Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 9 czerwca 2018

Kurdesz, kurdesz nad kurdeszami!


co nas czeka?

Na niedzielę tym razem zdecydowałem się na napisanie tego, co mi dyktuje głos rozsądku. Może pozwoli to na chwilę refleksji, choć wiem że niczego nie zmieni. Żyjemy w katastrofalnej matni nie zdając sobie z tego sprawy. Rzecz w tym, że nie ma z niej wyjścia…

W czerwcu 2015 roku zamieściłem w moim blogu post o następującej treści: 

Znalazłem w facebooku świeżutki jak bułeczka link Danuty Jabłońskiej z tekstem wierszowanym  Gabrieli Kmity, dowcipną paralelę znanej wszystkim Polakom „Lokomotywy” Juliana Tuwima. Pomyślałem, że dziś Tuwim zatytułowałby swój wiersz -„Pociąg szczęścia”, a dlaczego? Odpowiedź  w nieco zmienionej i rozszerzonej  przeze mnie wersji tego wiersza:

Stoją w Londynie pełne wagony, młodzi wracają w rodzinne strony,
wszystkim da Duda osiem tysięcy, a jak się uda to jeszcze więcej,
już przyszedł przekaz na głodne dzieci, rodzice leżą, a forsa leci,
w kraju nie zrzednie nikomu mina, w Dudzie  dostrzegli blask Putina.

Wagony pełne podoczepiali, drzwiami, oknami tłum do nich wali,
w każdym wagonie jest kupa ludu, wszyscy chcą wracać do kraju – cudu,
w nim emeryci zdrowi i syci, bogaci młodzi i o to chodzi,
Duda obiecał zero podatków, więc pociąg szczęścia pędzi na szlaku.

Dokąd, na Boga,  ten pociąg gna, do kraju Dudy, bo Duda da !
Był czas gdy Polska była ludowa, a teraz IV RP Dudowa,
spełnią się senne mrzonki Jarusia, odtąd codziennie – usia siusia!
po co Angolom służyć skrycie,  jak tu się żyje jak w Madrycie .

Do tańca Kaczor zagra na dudach, klepnie Fotygę po jędrnych udach
i powie , Anno, jestem gotowy, róbmy pielgrzymkę do Częstochowy,
na Jasnej Górze dzieją się cuda, może się spełni Dudy ułuda,
to nic, że ludziom w oczy kadzę, liczy się tylko  -  skok na władzę !


A teraz na poważnie -  odsyłam zdrowo myślących Czytelników do znakomitego wywiadu Ewy Koszewskiej z prof. Leszkiem Balcerowiczem na portalu Wirtualnej Polski.

Oto co mówi on na temat konieczności reform i nieprzemyślanych, groźnych dla budżetu państwa obiecanek w wydaniu prezydenta-elekta, Andrzeja Dudy:

- Na plus Platformie można zapisać przesunięcie wieku emerytalnego do 67 roku życia, to co przed nią zrobili Niemcy, a potem w kryzysie musieli zrobić Grecy. Dlaczego każdy rozsądny rząd to robi? Dlatego, że wydłuża się zgodnie z prognozami długość życia Polaków. Jeżeli się nie przesuwa wieku  emerytalnego, to większą liczbę lat ludzie spędzą na emeryturze. Wtedy pozostaje wybór: albo będą mieli bardzo niskie emerytury albo trzeba będzie podwyższać składki, ZUS-y lub inne podatki, czyli dławić gospodarkę i mieć większe bezrobocie. Zapowiedź Andrzeja Dudy jest jednym z najbardziej nieodpowiedzialnych ruchów, jakie można zrobić własnemu krajowi.
- Nie ma innego sposobu na ograniczenie emigracji z biedniejszego kraju niż szybszy rozwój jego gospodarki. Cały dramat polega na tym, że wzrost może być u nas stopniowo hamowany przez różne obietnice i antyreformy. 

Od tamtego czasu minęło trzy lata. Na portalu internetowym „gazeta pl” czytam, co następuje:

Mimo co rusz puszczanych w eter deklaracji rządu o nadwyżce budżetowej, jesteśmy świadkami rekordowego w historii wzrostu zadłużenia Polski. W ciągu dwóch lat Prawo i Sprawiedliwość zwiększyło zadłużenie skarbu państwa o setki miliardów złotych, a nie jak deklarował rząd “zaledwie” 71,6 mld zł. Zadaje to kłam całej politycznej narracji o dyscyplinie finansowej i słynnej “nadwyżce”. Jak to zatem możliwe, że nie byliśmy świadomi procederu zadłużania nas na tak wielką skalę?

Odpowiedz na to pytanie leży w kreatywnej księgowości polskiego rządu, która jednak musiała zostać rozłożona na czynniki pierwsze przez GUS, z powodu nacisków Unii Europejskiej. Analitycy musieli bowiem przyjrzeć się rozmiarowi długu publicznego, jednak nie tylko oficjalnym statystykom, ale także ukrywanym zobowiązaniom skarbu państwa.   Doprowadziło to do odkrycia dość szokujących rezultatów. Okazuje się bowiem, że o ile oficjalny dług publiczny wynosi już blisko 1 bln zł (co odpowiada 52% PKB), to dług ukryty wynosi aż 4,96 biliona złotych, czyli 276 proc. polskiego PKB. Oznacza to, że oficjalne dane pokazują tylko 20% realnego zadłużenia kraju, które już dziś ma wartość dla długoterminowej wypłacalności krytyczną. Co jest strategiczne, dane GUS dotyczą 2015 roku, czyli okresu sprzed wprowadzenia reformy emerytalnej PiS. Ta natomiast oznacza dla zadłużenia państwa prawdziwą katastrofę. Tymczasem koszt reformy Prawa i Sprawiedliwości zwiększył omawiane zobowiązania o kwotę większą niż wynosi cały oficjalny dług publiczny Polski, czyli o aż gigantyczne 1,4 bln zł. Biuro Analiz Sejmowych wyliczyło, że o tyle właśnie więcej z kont ZUS zostanie wypłacone emerytom do roku 2060 tylko w wyniku zmian w jednej ustawie.
Obniżka wieku emerytalnego jest aktem prawnym, który momentalnie doprowadził zatem do rekordowego w historii wzrostu długu publicznego. Polskie władze zawsze miały problem z dyscypliną finansów publicznych, jednak jeśli uzmysłowiłem sobie, że już w 2015 roku mówiliśmy o 325% PKB całkowitego długu publicznego, to w tym przypadku mówimy o decyzji, która doprowadzi nieuchronnie do niewypłacalności państwa polskiego.

I co dalej? I nic. Co będzie, a nie jest nie pisze się w rejestr. Obecny rząd działa na zasadzie –  ważne że mamy władzę dziś. Nie będziemy się martwić o przyszłość, po nas choćby potop.

Najbardziej przerażające jest to, że żyjemy w permanentnym kłamstwie. Jesteśmy karmieni propagandową papką. Od dłuższego czasu corocznie budżet państwa budowany jest na bazie zaciąganych kredytów. Z każdym rokiem rośnie dług, którego spłata jest odkładana na zaś. Nie myślimy o przyszłości, liczy się tylko dziś. Rozsądnie myślący eksperci od finansów państwa są odsyłani na bok, bo oni mówią o konieczności ograniczenia wydatków budżetowych, a więc podjęcia niepopularnych decyzji, którymi „kupuje się” głosy wyborców.

To nic nie kosztuje, jeśli możemy się z tego pośmiać, czytając dowcipny wierszyk. Mamy zresztą prawdziwe żniwo na różnego rodzaju satyryczne memy, wiersze i piosenki. Niestety, realia polityczne na których zbudowany jest ustrój naszego państwa są chore. Nie ma siły, która potrafiłaby je uzdrowić, tak samo jak nie ma siły by przeprowadzić reformę systemu zdrowia w Polsce. Mamy na wszystko odpowiedź: co będzie, to będzie, czas pokaże. A póki co – sursum corda!  Podnosząc w górę serca zanućmy wspólnie staropolski toast:

Każ przynieść wina, mój Grzegorzu miły,
Bodaj się troski nigdy nam nie śniły.
Niech i Anulka tu zasiądzie z nami,
Kurdesz, kurdesz nad kurdeszami !

Skoro się przytknie ręka do butelki,
Znika natychmiast smutek  serca wszelki,
Wołajmyż  tedy dzwoniąc kieliszkami,
Kurdesz, kurdesz nad kurdeszami !

5 komentarzy:

  1. Witam!Drogi Staszku.Nie tylko Duda ale cała formacja pisiorów obiecywała i dalej obiecuje to wszystko co się wiąże z dobrobytem nie patrząc na to czy zadłużenie rośnie.Za pół roku będzie dla nowych rządzących problem jak to wszystko posklejać.Z znowu będzie trzeba kolejnych ośmiu lat aby partia podobna do pis wszystko to rozpieprzyła.To co jedni /PO,SLD,PSL/naprawią nie przygotowani do rządzenia rozwalą.Wierzę,że to ich ostatnie rządy.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widzę przekroczyłeś już liczbę 650 tyś.odwiedzin Twojego blogu.Gratuluję

    OdpowiedzUsuń
  3. Panowie!Mamy wzrost gospodarczy,czy nie mamy?Wszystko wskazuje na to,że mamy.To znaczy,że Balcerowicz robi Wam wodę z mózgu:)"Wręcz"nie wierzę,że dajecie się robić w konia.
    "Cała Europa przyjedzie się kąpać do Wręcza pod Moszczanowem"-mówi Idan Greidinger,prezes spółki Park of Poland.
    https://pl-pl.facebook.com/parkofpoland/

    Polska jest zadłużona we własnej walucie,poziom długu publicznego nie jest problemem!Berlin i Bruksela drukują biliony EU rocznie i tego Balcerowicz nie widzi?
    Jeśli gospodarka się rozwija,wskaźnik długu publicznego maleje.Rosną wpływy z podatków,które można wykorzystać do bezproblemowego zarządzania starymi długami.Jest to logiczne i wcale nie tak skomplikowane,jak przedstawia to ekonomista Balcerowicz(niemiecka szkoła).Włochy nie chcą"niemieckiej szkoły",i mamy"populistyczny"rząd.
    Miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas pokaże kto z nas ma rację. Jedna tylko uwaga - z badaniami GUS Balcerowicz nie ma nic wspólnego, a cyfry nie kłamią.

      Usuń
    2. Nie wiem co podaje GUS,ale wg.Eurostatu,Polska kwitnie.Ma najszybszy wzrost PKB od 2007 roku.Nie tylko Polska,także Litwa,Niemcy,Francja.
      Po gangsterskiej transformacji Balcerowicza byłby to kolejny cud nad Wisłą, gdyby Polska nie miała długu.
      "Wszystko co mogło pójść źle,poszło źle"-skarży się G.Soros

      Usuń