Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

czwartek, 28 czerwca 2018

Chcecie nie chcecie – dziś się żyje w internecie


 

Motto:

„Bóg stworzył człowieka z oczami do przodu, a nie z tyłu głowy, co znaczy, że człowiek winien się zajmować tym, co będzie, a nie tym, co było” – z „Księgi Jakubowej” – Olgi Tokarczuk.

Wziąłem sobie do serca to przesłanie i obiecuję, że będę się nim kierował w tematach moich kolejnych postów blogowych. Ale dziś oferuję moim Czytelnikom tekst, który napisałem rok temu, ale wydaje mi się, że wciąż jeszcze nie stracił na aktualności, a myślę że pobudzi do spokojnej, ale też kreatywnej refleksji.

Przeglądam codziennie portale internetowe, bądź też korzystam z  dobrodziejstwa  niczym nieskrępowanej wymiany myśli i poglądów na  -  facebooku. Wiem, że jestem już nałogowcem, działa to na mnie jak narkotyk.  Nie potrafię wyzwolić się od nawyku rannego wstawania i pierwsze co robię, to otwieram internet.

A w internecie prawdziwy raj na ziemi. Wszystko co dusza zapragnie do wyboru, do koloru. Czuję się jak boss firmy naftowej lub turystycznej, albo „ojciec chrzestny”  włoskiej mafii.  Mogę podróżować najlepszymi liniami lotniczymi, gościć w najlepszych hotelach, zabawiać się w lokalach nocnych. Mogę podróżować do woli po kraju i po całym świecie. Mało tego, mogę zastępować szefów każdego rządu, bądź czuć się partnerem wszystkich najważniejszych potentatów tego świata. Mogę wyrażać swoje poglądy i opinie, udzielać  rad i uwag, bądź też  strofować, zbesztać, wyśmiać i zohydzić kogo mi się dowolnie podoba. Bliskimi mi osobami są możni tego świata, ale też najzwyklejsi „zjadacze chleba”. Nie obce mi życie osobiste celebrytów, od plotek na ich temat głowa boli. Oglądam aktorki filmu i teatru, najczęściej w dezabilu lub bez, jestem na bieżąco zorientowany w życiu osobistym moich znajomych.

Ja, szary robaczek, na tej miniaturowej planecie kosmicznej, zwanej ziemią,  zawieszonej w genialnej  konstrukcji ogromnego wszechświata, mam coś do powiedzenia, liczy się mój głos, mogę wypowiadać wszystko co mi ślina na język przyniesie, nie muszę, zanim coś powiem upewniać się, czy język jest podłączony do mózgu.

Korzystam więc pełną garścią z tej zdobyczy techniki i nie powiem, żeby mi to nie sprawiało przyjemności. Spróbuję na paru przykładach pokazać jak mądre i  interesujące mogą być linki zamieszczane na forum facebooku, jak trafnie i sensownie opisują zjawiska naszego bieżącego życia internetowi komentatorzy.

Któryś komentator zgorszony debatą poselską w naszym sejmie napisał: każdy człowiek ma prawo być głupi, ale niektórzy posłowie nadużywają tego przywileju. Niestety, jedyne co na świecie nie ma granic, to ludzka głupota – dodaje inny.

Okazuje się, że zbyt często, zwłaszcza w tej kadencji sejmowej znajdujemy potwierdzenie tych lapidarnych sentencji.

Czytam mądrą maksymę nieznanego mi bliźniego internauty: byś zupełnie był mądrym – trzeba sprawdzić, czy nalałeś do pełna rozumu do głowy. Inny zaś  internauta przestrzega: cymbał im bardziej pusty w środku, tym głośniej dzwoni, albo też : człowiek jest wielki nie przez to co mówi, ale przez to kim jest.

No więc sprawa jest jasna jak słońce w zenicie nie zasnute czeluścią czarnych obłoków na niebie. We własnym przekonaniu  jest się zawsze  kimś, a więc jest się wielkim, możemy więc mówić  i pisać co nam się podoba.

Jak to możliwe pyta wnikliwy komentator, żeby tak gorliwie praktykujący katolicy, za jakich podają się PiS-owcy, potrafili tak bezczelnie kłamać, a chodziło o TVP Info.  W swoich wiadomościach obwieściła sukces opolskiego festiwalu. Być może w uszach Jacka Kurskiego, który zresztą nie dotrwał do końca występu „artysty” Jana Pietrzaka, nawet puste ławki klaskały. Okazuje się, że „głupkowaty Pieprzak” błyszczał jak gwiazda na kremlowskiej wieży dowcipami powojennego aktywisty partyjnego z czasów Bieruta, a jego koncert oglądała garstka załogi opolskich wodociągów obdarowana bezpłatnymi biletami.

Był już taki polityk, który głosił, że każde kłamstwo jest dobre, nawet to najbardziej nieprawdopodobne, bo zawsze jakiś ślad po nim zostaje. Ten polityk nazywał się Josepf Goebbels.

W internecie można się dowiedzieć, że polityka obecnego rządu przypomina utwór Mikołaja Reja z Nagłowic, „Krótką rozprawę pomiędzy trzema osobami panem, wójtem, a plebanem” (pan z Żoliborza, wójt z Brzeszcz, pleban z Torunia). Przy następnych wyborach parlamentarnych głosujmy na Ali Babę, przynajmniej będziemy mieli pewność, ze rozbójników będzie tylko 40.

Minister Spraw Zagranicznych Witold Waszczykowski ratuje świat ogłosiły prawicowe gazety po tym jak  oświadczył publicznie w Telewizji „Trwam” : Wstaliśmy z kolan! Udało się ! I to jest jedyna prawda, którą usłyszeliśmy z jego ust. Ale zapomniano dodać, że stało się to po wspólnej z rządem modlitwie na klęczkach w kolegiacie Ojca Rydzyka.

Moją uwagę zwróciło też pismo  doktorów psychiatrów następującej treści:

Szanowna Redakcjo TVP Info !

Proszę bardzo abyście Państwo przestali wysyłać zaproszenia do udziału w programach publicystycznych dla naszych pacjentów. Z powodu takich działań pacjenci opuszczają zajęcia. A dzieje się to ze szkodą dla nich i dla tych, co Was oglądają w telewizji.

List podpisali dwaj lekarze: dr Jerzy Targalski i dr Rafał Chwedoruk

Nie mam wątpliwości, że Redaktorzy TVP Info nie przejęli się bardzo tym ostrzeżeniem, bo wśród psycholi istnieje solidarność.

Pod koniec lata 2017 prezes zachorował. Cieszący się aplauzem milionów widzów kabaret „Ucho prezesa” przerwał nadawanie. Wścibscy dziennikarze donieśli, że widzieli prezesa w towarzystwie rosłych ochraniarzy w jednej z warszawskich klinik. Odkryli nawet chorobę, która go dopadała, to dna moczowa. Znalazł się od razu dowcipny komentator, który napisał, ze obserwując zachowanie  prezesa na sali sejmowej, widać że jest to odziedziczona po rodzicach dna Moczarowa. Ale prezes jest stale pod skrzydłami opiekuńczymi „łaski pańskiej”,  która na pstrym koniu jeździ, a jest on uosobieniem sentencji filozoficznej Kanta: „prawo moralne we mnie, niebo gwiaździste nade mną". Powrócił więc czym prędzej na Nowogrodzkią. I do kraju   wróciło normalne życie. Widać to zresztą po „Uchu prezesa”. Dojrzało ono już do tego by nie pokazywać się za darmo.

Dziś już wiemy, że życie prezesa nie jest usłane różami. Nie dość, że nie może ruszyć się na krok bez towarzystwa zbrojnych ochraniarzy czuwających nad jego spokojnym snem w domu, a także w warszawskiej klinice wojskowej, to jeszcze teraz po parutygodniowej kuracji przyszło mu poruszać się z laską. Niewątpliwie doda mu ona honoru i odwagi, tak jak to miało miejsce z Józefem Piłsudskim. Obydwaj to naczelnicy państwa, jeden z nich oficjalny, a drugi incognito.

Ale Duduś napisze nową konstytucję, gdzie wszystko będzie wiadomo -  qui pro quo?


Przejdę teraz na podwórko lokalne.

Odkąd zaczął swych gości z niemieckiej rodziny Hohbergów  wozić rikszą po Parku Książańskim Prezes Fundacji Księżnej Daisy, Mateusz Mykytyszyn, życie pałacowe na zamku Książ nabrało orientalnych rumieńców. W ten oto sposób inspirujący Wałbrzych zamienił „złoty pociąg” na nie mniej intrygujący środek lokomocji - rikszę. Ale to tylko na chwilę.

A ponadto znakomity tandem książański ( Mateusz i nowa prezes Zamku Książ, Anna Żabska) robią wszystko co możliwe by poprzez częste kontakty z prominentnymi potomkami rodu Hochbergów, dawnych właścicieli pałacu w Książu, otworzyć zamek na zachód i w ten sposób zdobyć dobrą markę, a co za tym idzie przyciągnąć dewizowych turystów.

Zawsze mówiłem, że to wszystko co najlepsze, to dzieje się pod Wałbrzychem.

Na koniec lata 2017 roku błękitne niebo nad Wałbrzychem zalało się rzęsistymi łzami. To chyba skutkiem tego, ze nasz „szalejący reporter” i odkrywca, Łukasz Kazek, przeniósł się ze swym filmem z Walimia do Cannes i poprosił, aby uszanować jego absencję i nie atakować go internetowymi mailami. Kiedy już przywiezie stamtąd atrakcyjną nagrodę będzie gotów ponownie przeszukiwać strychy lub piwnice poniemieckich domów, bo wiadomo, gdzie powinno się liczyć na odkrycie prawdziwych skarbów.

Dziś wiemy o tym, Łukasz przywiózł nagrodę z Cannes, a obecnie znów ogłosił absencję w kontaktach telefoniczno-medialnych, bo pracuje intensywnie nad nowym filmem, w którym zobrazuje specyficzny klimat „dzikiego zachodu” w pierwszych latach powojennych maleńkiego Walimia, który skutkiem jego twórczości artystycznej urasta do rangi symbolu.

I to byłoby na tyle. Myślę, że udało mi się przekonać moich Czytelników, że to właśnie internet jest prawdziwą skarbnicą wiedzy o świecie i jego tajemnicach.

Czy da się żyć bez internetu? Chyba nie.


Fot. Zbigniew Dawidowicz



8 komentarzy:

  1. Wszystko super!!!!
    A najbardziej podoba mi się sugestia.... aby wybrać Ali Babę.
    Moje uznanie.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłaś, jesteś i będziesz pierwsza. Dziękuję za ranne goszczenie w moim blogu i za dobre słowo o moim pisaniu.
      Miłego czwartku i mam nadzieję kolejnej ciekawostki w Twoim blogu.Pozdrawiam !

      Usuń
  2. Witam! Doskonały tekst.Czytając śmiałem się razem z domownikami.Podobnie jak Ty uważam,że życie bez internetu byłoby trudne.Teraz można sobie wyobrazić co by było,gdybyśmy nie mieli internetu i niezależnej telewizji TVN/Polsat już poszedł na układy z pisiorami/ i bylibyśmy karmieni bzdurami oraz nie prawdziwymi informacjami TVPis. Bylibyśmy codziennie informowani o sukcesach władzy tak jak było w PRL.Wszystkiego dobrego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest miejsce, do którego władza obawia się sięgnąć swoimi łapami, tak jak to zrobiła z telewizją publiczną. Póki co mamy jeszcze wolność słowa w internecie, choć być może nie na długo.
      Dziękuję Bronku za komentarz i udostępnianie moich postów, bo nie można być obojętnym na to, co się dzieje w naszej polityce. Pozdrawiam !

      Usuń
    2. Międzynarodowe grupy finansowe przejęły w Polsce 60% majątku.Teraz przejmują publiczne zasoby mieszkaniowe w Europie i Polsce.Zorganizowana katastrofa na rynku mieszkaniowym tuż,tuż.A kim są akcjonariusze H.G.Waltz,którzy zgarnęli już w Europie 2 567 000 000 000 euro zysku netto?
      To grupy finansowe Black Rock,Norges,Barclays Capital,Lansdowne Partners,Invesco,Wellcome Trust,Wellington,Terra Firma,Citigroup CICAP.Mają swoje siedziby w Nowym Jorku,Londynie i rajach podatkowych.
      W całej Europie są to miliony przejętych domów,mieszkań i apartamentów.Ciekawe są zarządy tych grup."Kamienice nasze,ulice wasze".
      Czy tak może być?!

      Usuń
  3. Internet to"okno duszy"umożliwia wgląd w nasze najskrytsze myśli.Jakie najdziwniejsze pytania zadają internauci,próbując znaleźć odpowiedź w Internecie?:
    Ilu ludzi kiedykolwiek żyło na Ziemi?
    Co ludzie myślą tuż przed śmiercią?
    Ile bitów potrzeba na odtworzenie w rzeczywistości wirtualnej każdego człowieka,który kiedykolwiek żył?(jest to 10 do potęgi 10 do potęgi 123).
    Czy jestem w ciąży?Czy kosmici naprawdę istnieją?Po co mężczyźni mają sutki?Czy Ziemia jest płaska?Czy mężczyzna może zajść w ciążę?
    Ukazuje to nam,,czego ludzie praktycznie pragną i co faktycznie robią,a nie to,co mówią,że pragną i robią.

    Np.jeden z kibiców niemieckich powiedział po porażce drużyny niemieckiej z Koreą-"Chciałbym,aby granica Francji dotarła do Łaby,
    i Polska graniczyła bezpośrednio z Francją.Niemcy nie poniosły takiej klęski od 1943 roku pod Stalingradem,to jest też znak,że Merkel musi odejść,bo Niemcy i nasza drużyna dążą ku Gomorze"
    Dalej ten nieszczęśnik jedzie po Żydach,Muslimach i Negro:)

    Moje pytanie:-Dlaczego uchodźcy zalewają Europę,jeżeli Bank Światowy ogłasza,że dziś mniej niż 10% ludzi na całym świecie żyje w skrajnym ubóstwie,w porównaniu z ponad 80% na początku XX wieku?A więc,jeśli globalne ubóstwo było stopniowo zmniejszane przez dziesięciolecia pomimo ogromnego wzrostu populacji,dlaczego imigracja do Europy rośnie?

    "To co przynoszą nam uchodźcy,jest cenniejsze niż złoto."-Martin Schulz(SPD)

    Po lekturze"Księgi Jakubowe" proponuję...Insignis 2018 wydało w języku polskim "Czy to pierdzi?Sekretne(gazowe)życie zwierząt"-Dana Rabaiotti i Nick Caruso.Ethan Kocak dorzucił garść czarujących ilustracji,którego prace pojawiają się także na stronie internetowej"Scientific American".
    Okazuje się,że nie tylko politycy w Sejmie puszczają wiatry-podobno jest tam smród niemiłosierny,produkują metan,całe morze metanu zamiast gazów szlachetnych(słabe zwieracze?).
    Robią to także zwierzęta.
    Najwolniej robią to leniwce,gazy wypuszczają z wydychanym powietrzem.Jest to jeden z powodów,dla którego leniwce nie powinny palić papierosów.
    Śledzie"przenoszą sztukę pierdzenia na wyższy poziom",wydalają gazy w postaci rytmicznych dźwięków-gazowych kropek i kresek...można sobie wyobrazić Samuela Morse'a.Niektóre owady zabijają swoje ofiary wypuszczając bąka-następuje paraliż.
    Nie robi tego złota rybka,ośmiornica i 10 tys.gatunków ptaków.Papugi naśladują:)
    Jak to robi wieloryb,to już każdy musi sobie wyobrazić:)

    Znaki,tym razem Jedlina Zdrój:
    https://www.youtube.com/watchesTFsDeR2YI
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Henryku za świetne rozwinięcie tematu, jak to określiłeś "okna duszy", a także problemu uchodźców. Natomista w kwestii gazowego życia istot żywych na ziemi - nie jestem znawcą tematu i wcale mnie to nie martwi. Pozdrawiaqm !

      Usuń
  4. Stanisławie , dzięki za Twoje wspaniałe artykuły!To prawdziwa przyjemność czytać je,bo skłaniają do refleksji i wielu przemyśleń.Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń