Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

poniedziałek, 14 września 2015

Dożynkowe refleksje z Głuszycy

wiejskie uroki


Pisałem niedawno przy okazji Mistrzostw Lekkoatletycznych Świata o egzotycznym dla nas azjatyckim imperium, przeogromnym, niewyobrażalnym, niepojętym. To najludniejszy kraj świata – Chiny.
Spoglądam do książki Zbigniewa Domino „Brama niebiańskiego spokoju”, dziennikarskiej relacji z podróży po Chinach z 1985 roku. Oto co pisze on o wrażeniach z wycieczki w głąb prowincji Kuo Feng w południowej części Chin mikrobusem marki toyota,  na jaką zaprosili polską delegację Chińczycy:
„Zagęszczenie ludzi na szosie i w polu jest jeszcze znaczniejsze niż to, jakie obserwowałem jadąc z Nankinu do Jangczou. Na polach tutejszych trwa pora zbioru ryżu (w tych okolicach zbiera się rocznie po dwa, a nawet i trzy urodzaje). Ludzie pracują  na roli całymi rodzinami. Poletka nie są duże. Ryż ścinają sierpem. Młócą go, a w zasadzie otrząsają w rękach do zawieszonej na szyi skrzyni.”
A dalej opowiada autor o niesamowitej pracowitości Chińczyków. Trudno dostrzec aby któryś z nich stał bezczynnie. Wokół krajobraz jednego wielkiego placu budowy. Z szarego granitu buduje się w tej okolicy wszystko: domy, drogi, nawet płoty. Przy czym, tak jak w polach, pracują wszyscy jak jeden mąż. Kobiety i dzieci też. Zaprzężeni do dwukołówki ciągną wytrwale granitowe bale.
Chińczycy nie boją się pracy. Gdzie tylko trochę wody, tam wpuszczają narybek. Masowo hodują ptactwo wodne i domowe. Wszędzie wokół gaje bananów, a obok plantacje trzciny cukrowej.
W miasteczku powiatowym Putien odbywa się targ. Na placu gęsto od ludzi. Każdy z tłumu coś sprzedaje lub kupuje. Fryzjer strzyże, domorosły dentysta na poczekaniu w asyście gapiów rwie komuś ząb. Mali chłopcy sprzedają z worka ryż na garnuszki, a dookoła sklepy, kramy, smażalnie, herbaciarnie, jadłodajnie. Wszystko na ulicy i placu targowym.
„Ale to miasteczko żyje. Swoim życiem dla nas często powiedzmy to niezrozumiałym. Ale żyje” -  komentuje Z. Domin.

Moje miasto Głuszyca też ożywa od czasu do czasu, głównie w piątki i soboty. Życie koncentruje się w centrum wokół marketu „Biedronki” i „Eco”, a na Osiedlu – „Dino”. Parkingi pod marketami wypełniają się po brzegi. Na chodnikach mnóstwo przechodniów. Rojno i gwarno bywa też w poniedziałki. W ogóle zakupy w marketach stały się treścią życia. W soboty ożywa też sypiący się ze starości plac targowy. Od rana do południa kwitnie tu handel warzywami, owocami, produktami rolnymi i przedmiotami codziennego użytku.

Gdyby tu przeprowadzić Chińczyków z Putnie byliby rozczarowani, że połowa placu targowego jest pusta, że handlowanie trwa niespełna pól dnia, a oferta targowa jest wąska, ogranicza się do standartowych artykułów powszechnego użytku, owoców i warzyw. Myślę, że Chińczycy nauczyliby nas dość szybko jak wykorzystać swoje siły witalne, zdolności i możliwości by zaoferować coś nowego i przyciągnąć klientów oryginalnością towarów i niskimi cenami.

Rozejrzyjmy się, ile wokół nas jest wolnej, nie wykorzystanej przestrzeni, gdzie można uprawiać rolę, urządzać działki warzywne, sadzić drzewa owocowe. Ile możliwości do rozwoju drobnego handlu i usług, do rozwoju rzemiosła, do wykorzystania górskiego położenia wsi dla rozwoju turystyki i wypoczynku.

Chińskie miasteczko Putien stanęło mi w oczach w niedzielę  13 września na boisku sportowym w Głuszycy. Ostatnie tak doniosłe wydarzenie miało miejsce w 1996 roku, gdy Głuszyca była organizatorem Turnieju Miast i Gmin w ramach Związku Książańskiego. Ile lat trzeba było czekać, by Głuszycę ruszyć z posad, a w mieście zaroiło się jak w ulu, a więc by ludzie w niedzielne popołudnie wyszli z domów, a miasto ożyło jak nigdy dotąd. Ale nie to jest najważniejsze. Cieszyć się możemy, że w Głuszycy widać jak na dłoni korzystną zmianę. Nie byłoby tak pięknego i wzruszającego święta, gdyby nie „pospolite ruszenie” wielu ludzi, nie tylko ze wsi, ale właśnie z miasta, którzy czynem, często poświęceniem i uporem, przyczynili się do uświetnienia tej uroczystości. To doniosły symptom zgody i chęci współdziałania, jaką udaje się osiągać obecnemu burmistrzowi miasta i radnym.

Wiadomo, że rolnictwo w gminie Głuszyca należy do historii, podobnie jak włókiennictwo. Prawdziwych rolników utrzymujących się z pracy na roli można policzyć na palcach obu rąk.
Ale wciąż żywe są tradycje, a mieszkańcy wsi tworzą wspólnoty wiejskie jak za dawnych  czasów. I to się liczy. To że praca na roli jest zajęciem dodatkowym, a dawne typowe gospodarstwa rolne zastępują gospodarstwa agroturystyczne jest przejawem nowoczesności. A coroczne dożynki są doskonałą okazją, by  naszą społeczność wiejską należycie docenić i wspomóc w rozwiązywaniu problemów.

Głuszyca była w tę niedzielę miejscem dożynek szczególnych, bo diecezjalno-powiatowych. W programie uroczystości miał miejsce przemarsz barwnego korowodu dożynkowego główną ulicą miasta, dziękczynna Msza Św. celebrowana przez Księdza Biskupa Ignacego Deca oraz cały ceremoniał dożynkowy z misterium chleba, prezentacją i konkursem na najlepszy wieniec dożynkowy, występami zespołów folklorystycznych, itp. Wszystko to działo się  pod słonecznym niebem, na stadionie sportowym w centrum miasta.
Z tej okazji Głuszycę zaszczycili swą obecnością obok Księdza Biskupa i jego świty złożonej z osób duchownych, posłowie i senatorowie, przedstawiciele władz powiatowych oraz władz sąsiednich miast i gmin.

W święcie rolników obok Wicepremiera i Ministra Obrony Narodowej Tomasza Siemoniaka wziął udział Wojewoda Dolnośląski Tomasz Smolarz.

Wojewoda podziękował rolnikom ziemi wałbrzyskiej za ich ciężką pracę, której owoce codziennie trafiają na stoły mieszkańców nie tylko Dolnego Śląska ale i całej Polski.


Niewątpliwie piękna pogoda przyczyniła się do tego, że ustrojone wieńcami i kwiatami boisko sportowe wypełniło się po brzegi mieszkańcami Głuszycy i gośćmi, a dożynkowa oprawa w postaci licznych kramów i punktów gastronomicznych tworzyła świąteczną atmosferę. Oczywiście, że ludzi przyciągnęła Msza Św. odprawiana przez samego biskupa, Jego szczególnie uroczystą homilię podnoszącą znaczenie uprawy roli i szacunku dla rolników w polskiej tradycji historycznej, a także takich obrzędów jak dożynki, w czasie których oddajemy cześć dla chleba, wysłuchało setki osób. Zgodnie z tradycją dzielono się chlebem. Specjalnie na tę okazję przygotowany  mierzył półtora metra a jego waga wynosiła 42 kilogramy.
Po zakończeniu oficjalnej części uroczystości rozpoczął się obfitujący w wiele atrakcji festyn. Dla najmłodszych przygotowano dmuchane zjeżdżalnie, warsztaty plastyczne, pojawiło się też wesołe miasteczko. Były stoiska z rękodziełem artystycznym, warsztaty wypieku chleba i ciasta, stoiska gastronomiczne. Część artystyczną zapewnił Zespół Pieśni i Tańca "Wałbrzych", Zespół Sygnalistów Myśliwskich "Odgłosy Kniei", oraz Kapela Góralska "Janicki".


Trudno w blogowym poście rozwijać temat ożywienia gospodarczego małych gmin, który powinien stać się najważniejszym w mądrym kraju, rządzonym przez mądrych ludzi. Jeździmy już po świecie. Jest tak wiele dobrych przykładów, które warto przeszczepić na nasz grunt. Zwłaszcza te które pozwolą ludziom na wsi zdobyć pieniądze nie tylko z gospodarki rolnej, by móc się rozwijać i poprawiać byt. Od Chińczyków powinniśmy nauczyć się pracowitości. Czy daleko nam pod tym względem do Chin, myślę że nie. Brakuje nam tylko motywacji, że warto próbować. Głuszyckie dożynki dowodzą niepodważalnie, że warto !


1 komentarz:

  1. Witam! Piękną laurkę wystawiłeś dzisiaj władzom samorządowym Twojego miasta oraz władzom wojewódzkim i centralnym.Jak się robi coś dobrego to trzeba to docenić.Ty masz w tym dziele duże doświadczenie.Jeszcze dziś pamiętam Twoje krytyczne zdania w stosunku do określonych władz kiedy byliśmy inspektorami oświaty.Natomiast dzisiaj doceniasz to,że zgodnie można zrobić b.dużo.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń