycieli, ale osoby starszej generacji, które przybyły tu z własnej a nie przymuszonej woli.

Co ich przywiodło na to spotkanie? Przecież nie to, że na kolorowych plakatach – zaproszeniach rozwieszonych w mieście była mowa o tym, że będą czytane wiersze liryczne, ale i erotyki. Chyba też nie to, że Wiesławie towarzyszył jej mecenas na ścieżce poezji, również wałbrzyski poeta i dziennikarz, Roman Gileta? A więc co?

Niezbadane są wyroki niebios.

Bo gdybyśmy zapytali o to uczestników spotkania z osobna, to każdy wymieniłby co innego. A może była to po prostu okazja na przeżycie czegoś innego niż to, co mamy na codzień w domu, w upolitycznionych mediach.

Posłużę się jeszcze jednym urywkiem z powieści „Bieguni” Olgi Tokarczuk zatytułowanym
„Obywatele świata, do piór!”:

Jasmin, miła muzułmanka, z którą rozmawiałam kiedyś przez cały wieczór, opowiadała mi o swoim projekcie: chce zachęcić wszystkich ludzi w swoim kraju, żeby pisali książki. Mówiła: tak niewiele trzeba, żeby napisać książkę - trochę wolnego czasu po pracy, nawet niekoniecznie komputer. Zawsze może się takiemu odważnemu człowiekowi przydarzyć bestseller, wtedy jego wysiłek byłby wynagrodzony awansem społecznym. To najlepszy sposób wyrwania się z biedy, mówiła. Gdybyśmy tylko wszyscy czytali wzajemnie nasze książki, wzdychała. Założyła forum w Internecie. Podobno przystąpiło do niego już kilkaset osób.

Cóż warty byłby świat, gdybyśmy żyli bez marzeń. Jestem pewien, że każda z osób przybyłych na spotkanie z poezją nie tylko marzyła, ale i próbowała już swych sił, aby coś ładnego napisać. Za młodu robili to do sztambucha, albo do szuflady. Teraz mają już mniej odwagi i samozaparcia, ale przynajmniej lubią przeczytać lub posłuchać innych.  Dziś dzięki technice  mamy większe możliwości, aby się swym pisaniem podzielić z bliskimi. Oczywiście nie jest to łatwe. Wydanie tomiku wierszy wiąże się z kosztami, ale łatwiej jest skorzystać z internetu.

O tym wszystkim co się wiąże z wkroczeniem na drogę poezji opowiadała barwnie i szczerze Wiesława Kamińska. A stało się to tak właśnie, jak to napisał w wierszu jej przyjaciel, poeta Krzysztof Kobielec:

Niechaj mnie Wiesia o wiersze nie prosi,
Sama za pióro nich chwyta i pisze
Że nie potrafi i że nie podoła
Udam że tego ja wcale nie słyszę
W kuflu Josifa pieni się poezja
Wiesia pianę spija mrużąc kocie oczy
Potem na lepiszcze za Giletą kroczy
A tu gęstą frazą metafora płynie…
I oto wzięla w dłonie pióro chińskie
Na karcie białej kreśląc pierwsze słowa…”

Co to było, to pióro chińskie i jakie były te pierwsze słowa? Myślę, że sama Wiesława o tym nie pamięta. Znamy natomiast Jej wiersze umieszczone w tomiku „On i Ja”. Oto jeden z nich:

Długo

patrzyłam w niebo
czegoś szukając
przeszłam cały gwiazdozbiór
w bezkresach błądziłam
pokłon Panu Bogu złożyłam

przechodząc obok
zobaczyłam słowo
zza węgla chmury

komety czesały mi włosy i
zaplatały warkocze pożądania
w poszukiwaniu ciebie
przeszłam cały świat
tylko nie wiem po co
ty i tak zachowałeś swój świat


A teraz maleńki liryk pełen nostalgii:

Jest we mnie

obraz miasta
i Odry wstęga szeroka
wijąca się między brzegami
Krosna Odrzańskeigo

Widzę wzgórze na które
Jako dziecko wspinam się
Do winnic po kiście winogron
Pełnych soczystości i słońca
Dom tętniący słowami
Babci Dziadka Mamy Taty

Dziś panująca cisza
Przeszywa mnie wspomnieniem

I jeszcze jeden z liryków o zabarwieniu erotycznym:

Dotykaj

mnie delikatnie z czułością
adres zamieszkania znasz doskonale
rysopis ciała też od dawna
mieszkam w sobie bez ciebie
nie jestem przecież z alabastru
lecz mozolną wędrówką twoich
dłoni po moim ciele

jeszcze widzę nasze odbicie
w ciemnym oknie pociągu
choć obraz za nim
przesuwa się coraz szybciej

brzaskiem z mgły zniknęliśmy
jak rozsypane na wietrze wiersze
chyba nie było to potrzebne

Ale potrzebnym stało się to, by o tym napisać, podzielić się z innymi. W człowieku tkwi taka potrzeba może dlatego, że w swej naturze nie jest egoistą. W poezji chodzi o to, by to czynić pięknie, inaczej niż prostym językiem, by umieć wykorzystać słowo pisane tak jak to czyni pędzlem malarz artysta na płótnie, albo artysta muzyk z dowolnymi instrumentami na swej partyturze.

A organizatorom tej imprezy z głuszyckiego Centrum Kultury i Biblioteki Miejskiej należy podziękować za stworzenie miłej atmosfery, dzięki której to spotkanie pozostanie na długo w naszej pamięci.


10 komentarzy:

  1. Ładne te wiersze Pani Wiesławy Kamińskiej.Mnie najbardziej podoba się wiersz o zabarwieniu erotycznym"Dotykaj".Ile w nim pięknej romantycznej miłości dwojga.Piękny erotyk.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Bronku za komentarz, myślę że miły dla autorki. Jak zwykle jesteś jednymz pierwszych Czytelników mojego blogu więc jestem Ci dozgonnie wdzięczny.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu gościa spotkania i organizatorów!

      Usuń
  3. ...Tak... pisać i dzielić się z innymi - przemyśleniami i odczuciami, może właśnie to taka dziś forma... kontaktów międzyludzkich?! Pod ciekawym - Spotkaniem... na stronie Twojego blogu - Staszku... pozdrawiam serdecznie; Autorki, Ciebie i czytających... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Duszko, że zagościłaś znów w moim blogu. Dziękuję za komentarz i dobre zdanie o tej formie popularyzacji poezji w moim miasteczku. To dobrze, że możemy zachwycać się Twoimi wierszami na stronie facebooku. A ja mam ten komfort, że mam pod ręką podarowane przez Ciebie tomiki wierszy.Jestem bardzo dumny, że mam Takich przyjaciół jak Ty. Odwzajemniam pozdrowienia.

      Usuń
  4. https://www.youtube.com/watch?v=8eWgRQeKDEk

    Utajone umiłowanie

    Ubarwić uczucie,ulec uniesieniu,
    ukwiecić ulotne,ufne uwielbienie.
    Udanie uchylić,upust ukojenia,
    uchwycić,ugasić-ubiec upojenie.

    Ucałować usta-uklęknąć,utulić,
    ująć,ugryźć udka,uwodzić ukradkiem.
    Ubóstwienie usiać,ułudzie urągać,
    uciec uściskowi,ukrytym umiarem.

    Uduchowić upór,uwikłanie utkać,
    urocza ucieczka,uśmiechem ubrana.
    Ulżyć urojeniu,uciechą umilić,
    ubłagać ugodą,użyć upiększenia.

    Uwiąd ugodzony,udręki ukłonem,
    umieć uszanować,uraczyć usilnie.
    Uciszyć urodą,usnutym uczynkiem,
    uchylić uwadze-uroku...uśnięcie.

    Ubogie urywki,ubiczują umysł,
    ujrzeć umartwienie,uraz upokorzyć.
    Ugiąć uwięzienie,unicestwić ugór,
    upiory uparte,utrapieniem...uśpić./G.G./

    "Od mojej wnuczki dostałem na urodziny,gęsie pióro ze starym inkaustem,bibularz,nawet dwie zapasowe stalówki,czy to nie zobowiązuje do pisania o życiu."/G.G./

    Mówią,że życie na Ziemi powstało z ciepłej ziemi i rosy...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uległem uniesieniu ubarwiony ułudą utworu, uszedłem uklęknąć uroczyście uosabiając uwielbienie upojną uwerurą utkaną urodą uniwersalnej ulęgałki. Uśpionemu upiorami GG ukłony. Ukontentowany umilacz uciążliwych czasów. Przepraszam za ostatnie słowo, ale wyczerpał mi się repertuar słów na u, mocno już nadwyrężony w powyższym wierszowanym majstersztyku. Pozdrawiam GG i Henryka !

      Usuń
  5. Przyznam, że z lekkim niepokojem i niepewnością zaglądałam na Pana blog czekając na komentarz dotyczący drugiego tej wiosny głuszyckiego spotkania z poezją...
    Pana felieton mnie zauroczył!!! Bardzo dziękuję za ciepłe słowa!
    Pozdrawiam :)
    R.Sokołowska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie sprawczyni tego wszystkiego. Kocham naszą miejska Bibliotekę. Pozdrtawiam Jej Gospodynie!

      Usuń