Zacznę od cytatu:
„Dolny Śląsk, moim skromnym zdaniem, to najciekawszy,
najpiękniejszy i ciągle trochę niedoceniony region w Polsce. Także dlatego, że
„odzyskany” po wojnie nie zdążył nam tak sparszywieć jak choćby Podhale czy
Podkarpacie. Krajobraz jak z bajki inkrustowany jest tu pięknymi i
przemyślanymi jeszcze przez Niemców miastami, w których pełno jest architektury
niemalże wszystkich epok i stylów. W Sudetach tego wszystkiego jest jeszcze
więcej. Miłośnicy historii stracą tu głowy, ale w górach znajdzie się także
kilka nieco bardziej współczesnych pereł. To one właśnie stanowią doskonałą
lekcję poglądową na temat architektury w zachwycającym pejzażu”.
To są słowa Filipa Springera, młodego dziennikarza współpracującego z
„Dużym Formatem”, „Polityką”, „Tygodnikiem Powszechnym”, stypendysty Fundacji
Herodot im. Ryszarda Kapuścińskiego, autora kilku książek reporterskich, dla
nas najbardziej znanej o Miedziance.
O Wałbrzychu pisał Filip Springer po wiosennym
rekonesansie w tym mieście, co miało miejsce w połowie 2015 roku:
„Od początku lat 90. miasto straciło ponad dwadzieścia
tysięcy mieszkańców. Przez całe lata było stolicą bezrobocia i beznadziei, a
kolejni dziennikarze przyjeżdżali tu tylko po to, by po raz kolejny nakręcić
dokument albo napisać reportaż o ludziach wygrzebujących węgiel z biedaszybów.
To one stały się synonimem Wałbrzycha na całe lata… Trzeba sporo dobrej woli,
żeby pod warstwą tamtych zaniedbań dostrzec absolutnie genialną architekturę miasta, jego świetne położenie, mnóstwo zieleni
i taką liczbę zabytków, że można by nimi obdzielić przynajmniej kilka podobnej
wielkości ośrodków”.
Pisze więc reporter o zachwycającej architekturze
„polskiego Paryża”, czyli wałbrzyskiej dzielnicy
Nowe Miasto, na przykładzie której można by uczyć dewloperów urbanistyki.
Podziwia urokliwe kamieniczki ulicy Fredro lub całe zespoły mieszkaniowe przy
ulicach Asnyka, Psie Pole, Krynickiej, wtopione w sposób szczególny w naturalną
przyrodę okolicznych parków i górskie ukształtowanie
terenu.
Wskazując na walory licznych zabytków historycznych w
centrum Wałbrzycha, różnorodność stylów i zdobień elewacji miejskich kamienic,
zwraca też uwagę na nie tak znów odlegle w czasie, umierające symbole
wielkomiejskości Wałbrzycha.
Jednym z takich przykładów degradacji gospodarczej są
losy stadionu „Górnika” na Nowym Mieście, znanego pod nazwą „Koloseum”. Nie tak
dawno na meczach pierwszoligowego klubu piłki nożnej zasiadało tu ok. 20
tysięcy widzów. Dziś stadion jest w ruinie, zdruzgotany i ograbiony doszczętnie,
a o jego chlubnej przeszłości przeczytać możemy jedynie na kartach historii.
Ale odbudowa stadionu znalazła się w planach miasta. Jest więc nadzieja powrotu
do dawnej świetności.
W ruinie jest także „perła niemieckiego modernizmu”,
kultowy obiekt w centrum Wałbrzycha wzniesiony w latach 1927-28 według projektu
słynnego architekta Ludwiga Moshamera, dawny Górniczy Dom Kultury. Niestety
podzielił on los wałbrzyskiego górnictwa. Jego masywna żelbetowa konstrukcja
przez kilka ostatnich lat straszyła przechodniów, ostatnio pojawiła się jednak
szansa na gruntowną przebudowę.
Podobny los spotkał nieczynny od kilkunastu lat hotel
„Sudety”, wysoki kilkupiętrowy budynek świadczący o wojewódzkich aspiracjach
miasta. Choć nie jest osiągnięciem architektonicznym, ale wpisał się w krajobraz
miasta z lekka falującym, betonowym dachem, rozbijającym monotonię regularnej
elewacji. Podobnie jak stadion „Górnika”, GDK z kinem „Capitol” tak samo hotel
„Sudety” z dużą restauracją na parterze budynku – oczekują cierpliwie na
„lepsze czasy”.
Interesujące i co najważniejsze – pozytywne opinie, a także ciekawe zdjęcia Filipa Springera z
reporterskiej penetracji Wałbrzycha możemy znaleźć w jego artykule „Wiatr od
ruin” w „Polityce” z 3 czerwca 2015.
Parę dni temu duży rozgłos wzbudził kolejny reportaż z
naszego miasta: "Złoty pociąg to nie wszystko. Trzy kolory Wałbrzycha". Oto metaforyczny wstęp do tego reportażu:
„Wałbrzych był dla nas wielką
zagadką, miastem pełnym niepochlebnych stereotypów – piszą znakomici blogerzy z
Gdyni, Kasia i Maciej Marczewscy. Byliśmy w nim dwa razy. Pierwszy raz
sześć lat temu, gdy zatrzymaliśmy się na chwilę na opustoszałym rynku i
szukaliśmy ciepłego posiłku. Druga, trochę dłuższa wizyta, wypadła 3 tygodnie
temu: w lutym 2016 roku. Słyszeliśmy już od dawna, że Wałbrzych się zmienia i
że powinniśmy te zmiany zobaczyć. Przyjechaliśmy, żeby sprawdzić, czy Wałbrzych
mógłby stać się miastem atrakcyjnym dla turystów. Jaki jest dziś Wałbrzych? Złoty, biały i czarny”.
Autorzy reporterskiej relacji zagościli w Centrum Nauki i Sztuki Stara Kopalnia, w ciągu dwóch dni poznali też inne miejsca zabytkowe i atrakcje turystyczne, które w sumie pozwoliły im wyrobić sobie pozytywne wrażenie o naszym mieście.
Autorzy reporterskiej relacji zagościli w Centrum Nauki i Sztuki Stara Kopalnia, w ciągu dwóch dni poznali też inne miejsca zabytkowe i atrakcje turystyczne, które w sumie pozwoliły im wyrobić sobie pozytywne wrażenie o naszym mieście.
„W Wałbrzychu
powiedzieli nam, że znają tu trzy rodzaje złota: złote złoto - cenny
błyszczący się kruszec, czarne złoto - węgiel, który przez wiele lat zapewniał
utrzymanie całego Wałbrzycha i białe złoto - porcelanowe zagłębie, z którego
miasto kiedyś słynęło. Złoty, biały i
czarny. To kolory miejskich legend, przeszłości i niewyjaśnionych tajemnic”.
I dalej
czytamy, a jakże by inaczej, o „złotym pociągu”, który przyciągnął w zeszłym
roku jak magnes tysiące ludzi z całego globu przynosząc ze sobą dla miasta
światowy rozgłos, który w medialnej kampanii wart jest nawet i 100 milionów
złotych.
„Według ostatnich znanych nam informacji, jest zgoda na próby odkopania pociągu - mają ruszyć na wiosnę. Czy przyniosą jakiś efekt? Wałbrzyszanie twierdzą, że może nawet lepiej, gdyby nic tam nie znaleziono. W końcu legenda jest najciekawsza, gdy nic nie wiadomo na pewno, a tajemnicza historia może żyć własnym życiem...”
Interesujące spostrzeżenia dotyczą też sięgających głęboko wstecz tradycji gospodarczych miasta. Oto co możemy przeczytać na facebooku w albumie Kasi i Macieja Marczewskich pod nazwą „Ruszamy na Dolny Śląsk”:
„Złoto z tajemniczego pociągu to
tylko jeden z symboli miasta. Wałbrzych ma jeszcze jeden: białe złoto, czyli
porcelana. Wałbrzych zasłynął w XIX wieku z produkcji porcelany. Jeszcze do
niedawna funkcjonowały tu trzy fabryki: Wałbrzych, Książ i Krzysztof. Dziś
działa już tylko ta ostatnia i to ona jest znana na całym świecie. Porcelana
Krzysztof trafiała na królewskie dwory, do Białego Domu w Stanach
Zjednoczonych, a w 2013 roku przygotowała bogato zdobioną szkatułkę dla Księcia
Jerzego z Cambridge, syna księżnej Katarzyny i księcia Williama. Dla mnie
zaskoczeniem było także odkrycie, że nazwa "Krzysztof" nie pochodzi
od imienia, ale od nazwiska jej założyciela - Karla Kristera - producenta
porcelany. Nazwa ewaluowała i dziś brzmi jak piękne polskie imię”.
A oto, co piszą gdyńscy blogerzy o
trzecim bogactwie Wałbrzycha:
„Prawdziwe złoto Wałbrzycha kryje
się pod ziemią i jest... czarne. To węgiel. Kruszec, na którym miasto przez
wieki budowało swoją pozycję i ekonomiczny dobrobyt. Aż do smutnych lat
dziewięćdziesiątych XX wieku, kiedy podjęto decyzję o zamknięciu kopalni i
zasypaniu szybów.
I dalej:
„Z budynków dawnej kopalni stworzono
muzeum, w tym podziemną trasę turystyczną z chodnikami dawnej kopalni. Dziś,
oprócz muzeum, trasy podziemnej i wieży widokowej, Stara Kopalnia to także
największe w Aglomeracji Wałbrzyskiej centrum wystawiennicze. Widząc jak
profesjonalnie i estetycznie wygląda to miejsce, jaki ma potencjał i jakie
niesie ze sobą przesłanie, wcale nie dziwi nas, że obiekt ten należy do
prestiżowego Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego (ERIH). Jest się
czym chwalić!”
Na koniec autorzy blogu
stwierdzają:
„Wałbrzych to miasto pełne złota:
tego złotego, białego i czarnego. I właśnie z takimi kolorami będzie nam się
teraz kojarzyć. Czuliśmy te kolory gdy byliśmy w Wałbrzychu. Są one
wpisane w tkankę miasta. Stanowią jego historię i dziedzictwo.
To nie koniec naszej bajki o
Wałbrzychu. Już niedługo zabierzemy Cię na wycieczkę po mieście, pokażemy
najciekawsze atrakcje, opowiemy o największych tajemnicach Wałbrzycha i
okolicznych Gór Sowich. Czeka Cię ciekawa wyprawa”.
Album Marczewskich „Ruszamy na Dolny
Śląsk” ma jeszcze jedną zaletę być może jeszcze cenniejszą niż tekst –
profesjonalnie zrobione, znakomite fotografie.
W sumie można się zachwycić i dlatego właśnie gorąco zachęcam do przeczytania i
obejrzenia albumu w internecie.
Mamy prawdziwy urodzaj
na pozytywne wieści o Wałbrzychu we wszystkich mediach.
Stało się tak już
wcześniej, zanim Wałbrzych stał się punktem zainteresowania mediów światowych w
związku z próbą odkopania ukrytego w głębi ziemi „złotego pociągu”. Nagle oczom
i uszom czytelników i słuchaczy ukazał się Wałbrzych jak odkrycie
„archeologiczne” o niebywałej wartości. Stał się cud, skoro tylu dziennikarzy
przejrzało na oczy i dostrzegło w mieście i jego otoczeniu nie tylko biedę,
marazm, stagnację i brudy polityczne, ale także walory turystyczne i krajobrazowe,
znaczący rozwój nowoczesnego przemysłu, rozwój infrastruktury miejskiej, postęp
w rewitalizacji centrum i niektórych dzielnic mieszkaniowych. Już nie mamy
rozdzierania szat nad „biedaszybami” i bolesnego zawodzenia nad rosnącym
bezrobociem, sypiącymi się budynkami czynszowymi, dziurawymi drogami i
paraliżem komunikacyjnym z powodu braku obwodnicy miasta. Wcale nie chcę
powiedzieć, że tych problemów nie ma i że nie są one ważne, ale nie są one dolegliwością
li tylko Wałbrzycha. Takich miast jak Wałbrzych zbliżonych do siebie liczbą
ludności i rozmiarami skutków upadłości kopalń węgla kamiennego jest sporo na
Górnym Śląsku i w innych częściach kraju.
Byłem pewien, że
obiektywny i prawdziwy obraz Wałbrzycha zostanie dostrzeżony i odsłonięty przez dziennikarzy penetrujących
miasto z kamerą w ręku, o czym pisałem w wydanej w 2014 roku mojej książce
„Wałbrzyskie powaby”. I jak się okazuje moje nadzieje nie były na wyrost.
Reportaże Filipa Springera, a także Kasi i Macieja Marczewskich są tego
niewątpliwą egzemplifikacją.
P.S. podaję link do tekstu Marczewskich: http://www.ruszajwdroge.pl/
Piękna reklama Wałbrzycha.Ale mnie się wydaje,że popularność zdobył dzięki historyjki o"złotym pociągu"Jak ukazała się ta informacja to wielu moich znaomych dzwoniło do mnie pytając o szczegóły.Na nowo odżył Książ.Również wielu było zainteresowanych księżną Daisy.A na koniec chcieli zobaczyć "hitlerowskie fabryki"w Górach Sowich w tym tak bliską Twojemu sercu Osówkę.Wałbrzych i okolice staną się w tym roku najczęściej odwiedzanych regionów w Polsce,czego Tobie i włodarzom Wałbrzycha życzę.
OdpowiedzUsuńTo prawda, sensacyjny news o ukrytym w podziemnym tunelu pociągu ze złotem Wrocławia rozpalił wyobraźnię światowych mediów. Skutkuje to wzmożonym ruchem turystycznym i pozwala przy tej okazji lepiej poznać miasto i dostrzec jego atuty. Ale już wcześniej w związku z tym, ze miasto ruszyło do przodu we wszystkich dziedzinach rozwoju, pojawiły się pozytywne opinie o Wałbrzychu i wielu komentatorów to dostrzegło. Miło mi, że też dostrzegasz dobre strony Wałbrzycha i dziękuje za dobre słowo o mojej Osówce. Pozdrawiaqm !
UsuńStreszczenie,podsumowanie Pana artykułu o"Mieście Zielonego Dębu":)
OdpowiedzUsuń"Co Ty wiesz o Wałbrzychu?"
demotywatory.pl/4612125/Co-Ty-wiesz-o-Walbrzychu
Jest takie miejsce na ziemi:
www.youtube.com/watch?v=4c4b2xVepOE
Gdyby tak jeszcze wróciły tramwaje,którymi jeździłem na gapę.
Lubiłem trasę do Szczawna Zdr.i na Nowe Miasto.Powrót z Nowego Miasta to była jazda"z górki na pazurki"na Plac Tuwima.Niestety,katastrofa na Placu Tuwima zakończyła piękną historię...:
www.youtube.com/watch?AhFPgD3f8VY
Ale mamy teraz"złoty pociąg"i każdy szuka złota:
www.youtube.com/watch?v=k1doUCG9IVE
O tym nie wiedziałem-super!
aqua-zdroj.pl
Młodzież wałbrzyska wie najlepiej jak się żyje i co się dzieje w Wałbrzychu,marzą o czymś takim:))
www.youtube.com/watch?v=sjOy0HgVGFA
A wszystko co wyżej i dużo więcej można przeczytać i obejrzeć tutaj:
https://pl-pl.facebook.com/underwch/
Pozdrawiam.
Dziękuję, to wszystko bardzo interesujące...Pozdrawiam !
UsuńPozdrawiamy Panie Stanisławie :) Widzę, że prawie cały artykuł Pan przedrukował :)
OdpowiedzUsuńWczoraj pojawił się u nas kolejny odcinek opowieści o Wałbrzychu. Tym razem nasze spojrzenie na Starą Kopalnię: http://www.ruszajwdroge.pl/2016/03/Stara-Kopalnia-w-Walbrzychu.html
A artykuł, który Pan cytuje znajduje się tutaj (przydałby się link do źródła):
http://www.ruszajwdroge.pl/2016/02/zloty-pociag-to-nie-wszystko-Trzy-Kolory-Walbrzycha.html
Wałbrzych rzeczywiście ma w sobie coś niesamowitego. Przyjazd do Wałbrzycha to jak odkrywanie nowego świata. Stereotypy i negatywne myślenie bardzo szkodzą temu miastu.
Napisaliście tak znakomity tekst, ze nie byłem w stanie go streścić, zresztą starciłoby to swój sens.
UsuńNapisalem o tym w swiom blogu, ale chcę też ten tekst umieścić w wałbrzyskim tygodniku DB 2010
Oczywiście, w blogu i w artykule umieszczę link
Spojrzenie na "Starą Kopalnię" to dla mnie coś fenomenalnego, zarówno tekst, a jeszcze bardziej oszałamiające fotografie.
Będę starał się zachęcić moich Czytelników w blogu i w gazecie, a także w wałbrzyskiej rozgłośni radia "żłote przeboje"
Proszę mi na to pozwolić, że skorzystam nadal z cytatów, bo są nie do zastąpienia.
W tym wszystkim mam na uwadze to, że nie wszyscy mają dostęp do internetu, dlatego staram się pisać o tym w gazecie i mowić w radiu.
Serdcznie pozdrawiam, jestem mile zaskoczony, że Pan do mnie napisał.
:) Oczywiście będzie nam niezmiernie miło jeśli wspomni Pan o naszych artykułach w prasie i w radio. Może Pan wykorzystać te cytaty, tylko proszę o umieszczenie informacji o tym gdzie ten tekst w oryginale można przeczytać. My mamy jeszcze w planach jeden artykuł o Wałbrzychu, który pewnie pojawi się u nas za ok. 1-2 tygodnie. Musimy go tylko jeszcze trochę dopracować i przygotować zdjęcia.
UsuńDziękuję za miłe słowa o zdjęciach ze SK. Gdyby była potrzebna jakaś nasza dodatkowa wypowiedź pisana, lub na żywo łączenie radiowe to proszę dać znać. Możemy "usprawiedliwić" nasze teksty osobiście.
A poza tym Panie Stanisławie to obserwuję Pana blog i Pana twórczość od co najmniej półtorej roku. Czytam w szczególności teksty o regionie i zmianach, które w nim zachodzą. A czasem nawet coś skomentuję.
Pozdrawiam serdecznie!