Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

piątek, 11 września 2015

Miniaturowy refleks egzotyki u progu Wałbrzycha



Ród Hochbergów z Książa pozostawił na ziemi wałbrzyskiej wiele śladów świadczących o jego świetności. Takim pomnikiem chwały Hochbergów jest szczawieńskie cacko architektury – sanatorium „Gigant”. U progu Wałbrzycha w sielskiej dzielnicy miasta zachowała się zabytkowa palmiarnia. Jest o niej głośno obecnie w mediach, tak samo jak o Lubiechowie w związku z medialną gorączką złota. Przez Lubiechów przebiega trasa kolejowa z Wrocławia do Wałbrzycha i właśnie w tych okolicach prowadzone są poszukiwania zaginionego pociągu
.
Jak przystało na liczący się w świecie arystokratycznym majestatyczny pałac koniecznym stało się dla Hochbergów z Książa urządzenie nowoczesnego zaplecza gospodarczego w postaci ogrodu i sadu jak również modnej od dawien dawna przy bogatych dworach pomarańczarni. Zabiegała o to księżniczka Daisy, mając doświadczenia z rodzinnej Walii a zarazem ambitne plany uczynienia wokół pałacu w Książu ustronnych alei  spacerowych wśród bogatej roślinności, klombów kwiatowych i ozdobnych figur. Chodziło też o zapewnienie świeżych owoców i warzyw orientalnych i krajowych na pałacowe stoły. 
 
Nie było takiej możliwości w bezpośredniej bliskości zamku, zawieszonego na wysokiej skarpie nad przełomem Pełcznicy, otoczonego z drugiej strony  parkiem ze starodrzewem. Najlepszym miejscem okazały się rozległe pola pobliskiej wsi Lubiechów, położonej po drugiej stronie traktu prowadzącego z Wałbrzycha do Świebodzic. Tam też mąż młodej i pięknej „Stokrotki”, hrabia Rzeszy Hans Heinrich von Hochberg XVI z początkiem XX wieku zdecydował się założyć ogród z sadem oraz pobudować szklarnie. 

Prawdopodobnie oranżerię postawiono już  w latch1898 – 1902, według innych źródeł dopiero w latach 1911-1914, w każdym razie jak się okazuje nie jest to budowla stara. Składa się z głównego obiektu o konstrukcji stalowej i wysokości ok. 15 metrów, zwieńczonego beczkowym dachem, a zakończonego niewielką galerią widokową. Wokół ciągną się szklarnie w postaci hal dwuspadowych, dalej jeszcze niższe szklarnie gospodarcze. Łącznie kompleks palmiarni zajmuje ok. 2000  m2. Część ścian wyłożono tufem wulkanicznym przywiezionym ze zboczy Etny, tworząc skałki, kaskady i groty.

Wewnątrz można oglądać około 80 gatunków drzew, krzewów, roślin i kwiatów z całego świata, w tym różne gatunki palm, kaktusów i cytrusów. Robi to ogromne wrażenie i może zadziwić osoby zwiedzające, a dla miłośników przyrody jest to gratka wyjątkowa. Jedyny podobnego rodzaju obiekt z okazami roślin egzotycznych na Dolnym Śląsku, to Ogród Botaniczny we Wrocławiu.

Na teren ogrodu prowadzą ozdobne bramy, a najbardziej okazała z nich kamienna brama wejściowa od strony ulicy Wrocławskiej nawiązuje do bram parkowych w Książu. Obok stoją budynki administracyjne zarządu ogrodu i mieszkalne.

Wokół szklarni urządzono ogród w stylu japońskim i rosarium, a dalej sady rozmaitych drzew owocowych.


Atrakcją Palmiarni jest też urządzona wewnątrz oszklonego pawilonu kawiarenka wśród roślin i kwitnących krzewów.

Palmiarnia w Lubichowie cieszyła się i cieszy nadal dużym zainteresowaniem miłośników przyrody i turystów, choć jej losy wisiały na włosku w związku z tym, że nie da się jej utrzymać tylko i wyłącznie ze sprzedaży biletów osobom zwiedzającym. Władze Wałbrzycha zdecydowały się przejąć Palmiarnię na własność miasta i dzięki temu udało się ją uratować, a ten bezcenny zabytek przyciąga zwiedzających turystów i gości atrakcyjnego coraz bardziej Książa i Wałbrzycha.


Skoro wszystko co się wiążę z Książem jest teraz tak modne i w Polsce i na świecie, warto wybrać się do Palmiarni w Lubiechowie na weekendowy rekonesans, a okaże się, że jest to i przyjemne i pożyteczne.

2 komentarze:

  1. Witam!Nie policzę ile razy byłem w Palmiarni w Lubiechowie.Ostatni raz byliśmy z naszą wnuczką Kasią w ubiegłym roku.Tak jak piszesz jest tam wiele ciekawych roślin w tym egzotycznych. W kiosku na I piętrze można kupić ciekawe okazy kamieni szlachetnych zDolnego Sląska i nie tylko.Przypomina trochę Palmiarnię Poznańską w miniaturze.Ale warto ją zwiedzić,szczególnie polecam dzieciom i młodzieży.A przy okazji można poznać trochę historii tego miejsca i Zamku Książ.Tak jak piszesz po zwiedzeniu można w kawiarece wypić kawę lub zjeść lody a nawet obiadek.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie dziękuję za ten osobisty komentarz zachęcający do odwiedzania plamiarni w Lubiechowie, zwłaszcza że jest to przy drodze wylotowej z Wałbrzycha, jest się gdzie zatrzymać na parkingu przy bramie wjazdowej. Miłego weekendu !

    OdpowiedzUsuń