Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

niedziela, 17 czerwca 2018

Było, minęło



Na początek przypomnę tylko, co Adam Mickiewicz pisał w „Odzie do młodości”. A pisał m.in.:

Młodości! dodaj mi skrzydła!
Niech nad martwym wzlecę światem
W rajską dziedzinę ułudy:
Kędy zapał tworzy cudy,
Nowości potrząsa kwiatem
I obleka w nadziei złote malowidła.

Młodości, ty nad poziomy wylatuj;
 a okiem słońca, ludzkości całe ogromy
ogarnij z końca do końca !

Jestem na tym pułapie dojrzałości, kiedy z nutką żalu i czułości mogę pomyśleć o tym  co -  było, minęło!

Niegasnący entuzjazm młodych lat mam już za sobą, rajska dziedzina ułudy z dawna uleciała, a widziane oczyma młodzieńca „złote malowidła” okazały się  zwykłą podróbką, tak jak pierścionek kupiony przeze mnie we Lwowie od sprytnego Ukraińca, który okazał się po powrocie do domu zwykłym tombakiem.

Ale nie upadam na duchu, mimo zawodów i rozczarowań. Rzeczą niezmiernie pozytywną jest to, że w skarbcu pamięci zachowały się głównie prawdziwe kosztowności, a nie fałszywki, tak więc odżywają wspomnienia przede wszystkim tego, co było optymistyczne, co nastrajało pozytywnie do życia.

Dlatego dziś do moich Czytelników kieruję następującą rymowankę:

Ciesz się reminiscencją z dawnych lat młodości
i wiedz, że czas ucieka, lecz w sercu zostaje,
to co było spełnieniem prawdziwej miłości,
to zawsze będzie pachnieć lipcem, czerwcem, majem .

To co było uśmiechem w gąszczu zaplątanym
otaczało balsamem skołotane serce,
i szeptało ci w ucho – nie jesteś tytanem
rób co możesz, a plony otaczaj kobiercem.


Wiedz, że życia nam zawsze za mało, za mało,
więc ceń wszystko co było i co pozostało !


Już niedługo będziemy o wiośnie mogli powiedzieć: była, minęła. Ale wiosna w tym roku nie zawiodła. Przyszła wcześniej niż dotąd, otulała nas ciepłymi skrzydłami iskrzącymi słońcem. Maj okazał się miesiącem, którego długo nie zapomną tegoroczni maturzyści, bo będzie on im się kojarzyć z porannymi spacerami do szkoły w blasku złocistych alei parkowych i długimi wieczorami na łonie natury. No a czerwiec?  Nie, nie można inaczej. Tegoroczny czerwiec może opisać tylko poeta. Oto przecudna miniaturka Danuty Capliez-Delcroix Bylińskiej:


posłuchaj


deszcze czerwcowe szepczą pacierze
wilgotnym świtem głos niesie w drzewach
wystarczy chwilę wsłuchać się uwierz
oddechem głębszym dzień zaraz śpiewa


zieleń wiosenna w pełnym rozkwicie
napawa wnętrze darem spokoju
wnet radość wbiega w szary dzień życia
świerszcze na koncert skrzypeczki stroją


białe sukienki płatków ozdobnych
na łąkach w kwiatach aromatycznie
wiatr wplótł w jaśminy wątek podobny
w muzycznym splocie polot rytmiczny


na kartce szlaczkiem w szeregu słowa
myśl tworzy strofki w świeżym zapachu
w nutach modlitwy dźwięk polskiej mowy
śpiewało serce w deszczu do taktu



To prawdziwa, czysta poezja. Pozwala spojrzeć na uroki czerwca innymi oczami, oczami duszy. Kto z nas pomyślał, że deszcze czerwcowe niosą w sobie słowa modlitwy, że zieleń wiosenna napawa nas darem spokoju, a świerszcze stroją skrzypeczki na koncert, którego słuchaczami będą  ozdobne płatki kwiatów na łąkach, zaś myśl nasza utworzy strofki dźwięczące słowami polskiej mowy. Nic tylko układać to wszystko w wierszowane strofy. Okazuje się że poetka potrafi wykryć w czerwcowym deszczu zalety  nieodczuwalne nam, zwykłym zjadaczom chleba. Ale na tym polega urok poezji.


Przed nami wymarzone słoneczne lato. Jak już wspomniałem jego złociste promienie gościły u nas w tym roku przez nieomal całą wiosnę. Możemy powiedzieć, że preludium lata już mamy za sobą, czas wakacyjny tuż, tuż. Lada dzień wyruszymy na plażę lub będziemy się chronić w gąszczu drzew albo w zacisznych kącikach domów, by przetrwać największe upały. Nie bójmy się lata. To bardzo ważna dla nas, żyjących w strefie umiarkowanej, pora roku. Jeśli tylko zbyt mocno przygrzeje słońce możemy zawsze znaleźć dogodne miejsce na chwilę relaksu

 I będzie wtedy tak jak w wierszu „Zmęczenie” z tomiku „Rzecz czarnoleska” – Juliana Tuwima:

 Zapomnisz o tej chwili, gdy do domu wrócisz
i przymkniesz okiennice w sosnowym pokoju,
zmęczony, jakbyś orał, na łóżko się rzucisz
i będziesz w cieniu drzemał po blasku i znoju.

Przez serce w okiennicy wpadnie promyk wąski,
na ciemnej fotografii rozszczepi się w tęczę,
spostrzeżesz przytrzaśnięte przez okno gałązki
włochaty bąk natrętnie do snu ci zabrzęczy.

I poddasz się ciężkiemu uśpieniu w niewolę
pod tumanem dzieciństwa, co w oczy napłynie,
a tam łubinem wonnym szaleć będzie pole
i niebo obłokami pluskać się w głębinie.”


I tak to już jest z tym naszym ziemskim bytowaniem. Co roku rozgrywa się na scenie życiowej powtarzalny spektakl czterech pór roku, ale za każdym razem niepowtarzalny, jeśli potrafimy z niego wydobyć utajnione czary. A pomóc nam w tym może poezja. Chodzi o to byśmy za każdym razem wspominając to co minęło z satysfakcją, a nie goryczą mogli sobie powiedzieć: było, minęło. Jedziemy dalej!


7 komentarzy:

  1. "Wiersz jest wieczną wiosną.Otwiera pąki natury ludzkiej."-K.I.Gałczyński

    Witaj Wiosno!
    Walka Wiosno wygrana,werbalne westchnienie,
    whisky wraz wypijemy w wysiew wprowadzenie.
    Wspaniały wnet wypleciesz,wzorzysty wianuszek,
    wypełnisz wielobarwny-własny wizerunek.

    Wysupłaj wdzięk Wenery,walory Westalki,
    wymaluj wstęp wyznania,wersetu wybranki.
    Wrócisz Wielkim Wybuchem,wykrojem wieczności,
    wiotczejesz wszelkim węchem,woalem wierności.

    Wyruszamy w wertepy wznieść wolność wszechmocy,
    wybielaj wiec warkocze wyziębniętej Weny.
    Wykluj,wyłuskaj,wywlecz-wystraszone węże,
    wichrzyciele wartości w wierchy wzrok wytężę.

    Wczoraj wszech wysłuchałaś,wydałaś wytyczne,
    wierzba wiatrem wybrzmiewa,wiąz wplecie wyznanie.
    Wiesiołek wzejdzie wonią,wrzos-wrotycz wymiecie,
    wiosenko wszędobylska,wylewne wejrzenie.

    Wyławiają,wykrzeszą-wytęsknione wzory,
    wzbogacą wzruszająco,wiszące wazony.
    Wiewiórka wiercipięta wspinaczką witalna,
    wnika,wsiąka wrzaskliwie,wielce wyrudziała.

    Wokaliza wróbelków wibruje wnikliwie,
    wspaniały wzbudza wydech,wesoło,wrażliwie.
    Wenus wręcza wiosenne,wszerz wiano wyższości,
    wielomiesięczny wymiar władczej wytrwałości./G.G./

    "Nikt nigdy nie zgłębił zamysłów wiosny."-Bruno Schultz
    https://www.youtube.com/watch?v=q80BAs4QjQQ
    Miłej niedzieli!Jedziemy dalej:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Henryku. Uderzyłeś w moją czułą strunę - K.I. Gałczyński. "Wokaliza wróbelków", "nikt inny nie zgłębił zamysłów wiosny" - to jest to. No i to, że jedziemy dalej !Oby jak najdłużej. I tego zyczę z pozdrowieniami !

      Usuń
  2. No i dzisiaj zrobiło się romantycznie.Zarówno cytowane przez Ciebie strofy oraz Twoja fajna rymowanka,jak również wiersz zacytowany przez Pana Henryka pięknie oddają walory wiosny i związane z nią przeżycia. Ja też mam swoją wiosnę w sercu i wierzę w to,że tak szybko się z nią nie rozstanę.Bardzo ładny dzisiejszy tekst,który sympatycznie nastraja.Pozdrawiam i przekazuję moim znajomym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiosenne pozdrowienia dla Ciebie i Twoich znajomych. Jest dziś piękna niedziala, bo w słonecznej aureoli. Chyba też rozkoszujesz się ciepełkiem pod rozłożytym drzewkiem orzechowym. Trwaj chwilo !

      Usuń
    2. Do poprzedniego postu-audycje Witolda Pronobisa:
      https://www.polskieradio.pl/68/862

      Wykradziona"Czarna Księga Cenzury PRL":
      www.wbc.poznan.pl/dlibra/docmetadata?id=398784&from=publication

      Usuń
  3. Mankament białego poranka

    poranek czerwca w szept liści wsłuchany
    wokół natura w słonecznych promieniach
    w gałęziach ptaki trel głosów kochanych
    w gniazda wplatają
    radosne westchnienia

    gil szpak i czyżyk wyborni soliści
    pieśń w chwale życia pod nieba okapem
    dla świata niosą w pokorze a liśćmi
    las zasłuchany
    przygrywa do taktu

    w czułym szeleście wiatr dłonie układa
    modlitwą leśną dzień lubił rozpocząć
    deszcz czasem rytmem tekst też podpowiadał
    łobuziak z niego
    milkł to się znów droczył

    ty wiesz kochany - lesie że we mnie...
    poranka łagodnej ciszy oddech

    .
    D.Capliez-Delcroix Bylińska

    Staszku... z ogromnym podziękowaniem i wzruszeniem - za Twoje ponowne zauważenie i zaszczyt pozostania na Twojej stronie blogu a korzystając z wakacyjnego czasu - nad polskim morzem bałtyckim, pozwoliłam sobie wpisać kolejne strofki - myśli moich... zawartych w przygotowanym do druku tomiku: "Staccato na mokrą nutę wędrowca", który już wkrótce będę mogła - Tobie ofiarować :) Pozdrawiam serdecznie Ciebie i czytających - spokojną falą Bałtyku z Darłówka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za tak miłą niespodziankę w moim blogu, to że w nim znów zagościłaś i to, że wzbogaciłas go w kolejny przpiekny wiersz, a do tego z taką radosną nutą. Życzę jak najwięćej słońca skoro jesteś nad naszym modrym Bałtykiem. Pozdrawiam.

      Usuń